Categories
Ekonomia

Mieszkanie prawem, nie towarem?

Ekstremistyczni lewacy, pokroju Ikonowicza, wyznają marksistowską wizję świata. Z czego w ich pojęciu wynika bieda ludzka? Z tego, że biedni i bezbronni ludzie są ciemiężeni przez krwiożerczych kapitalistów. Owi ludzie bardzo by chcieli być dobrzy i praworządni, ale w świecie rządzonym przez zło nic innego nie da się robić, niż tylko pić i kraść. Taki obraz rzeczywistości jest zdecydowanie zbyt daleko idącym uproszczeniem. Nic nam nie daje, może oprócz liberalnego dla złodziei Kodeksu Karnego, wywodzącego się jeszcze z czasów komunistycznych, gdy złodziej był przyjacielem ludu.

Polskie miasta przedstawiają sobą obraz nędzy i rozpaczy. Brudne tynki ze śladami po sowieckich i hitlerowskich kulach, zaszczane klatki schodowe, balkony grożące oberwaniem. Bliżej obrazkom ze Lwowa niż tym z Drezna. Problem wynika w duże mierze z braku środków. Czynsze komunalne są niskie, a mimo to wiele osób ich nie płaci. W ekonomii nie ma cudów – na utrzymanie infrastruktury trzeba środków. Gdy ich nie ma – infrastruktura ulega stopniowej destrukcji.

Lewacy mówią – ludzie chcieliby płacić, ale nie mają pracy. Gdyby mogli tylko odpracować swoje długi …

Przez długi czas miasta broniły się przed takimi pracownikami. Nie ma innego wytłumaczenia niż lenistwo lokalnych watażków. Po co męczyć się organizowaniem pracy jakiś ludzi, lepiej pić kawę w zaciszu gabinetu i klepać sekretarkę po tyłku.

W końcu władcy Wrocławia pęki i powiedzieli – OK, zróbmy to. Efekty? We Wrocławiu 12 tys. najemców mieszkań komunalnych ma 100 mln zł długu wobec gminy. Od trzech miesięcy wrocławianie mogą swoje zaległości odpracować: zamiatając ulice czy wykonując proste prace w miejskich instytucjach. […] Od października we Wrocławiu wszystkie zaległości za niezapłacony czynsz – w wysokości 500 zł – udało się odpracować tylko jednemu najemcy.

Prawda jest taka, że lud stara się żyć na koszt innych podatników. Nie prawdziwa jest lewacka teza, że pracy nie ma i nie da się zapracować na czynsz. Ludzie po prostu nie chcą pracować.

Ten eksperyment pokazuje, jak głębokie zniszczenia spowodowała sowiecka okupacja. Społeczeństwo polskie jest przeżarte bumelanctwem i alkoholizmem. Najwartościowsze jednostki – pracowite i racjonalnie oceniające swoje perspektywy – uciekły. Jaki los czeka Polskę? Czy za 30 lat będzie małym krajem pełnym biednych starców? Czy Polska podzieli los Detroit?

Share This Post

19 replies on “Mieszkanie prawem, nie towarem?”

Ja tę obserwację poczyniłem już jakieś 17-18 lat temu w podstawówce. Na matmie nauczyciel zadawał zadania, kiedy musiał na jakiś czas salę opuścić. W klasie rozwiązywało je samodzielnie 2-3 osoby. Ja i jedna może dwie koleżanki. Jedna jest dziś lekarzem druga też sobie w życiu radzi, ja też nie narzekam 😉 … reszta klasy ordynarnie od nas po prostu zżynała. Już wtedy świtało mi, że coś jest nie tak. W ogólniaku nie było lepiej, na studiach – gdzie spodziewałem się spotkać podobnych sobie ludzi – było znowu podobnie.
Niestety komunie udało się w 10 lat po wojnie społeczeństwo radykalnie zdemoralizować.
A dodatkowo przez fakt, że osób o silnej auto-motywacji jest w społeczeństwach statystycznie ok 7-10% nie ma co oczekiwać, że jak dają, to nie będzie brane 🙂

“Ten eksperyment pokazuje, jak głębokie zniszczenia spowodowała sowiecka okupacja.”

Faktycznie okupacja zmieniła mentalnośc ludzi. Zgoda

“Społeczeństwo polskie jest przeżarte bumelanctwem i alkoholizmem. ”

Bez przesady.

“Najwartościowsze jednostki – pracowite i racjonalnie oceniające swoje perspektywy – uciekły.”

Chyba szanowny kolega nie widział tych jednostek zataczających się w UK pracujących na taśmach niczym w przymusowych fabrykach za najniższe stawki. Według mnie to właśnie margines , którego nic nie czekało tutaj . Prawdziwi specjaliści zostają w kraju bo zarobki na miejscu często mają wyższe jak na tych ziemiach obiecanych.

Według tej logiki każdy kto został w kraju jest bezwartościowym nieudacznikiem a w najlepszym wypadku zwykłą rośliną.

Jeszcze kilku pracujących zostało jak Ja. Mają tu rodziny, dzieci, kredyty hipoteczne. Jak poczują, że za swoją pracę nie są w stanie utrzymać siebie samych to też uciekną. Co najwyżej będą rodzicom przysyłać funty czy euro w ramach wsparcia.

Ostatni zgasi światło? Nie, ono zgaśnie gdy wyłączą prąd za niezapłacone rachunki. 😉

Na pewno jest wiele złej woli wśród ludzi, tym niemniej najmadrzejsze ‘zagospodarowanie’ tych bezrobotnych kolesi w połączeniu z ich zaangażowaniem emocjonalnym na miarę ich możliwości nie wiele by dało. Jeżeli polskie fabryki i firmy są udupiane przez US, bo elita boi się konkurencji ekonomicznej, to nie dziwne, że ktoś jest bezrobotny, co się wiąże z wszystkimi problemami, które kryją się pod tym terminem.

Widzę tylko jedno rozwiązanie na wszystkie problemy: reset – my tego potrzebujemy, potrzebujemy monetaryzacji długu i powrotu do ustaw Wilczka w połączeniu z prywatyzacją szkolnictwa z wyjątkiem strategicznych uniwerków technicznych pozostawionych państwowymi na stan przejściowy, ale tam też można zwolnić spokojnie 60% ludzi, jeżeli nie 90%. To samo ze służbą zdrowia, ja rozumiem, że trudno, żeby helikopter ratunkowy miał być rentowny, czy wóz strażacki, ale generalnie świadczenie części usług a nie niezbędnych operacji klasie średniej to są wygłupy. Państwowa służba zdrowia powinna zajmować się ratowaniem życia w razie wypadku i drogimi operacjami ratującymi życie człowieka oraz wystawienie rachunku, jeżeli pacjenta jednak stać na tego typu zabiegi.

Link nie działa- więc może pytanie- jeden odpracował, bo miał niską kwotę, a ilu odpracowuje?- bo maja znacznei więcej i przez jakiś tam czas nie zdążyli? A z drugiej strony- może jest jakaś selekcja przy przyjęciu, albo limity?
To , że jest jeden nie znaczy, że to porażka- choc moze znaczyć, chętnie bym się dowiedział więcej.

“Według tej logiki każdy kto został w kraju jest bezwartościowym nieudacznikiem a w najlepszym wypadku zwykłą rośliną.”
Ano, zgadzam się z Piotrem.
Tak jak są różne rodzaje Polaków w kraju, tak są różne rodzaje emigrantów. Doxa należy do emigracji elitarnej (zresztą do końca z Polską nie zerwał). Natomiast u mnie część znajomych ze szkół, który wyemigrowała do UK – to właśnie byli sporzy leserzy intelektualni. Jasne, tam przynajmniej pracują, ale sami mówili że to robota na poziomie zmywak – to co ją tak nobilituje, to to że dostajesz wypłatę w funtach, które są tutaj warte więcej…
Te osoby nie mają wielkich planów na przyszlość. Poczytałem i posłuchałem trochę o obyczajach: tam się pracuje, imprezuje i chleje. Model podobny do wyznawanego w gimnazjum (tyle że praca zamiast szkoły). Też nie chcę upraszczać, pewnie niektórzy ślą więcej rodzicom, odkładają na coś, ale o zataczaniu się to nawet my tu możemy poczytać 😉
Stąd wyszczególniłbym emigracje:
– elitarną (ludzie mają swoje firmy/są wykwafilifikowani, często nadal przejmują się Polską, podają przykłady różnych wzorców, jakie można zastosować)
– patriotyczną (dawna emigracja, bardzo specyficzna i wymierająca, ludzie mają rózne kwalifikacje i inny obraz Polski, bo wyjechali dawno, jednocześnie przejmują się krajem)
– niższą (ot, wyjechali niedawno za chlebem, niewiele w tym ich zasługi, tylko łatwego tranzytu, butelka w ręku, Polska traktowana jako rynek zbytu, gdzie są wielkie pany tylko dlatego, że złotówka jest mniej warta niż funt; kwalifikacje mierne, nie robią tego samego w Polsce nie dlatego, że nie ma pracy dla kelnerów, tylko tu kelnerom mniej płacą, a tu każdy chciałby być kierownikiem – co innego u Anglika, praca chwilowa, dorywcza, brak jakiejś intelektualnej wymiany z krajem, czerpania wzorców, jednocześnie powodowanie złej reputacji Polaków za granicą itp.)
Bo ja wiem czy niższa to taka wielka przedsiębiorczość? Trzeba odwagi przede wszystkim do opuszczenia rodziny, później mieszkasz jak student, chodzisz do pracy i przechlewasz. Jednocześnie cwaniakowanie – są przypadki, że rejestrują się na kogo innego, co by był socjal itp. Ci ludzie nie piszą blogów, nie uruchamiają firm, nie myślą co zmienić w Polsce, co najwyżej wrzucą fotkę na Fejsa jak gdzieś stoją w Londynie. Przynajmniej tacy są moi znajomi – nie chcę upraszczać. Emigrację elitarną poznałem raczej przez blogi – i tym chylę czoła. Ale poznałem też przez blogi fajnych Polaków żyjących w Polsce.

K.

taaa, naród jaki jest to widać ale dlaczego Polacy tak dobrze pracują za granicą, powodem złuch zachowań jest fiskalizm i urządniczy reżim panujący w naszym kraju, i to jest prawdziwa bolszewia i nieszczęście, pozdrawiam

viktor, chyba dotknąłeś sedna problemu: tam “magistry” i 50letni renciści zasuwają z miotłą na ulicach i budowach, “ekonomistki” sprzątają chaty, “pedagolożki ;-)” opiekują się staruszkami w domach opieki, “socjolodzy” szatkują produkty w barach.
Dlaczego? Bo tam zarobią 1500 funtów, a nie 1500zł. Pieniądze czynią cuda. Zwłaszcza jak większość z nich wyda te pieniądze po powrocie do kraju, gdzie wartość nabywcza tych pieniędzy często będzie wyższa.

Smutne lecz prawdziwe. Rządzący to obiecywacze wszystkiego wszystkim. Kiedyś mówiłem córce, bądź co bądź nauczycielce, czyli inteligentnej osobie,że żyjemy za pożyczone pieniądze. Pożyczyliśmy 10razy więcej od Gierka. Przyjdzie taki moment,że pożyczający powiedzą – dosyć! Odwiedziała – ty tato mówisz jak ten wariat Korwin! Niestety, ta tłuszcza polityczna za sprawą mediów i służalczych pseudo-dziennikarzy zrobiła bądź , co bądź inteligentnym ludziom wodę z mózgu.

Co raz bardziej bredzisz Doxa

Tytuł nie wiąże się z treścią

Każdy akapit o czym innym

Plucie, obrażanie, utyskiwanie…

Powoli nie da się tego bloga czytac.

Nie wiem, czy wyładowujesz swoje frustracje, czy popadłeś w kompleks tabloida i musisz pisac kwieciście i dosadnie.

To juz Kazik śpiewał : “jazda do roboty j*** nieroby, chociaz pracy u nas nie ma, i co ty powiesz na to…”

a ty co masz do dodania w temacie? że prezydent miasta klepie sekretarki po tyłku?

A u nas w miasteczku powiatowym nad morzem sporo ludzi w ten sposób odpracowuje swoje długi. Jeśli mają długi powyżej 5k PLN to są zgłaszani przez MOPS do UP do prostych prac na rzecz miasta, gminy, powiatu.

A wystarczyłoby, żeby nie było mieszkań komunalnych.

Bo samo ich istnienie to cholerna niesprawiedliwość. Część ludzi mieszka w mieszkaniu z nadania, płaci 200 PLN czynszu, a część mieszka w mieszkaniu spółdzielczym, płaci 200 PLN czynszu i 1 200 PLN raty kredytu.

Przyczyna sytuacji w Polsce sa sami jej mieszkancy a dokladniej Polacy i ich mentalnosc.
Generalna zasada brzmi: czlowiek czlowiekowi wilkiem.

Fakt, nad swiatem stoi polityka jako gra zespolowa. Polega to jeszcze chwilowo na tym, ze usrancy trzymaja za gebe Europe Zachodnia, ta wyzywa sie na Europie Wschodniej.
Nad wszystkim czuwa bankierka i pociaga za sznurki politycznych marionetek.

Niemniej, za sytuacje w Pl odpowiada wierchuszka. Gdyby ta, niezaleznie od rodzaju
trzyliterowych partii, choc przez chwile kierowala sie dobrem narodu, byloby inaczej.

Potem schodzimy pietrami w dol od urzednikow wyzszych do nizszych i pospolitych Ko ww alskich.
Brakuje empatii, wspoczucia, otwarcia na innych ludzi. Nie szuka sie kontaktow i nie prowadzi sie konstruktywnych rozmow. Rozmowy Polakow nie sa ukierunkowane na kompromis a czesto na Konflikt. Patrz kawa na lawe i wiele innych jako przyklad.
Nikt nie potrafi sluchac, kazdy chce wylac slowa i czuje sie lzej.

Doskonale mowe ciala widac wsrod prowadzacych pojazdy mechaniczne. Agresja, brak zrozumienia o alkoholu nie wspomne.
Dlaczego w krajach Europy zachodniej jest inaczej? To nie kwestia przepisow i egzekwowania kar ( no moze w malym stopniu ). Glownie to mentalnosc w glowach nie pozwala na takie zachowanie.

Jesli Polacy sie nie zmienia znow beda wkrotce w sytuacji pod tytulem jeszcze Polska nie zginela. Te mysl przewodnia pora zastapic czyms bardziej wznioslym, co polaczy narod. Od dziesiatkow lat Polacy fascynuja sie zagranica jednoczesnie stawiajac siebie w nizszym szeregu.

Kazdy przegrany mecz pilki noznej jest efektem mentalnosci i slabego przygotowania psychicznego i strategicznego. Pycha przed meczem i porazka po. To Standard.
Moze by tak odmienic kolejnosc? Przed meczem praca i skromnosc a po meczu radosc i Duma?

Pisze z innego kraju, Polske pamietam z lat 70siatych i 80siatych. Przemiana, ktora ma teraz miejsce przeraza mnie.
Ktos tu powiedzial, ze potrzeny jest reset. Ja mysle, ze tym trybem jest on nieunikniony, tyle tylko, ze droga do niego bedzie mozolna, zmudna i dluga.
Najwazniejsze, zeby po resecie nastapila zmiana w umyslach ludzi, prawdziwa transformacja, bo inaczej beda powtorki tego , co juz bylo wiele razy.

to Krzysztof Lis
200 PLN czynszu?
To chyba za 18m2 lokal z kiblem na korytarzu… i to pod Raciborzem.

Polska się zmieni dopiero wtedy jak 2 pokolenia wymrą… , …. a potem będzie nowa bieda.

Tak naprawdę wszystko za leży od tego jak uczymy nasze dzieci bo to do nich należał będzie świat. Jak nauczymy ich żyć z zasiłków zapomóg, dofinansowań,dotacji i jak to jeszcze zwał tak długo będzie D… Nauczmy ich jak radzić sobie samemu i doceniać to co się ma i zdobyło się własnymi “Ręcami” oraz co najważniejsze jak nie dać się wykorzystywać. Wtedy dopiero będzie lepiej.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *