Jak powszechnie wiadomo jestem stanowczym przeciwnikiem wszelakich stażów i pracy za darmo. Tym razem trafił się temat, który daje możliwość napisania ciekawej pracy licencjackiej / magisterskiej i zdobycia nieprzemijającej sławy 😉
Owocem naszych wysiłków będzie też strona internetowa dostarczająca szerokiej publice ciekawej i darmowej wiedzy ekonomicznej.
Poszukiwany jest student ekonomii lub statystyki – proszę pisać na mejla (po lewej) wraz z opisem dotychczasowych osiągnięć naukowych i zainteresowań.
8 replies on “Wolontariat”
“jestem stanowczym przeciwnikiem wszelakich stażów i pracy za darmo”
Trochę zbyt stanowcze i uproszczone twierdzenie … 🙂
Czy naprawdę nie pomógłbyś (za darmo) zrobić zakupy chorej starej sąsiadce? A to też jest praca i wolontariat.
Jest cała gama rzeczy z gatunku wolontariatu, które robimy za darmo:
– bo czerpiemy z tego satysfakcję,
– bo uważamy, że tak należy,
– bo ktoś nam kiedyś pomógł i otworzył tym oczy,
– bo czujemy, że kiedyś takiej pomocy sami będziemy kiedyś potrzebować.
Dlatego nie uogólniajmy i nie róbmy czarnego PR-u wokół wolontariatu.
może student prawa także się przyda?
Moze i by sie ewentualnie przydal, gdyby podal prawidlowy mejl.
@jako
Chyba za bardzo się przejąłeś syndromem doktora Judyma.
Doxie nie chodzi o tępienie wolontariatu polegającego na pomocy ludziom w potrzebie z odruchu serca ale o sprzeciw przeciwko dymaniu młodych ludzi przez korporacje w ramach “bezpłatnych stażów”, na których w większości przypadków zapierdalają na równi z pozostałymi, z tą różnicą, że za darmochę. To jest z jednej strony korporacyjne skurwysyństwo z drugiej strony osobnicza naiwność “dymanych”. Nie znam nikogo, komu zapierdzielanie za friko w któreś z korpo pomogło dostać gdzie indziej pracę z powodu właśnie takiego wpisu w CV. Moje “staże” (właściwie praktyki) odwalałem jeszcze za komuny, ale wtedy nie było mowy o dymaniu za free.
A ile płacisz?
Doxa, ale z własnego doświadczenia wiem, że promotorzy/recenzenci/etc. to banda jełopów, ślepo zapatrzonych w establishment. Sam chciałem pisać ambitną pracę, ale jak przyszło co do czego to “założono” mi kajdanki na prawą dłoń. Np.: że źródła nie są odpowiednio kompetentne do pracy i że raczej zostanie odrzucona, na co pan się powoływał, to nie jest zgodne z “powszechnie obowiązującymi zasadami”.
@Pez:
hehehe to i tak lagodnie. Moj pierwszy projekt pracy magisterskiej zostal odrzucony z powodu, cytuje:
“pani 90% materialow zrodlowych do pracy ma w jezyku angielskim, a ja nie znam angielskiego. Pani zmieni temat albo poszuka sobie nowego promotora”.
Problem polegal na tym, ze gnojek byl jedynym w tej konkretnej dzialce z tytulem profesora na uniwerku, a wiec jedyny, ktory mogl miec magistrantow. Wiedzial o tym i bezczelnie wykorzystywal.
opis dotychczasowych osiagniec naukowych? a to ma byc praca habilitacyjna czy licencjacja/magisterska? bo osiagniecia naukowe to sie robi raczej po magisterce. wiec czy mozna sie zglosic nie majac osiagniec naukowych?