Categories
Ekonomia Policja

Jak się kręci wały w Polsce

Mimo końca lata trwa w Polsce festiwal przekrętów. Była sprawa Ambera oraz nieznane szerszej publice przekręty firm Hyath i Dominusarx. Zdaje się, że teraz przyszła moda na wyłudzenia VAT. W ciągu tygodnia otrzymałem dwie informacje o możliwości nabycia ‘taniego złota’. Wszelkie doniesienia o tanim kruszcu zapalają czerwone lampki, ponieważ nie ma czegoś takiego jak tanie złoto. Złoto jest w cenie giełdowej i jakiekolwiek rewelacyjne oferty są ordynarnymi wałami. Po prostu nikt nie sprzeda złota o 5 -10% poniżej cen na giełdzie, ponieważ może przez dilera wystawić to złoto na giełdzie i sprzedać po regularnej cenie minus 1-2% kosztów transakcji.

Wał wygląda następująco. Oszust nabywa złoto bez VAT – na przykład przemyca je spoza UE albo, co bardziej prawdopodobne, nabywa je gdzieś w UE, na podstawie faktury eksportowej do innego kraju UE. Następnie sprzedaje ten kruszec w Polsce 8% poniżej ceny giełdowej, ze stratą, ale dolicza do ceny 23% VAT. Podatku tego nie oddaje budżetowi państwa, tylko zatrzymuje w swojej kieszeni. Ma więc 23% – 8% = 15% ‘marży’, rzecz nieosiągalna dla zwykłych dilerów, którzy mają zwykle około 1% narzutu.

Nabywca cieszy się niestety zwykle krótko z zakupu surowca po niesamowicie niskiej cenie. Problemy, i to poważne, zaczynają się gdy ABW zwija oszusta z teczką pełną faktur z nieodprowadzonym VATem albo z wyciągami bankowymi z listą wpłat. Wtedy smutni panowie pojawiają się u nabywcy i podważają odliczenia VATu, jakich dokonali. Wtedy trzeba zwrócić budżetowi VAT który widniał na fakturach plus karne odsetki.

Problem może pojawić się również wcześniej, gdy nabywca zechce odsprzedać kruszec za granicę. Wystawi wtedy fakturę eksportową i zwróci się do fiskusa o zwrot VATu, który widniał na fakturach nabycia. O ile nie ma się cioci lub wujka na stanowisku naczelnika urzędu skarbowego ma się w takiej sytuacji natychmiastową kontrolę skarbową. Badane jest to, czy VAT o którego zwrot się staramy został zapłacony. Okazuje się, że nie i wtedy zaczynają się sypać naprawdę nieprzyjemne paragrafy.

Oszustami są zwykle ludzie o bardzo mocnych rękach. Oferty o jakich słyszałem dotyczą ilości rzędu kilku-kilkunastu kilogramów złota jednorazowo. Jak łatwo policzyć zaangażowanie finansowe oszusta musi być ogromne z punktu widzenia zwykłego człowieka. 15% ‘marży’ też jest potężną kwotą. A w razie gdyby coś poszło nie tak, na przykład nabywca zorientuje się że go przekręcono, to miękka gra się kończy i zaczynają mocne ręce. Za 2 złote można w Polsce zginąć, a co dopiero za takie pieniądze o jakich tu mowa.

Jak ustrzec się przed byciem przekręconym? Wystarczy oświadczyć oferentowi ‘taniego złota’ że ma się firmę w innym kraju UE i potrzeba faktury eksportowej, bez VAT. Wtedy kontakt natychmiast się urywa i złota nagle nie ma. Można też zaproponować, że złoto może być dostarczone w formie sztaby a nie granulatu – wraz z przetopieniem granulat złota staje się złotem inwestycyjnym w rozumieniu ustawy o VAT i z mocy prawa jest z VAT zwolniony. I tu też nagle okazuje się, że nie da się tego w żadne sposób dokonać i ‘taniość’ się rozwiewa.

Innym przekrętem o jakim często słyszę jest tanie złoto z kraju X. Kraj X jest dowolnym krajem który spełnia łącznie kilka warunków – nazwa kraju brzmi egzotycznie, jest daleko, a w wiki piszą, że wydobywa się tam złoto. W przekręcie tym często biorą udział różni mocno opaleni panowie, którzy potencjalnemu nabywcy opowiadają, że w kraju X złoto jest tanie i bardzo powszechne, prawie leży na ulicach. Wystarczy je tam tanio kupić i przywieść do Polski, by sprzedać je z marżą 100%. Jedyny problem polega na tym, że owi opaleni panowie nie dysponują niestety chwilowo kapitałem. I jeżeli chciwość weźmie górę nad rozsądkiem, to role się szybko zamieniają, i opaleni panowie zaczynają dysponować kapitałem, a ich ofiary przestają.

Share This Post

14 replies on “Jak się kręci wały w Polsce”

Można rozważyć takie tanie złoto: importujemy je z kraju, który posiada złoto w zasobach naturalnych, a płatność jest w bitcoinach. Wtedy z punktu widzenia skarbówek lub wywiadów, takiej transakcji ani widu ani słychu.
Można też rozważyć wariant ze złotem o kilka procent tańszym, zaimportowanym legalnie i z VAT, ale reszta kwoty jest wypłacana w bitcoinach. Może przecież kopalnia złota sprzedać komuś o więcej niż VAT taniej, nie?

@bitcoin fan

najlepiej płaćmy w zbrojach z Wordl of Warcraft albo czymś podobnym..

A skąd biedny przedsiębiorca ma wiedzieć, czy od jego zakupu ktoś obcy odprowadził VAT? To jest chore, odpowiedzialność powinna się kończyć z chwilą zakończenia transakcji a tu musimy odpowiadać finansowo za uczciwość kogoś, kogo nie znamy.

Metoda na słupa używana jest też przy wyłudzaniu zwrotów VAT. Ten podatek to duże pieniądze, aż 23 proc. ceny towaru. Wcześniej kusiła akcyza zawarta w paliwie. Ta pokusa obrodziła serią tak zwanych afer paliwowych. Ich istotą było to, że podatek akcyzowy na dwa identyczne towary – olej opałowy i olej napędowy – był zupełnie inny. Na olej służący do opalania mieszkań fiskus akcyzy nie nakładał, więc był tani. Olej napędowy, służący jako paliwo do aut, był obciążony wysokim podatkiem. Czy można się dziwić, że jako paliwo sprzedawano opałowy? Akcyzę od wyższej ceny zatrzymywała nieuczciwa firma. Żeby zatrzeć tropy prowadzące do źródła przestępstwa, w łańcuszku od dostawcy do odbiorcy umieszczano jeszcze kilka firm słupów. Nie przepuszczano przez nie paliwa, tylko – faktury. Oszuści liczyli na to, że gdy słupy znikną, autorów przekrętu znaleźć będzie o wiele trudniej.

Pierwsze śledztwa w aferach paliwowych zaczęły się toczyć w 2002 r. Prokuratury i sądy dość marnie sobie radziły. Dwa główne zarzuty wobec tzw. mafii krakowskiej zdążyły się przedawnić. W procesie toczącym się w sądzie w Katowicach wyroki zapadły dopiero przed kilkoma miesiącami. Na 2,5 roku skazano m.in. słynnego detektywa. On także był słupem.

Z czasem działalność w sektorze paliwowym stała się zbyt ryzykowna. Ale zdążyliśmy wejść do Unii, dzięki czemu przedsiębiorczość ogólnie rozkwitła. Także ta oparta na słupach. Słupy masowo zaczęły się pojawiać w skupach złomu.

– Staliśmy się złomiarską potęgą – zauważa Paweł Rychlewski, zastępca dyrektora Departamentu Kontroli Skarbowej MF. Ze statystyk wynikało, że Polska eksportuje niesamowite ilości złomu. Statystyki brały się z faktur, z którymi przedsiębiorcy zgłaszali się do urzędu skarbowego po zwrot podatku VAT. Złom sprzedany w kraju zawiera w cenie brutto 23 proc. podatku, wyeksportowany – zero. Firmy eksportujące otrzymują z powrotem VAT, który wcześniej zapłaciły. Słupy wystawiały faktury umożliwiające odbiór podatku, który zapłacony nie został.

Na wspólnotowym rynku nie ma granic, nikt nie sprawdza, czy złom rzeczywiście wyjechał z Polski. Fakt wysłania towaru np. do Hiszpanii potwierdzają wyłącznie faktury. Ministerstwo Finansów liczbę fikcyjnych faktur za eksport złomu szacuje na ponad 53 tys. sztuk! Z faktur opisujących wywóz metali do innych krajów wyłania się obraz podobny. Złomiarską potęgą eksportową może czuć się Hiszpania, Węgry, a nawet Łotwa. Wyłudzanie VAT nie jest bowiem naszą, polską specjalnością.

Karuzelę podatkową, czyli popularny rodzaj podatkowego przekrętu, wymyślił Brytyjczyk, któremu do tej pory nie udowodniono winy. Kręcą nią słupy. Mówiąc w uproszczeniu: polski słup fikcyjnie sprzedaje złom do Anglii i odbiera sobie VAT. Potem słup angielski odsprzedaje ten sam złom (a w rzeczywistości jedynie faktury) do Polski i również należy mu się zwrot od własnego fiskusa. W łańcuszku słupów jest o wiele więcej. Karuzelą zakręca się raz, góra dwa. Zanim fiskus zorientuje się, że został oszukany, słupy znikają. Wielu udaje się zatrzymać, ale to tylko figuranci. Organizatorów przedsięwzięcia nie znają. Nie pamiętają, komu przekazywali pieniądze. Posadzenie słupa w więzieniu strat fiskusowi nie rekompensuje. A prawdziwi sprawcy zmieniają przekrętową branżę.

Według Pawła Rychlewskiego z Departamentu Kontroli Skarbowej MF tylko w ubiegłym roku biznesmeni oszuści na fałszywe transakcje eksportowe wystawili 120 tys. fikcyjnych faktur na 2,6 mld zł. Z firm słupów niczego odzyskać się nie da. W całej Unii straty na przekrętach z VAT szacuje się na 2,5 proc. PKB. Nasi „skarbowcy” szkolą się w walce z nimi wraz z kolegami z pozostałych krajów Wspólnoty, ale wielkimi sukcesami pochwalić się nie mogą. W unijnej nomenklaturze słupy nazywa się „znikającymi podatnikami”. Właśnie pojawili się w handlu prętami stalowymi. Tak jak jeszcze niedawno po całej Unii jeździły faktury potwierdzające eksport nieistniejącego złomu, tak teraz kwitnie lewy międzynarodowy handel prętami stalowymi.

Ze statystyk Eurostatu wynika, że tylko z malutkiej Łotwy wyeksportowano do Polski w 2011 r. 299 tys. ton prętów. Za tyle słupy łotewskie zażądały od swojego fiskusa zwrotu podatku. Według tego samego Eurostatu, gdy opiera się on na danych z Polski – wjechało do nas z Łotwy zaledwie 4,9 tys. ton prętów. To prawdziwa wielkość łotewskiego eksportu. Reszta była tylko na fakturach, służących do wyłudzenia podatku. Fikcyjni eksporterzy zniknęli z pieniędzmi. Szukaj wiatru w polu.

> Z firm słupów niczego odzyskać się nie da.
Nie wiem jak w innych krajach, ale w Polsce fiskus może pobrać niezapłacony VAT od finalnego kupca. Tj. jeśli np. kupisz samochód płacąc za niego w salonie 61500 zł (50 000 + VAT) i okaże się że właściciel salonu VAT’u nie przekazał skarbówce tylko uciekł do Ameryki Południowej, to fiskus ma prawo zapukać do Ciebie i sciągnąć od Ciebie należne 11500 zł (mimo, że już raz VAT zapłaciłeś).

Jedna rzecz mi się tylko nie zgadza. Może się mylę, ale ustawa VAT uległa zmianie. Na jakiej podstawie zatem tych biednych naiwniaków ścigają organy skarbowe??

Cytuje:
Wprowadzona od 1 lipca 2011 r. nowelizacja art. 88 ust. 3a pkt 1 lit. a) ustawy o VAT jednoznacznie rozstrzygnęła, że nie ma przeszkód do odliczenia VAT z faktury wystawionej przez podmiot niezarejestrowany jako podatnik VAT, jeśli transakcja miała rzeczywiście miejsce, a podmiot dokonujący dostawy lub usługodawca daje się zidentyfikować jako podmiot istniejący.

I drugie pytanie:
Z cały szacunkiem, ale skąd mamy wiedzieć czy kupując Au/Ag od Ciebie czy dowolnego innego dilera nie padniemy ofiarą tego oszustwa? Można jakoś się zabezpieczyć (poza zakładaniem firm zagranicą?)

Robert

Pytanie czy na srebrze inwestycyjnym również taki wałek jest możliwy? Z tego co się orientuję serbro inwestycyjne jest opodatkowane w przeciwieństwie do złota.

Taki walek jest mozliwy na wszystkim po kolei. Przez zlom, wyroby, karty prepaid, pieczywo. Na wszystkim co ma vat w kraju i mozna go bez vatu eksportowac (czyli powstaje nadplata). Branza to rzecz wtorna.

Czy VAT nie powinien być tylko naliczany na kasie fiskalnej, bez tego całego przerzucania naliczony, należny, zwroty??

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *