Kolejne oszałamiające sukcesy polskich sportków. Co ciekawe Gazeta stoi na tym samym stanowisku co ja, i konfrontuje realia z wcześniejszymi zapowiedziami:
Stawka jest bardzo wyrównana, ale wierzę w siebie – przekonywała szpadzistka Magdalena Piekarska – Jadę po złoty medal [sic!], innej opcji nie ma. Byłbym głupcem, gdybym jechał tylko po to, by wziąć udział i po uścisk dłoni prezesa – zapewniał szpadzista Radosław Zawrotniak. – Nie czuję presji, bo zdobyłam już olimpijskie medale [srebro w 2000 roku w Sydney w drużynie i brąz indywidualnie cztery lata później w Atenach]. Teraz mam w sobie luz i mierzę w złoto, którego brakuje mi do kolekcji – mówiła florecistka Sylwia Gruchała. – W drużynie też będzie dobrze. Tam jest nawet łatwiej, bo siły się łączą – dodawała. Polscy szermierze tuż przed igrzyskami sami nadmuchali ogromny balon oczekiwań. W Londynie przebili go z wielkim hukiem.
Zdobycie złotego medalu ma pewien związek z wydobywaniem złota. Obie rzeczy wymagają łez, potu i krwi. Nie wiem za wiele o wydobywaniu złota w Polsce, ale w polskim sporcie na pewno nie ma tych rzeczy.
A tak się osiąga wyniki w Chinach.
Jak to któryś z komentatorów trafnie zauważył do nas należy wybór, czy chcemy tak katowować dzieciaki i oglądać z przyjemnością wręczanie medali polskim olimpijczykom czy wolimy czytać doniesienia takie jak powyższe.
12 replies on “Sportek – update”
Obecnie złoty medal ma niewiele wspólnego ze złotem. Zawartość złota wynosi w nim ok. 5%.
Kiedyś sam planowałem karierę w sporcie, niestety kontuzja pozbawiła mnie takiej możliwości.
Żeby zdobyć ‘ medal ‘ naprawde trzeba się namordować. Sport ma tą wadę, że na każdym etapie jest się gorszym od kogoś. Osiągasz mistrza w klasie 3 awansujesz i zdajesz sobie sprawę, że jesteś cieniasem w klasie 2 itd…do nieskończoności. Rywalizacja w biznesie jest niebotycznie łatwiejsza niż w sporcie. Biznes to łatwizna w stosunku do sportu. W biznesie po zarobieniu bańki czujesz się świetnie i ludzie cię chwalą. W sporcie bez względu na osiągnięcia zawsze znajdzie się dziesiątki,setki czy tysiące ludzi, którzy będą z takim samym lub większym zapałem przygotowywać się… Tutaj nie wystarczy być ‘ polakiem’
nie myślisz już że jesteś z Polski, a jesteś, narzekasz tylko człowieku, jesteś Polak z krwi i kości 🙂
Mi ta cała olimpiada zwisa i powiewa jak dla mnie nasze reprezentacja może nie zdobyć żadnego medalu, a najlepiej jakby tam nikogo nie wysylac, to wszystko to jedna wielka fikacja i sciema, wiekszośc rekordow i medali zdobywa sie w laboratorium, a katowanie dzieciaków w imie idei uważam za kretynizm.
Fajne są te zdjęcia katowanych chińskich dzieciaków, którym w imię służby wodzowi/partii/ludowi zabrano godność dziecka. Ilość kontuzji i różnego rodzaju okaleczeń w sporcie wyczynowym jest niebotyczna, od fizycznych po biochemiczne, bo olimpijczyków karmi się od małego dopalaczami bardziej niż kurczaki czy świnie. Na każdy tysiąc trenowanych (tresowanych?) dzieci najwyżej jedno ma później szansę na “szlifowanie” pod medal, reszta odpada z fabryki ze zniszczonym zdrowiem i co najwyżej elementarnie wykształcona.
Sport widowiskowy ma od zarania bliskie związki z cyrkiem, bo na okrągłym ringu gawiedź mogła pooglądać walczących osiłków, często nagich.Nie ma to nic wspólnego ze zdrowiem czy zdrową rywalizacją, którą tak ceni się w życiu i biznesie. Osobiście znam dwóje takich pajaców: jedno ma trwałe uszkodzenie wątroby i mózgu i wskutek zażywania cudownej chemii spędza dni na bujaniu się na fotelu. Drugie dogorywa na astmę i permanentne zapalenie płuc krwawiąc codziennie (!!!) z pochwy. Są to tylko objawy, bo przyczyn zwykły konował internista nie jest w stanie dociec. Olimpijskie wunderwaffe w postaci zażywanych latami związków chemicznych jest poza zasięgiem zwykłego lekarza.
No ale wyniki sportowe mieli ci cudacy zajebiste! 😀
No wreszcie kotos napisal cos madrego w tym temacie (dwa poprzednie wpisy). Dodam tylko ze ja to wogole nie rozumiem jak w dwudziestym pierwszym wieku ludzie moga sie jeszcze podniecac takimi rzeczami. Najlepsze bylo Euro – tam zawsze jest tylko jeden prawdziwy wygrany – UEFA – czyli super fuchy dla paru dziadkow. Dla mnie to niepojete i smialem sie ze znajomych – jak mozna sie tak dawac ru..c w du..p.e Platiniemu i jeszcze za to placic. Tragiczne jest to, ze mimo iz nie ogladalem ani jednego meczu (nie ogladam odkad przerodzilo sie to w teatr) to i tak place za to w podatkach – bo dlugi po Euro bedziemy splacac jeszcze bardzo dlugo…
pozdrawiam
Dawne NRD nie było potęgą w żadnej dziedzinie, ale za wszelką cenę chciało pokazać swój rzekomy sukces. Najlepiej nadawał się do tego sport. Zaprzęgnięto naukowców i różnego doping. Oczywiście z wyborem zdolnych 5-latków nie było żadnego problemu bo człowiek jest dla socjalizmu, a nie odwrotnie. Sukces był, tylko powstaje pytanie – po co ten cyrk? Ta olimpiada jest też takim cyrkiem…
Wolę oglądać transmisje Polaków na olimpiadzie ze świadomościa, iż nikt ich nie “katował” w czasie treningu gdy byli dziecmi. A ze mamy narazie jeden medal,no cóz; to jest sport.Tylko chora i wybujała ambicja rzadzacych danego kraju moze dopuścic to takich skrajności jak w Chinach ,co nie znaczy ze tylko tam mozna zaobserwować to zjawisko.
Jak na złość autorowi bloga polacy zdobyli dziś dwa złote medale, musiała mu nieźle kopara opaść, zapewne skonczy sie ta seria wpisow, pochwalić polakow się pewnie nie da 🙂
Polak – piszemy z duzej litery.
Zobaczymy zestawienie medalowe na koniec.
“Polak – piszemy z duzej litery.” celna uwaga kiedy kolejny wpis z serii naszych sukcesów na olimpiadzie ?
“Jak to któryś z komentatorów trafnie zauważył do nas należy wybór, czy chcemy tak katowować dzieciaki i oglądać z przyjemnością wręczanie medali polskim olimpijczykom czy wolimy czytać doniesienia takie jak powyższe.”
Można przecież olać obie rzeczy, polecam.
Miejmy nadzieję, że szał na sportek – w skali świata – skończy się, jak go nie było między VI a XIX wiekiem. W naszych czasach brak jakiegoś medalu jest naprawdę czterdziestorzędnym problemem, prawda?