Każdy rząd ma swoje pomysły na wydawanie kwot będących w jego dyspozycji. Obecny reżim amerykański, podobnie jak reżim stalinowski, pieniądze wydaje na uprawianie polityki zagranicznej – czołgami i bombowcami. Reżim marionetkowy w Polsce kasę ukradzioną z kieszeni Polaków wydaje na awantury afgańskie, budowy kościołów oraz emerytury dla sowieckich aparatczyków z UB i SB. A Brytyjczycy wydają na socjał, czego efektem ubocznym jest baby boom emigrantów z Polski.
Zwolennicy UPR z pewnością zaprotestowaliby przeciwko finansowaniu z ich kieszeni czegokolwiek, a szczególnie jakiś cudzych bachorów. Życie w społeczeństwie nie ma dla nich znaczenia, liczy się tylko ja, ja oraz ja. Realia są jednak takie, że w obecnej sytuacji politycznej następuje drenaż kieszeni podatników i chyba lepiej wydać te środki na pieluchy niż na rakiety czy odsetki od długu państwa, zaciągniętego na wspomniane ubeckie emerytury.
Cała ta sytuacja pokazuje, jak chorym krajem jest Polska. Polacy kompletnie nie są w stanie zarządzać swoim podwórkiem i wcale nie dziwią słyszane przeze mnie wielokrotnie wypowiedzi, że najlepiej byłoby ‘oddać ten kraj w leasing Niemcom’. Widać to na każdym kroku – czy to jeżeli chodzi o zaśmiecone torowiska PKP, czy to jeżeli chodzi o zaśmiecone ustawodawstwo.
Polska wymaga podjęcia radykalnych kroków. Nie radykalnego podniesienia wieku emerytalnego, ale radykalnego zniszczenia hydry urzędniczej, likwidacji wrogości własnego państwa wobec obywateli, odtworzenia przemysłu i tkanki społecznej.
Polacy nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. Dzieci tych, którzy wyjechali będą obywatelami swoich nowych krajów i będą tworzyć tam tkankę społeczną. Polacy w Polsce będą wymierać i kraj będzie pustoszał. Sprawę załatwią sąsiedzi, jak zwykle po prostu biorąc sobie te kawałki kraju, które im się spodobają.
Ciekawe jakich rad wtedy na swoim blogu udzieli Kasia Tusk.
38 replies on “Wydatki”
“A Brytyjczycy wydają na socjał, czego efektem ubocznym jest baby boom emigrantów z Polski.”
Zajebiście godne podziwu zjawisko – banda nierobów z Polski, Rumunii i Afryki oraz miejscowych jedzie do GB i klepie hajs za siedzenie na dupie przed telewizorem albo picie piwska w połudnei w barze na koszt garstki faktycznei pracujacych ludzi. A potem się dziwić, że wyjdzie jakis mądrala z BNP czy innej faszystowskiej kliki i chce wysyłać dzieciorobów skad przybyli, jakby to oni byli winni temu, że człowiek z natury to zwierze leniwe i tylko szuka pretekstu.
“Życie w społeczeństwie nie ma dla nich znaczenia, liczy się tylko ja, ja oraz ja”
Dla dobra spoęłczenstwa własnie bedzie dobrze, jak takie zjawiska się pojawiać nie będą:
http://www.figa.pl/Moj-zawod-Rodzenie-dzieci-a393
Jakie Twoim zdaniem podejście do pracy i pieniędzy będzie miało tych ośmioro dzieciaków, wychowanych w takiej rodzinie?
“Realia są jednak takie, że w obecnej sytuacji politycznej następuje drenaż kieszeni podatników i chyba lepiej wydać te środki na pieluchy niż na rakiety czy odsetki od długu państwa, zaciągniętego na wspomniane ubeckie emerytury.”
Szczerze? Ja uważam, że lepiej te pieniadze wypierdolić do morza, albo zacząć budować dla Tuska piramidę, niż dawac zasiłki. Piramida będzie co najwyżej zacieniać komuś działkę, a zasiłki demoralizują ludzi.
“Polacy kompletnie nie są w stanie zarządzać swoim podwórkiem i wcale nie dziwią słyszane przeze mnie wielokrotnie wypowiedzi, że najlepiej byłoby ‘oddać ten kraj w leasing Niemcom’.”
Prawda jest taka, że na zachdozie też nie umieją zarządzać swoim własnym podwórkiem, tyle tylko, ze tam ożądnych ludzi nie wybito w dwóch okupacjach, stad tez są w stanie jakoś maskowac burdel, które robi rządzące menelstwo.
Realia są jednak takie, że w obecnej sytuacji politycznej następuje drenaż kieszeni podatników i chyba lepiej wydać te środki na pieluchy niż na rakiety
Niekoniecznie, dość pokrętna ta logika… 😉 Dzieci się rodzą tam gdzie się rodzą nie dlatego że jest tam socjał ale dlatego że tatusie i mamusie mają tam jobs, m.in. przy produkcji rakiet. Proste nawoływanie do dziecioróbstwa w PL ma netto ten efekt że tylko więcej dzieci będzie się rodziło poza PL…
Prosty pomysł- podzielić Polskę wzdłuż 19 południka. Co na zachód- niech zarządzają Niemcy, co na wschód- Rosja. Nazwa takiego tworu, to rzecz wtórna. Odpowiadało by to mentalnie ludności tam zamieszkującej- co widać po wynikach głosowań.
Polacy od zawsze lepiej czuli się pod obcym butem niż we własnym kraju, więc pewnie by to większości odpowiadało. Wreszcie można by było uzyskać wewnętrzną zgodę, a wszystko co złe, zwalić na obcych. A ile byśmy zaoszczedzili na administracji, wyborach, Sejmie itd…
A nie byłoby jeszcze lepiej obniżyć podatki i rodzice sobie same te pieluchy kupią, z własnych pensji ?
Chyba, że Twoją receptą na problemy Polski jest puszczenie strumienia socjalu na polityke prorodzinna, to zaraz się tu pozjeżdżają różni muzułmanie żyć na socjalu.
Piszesz że trzeba radykalnie ciąć wydatki i socjał, a naśmiewasz się ze zwolenników UPR, którzy mówią to samo.
A tak na marginesie to akurat “awantury afgańskie, budowa kościołów i emeretury dla byłych UB-ków” to są drobniaki w kontekscie wydatków państwa
Dlatego babranie się w konflikty zbrojne może mieć sens z punktu widzenia inżynierii społecznej; jest to sposób na spożytkowanie części populacji…
Z punktu widzenia państwa rozwiniętego dzieci to kiepska inwestycja. Najpierw pompowanie pieniędzy w utrzymywanie armii położnych, potem masy ulg i dodatków, matka siedząca wiecznie na socjale, w kolejnym etapie bezsensowne inwestycje w szkoły, przedszkola armia pediatrów, pedagogów i innych zbędnych profesji, na końcu ta skarbonka jaką jest młody człowiek kończy w jednej z kategorii:
a) pilnujących budki z piwem
b) emigrantów
c) zmywających gary w MC donaldzie lub innym Burger Kingu oczywiście na “śmieciowej” umowie.
W dzisiejszych czasach widzę tylko dwie sensowne inwestycje:
– rozwój technologii
– obniżanie i upraszczanie podatków
W specyficznych przypadkach opłaca się stymulowanie rozwoju konkretnych branż, np. Republice Tureckiej opłaca się pompowanie kasy w budownictwo (mają oni odpowiednik programu rodzina na swoim, tyle że na dużo zdrowszych zasadach), ponieważ są największym producentem materiałów budowlanych w Europie, Niemcom opłaca się wspieranie popytu na samochody, itd.
Można oczywiście dyskusować co jest mniejszym złem, na wszystko nakładają się uwarunkowania miejscowe np. w Rosji kasa na rozdmuchaną budżetówkę pochodzi z wydobycia bogactw naturalnych nie obciąża więc to aż tak bardzo społeczeństwa, możnaby oczywiście tak jak to robią Norwegowie pakować kasę w US bonds ale czy to lepszy pomysł?
Podsumowując uważam bez radykalnych kroków wymienionych przez gospodarza w 2 części postu (a także kilku innych, które można by wymienić) dzieci są równie iracjonalnym źródłem wydatków co stadiony, urzędasy, czy socjał, ale nawet przeprowadzenie gruntownej sanacji stanu państwa nie gwarantuje bachorom dodatniego ROE.
My musimy przeżyć szok, żeby coś zreformować. Sowieci na przedpolu Warszawy, hiperinflacja liczona w tysiącach procent, kraj całkowicie zrujnowany po wojnie. Wtedy Polacy widzą, że jest problem. Po prostu nie mamy wyobraźni, aby przewidzieć skutki obecnych postaw czy działań.
Polacy _są_ _w ogólności_ w stanie zarządzać własnym podwórkiem, tyle tylko, że potrzeba czasu, by aktualne “elity” zostały wymienione na prawdziwe elity.
Z waszych komentarzy wynika,że to ja powinienem zostać premierem ,prezydentem i władzą wykonawczą 🙂
Panowie komentujący. Ludzie od zawsze mieli w dupie to jak rozwijają się cudze dzieci a w takim kraju jak Polska ludzie wręcz mają nadzieję, że dzieci jednych będą gorsze od swoich, że nie zajdą dalej, że przegrają konkurencyjnie etp.
Problemu nie rozwiąże się w ciągu chwili po czysto liberalnemu, bo dziś przedsiębiorstwa tonące w kasie mają w dupię coś takiego jak rozwój i edukacja a co dopiero personelu, wiem to z autopsji jako przedsiębiorca. Tak więc sposobem najbardziej realnym stojącym ponad zawistny charakter polaków jest interwencja, ale mądra interwencja mądrego państwa.
Naród pełen skurwysynów ze skurwysyńskim i zawistnym charakterkiem nigdy nie zbuduje dobrowolnie stabilnego państwa. Bycie skurwysynem we Fiacie panda to to samo co bycie skurwysynem w Bentleyu a w Polsce niestety dobrobyt mentalności może też nie zmienić. Co więc mają zrobić ludzie, którzy nie mają na tyle skurwysyńskiego charakteru i wiodą normalne niezawistne życie?
Dotowanie dzieci to dobry biznes. Co jeśli z pośród dotowanych maluchów wychowywanych w odpowiednich warunkach kilku z nich okaże się przyszłym Trumpem,Gatesem czy twórcą Facebooka?
Rodzice, którzy zdecydują się urodzić dzieci nie mogą żyć w strachu bo to źle wpływa na rodziny a dzieci, którym wyciągnie się pomocną rękę w przyszłości raczej będą zasiedlać tereny bardziej niż te, gdzie jedyny gift to kop w dupe!
Sorry za słownictwo ale ciężko jest mi to wyjaśnić innymi zdaniami
…poza tym bardzo dobrze napisane… w samo sedno
Po co nam wiecej dzieci w Polsce ???
Dzieki 2 mln polaków, którzy wyjechali za pracą i godziwym zyciem mamy tylko naście procent bezrobocia. W chwili gdy przemysł i usługi nie są w stanie wytworzyć przez 20 lat od wielkiej zmiany wystarczającej liczby miejsc pracy po co naciskać na zmiane liczebności populacji in plus.
Ba – po co nam wiecej dzieci, gdy te które są już w domach dziecka nie mają zapwenionego równego startu w społeczeństwie. Jeśli rozwiazaniem miala by być liczebność to proponuję utworzyć coś na kształt green card lottery i importować nowych polaków z Filipin – kraju wszak nawet bardziej katolickiego niż sama Polska, a ludność tam jest przyzwyczajona do wiekszych wyżeczeń w życiu codziennym niż my …
Weźcie się w garść Panowie i Panie.
Dość tego jojczenia na enigmatyczną “czerń” Polaków ;).
Jak chce się mieć dobrze zorganizowane państwo to trzeba mieć konkretnych administratorów z wizją a u nas takich najpierw wybito a potem system/klimat przez 40 lat zdecydowanie nie promował.
Skąd więc mają się brać godne zaufania elity sterujące państwem?
Dajmy sobie trochę czasu a krok po kroku odzyskamy kontrole nad tym bajzlem.
To co pokazują w TV, to jakby chcieli zakłamać rzeczywistość – cieszcie bo będzieciwe mieli stadion i EURO! Do tego autostrady, które się urywają przed celem podróży i które i po wybudowaniu nadają sie do remontu, ale lud ma obowiązek już teraz się cieszyć. To nieszkodzi,że stadion i autostrada jest wielokrotnie droższa niż taka sama budowane gdzie indziej. Lud ma kupić szaliki, koszulki z orłem i pić dużo piwa, bo na tym polega patriotyzm. Fabryki się zamknie, za to otworzy się nowe urzędy, a media pokażą nowe sukcesy i “zieloną wyspę”.
administratorów z wizją to my przed wojną też niemieliśmy
przecież mieliśmy samicyh wrogów dookoła, jeszcze gorzej jak teraz, bieda analfabetyzm
jedyne czym się wtedy wyróżnialiśmy to siła militarna
(4 w Europie) poza tym nie było lepiej niż teraz
Cynik9 dobrze pisze. Jest dobrze oplacana robota – sa i bachory!
Co do sytuacji przed wojną tj. w II RP – taka ciekawostaka:
Aż do roku 1937 sredni dochód na mieszkańca w/g siły nabywczej na terenie II RP BYŁ NIŻSZY NIŻ ZA ZABORÓW. To chyba dobitnie pokazuje, że administartorom międzywojennym poszło jeszcze gorzej niż obecnym.
Na usta cisnie mi sie tylko jedno slowo na litere ‘k’. Czytam regularnie tego bloga i nie pojmuje jednej rzeczy. Jakim cudem czlowiek, ktory jakby nie patrzec ma niezle rozeznanie w tym co dzieje wokol nas pisze takie pierdoly?! O co mi chodzi? Chodzi o to ze nie da sie przepuscic pieniedzy przez lapy urzednika, by ten dal je komus innemu (lub oddal mi je) bez jakiejs straty tych pieniedzy.(przymusowo opczywiscie nie dobrowolnie bo wg panstwa tylko przymus jest dobry) Dalej gdyby rzad (aktualnie w anglii siedze) nie zabieral mi tyle w taxach to ludzie by tych ‘zapomog’ nie potrzebowali. Jakiz to cudowny rzad zabiera £100 daje £90, widac tylko ze daje te £90 bo na tax zaden duren i tak nie patrzy. Jakos ciekawe, ze ludzie przez dziesiatki (setki czy tysiace bez roznicy) tysiecy lat rozmnazali sie bez zadnych zapomog, dotacji etc. Ameryka powstala nie dzieki dotacjom tylko dzieki harowce w pocie czola. Niektorzy tego nie rozumieja, dotyczy to szczegolnie socjalistow, nawet tych lagodnych i bardzo liberalnych (widze ze pan Przemyslaw coraz czesciej odbija w lewo swoja lodz ktora datad plynela pod prad, kto wie moze odbije jeszcze bardziej i poplynie wraz z nurtem?) Przypominam tylko panu Przemkowi, ze to LUDZIE A NIE RZAD jtworza PRAWDZIWY przemysl (Jedynym zadaniem rzadu powinno byc trzymanie w rydzach prawa motlochu, zgodnie z zasada wolnosc twej piesci konczy sie na wolnosci mojego nosa). Ale zapomnialem przeciez, ze za komuny bylo tak fajnie, fabryki panstwowe i rzad wiedzial dokladnie czego obywatel chcial, zawsze. PRECZ Z SOCJALIZMEM RAZ NA ZAWSZE!
Ile dokładnie kościołów zbudowało państwo przez ostatni rok? Bo mi się tak jakoś zapomniało.
“Zwolennicy UPR (…) Życie w społeczeństwie nie ma dla nich znaczenia, liczy się tylko ja, ja oraz ja. ”
Autor wykazuje kompletne niezrozumienie tematu. Oczywiście że zycie w społeczeństwie ma dla nich znaczenie, nie ma znaczenia natomiast życie w społeczeństwie za pośrednictwem centralnego rządu.
Dzieci są potrzebne w każdym narodzie.
Utrzymywanie status quo w demografii ułatwia zarządzanie długoterminowe, planowanie, zmniejsza prawdopodobieństwo wysąpienia baniek (np. w nieruchomościach).
Kluczowe pytanie brzmi ile tych dzieci miało by być ?
Moim zdaniem optymalnie 2 dla każdej pary.
Jeśli już musi to niech promowanie rodzin dotyczy modelu 2+2:
Wspieranie dzietności do liczby 2-3 w postaci zwiększenia kwoty wolnej od podatku. Powyżej trzeciego dziecka kwota wolna od podatku nie powinna być zwiększana.
O ile powinna zwiększać się kwota wolna od podatku nie potafię określić ale z kapelusza niech będzie to 1000zł w skali miesiąca na każde dziecko (1,2,3).
Takie rozwiązanie w zamierzeniu ma zmniejszać koszt posiadania dzieci tylko w rodzinach, które na nie stać czyli osób pracujących/samozatrudnionych/przedsiębiorców itd.
Jeśli chodzi o zmniejszenie wpływów z podatków to i tak część z pieniędzy wróci do państwa w postaci podatków pośrednich – chodziać w tym przypadku czas oczekiwania na pieniądze przez państwo jest dłuższy.
Kwesta polityki prorodzinnej w WB:
Z moich obserwacji wynika, że rzeczywiście zdarzają się tu osoby utrzymujące się z “dziecioróbstwa”. W moim sąsiedztwie spotykam też inne przypadki i wydaje się, że stanowią oni dość dużą część a mam na myśli osoby posiadające dzieci a żyjące w niesformalizowanych związkach przy czym obydwoje rodzice pracują.
Uogólnianie jeśli chodzi o WB jest łatwe zwłaszcza nie obserwując tematu z bliska.
Druga kwestia jest taka, że nagłaśniane i łatwiej obserwowalne są patologie w tym przypadku osoby żyjące z dziecioróbstwa.
Inna kwestia:
Skupianie się na problemach a nie na poszukiwaniu rozwiązań jest marnowaniem czasu.
Narzekanie jest również marnowaniem czasu.
I co gorsze zbyt częste narzekanie demotywuje i rozleniwia. Narzekanie to też w pewien sposób może być też szukaniem winnych.
Dlatego zachęcam autora do dzielenia się bardziej swoimi wnikliwymi myślami niż zajmowanie się narzekaniem.
a Pan jakich rad wtedy udzieli?
@rechan
haha w kategoriach poglądów to już z socjalizmu zbliżasz się do faszyzmu:
“Kluczowe pytanie brzmi ile tych dzieci miało by być ?
Moim zdaniem optymalnie 2 dla każdej pary.”
Kolejny wielki Architekt Społeczeństw się znalazł. A co zrobiłbyś z nadwyżką ? do komór gazowych ?
Do tego kłóci się to z prosta matematyką – model 2+2 powoduje że naród się nie rozwija tylko stoi w miejscu bo dzieci tylko zastępują rodziców i populacja się nie zwieksza. I nie wytrzyma tego polski państwowy system emerytalny, nawet nie tylko polski ale każdy państwowy system emerytalny opiera się na założeniu że zawsze bedzie się rodziło więcej dzieci niz wcześniej.
“Powyżej trzeciego dziecka kwota wolna od podatku nie powinna być zwiększana.
O ile powinna zwiększać się kwota wolna od podatku nie potafię określić ale z kapelusza niech będzie to 1000zł w skali miesiąca na każde dziecko”
Wielki Architekt Społeczeństw zadecydował. Czapki z glów. Co prawda zero argumentów dlaczego 1000 a nie 2000 albo 9999 albo dlaczego ulga od podatku ? a może wogóle zniesc podatek ? Czapki z głów.
“Jeśli chodzi o zmniejszenie wpływów z podatków to i tak część z pieniędzy wróci do państwa w postaci podatków pośrednich”
Troska o państwo jest zadziwiająca – a gdzie troska o obywatela ? A jak część z tych pieniędzy nie wróci ? jak większość albo wszyscy wyjadą za granicę za pracą to co zrobisz ? Wielki Architekt Społeczeństw zamknie granice a za ucieczkę – kula w łeb ? Może społeczeństwo kiedyś dojrzeje i kulke w łeb bedzie pakowac każdemu wielkiemu Architektowi Społeczeństw.
hamal
@hamal
Mozesz domniemywac jeszcze wiecej ciekawych pogladow ludzi na podstawie ich opinii.
Gratuluje wnikliwosci, ktorej nie powstydzil by sie sam Freud 😉
Gratulacje hamal, czekam na wiecej
@hamal
>>> “Kluczowe pytanie brzmi ile tych dzieci miało by być ?
>>Moim zdaniem optymalnie 2 dla każdej pary.”
>Kolejny wielki Architekt Społeczeństw się znalazł. A co zrobiłbyś z nadwyżką? D
>o komór gazowych ?
Jak rozumiem kiedy będzie dyskusja o tym ile ludzie powinni ważyć i jeść, to hamal też odpisze “a co zrobiłbyś z tymi co jedzą za dużo i są z tego powodu za grubi? Do komór gazowych?”
> Do tego kłóci się to z prosta matematyką – model 2+2 powoduje że naród się nie
> rozwija tylko stoi w miejscu bo dzieci tylko zastępują rodziców i populacja się nie
> zwieksza.
I w jaki sposób kłóci się to z matematyką? Bo na mój gust to z matematyką i prawami fizyki kłóci się sytuacja, w której np. ilość ludzi na Ziemi podwaja się co 50 lat – po pewnym czasie zabraknie po prostu zasobów na Ziemi dla takiej populacji.
@xxx
“Jak rozumiem kiedy będzie dyskusja o tym ile ludzie powinni ważyć i jeść, to hamal też odpisze “a co zrobiłbyś z tymi co jedzą za dużo i są z tego powodu za grubi? Do komór gazowych?””
Dyskutujemy tu o tym jak miałoby wygladać państwo, a państwo ZAWSZE w celu egzekwowania swoich przepisów stosuje PRZEMOC. Oczywiście jeśli ktoś chciałby regulować przepisami państwowymi wagę ludzi to pewnie też byłbym ostry w słowach.
a z matematyką kłóci się w ten sposób że model 2+2 nie utrzyma systemu emerytalnego w którym pracujący płacą emerytom, a nie odkładają dla siebie tak jak w Polsce. (I w reszcie UE zresztą też). A nie utrzyma dlatego że w przeszłości żyjących jeszcze obywateli były w Polsce 2 boomy demograficzne, ten pierwszy powojenny właśnie osąga 65 lat i już system bankrutuje. Nie pamiętam dokładnie z wykresów GUS ale za ok. 3 – 4 lata osiągnie apogeum, tak więc na 67 się nie skończy. Bo nie tylko boom demograficzny przechodzi na emeryturę ale rodzi się coraz mniej dzieci (po co się męczyć skoro to nie dzieci a państwo zapewnia emerytury), a duża część młodzieży do tego zwiewa za granicę z tej bananowej republiczki.
@hamal
> oczywiście jeśli ktoś chciałby regulować przepisami państwowymi wagę
> ludzi to pewnie też byłbym ostry w słowach.
Znaczy się na propozycję aby np. zdrowa żywność miała niską stawkę VAT (5%/8%) a niezdrowa podstawową (23%) stwierdziłbyś, że to prawie prawie tak jakby niezdorwo się odżywiających wysyłać do komór gazowych?
> a z matematyką kłóci się w ten sposób że model 2+2
> nie utrzyma systemu emerytalnego w którym pracujący płacą emerytom,
Czyli jednak nie kłóci się z matematyką, ale jedynie z taką konstrukcją systemu i przy innej jego konstrukcji żadnego konfliktu nie będzie.
Natomiast stale rosnąca populacja ludzka na Ziemi właśnie się z matematyką i prawami fizyki kłóci – dla takiej populacji w końcu zabraknie zasobów. Z tego co skądś pamiętam przy ludności równej 50 mln na terenie Polski nie byłoby już dość wody, aby zapewnić każdemu swobodny dostęp do niej: konieczny byłby jej import, reglamentacja albo systemy odsalania.
“Znaczy się na propozycję aby np. zdrowa żywność miała niską stawkę VAT (5%/8%) a niezdrowa podstawową (23%) ”
Chciałbym poznac takiego Architekta Społeczeństw który okresliłby która żywność jest zdrowa a która niezdrowa. Np Cukier jest zdrowy czy niezdrowy ? A sól ? A chleb pszenny ? A chleb żytni ?
A może w zależności od ilośc – 5 kg cukru 23% , 1kg cukru 5%.
Ech ci Architekci Społeczeństw to maja pomysły. A ciekaw jestem dlaczego ograniczyłes się tylko do stawek 5/8/23 ? a nie np 0, 88, 100 % ? Bo tak się do nich przyzwyczaiłes niewolniczo ?
@hamal
>> Znaczy się na propozycję aby np. zdrowa żywność miała niską stawkę VAT (5%/8%) a
>> niezdrowa podstawową (23%) stwierdziłbyś, że to prawie prawie tak jakby niezdorwo
>> się odżywiających wysyłać do komór gazowych?
> chciałbym poznac takiego…
Nie takie było pytanie. Przeczytaj jeszcze raz jak brzmiał.
Co do ustalenia co jest zdrowe a co nie, to jakoś udało się ludzkości ustalić np. że podanie choremu na cukrzycę insuliny przedłuży mu życie, a podanie cyjanku skróci więc jednak problem ustalenia co poskutkuje szybszym, a co późniejszym zgonem da rozwiązać.
Pytanie było nierelewantne bo jak wszyscy Architekci Społeczeństw nigdy nie będziesz potrafił stwierdzić która żywność jest zdrowa a która niezdrowa, więc na nie nie mogę odpowiedzieć.
Poza tym rozmawialiśmy o żywności a nie o cyjanku.
I w temacie żywności NIGDY nie rozwiążesz problemu ustalenia co poskutkuje szybszym a co późniejszym zgonem.
> poza tym rozmawialiśmy o żywności a nie o cyjanku.
Nie rozmawaliśmy ani o żywności ani o cyjanku.
Rozmawialiśmy o tym czy państwa powinny walczyć ze zjawiskami mającymi negatywne skutki (tu na przykładzie nadmiernego wzrostu populacji, choć można by wziąć inny przykład: np. alkoholizm, narkomania).
> I w temacie żywności NIGDY nie rozwiążesz problemu
> ustalenia co poskutkuje szybszym a co późniejszym zgonem
Kretyńsli pogląd zważywszy na fakt, że problem ten w przypadku wielu rodzajów żywności już rozwiązano – alkohol to najlepszy tego przykład, choć można wymienić i inne: np. żywność zawierającą metale ciężkie albo substancje radioaktywne.
Rozkładasz sam siebie na łopatki z każdym zdaniem. Mowa o żywności, zadałem proste pytania i nie znajdziesz odpowiedzi – chleb z pszenicy ? chleb żytni ? sól ? cukier ? to zdrowe czy niezdrowe ? ale unikasz odpowiedzi bo jak każdy Architekt Społeczeństw nie wiesz – i nigdy nie bedziesz wiedział. Ale społeczeństwo chętnie byś urabiał co ?
> Mowa o żywności, zadałem proste pytania…
Nie – mowa o tym czy państwa powinny walczyć ze zjawiskami mającymi negatywne skutki – w konteksie jednego z takich zjawisk – przeludnienia.
> Mowa o żywności, zadałem proste pytania
> i nie znajdziesz odpowiedzi
Przecież już jej udzieliłem: podałem przykłady żywności, która jest niezdorowa: alkohol, żywność skażona metalami ciężkimi, żywność skażona radioaktywnością – dowodząc, że głoszisz kretyńskie twierdzenia jakoby nigdy nie było możliwe ustalenia, która “żywność jest zdrowa a która niezdrowa”.
“mowa o tym czy państwa powinny walczyć ze zjawiskami mającymi negatywne skutki – w konteksie jednego z takich zjawisk – przeludnienia.”
Z tego co widzę to najlepiej działa wprowadzenie państwowego systemu emerytalnego – jak w Polsce, znakomity przykład kraju który się wyludnia
“alkohol, żywność skażona metalami ciężkimi, żywność skażona radioaktywnością”
Jakoś nie widziałem w markecie działu żywność radioaktywna – opodatkowana stawką 150%” podajesz argumenty typowe dla trolla, wróć do dyskusji jak już będziesz wiedział czy sól, cukier czy chleb albo mleko są zdrowe. Koniec.
> Z tego co widzę to najlepiej działa wprowadzenie
> państwowego systemu emerytalnego – jak w Polsce,
> znakomity przykład kraju który się wyludnia
Z jaki związek na to z omawianym tematem?
> > “alkohol, żywność skażona metalami ciężkimi, żywność
> > skażona radioaktywnością”
> Jakoś nie widziałem w markecie działu żywność
> radioaktywna – opodatkowana stawką 150%”
Albo udajesz kretyna, ale jest jeszcze gorzej i nie udajesz.
1. Nie widziałeś takiej żywności, bo Architekci Społeczeństw ZAKAZALI HANDLU TAKOWĄ (czyli tym samym w kontekscie Twoich poglądów dokonali ZBRODNI o wiele gorszej niż wyższe opodatkowanie czegoś tylko dlatego, że ktoś uznał, że jest niezdrowe).
2. Nie zmienia to faktu, że Twoje kretyńskie twierdzenie jakoby nigdy nie dało się ustalić czy coś jest zdrowe czy nie JEST KRETYŃSKIE.
Nie wierzę że odpowiadma jeszcze trollowi no ale zrobię wyjatek,
“Nie widziałeś takiej żywności, bo Architekci Społeczeństw ZAKAZALI HANDLU TAKOWĄ”
OOO dzięki wam wielcy Architekci Społeczeństw, gdyby nie wy w markecie byłby dział z żywnością radioaktywną, ooo i jeszcze znalazłby się kretyn któryby coś tam kupił. Ale dzieki wam o wielcy takich działów nie ma, w końcu ludzie to głupie bydło i jeszcze ktoś by coś z tego działu zeżarł.
“Z jaki związek na to z omawianym tematem?”
A taki że państwo znowu stwierdza które zjawiska mają negatywne skutki – np sam podałeś trollu przeludnienie – czyli jak rozumiem specjalnie istnieje ZUS i OFE i masa innych regulacji życia gospodarczego i społecznego bo najlepiej walczą z przeludnieniem – po prostu ludzie nie chcę mieć dzieci a te juz urodzone gdy wchodzą w dorosłość spierdzielają za granicę aż się kurzy byle dalej od tego socjalistycznego gnoju.
“Nie zmienia to faktu, że Twoje kretyńskie twierdzenie jakoby nigdy nie dało się ustalić czy coś jest zdrowe czy nie JEST KRETYŃSKIE”
Dalsze bredzenie trolla – byle uciec od odpowiedzi na pytanie czy bułka pszenna, albo zytnia, albo sól czy cukier są zdrowe czy niezdrowe, ok miłego trollowania
> dzięki wam wielcy Architekci Społeczeństw, gdyby nie
> wy w markecie byłby dział z żywnością radioaktywną,
> ooo i jeszcze znalazłby się kretyn któryby coś tam kupił
Znajazłby się jakiś kretyn, który uważa że nigdy nie da sie ustalić która “żywność jest zdrowa, a która niezdrowa” i by kupił. Takich kretynów przecież nie brakuje – jeden z nich nawet uczestniczy w tej dyskusji.
Do tego dlaczego niby taka żywność radioaktywna/zawierająca metale ciężki miałaby być w innym dziale – dlatego, że jakiś Architekt Społeczeństw tak by nakazał? Równie dobrze mogłaby leżeć obok zwykłej i mieć tę informację na nadruku ze składem (a właściwie to dlaczego miałyby być w ogóle na żywności jakieś nadruki ze składem? Dlatego, że jakiś Architekt Społeczeństw nakazał by były?).
> A taki że państwo znowu stwierdza które zjawiska mają
> negatywne skutki – np sam podałeś trollu przeludnienie
Przeczytaj jeszcze raz co napisałem: napisałem, że przeludnienie ma negatywne skutki, nie napisałem, że Państwo Polskie tak stwierdza a tym bardzie, że z tego powodu coś robi.
> byle uciec od odpowiedzi na pytanie czy bułka pszenna,
> albo zytnia, albo sól czy cukier są…
Ja nie kwestionuję twierdzeń na temat tego czy w/w są zdrowe czy nie. Kwestionuję KRETYŃSKIE TWIERDZENIE, że nigdy nie da się ustalić czy coś jest zdrowe czy nie.
To ty uciekasz od przyznania, że da się.