Mechanizmy rządzące społeczeństwami są specyficzne i charakteryzują się tym, że tłum nie jest ani racjonalny ani inteligentny. Warto przypomnieć sobie to wideo, na którym stado ludzi zachowuje się jak stado spanikowanych jeleni:
Totalitaryzmy są efektem tego samego mechanizmu stada. W pewnym momencie w Niemczech zaostrzył się kryzys finansowy i Hitler, polityk wcześniej totalnie wyśmiewany i odbierany jako niepoważny, wskazał przyczynę zła (Żydzi) i z czasem po prostu przejął władzę nad stadem. I jeżeli nawet spory odsetek stada był refleksyjny, wykształcony i inteligentny, to i tak całe stado karnie maszerowało w jednakowych mundurkach, co najwyżej niektóre zbyt pyskate jednostki były rozwalane pod murem.
Taki proces obserwuje się teraz w Holandii. Jest kryzys, są winni (Polacy i Rumuni), jest stopniowy proces przejmowania władzy przez populistów. Zamiast rozbijania witryn żydowskich sklepów są podpalenia polskich hoteli i samochodów na polskich numerach. Tak jak za Hitlera proces ten jest lekceważony i tolerowany przez władze i społeczeństwo. Sytuacja skończy się tak samo jak poprzednio z Żydami skarżącymi się na zdemolowany sklep – Polak skarżący się na pobicie przez ‘nieznanych sprawców’ zostanie jeszcze pobity przez policje, a potem skazany na obóz przez niezawisły holenderski sąd.
Brak emerytur dla pokolenia 30 latków wcale nie jest czarnym scenariuszem. Trzeba to raczej nazwać scenariuszem najprawdopodobniejszym i wcale nie najgorszym. Czarny scenariusz to udział w kolejnej europejskiej wojnie i zapędzenie w kamasze zamiast na emeryturę:
Jakoś nikt z osób wymyślonych na potrzeby artykułu nie wypowiada się w taki powyższy sposób. Powtarzają się banały o podróżowaniu po świecie czy zaangażowaniu w projekty artystyczne (sic). Ani słowa o kopaniu okopów, ale to przecież oczywiste dla wszystkich Europejczyków, że żadnej wojny już nigdy nie będzie.
21 replies on “Volkssturm”
Zasadniczo człowiek jest zwierzeciem stadnym i możemy to codziennie obserwować choćby na giełdzie. W przypadku zjawisk związanych z animozjami narodowościowymi i ksenofobią byłbym jednak ostrożny. Antysemityzm w Europie nie narodził się z Hitlerem (nota bene ćwierć-Żydem)i każdy, kto ma pojęcie o historii gospodarczej Europy wie że nie był pozbawiony podstaw. Także działalność wielu naszych rodaków na emigracji pozostawia wiele do życzenia i może być zwyczajnie utrapieniem dla tych społeczeństw. Oczywiście takie zjawiska jak kryzys, zalew imigrantów są katalizatorem pewnych zachowań, a jeżeli ktoś oskarża w Holandii Polaków o zabieranie miejsc pracy (przy bezrobociu 4%) to jest to zwykły manipulant i kłamca. Chciałbym jednak zauważyć, że w krajach, gdzie rzeczywiście napływ obcych spowodował znaczne pogorszenie sytuacji na rynku pracy (USA – Latynosi oraz Hiszpania – Latynosi)o takich atakach jakich celem stali się Polacy nie słychać (oczywiście jeżeli ktoś spotkał się z takimi, to proszę o sprostowanie).
Niechec do obcych jest reakcja zdrowej spolecznosci, dla ktorej wlasny narod i ziemia jest dobrem najwyzszym. Te zas trzeba chronic przed inwazja militarna czy imigracyjna, ze strony ludzi, ktorzy najwyrazniej wlasny kraj uczynili niezdatnym do zycia i w zwiazku z tym usiluja powtorzyc ten eksperyment na terenach zamieszkalych przez mniej prymitywne spoleczenstwa. Przeciez i do wlasnego mieszkania zapraszamy tylko wybrane osoby i to nie dajac im prawa stalego zamieszkania. Dlaczego mielibysmy stosowac inne kryteria w stosunku do wlasnego panstwa?
Nie sądzi Pan, że to trochę hipokryzja jednocześnie być imigrantem i wypowiadać się przeciw imigracji?
Precz z zydami, polakami, amerykanami , niemcami, eskimosami i …. ze wszystkimi. Niestety taka ideologie wyznają ekologiści. To predzej oni wywolaja wojne i beda chcieli zmniejszyc populacje gatunku homo ledwo sapiens.
“Jakoś nikt z osób wymyślonych na potrzeby artykułu”
Celne! 😀
@przemo
“Drogowskaz nie idzie droga, ktora wskazuje” a ja na emigracji znalazlem sie wskutek splotu okolicznosci lat 80-tych. To nie zmienia faktu, ze imigranci na ogol a moze nawet zawsze naruszaja spoistosc spoleczenstwa-gospodarza i stanowia potenjalnie element destrukcyjny. Mieszanina narodowosci i religii jest natomiast destrukcyjna zawsze. Geta narodowosciowe i kulturowe staja sie stalym elementem zapalnym. W Polsce mamy i mielismy (w I i II RP) problemy z mniejszoscia zydowska, ukrainska, cyganska, niemiecka , tatarska, itp.
Zwiekszanie roznorodnosci nie prowadzi do wiekszej tolerancji ale odwrotnie do zaostrzenia stosunkow. O ile mozna tolerowac albo nawet lubic jednostkowych turystow to duze skupiska obcych narodowosci sa przeklenstwem dla kraju gospodarza. W Niemczech taka plaga sa Turcy i Jugoslowianie, teraz moze takze Polacy i predzej czy pozniej akcja typu norweskiego, moze nawet w skali pogromu musi wystapic.
Myślę, że nie osiągniemy tu żadnego consensusu. W przypadku większości obywateli Polski można znaleźć wśród ich przodków Niemca, Rosjanina, Czecha, niewykluczone że nawet Cygana bądź Żyda. W przypadku inteligencji, na przykład lekarzy i wykładowców akademickich, prawdopodobieństwo pojawienia się żydowskich przodków jako nośników wysokiego IQ jest nawet większe.
Hitler, również antysemita, podobno również być ćwierć krwi semitą. Dlatego im bardziej ktoś wyznaje poglądy antysemickie tym bardziej w moich oczach może być Żydem.
Podobnie jest zresztą z homofobami. Ileż to razy okazywało się, że republikański kongresmen lub wieczorami obciągać. Podobnie też z wszelkimi szamanami walczącymi z cielesnymi pokusami, ale obmacujących tych i tamtych. Im większy homofob, tym bardziej drżę o swoją cnotę.
Mój wpis dotyczył ksenofobii, które w normalnych czasach są lekceważone, a w czasie kryzysu niestety są brane na poważnie i prowadzą wprost do dymiących krematoriów. Dlatego nie można wierzyć w takie bzdury o wyższości jednej religii nad drugą (wszystkie religie to oszustwo, szczególnie katolicyzm) ani w wyższość jednej narodowości nad drugą.
Właśnie wszelkiej maści narodowcy i nacjonaliści tworzą z tego świata piekło. Zamiast się odpierdolić od innych nacji i zająć zabawą własnym przyrodzeniem, mierzą innym czaszki i chcą usunąć swoich sąsiadów z kraju (a jeszcze lepiej z tego świata) tylko dlatego, że mają inny odcień skóry lub wierzą w inne pierdy religijne niż oni.
To nie jest kwestia koloru skóry, tylko tego na ile dana nacja jest w stanie zintegrować się z nowym społeczeństwem. Polacy za granicą nie tworzą enklaw takich jak muzułmanie. Pamiętasz kto urządził rozpierduchę we Francji (bodajże dwa lata temu)? Takie bezkrytyczne podejście sprawi, że kiedyś przyjezdni zabawią się Twoim przyrodzeniem ;).
@przemo
Szanowny Kolega mowi o przyczynach ksenofobii a ja o objawach spolecznych jakie ona ze soba niesie nieodwolalnie.
Niecheci do obcych nie usuniemy i nie jest ona cecha polska ale wystepuje wszedzie. Ostatnio widzimy ja w Anglii, Francji, Holandii, Norwegi w stosunku do mahometan (roznych narodowosci)ale takze w stosunku do Polakow, na ogol katolikow. Antysemityzm jest na swiecie powszechny chociaz obecnie wplyw zamoznej diaspory zydowskiej zrobil wiele by go zamaskowac. W USA wiekszosc bialej populacji (i zamoznych czarnych) nie znosi ubogich murzynow i latynosow (glownie kreoli i metysow). Polityczna poprawnosc obowiazujaca w USA usiluje negowac istnienie takiej dyskryminacji ale ta mimo wszystko wychodzi na jaw gdyz jest oparta o realny problem spoleczny jaki trapi te srodowiska mniejszosciowe, ktore zreszta nawet trudno nazwac emeigracyjnymi. Tych niecheci nikt ludzi nie oduczy i dlatego nalezy przeciwdzialac mieszaniu ras i kultur jesli chcemy miec spokoj we wlasnym kraju.
@Bobola
A coz da tym Holendrom czy Irlandczykom lub Norwegom(bo stamtad dochodza podobne sygnaly)ze wygonia Polakow czy Rumunow?Czy to rozwiaze ich problemy z rozdmuchanym socjalem?A moze po pozbyciu sie JEDYNEJ grupy PRACUJACYCH imgrantow ich leniwe spoleczenstwa nagle przestana cpac masowo trawe(Holandia)czy chlac wodke w kosmicznych ilosciac(Irlandia,Norwegia)a zamiast tego zapalaja miloscia do nauki i pracy?Czy przestana w ichniejszcyh telewizjach propagowac lewactwo,rozpuste,bezmyslnosc i inne atrybuty tzw.cywilizacji smierci?Czy wygnanie Polakow rozwiaze ich problemy z muzulmanskimi nierobami na socjalu albo zbailoutuje ich zadluzone po uszy banki,rzady i cale klasy spoleczne?Polacy to tylko problem zastepczy i koziol ofiarny podczas gdy prawda jest taka ze to sa UPADAJACE spoleczenstwa.Jakis czas temu napisalem na euroislamie iz nie ma co sie tym Wildersem i jego zwolennikami podniecac poniewaz oni BOJAC sie tak naprawde muzulmanow znajda sobie LATWIEJSZY cel-Polakow i innych wschodnioeuropejczykow.Zreszta to byle dosc latwe do przewidzenia-krecac sie nieco po Europie Zachodniej zauwazylem iz owe “narody panow” maja wielkie mniemanie o sobie samych a im dany narod glupszy i leniwy tym wredniejszy,tym wieksze ma mniemanie o sobie i tym chetniej szuka kozlow ofiarnych wsrod obcych(NAJCHETNIEJ wlasnie wsrod “dzikich” i “niepostepowych” wschodnioeuropejczykow)-bo oskarzac czarnych to rasizm ale pomiatanie “zacofanymi” Polakami(przeciez oni WIERZA w jakiegos BOGA!!!)to “misja cywilizacyjna”i niemal laska ze strony “narodow panow”.”Pogrom” Polakow w Holadnii czy Irlandii NIC tym krajom nie pomoze-to bankruci ktorzy wkrotce zostana czesciami Eurokalifatu a ich baby beda z burkami na gebach robic za czwarte zony niepismiennych Arabow.Na szczescie w UK gdzie mieszkam miejscowi(przynajmniej jak na razie)sa znacznie ROZSADNIEJSI-widac tradycja imperialna i umiejetnosc WYKORZYSTANIA zasobow przyjezdnej sily roboczej daje o sobie znac.Jak tak patrze kto jak potrafi owa naplywowa sile robocza WYKORZYSTAC i zasymilowac to widze ze Niemcy czy UK prawdopodobnie sobie poradza podczas gdy takie male gowniane kraiki z wielkim mniemaniem o sobie jak te wszystkie Holandie,Irlandie itp wkrotce padna na twarz.
P.S.Z opowiesci znajomych ktorzy pracowali w Grecji tez podobny obrazek wynika-coz to byl za butny i wredny narod niemal do samego konca.Dla nich Polak(chocby i profesor)to byl smiec i podczlowiek niegodny tamtejszej “rasie panow” buty czyscic-a do tego lenistwo,”serdecznosc” za pieniadze i wlazenie w odbyt niemieckim turystom.Nie masz bardziej bezwzglednych,wrednych i obludnych narodow niz tzw.zachodnioeurpejczycy-to zreszta jeden z powodow ich sukcesu cywlizacyjnego w swoim czasie-ale obecnie wraz z postepujacym upadkiem przekroczyli wszelkie granice a im mniej znaczacy dany gowniany kraik tym wieksze mniemanie o sobie maja jego mieszkancy.
Piotr34
Powyższy manifest brzmi bardzo humanistycznie i postępowo. Niestety drogi Przemku ciekawe co byś powiedział na miejscu np. prezydenta Francji(nie moja bajka wcale) rok temu czy dowolnego innego średniej wielkości lub mniejszego kraju do którego nagle chce przyjechać 3-5-8 mln imigrantów.
W imię powyższej deklaracji równych praw dla wszystkich istot ludzkich jest wzniosły ale zupełnie oderwany od odwiecznej natury zjawiska ksenofobi. A wcale nie prowadzi ono wprost do krematoriów – to wynalazek typowo XX wieczny ( może dokładniej końcówki XIX – vide podobno angielski wynalazek “concentration camps”)
Jeśli przybyszów jest stosunkowo dużo, a dodatkowo przestają się oni wstydzić swojej tożsamości ( jak np kiedyś Polacy w RFN) nie chcą integrować itd. to niezadowolenie tubylców jest tylko kwestią czasu.
I niestety jest prawdą że z reguły w historii tego typu spory kończyły się siłowym rozstrzygnięciem.
Można powiedzieć że Siuksowie i Apacze też byli ksenofobami (być może stali się nimi za późno – gdyby ich bracia z wybrzeża skuteczniej topili osadników to historia potoczyła by się inaczej – a przynajmniej później 😉
@piotr34
Czasem istnieja racjonalne przyczyny dla ostracyzmu “obcych” czasem nie. Racjonalnoscia takich postaw zajmuje sie przemo.. Ja natomiast uwazam, ze imigracje nalezy ograniczac do minimum bo asymilacja emigrantow jest rzadka w pierwszym pokoleniu a czesto i w nastepnych (patrz diaspora zydowska czy cyganie). Emigranci rujnuja rynek pracy gdyz w desperacji godza sie na minimalne wynagrodzenie, niemal nigdy tez nie pozbywaja sie obcego akcentu, ktory tubylcow doprowadza do szalu i wreszcie wypychaja tubylcow na zasilki, na ktore z koleii nie ma funduszy bo emigracyjna sila robocza pracuje za minimalna place badz na czarno. Przydatni moga byc wysoko wykwalfikowani specjalisci ale w ten sposob drenuje sie wlasny kraj z kadr potrzebnych dla jego rozwoju.
Imigracje ograniczac do minimum
Fajne
Zamknąć sie w swoim pokoju i udawać że świata poza nim nie ma. Bo Polska to taki raj na ziemi że należy go strzec i udostępniać tylko wybranym. Jeśli czystość polskości ma być strzeżona to zaczął bym od zakazu wyjazdu z kraju. Oprócz oczywistej korzyści dla polskiej rasy to na pewno zniechęciło by również tych co zamierzali do Polski przyjechać.
Szkoda że naród Polski ogranicza sam siebie w taki zdegenerowany sposób. Przed wojną mieliśmy w Polsce ludzi pochodzenia niemieckiego, żydowskiego i inne ‘niesklasyfikowane’ nacje, np lud mazurski czy śląski, żyli w tym kraju od wieków i nikomu nie przyszło do głowy ich nazywać obcymi. Mieliśmy też większą różnorodność religijną, protestantów, prawosławnych itd, i chyba nieźle to funkcjonowało. Niestety, zostało zniszczone przez wojnę oraz przez komunistów formujących nową powojenną władzę w kraju. No i teraz mamy to co jest – pozostałości powojennej dziczy, po komunistycznym praniu mózgu, ludzi którzy uważają że tylko katolik to Polak, których ‘doprowadza do szału’ jakiś obcy akcent, no i którzy stosują arbitralne kryteria podziału na lepszych i gorszych.
‘Profesorze’, kaszubski akcent doprowadza mnie do szału, tak samo przemyskie zaciąganie z ukraińska. Czy nie należało by tych ludzi wydalić tam gdzie ich miejsce a majątki rozdać prawdziwym polakom?
@nightwatch
Pochodzę z terenów gdzie od dawna ( tj lat 90) “wykorzystywało” się się pracę “ruskich”. Mimo że to nie katolicy nie było raczej w stosunkach z nimi pogardy choć gospodarze oczywiście starali się ich wykorzystać ( podobnie jak inną pracę najemną).
Twój opis jest celny w warstwie historycznej – ale strasznie zalatuje propagandą “gazetową” w wmawianiu młodej “inteligencji” jak to jesteśmy zacofani i jak to naprawić.
Tak się składa jednak że to siły “postępu” najpierw przez 45 lat robiły z nas wielką fabrykę czołgów by potem przez następne 20 pracowicie wszystko rozwalić robiąc z nas kraj który sprzedaje do ChRL surowce a kupuje maszyny.
Karroryfer, my nie mamy kompleksu niższości, Polska po prostu jest zacofana. Ten kraj co najmniej od wojny jest w opłakanym stanie, niemal pod każdym względem. Mówisz o jakichś ‘siłach’ które kraj rozwaliły po upadku PRL, ale ja żadnych wrogich sił nie widzę. Polskie firmy nie były w stanie sprostać konkurencji – były słabe i biedne jak kraj w którym powstały, mogły istnieć tylko w izolacji. Kto chciałby pracować w krajowej firmie gdy zachodnie płacą lepiej i można zdobyć w nich lepsze kwalifikacje? Kto kupował produkty o legendarnej polskiej jakości z PRL gdy do wyboru były lepsze i ładniejsze z zachodu?
Polacy niby są patriotami ale wolą niemieckie autostrady, samochody i towary. Wolą jechać do Egiptu niż nad polskie morze. Do pracy jadą do Anglii. To są według mnie te ‘siły’ o których mówisz.
No i dlatego nie widzę żadnego zagrożenia ze strony imigrantów. Polska jest za dużym krajem na tę liczbę ludzi którą ma i która raczej spada niż rośnie. Jak się ma kraj rozwijać gdy ma coraz mniej mieszkańców, dla kogo budować drogi czy szkoły, kto niby ma kupić nieruchomości, no i kto utrzyma coraz nam droższy cholerny aparat państwowy? Bezrobocie mamy nie dlatego że Polaków jest za dużo tylko dlatego że nie ma nowych firm. Nie mają dla kogo powstawać, ich potencjalni klienci mieszkają za granicą bo sami zostali imigrantami.
Zastanowił bym się raczej skąd wziąć imigrantów chętnych do przyjazdu do Polski i co im zaproponować żeby chcieli zostać.
Powinnismy byc wdzieczni ze po II WS mamy kraj jednolity terytorialnie, narodowosciowo i religijnie. A ci co tak lubia roznorodnosc niech lepiej popatrza na inne kraje gdzie predzej czy pozniej dochodzi do zamachow, mordow czy czystek etnicznych. Mam podawac przyklady?
Roznorodnosc religijna i narodowa w jednym panstwie to beczka prochu…
Ja tam nie jestem wdzięczny za II WS ani to co po niej z kraju zostało. Jednolity terytorialnie, etnicznie, religijnie i umysłowo. Najlepsi na świecie najemni zbieracze truskawek.
@nightwatch
to że stalin prawidłowo nam wytyczył granice to mimo wielu innych zbrodni jest jego zasługa
to że staliśmy sie zbieraczami truskawek już jego winą nie jest tylko głównie naszą
@Doxa
“wskazał przyczynę zła (Żydzi) i z czasem po prostu przejął władzę nad stadem.”
Nieprawda.
“Przypatrzmy się manifestowi Hitlera z okazji wyborów w 1930 roku, tych wyborów, dzięki którym naziści naraz stali się partią przewodzącą. Ten demagogicznie nadzwyczaj skuteczny manifest ma trzynaście gęsto zadrukowanych stron. Ile spośród wielu tysięcy słów poświęconych jest “kwestii żydowskiej”? Ani jedno. Wyliczani są po kolei i znieważani wszyscy przeciwnicy i wrogowie, szubrawcy, których trzeba przegnać, zdrajcy, których trzeba ukarać; o Żydach nie ma nawet sylaby. I odnosi się to, z mało znaczącymi wyjątkami, do wszystkich mów i oświadczeń Hitlera między rokiem 1930 a 1933. Jest doprawdy zdumiewające, że faktu tego nigdy nie zauważono.
Dobre pytanie, dlaczego nie zauważono milczenia Hitlera o „kwestii żydowskiej” właśnie w decydujących latach walki o władzę? I drugie pytanie, dlaczego Hitler milczał? Na to drugie pytanie nie znamy odpowiedzi, możemy co najwyżej snuć przypuszczenia. Być może naród niemiecki (czyt. Niemcy głosujący na Narodowosocjalistyczną Partię Robotniczą) nie był jakoś szczególnie wrogo nastawiony do Żydów. Z ustaleń Manna wynika wszak, że aby pozyskać szerokie poparcie społeczne – w 1930 roku NSDAP zwiększyła liczbę posłów w parlamencie z 12 do 107 – konieczne było usunięcie z propagandy wyborczej haseł antyżydowskich. Wniosek byłby zatem następujący: niemieckie masy pozostawały obojętne na hasła antyżydowskie, a antysemityzm odgrywał w latach 1930-1933 bardzo niewielką rolę. Ponieważ taki wniosek byłby nieco kłopotliwy z punktu widzenia panującej doktryny historycznej, więc być może uznano, że lepiej nie zauważać jego przesłanek.
Druga przeszkoda nie pozwalająca zauważyć milczenia Hitlera na temat „kwestii żydowskiej”, to założenie, że – jak się często czyta – jego postępowaniem kierowała „apokaliptyczna nienawiść do Żydów”, że była to jego najpotężniejsza obsesja. Golo Mann pisze wręcz o „diabelskiej namiętności”. Tymczasem sam wskazuje na drugie oblicze tego demokratycznego polityka, potrafiącego ową „apokaliptyczną nienawiść” dostosować do wymogów walki wyborczej, swobodnie nią sterować. Prezes partii zawiesza na kółku targające nim obsesje, podporządkowuje je taktyce politycznej, na zimno rozgrywa demokratycznego pokera. Kiedy widzi, że „kwestia żydowska” nie chwyta w masach, po prostu z pełnym cynizmem eliminuje ją z propagandy partyjnej, zawieszając na kołku swoją „diabelską namiętność” jako bezużyteczny na danym etapie instrument polityczny.
Należałoby więc w Hitlerze widzieć raczej zwyczajnego demokratycznego makiawelistę. Sęk w tym, że „apokaliptyczna nienawiść” czy też „diabelska namiętność” ex definitione nie dają się powściągnąć; obsesji o takiej sile nie można w sobie poskromić. Trudno pogodzić założenie o „apokaliptycznej nienawiści” i „diabelskiej namiętności” z wyłaniającym się z tekstu Manna (zakładamy, że się nie myli) wizerunkiem Hitlera jako demokratycznego makiawelisty potrafiącego na chłodno kalkulować szanse polityczne. A skoro dość trudno te dwie rzeczy pogodzić, to jedynym rozwiązaniem jest „nie zauważać” milczenia Hitlera.”
http://www.tomaszgabis.pl/?p=595
Świetny wpis. Bardzo mi się spodobał. O tym, że będzie większa wojna w Europie w tym wieku to byłem przekowany, ale zastanawiałem się co będzie tym razem tematem przewodnim. A to przecież faktycznie genialne rozwiązanie problemów tego systemu… Nie pamiętam kto to powiedział, ale nic innego tak jak wojna nie pozwala trwale i w błyskawicznym tempie zmieniać systemów.
Komentarz o wymyślonych osobach, też otwierający oczy (a raczej przypominający o tym).
Proszę o więcej;)
Najbardziej podobało mi się: “Przy prawdziwej inflacji na poziomie co najmniej 8% taki kredyt to prawie całkowicie darmowy szmal – jedyna okazja w życiu, aby poczuć się jak prawdziwy bankster z kasą spadającą z nieba”.
Doxa znów w najwyższej formie. Ale co do wojny nie zgodzę się. Niemcy się starzeją nie potrzebują nowych terenów, więc napadać im nie w głowie. Holendrzy zaostrzą prawo, ale szybko stwierdzą, że nie tędy droga.