Myślący człowiek mieszkający w Polsce przynajmniej raz w tygodniu odwala stańczyka, czyli uderza się dłonią z całej siły w czoło. Jeżeli dana osoba nie nosi okularów, to ten gest może składać się z drugiej części, polegającej na powolnym przesunięciu dłonią po twarzy w kierunku podbródka. Jest też część trzecia, sprowadzająca się do wymamrotania ‘co za k…wy’ albo ‘co za ch…je’.
Dziś dobrą okazją do zrobienia stańczyka jest lektura Wybiórczej. Polska ma politykę energetyczna postawioną na głowie, drwiłem już z rządowych kwitów kompletnie oderwanych od rzeczywistości i opartych na wróżbach łyżeczką w fusach z kawy. A przecież rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki – wystarczy postawić 2-3 atomówki i przejść na atom jako źródło energii. Co prawda nie da się zastąpić wszystkich węglowodorów prądem, niemniej import da się zbić do takiego poziomu, że można go pokryć naszym eksportem żywności.
Dodatkowo, atom oznacza prace dziesiątek tysięcy ludzi przy inwestycjach oraz skokowe polepszenie konkurencyjności rodzimej gospodarki. Dzięki taniej elektryczności będzie bardziej opłacalne produkowanie w Polsce, co może przełożyć się na setki tysięcy miejsc pracy. Dla inwestorów tania siła robocza w Polsce to czynnik ściągający pracę nakładczą – tania energia to czynnik ściągający produkcję towarów wysokoprzetworzonych, na czym powinno nam najbardziej zależeć. Nie wierzcie rządowej propagandzie – to nie na usługach buduje się potęgę gospodarczą, lecz na wytopie stali i aluminium. Kto nie wierzy, niech jedzie do Chin samemu się przekonać.
Na pocieszenie można powiedzieć, że Niemcy też mogą sobie robić swoją wersję stańczyka, pewnie mają jakiegoś tam zbliżonego bohatera narodowego. Otóż Niemcy debileją, co wraz z rozpijaniem i wymieraniem Rosjan stanowi jedyną szansę na trwały pokój w Europie, a przy okazji przetrwanie Polski i Polaków. W ramach tego procesu debilenia zachodni sąsiedzi postanowili powyłączać swoje ekologiczne i tanie elektrownie nuklearne a w ich miejsce postawić śmierdzące węglówki. Taki krok wstecz o 50 lat. Przemysł stanowiący ich potęgę ekonomiczną będzie zlikwidowany – bezrobotni pójdą na socjologię i będą bezrobotnymi po socjologii lub też zostaną zatrudnieni do przewracania kotletów / kierowania ruchem ulicznym jak w Grecji.
Jeżeli USA uważa, że silna Europa jest zagrożeniem ich interesów, to Polska powinna być na stałe przewodniczącym UE. Greków powinno zmusić się do przyjęcia Niemców jako operatora ich budżetu, a Niemców powinno zmusić się do przejęcia przez GreenPeace funkcji ministerstwa przemysłu. Zabronić wszystkiego, jak mawiał klasyk Kononowicz, zaorać wszystkie elektrownie i huty, a Niemców przeprowadzić do jaskiń oświetlanych łuczywem. Wtedy, po raz pierwszy od setek lat, Polakom uda się w końcu zdominować a następnie spolonizować naród niemiecki.

30 replies on “Stańczyk, a narodowa polityka energetyczna”
Produkcja energii elektrycznej i surowcow energetycznych kuleje w Polsce od lat. Natomiast jest zludzeniem to, ze energia elektryczna produkowana przez elektrownie atomowe bedzie tansza niz ta produkowana klasycznie. Sa liczne zestawienia kosztow produkcji energii w elektrowniach roznych typow i energia atomowa jest jedna z drozszych sposobow generacji energii elektrucznej. W dodatku istnieje problem przechowywania lub przeobki zuzytego paliwa czego koszty takze trzeba brac pod uwage. Jedyna dobra strona rozwijania elektrowni atomowych w Polsce jest to, ze ze zuzytego paliwa bedziemy mogli uzyskac pluton, ktory jest potrzebny do zbudowania polskiej bomby atomowej.
Doxa, coś Ci się myli. Niemcy owszem wyłączają atom ale nie przechodzą na węgiel tylko na zielone i to w taki sposób ze większość budynków może zarówno pobierać jak i oddawać energię do sieci. Ideologia jest taka że kraj który będzie miał dużo energii uzyska przewagę gospodarczą w nadchodzących dekadach. Pakują w ten zielony grid potężne pieniądze. Naprawdę uważasz że kraj który ma tak dobre wyniki gospodarcze w UE popełnia w polityce energetycznej tak duży błąd inwestycyjny? Z punktu widzenia oil-peak postępują logicznie conajwyżej mogą czasowo trochę nie trafić, ale gospodarka odporna (w dużym stopniu) na zamieszanie z ropą da Niemcom także dużą siłę polityczną.
KJ
Niemcy przechodzą na energię odnawialną, zresztą Polska sporo inwestuje w bloki do spalania biomasy (zerowa emisja CO2, minimum siarki). Kierunek jest dobry, tylko jakoś biomasy nie ma w cenie węgla, stąd jest on dalej tak popularny (ale nie polski, tylko ukraiński).
Co do Niemcow i ich atomowek to nie dziwie sie ze chca je wylaczyc. Ostatnim razem w Niencach bylem w grudniu i moge powiedziec ze nie ma osiedla gdzie 1/4 domow nie mialaby na dachach solarow i paneli EV. U nich nie ma problemow z podlaczeniem takiej mini elektrowni do sieci, nie trzeba miec koncesji na produkcje energii no i pozwolenia ministra jakiegos tam, jak u nas.
“Problem przechowywania lub przeobki zuzytego paliwa” wynika wyłącznie z debilnych regulacyj ekologicznych.
http://www.polityka.pl/kraj/rozmowyzakowskiego/1522243,1,wywiad-iii-rewolucja-przemyslowa-recepta-na-kryzys.read – polecam. Tutaj można przeczytać, jaki plan mają Niemcy.
To chyba będzie mój ulubiony post, popełniony przez Pana Słomskiego 🙂 @Bobola => kolejny wojownik NIMBY, pieprzysz jakby Cię Rydzyk krzyżykiem pierdykął. Polska ma świetne warunki jeżeli chodzi o przechowywanie odpadów. Wszak kopalni soli u nas jest dość sporo. Bomba atomowa? Beach please… Wystarczy, że mamy łupki, po co dawać Amerykanom powody do misji stabilizacyjnych 😉 Zresztą taki pluton nadaje się tylko do rozpylania dla terrorystów. Proszę, jeśli ktoś ma wątpliwości, niech poszuka naukowych informacji na temat funkcjonowania elektrowni i jej eksploatacji.
Koledzy powyżej. Nie ma żadnych technologi spalania bez emisji. Są za to technologie wyłapywania ile się da. A to z kolei jest pochodną tego co się spala. Spalać można różne paliwa (a z nimi można i niechciane odpady i śmieci), ale wpierw trzeba to paliwo mieć. Można oczywiście je kupić jeśli ma się na to kasę i ktoś wogóle chce ci sprzedać. Stąd tylko krok do kwestii bezpieczeństwa energetycznego, która jest tematem wpisu doxy. Polska węglem (i być może łupkiem) stoi, i to stanowi nasze bezpieczeństwo. Jeśli przestaniemy dawać się dymać cwaniakom od “praw do emisji” to paliwa mamy na całe dekady, i sprawę atomu możemy odłożyć w czasie. Żadnej bomby Polska nie zbuduje, bo wtedy bratnia pomoc w obronie pokoju na świecie gwarantowana.
Co do OZE, jak najbardziej tak, ale nie można na nich oprzeć energetyki systemowej, mowy nie ma. Na dziś nie pokryjemy z nich 100% zapotrzebowania, no chyba że nagle zniknie z planety jakieś 90% ludzi. OZE to super bajer i należy w nie inwestować, wadą jest niestety niestałość generacji a to wymusza istnienie potężnych mocy klasycznych.
Piszący jest z wykształcenia energetykiem i pracuje w branży generacji wielkich mocy prawie ćwierć wieku.
@gośc codzienny
“Nie ma żadnych technologi spalania bez emisji. Są za to technologie wyłapywania ile się da. A to z kolei jest pochodną tego co się spala.”
Jak najbardziej.-) Na dodatek dodam, że dla przykładu baterie słoneczne, tak często widziane na niemieckich dachach nie sa żadnym źródłem odnawialnym, a raczej sposobem transferu energii z Chin do Niemiec.-)
@KJ
“Niemcy owszem wyłączają atom ale nie przechodzą na węgiel tylko na zielone”
Chodzi plotka,-) że Niemcy rezygnują z atomu z nieco innych przyczyn. Otóż w Niemczech znajduje się jeden z europejskich superwulkanów, a plotka głosi, iż są oznaki, że sie budzi. Po kilku kieliszkach wódki kilku Niemców sugerowało mi, że nie chcą u siebie “Fakjuszimy” właśnie z tego powodu.
pieprzenie jakiej pracy przybendzie???
1. na budowę elektrowni trzeba będzie się w huk zadłużyć
2. chyba nie sądzisz, że elektrownię zbudują rodzime firmy?
co najwyżej dostaną kontrakt na dostawę piachu…
suma sumarum wyjdzie jak z autostradami czy stadionami będą najdroższe i naigorsze
3. paliwo jądrowe i tak będziemy musieli importować
i to będzie oznaczać początek końca górnictwa
Tak się składa, że ukończyłem wydz. elektryczny PŁ. Skąd się biorą niedouki nie rozumiejące skali. Wioatraki i biomasa to nie ta skala potrzeb. Gierkowskie i gomółkowskie elektrownie na węglu po prostu kiedyś staną. Atom nie jest groźny. Trzęsienie w Japoni nie spowodowało zniszczeń. Zniszczenia spowodowały fale Tsunami, które zalały pompy chłodzące. Demokracja nie pozwala “zielonych” wsadzać, ale dlaczego durnoty dziennikarskie wciskają ten kit. Mamy przyszłośc spędzić przy świeczce?
Ano stad, ze 99% ludzi to debile. Tu jest ich mniej, wiekszosc przeszla na pudelka.pl, ale nadal pewne kwestie budza spore kontrowersje. Na przyklad skala OZE. Ja wiem i Ty wiesz, ze to moze pokryc 10% zapotrzebowania mocy. Ale debile nie wiedza i nigdy nie zakumaja.
Co gorsza, debile zorganizowani w greenshicie nadal podzegaja. Zamiast zaproponowac cos realnego, obstawiaja jakies szklane domy w postaci 100% energii z OZE, to jest zwyczajnie technicznie niemozliwe.
Geny homo sapiens nie zmienily sie od rewolucji przemyslowej. To nadal ta sama konstrukcja, ktora mieszkala w jaskiniach i napierdalala sie koscmi udowymi antylop po lbach.
Chcialbym zobaczyc choc jedna atomowke ubezpieczona od OC na wolnym rynku.
@AA
A ja bym chcial zobaczyc kto kupi te panele sloneczne bez dotacji panstwa czyli na wolnym rynku
Mam pytanie do fanów wiatraków: Mianowicie do produkcji “ekologicznych” wiatraków trzeba ogromnych ilości aluminium. Produkcja aluminium jest bardzo energochłonna i wymaga dużych ilości taniego prądu. Skąd weźmiemy tyle prądu do produkcji aluminium? Czyżby z wiatraków?
…jako że jest Pan antyklerykalny polecam przyjrzeć się tematowi zbiórki krwi przez caritas, po szyldem caritasu okazuje się nie jest caritas…kolejny biznes kościoła…
http://www.davidicke.pl/forum/viewtopic.php?f=5&t=9317
@bobola
> Sa liczne zestawienia kosztow produkcji energii w elektrowniach roznych typow
> i energia atomowa jest jedna z drozszych sposobow generacji energii elektrucznej.
Sorry, ale bredzisz. Oczywiście są zestawienia w których energia atomowa jest niebywale droga ale są i takie w których jest niebywale tania, bo tak naprawdę w zależności od tego jak liczyć koszty można uzyskać dowolny wybrany (zamówiony) wynik: np. można przyjąć że odpadów radioaktywnych, będzie pilnować przez 10 000 lat armia wojska wyposażona w najnowszy sprzęt a można przyjąc, że do ich pilnowania wystarczy zatrudnić bezrobotnego spod budki z piwem.
Wielu jednak nie zauważa, chyba nie musimy polegać na żadnych opracowaniach, bo dostępna jest EMPIRIA: elektrownie atomowe przecież działają i sprzedają prąd po możliwych do “zaobserwowania” cenach. Zobaczmy więc jakie to ceny na podstawie dwóch krajów:
Francji – kraju o najwyższym na świecie odsetku energii jądrowej w bilansie produkcyjnym
Szwecji – kraju o najwyższej na świecie produkcji energii jądrowej na mieszkańca ( http://www.nationmaster.com/graph/ene_nuc_ele_gen_percap-nuclear-electricity-generation-per-capita )
i porównajmy z cenami w Polsce, gdzie ponad 90% energii elektrycznej pochodzi ze spalania węgla – i oto co dostajemy:
Średnia cena elektryczności ze wszystkim podatkami i opłatami (także tymi za przesył) dla odbiorców indywidualnych w eurocentach za kWh:
Francja 13.28
Szwecja 17.94
Polska 15.45
Średnia cena kWh elektryczności ze wszystkim podatkami oprócz VAT i opłatami dla mniejszego przemysłu w eurocentach za kWh:
Francja 7.63 (druga najniższa cena w UE po Bułgarii)
Szwecja 8.87
Polska 11.42
Średnia cena kWh elektryczności ze wszystkim podatkami oprócz VAT i opłatami dla wielkiego przemysłu w eurocentach za kWh:
Francja 6.97 (znów druga najniższa cena w UE po Bułgarii)
Szwecja 7.70
Polska 9.93
źródło http://energy.eu
Warto tu zauważyć, że 70% elektryczności to konsumpcja w przemyśle.
Warto też zauważyć, że Szwecja i Francja dostarczają odbiorcom tańszą elektryczność niż Polska mimo znacznie wyższych pensji pracowników energetyki.
MOŻEMY SIĘ WIĘC POKUSIĆ O TAKI OTO WNIOSEK:
Kwoty na fakturach i rachunkach za zakup energii elektrycznej pokazują, że energia jądrowa jest tańsza od tej z innych źródeł. Istnieje jednak mnóstwo opracowań autorstwa różnych teoretyków, pokazujących że w teorii energii jądrowa jest jedną z najdroższych.
Niemcy chcą mieć chyba około 35% z OZE a atomówki wygaszają podobno dlatego że to paliwo też ma swój peak-atom. Wg mnie mają to dobrze policzone w perspektywie kilku dekad i przyjęli strategię w oparciu o liczby. Ale dowodów na to nie mam i nie podejmuję się wygrzebać danych i policzyć.
Jak dożyjemy to zobaczymy 🙂
KJ
Jest nadzieja, że cała ta zawierucha z zamykaniem elektrowni to tylko przedwyborczy blef, ale to nie zmienia faktu, że większość Niemców znów dało się porwać szaleńczej idei i gotowa jest pociągnąć resztę Europy na dno razem z nimi.
Osobom piszącym o “inwestycjach” w biomasę radzę się trochę doedukować, bo są to typowe zamówienia polityczne z realnym rachunkiem ekonomicznym czy nawet ekologicznym nie mające wiele wspólnego.
Fakty są takie, że przez najbliższe kilkanaście lat głównym źródłem energii będzie węgiel, docelowo powinien być to atom, a łupki to dziś mimo wszystko wielka niewiadoma. Z tym, że jeśli rzeczywiście będziemy ten tani gaz łupków mieli, to właśnie największą KORZYŚCIĄ będzie realny interes strategiczny USA do obrony tego kraju, co mogłoby nam zapewnić spokojny sen bez radykalnego zwiększania wydatków na obronność.
Greenpeace natomiast nawet nie ukrywa, co jest ich celem, z firmowanych przez niego materiałów można się np. dowiedzieć, że energetyka wiatrowa jest lepsza…bo wymaga większych nakładów pracy. Zostawię to bez komentarza.
LITTLE OFFTOPIC
http://www.bibula.com/?p=52258
@ Unknown: Warto jeszcze dodać do ceny dla odbiorcy indywidualnego w Szwecji (wyższa niż u nas) iż Szwecja ma wysokie podatki na wszystko i wszystkich (tak, wiem, że wszyscy wiedzą), więc ten konkretny wskaźnik niewiele mówi o faktycznych kosztach wytworzenia energii.
Każda rzecz, którą człowiek wytwarza czy przetwarza wymaga nakładu energii. Nawet jeśli to rękodzieło, i nie wymaga ani gazu ani prądu, to wymaga pracy człowieka, a ten też musi “spalać” żarcie, a to żarcie musi też skąś się wziąć i jakoś do niego dotrzeć. Gadanie jaki to koszt wsadu energii żeby wytworzyć wiatraki jest takim właśnie przykładem. Jeśli tak to kogoś boli, musi policzyć całkowity nakład energii (w każdej formie) na zbudowanie wiatraka i porównać z ilością energii, jaką wiatrak da przez cały okres eksploatacji. Idąc tym tokiem myślenia okazałoby się, że wszystko co stworzyliśmy jest bez sensu, bo więcej trzeba było “włożyć” żeby wyjąć. W rzeczy samej decyduje rachunek ekonomiczny – muszę mieć prąd – mogę go zrobić w taki lub inny sposób i kosztuje mnie to (a nie planetę) tyle lub tyle. Nawiedzonych ekologów wzywam do porzucenia swych laptopów (baterie!!!), komórek (promieniowanie!!!!), samochodów (emisje!!!!), żadnego ogrzewania, żadnego prądu (emisje!!!), żadnych leków (chemikalkia!!!) ani żarcia przetwarzanego (chemikalia!!!), żadnych syntetycznych ciuchów (chemikalia!!!). No jeszcze takiego nie spotkałem i na pewno nikt z nas nigdy takiego nie spotka.
http://wealthcycles.com/visual-economy/new-energy-technology-could-be-%E2%80%98next-big-thing%E2%80%99
Ostatnio furorę w mediach robi LFTR, który jest dużo tańszy niż tradycyjny atom. Może za parę lat będzie to technologia dla nas dostępna?
Skądinąd Doxa popełnia bardzo ciekawe wpisy na swoim blogu, jednak czegoś tu nie ogarniam. Poprzednio napisał, że “Polaków cechuje ogromna, zbiorowa mądrość” a teraz “że 99% ludzi to debile”.
Przychylam się bardziej do tej drugiej opinii, więc zgadzam się tylko częściowo z tezą, by budowac na terenie Polski elektrownie atomowe. Wiadomo, że jest to na dłuższą metę nie do uniknięcia: w Polsce jest zbyt dużo dni bez słońca na masowe zastosowanie paneli solarnych i zbyt dużo dni bez wiatru na wiatraki. Technologia pozyskiwania gazu z łupków jest (na chwilę obecną) mocno uciążliwa dla środowiska, a węgla ze Śląska dalej za półdarmo wydobywac się nie da – koszty usuwania szkód górniczych są coraz większe (np walący się Bytom).
Ale, jak widać na niejednym przykładzie, Polacy są w stanie spieprzyć i rozkraść wszystko. Więc TAK dla energetyki jądrowej w Polsce, ale tylko pod obcym nadzorem!
Kto chce, niech sobie poczyta o porażce dużej, polskiej firmy przy budowie fińskiego reaktora Olkiluoto 3 – a tam ich pilnowali Finowie. Podobnie, choć na mniejszą skalę, “pokazali się” we Francji
W Polsce za łapówkę wyląduje stary model reaktora,rozkradziono by materiał jak tłuczeń spod A1, dobrano by egzotycznych, za to tanich podwykonawców jak na A4 czy A2. Potem mieli byśmy przygody z uruchomieniem i otwarciem, a za systemy bezpieczeństwa służył by pokropek trzech biskupów.
Więc jeśli stawiać reaktor jądrowy w kraju, gdzie świętuje się klęski, i gdzie nic do końca się nie udaje zrobić, to tylko gdzieś w pobliżu Warszawy. Może wtedy, w trosce o własne d..y, władze tego nie spieprzą
To ze Niemcy sie “przestawiaja” na zielone zrodla energii to plota straszliwa na uzytek zielonomozgich wyborcow.
Na kazdy potencjany megawat energii z wiatru lub ze slonca musi stanac megawat elektrowni gazowej jakorezerwa na stabilnosc zaopatrzenia.
Panele sloneczne na osiedla owszem sa, ale tylko dlatego ze sa gigantyczne doplaty z budzetu. Wiekszosc tych paneli pochodzi zreszta z Chin.
Ponoć mamy XXI wiek i już najwyższa chyba pora wyjść z jaskiń i zacząć prace nad generatorami tzw. wolnej energii. Normalna temperatura powietrza którego mamy pod dostatkiem w przestrzeni pozaziemskiej to zero absolutne (-273’C) podczas gdy nasze w atmosferze jest ok. 300’C cieplejsze i jest to CZYSTA ENERGIA elektryczna. Piorun widzieli? A cewkę Tesli widzieli? Cewka nie generuje tych piorunów tylko je przyciąga z powietrza. Tesla opracował działające urządzenia, które generowały niesamowite ilości prądu a efektem ubocznym było tylko schłodzone powietrze. Koncepcja była prosta – każdy ma w domu skrzynkę-generator a sieć elektryczna i elektrownie i zależność od nich nie istnieją. Odkąd go służby specjalne ubiły nikt się tym nie zajął a chyba już najwyższy czas. Do tego silniki na magnesy stałe konwertujące siłę przyciągania ziemskiego na prąd i inne perpetum mobile: http://www.snotr.com/video/8817 . No ale do tego trzeba wyjść z jaskiń (mentalnie) bo na razie można tylko usłyszeć że się NIE DA bo NIE i nie kłóć się ze mną bo ja mam magistra. Mam nadzieję, że kryzys energetyki wywoła jakiś ruch w tym kierunku.
Doxa nie wiem na jakich badaniach oparłeś tezę, że Polacy wpadają we wśiekłość po usłyszeniu co dzieje się w naszym kraju raz na tydzień. Ja to mam kilka razy dziennie, już mnie czoło boli. Pewnie zmanipulowałeś wynik, tak jak robią dycydenci, w “dobrej wierze”, żeby można było to przełknąć, ale co drugi news niestety uprawnia do pukania się w czoło. Np wczorajszy o jeszcze nie oddanych autostradach, a już nadających się do naprawy w 130 miejscach oraz dzisiejszy o tym, że komornik odstąpił od wyegzekwowania 4,5 tyś zł od o. Rydzyka, bo nie mógł ustalić, czy w/w posiada taki majątek. Bez komentarza. Niech teraz wszyscy walną się w czoło i poczekają chwilę na kolejne wiadomości z kraju.
“Nie ma spalania bez emisji”
Jasne, ale nie każda emisja się liczy. Jak spalisz drzewo, to nie wprowadzasz dodatkowego CO2 — bo to CO2 drzewo pobrało w czasie życia z atmosfery, więc ta emisja nie zakłóca cykla węglowego.
Jak spalasz węgiel, wprowadzasz z powrotem do atmosfery CO2, które tam ostatnio było parę milionów lat temu. I to jest różnica, i dlatego — zapewne używając skrótu myślowego — napisano, że “spalanie biomasy ma zerową emisję”.
@szopen
A jesteś w stanie określić jaki procent tego CO2 zawartego w tkance spalonego drzewa pochodzi “powiedzmy” z naturalnego obiegu, a jaki ze spalania węgla u mojego dziadka w piecu?
Tylko trzeb apamiętać o jednym: w Polsce energia elektryczna pochodząca z atomu będzie droższa niż “tradycyjna”. Tak działa niestety nasza gospodarka…