Categories
Ekonomia

Wielka płyta

Wszyscy rozsądni ludzie wiedzą już, że emerytur nie będzie. Być może gospodarka będzie w stanie wykrzesać dla pokolenia obecnych 30-40 latków jakieś zasiłki, by nie umierali z głodu bezczelnie na ulicach, ale o emeryturach w wieku 55-60 lat na poziomie 60-80% ostatniej wypłaty można zapomnieć. To se ne vrati.

Na codzień zapomina się, że w Polsce drzemie nie tylko kryzys demograficzny, lecz również budowlany. Wikipedia podaje, że żywotność bloków z wielkiej płyty wynosi ‘od kilkudziesięciu do ponad stu lat’. Przyjmując, że ‘kilkadziesiąt’ może oznaczać na przykład 60, a okres największego rozwoju tej technologii przypadał na lata 70te, oznacza to, że w latach 30 XXI wieku możemy mieć poważny problem z milionami mieszkań do wyburzenia. Choć właściwie wyburzenie to nie problem, wystarczy trotylu za kilka dolarów, problemem są ich lokatorzy.

Parę lat temu, przez pewien czas, głośno było o tym, że budynki z wielkiej płyty mają ograniczoną żywotność. Potem temat przysechł, nie wytrzymał konkurencji z programem ‘Gwiazdy tańczą na lodzie’. Nic się nie zawaliło, nie przyjechał premier, nie ma o czym gadać.

Tymczasem problem narasta i niewykluczone, że już za 20 lat dojdzie do pewnego przykrego zbiegu dwóch okoliczności. Na emeryturę będą przechodzić ludzie bez oszczędności, z głodowymi emeryturami, a ich mieszkania będą wymagać wyburzenia. Nie będzie wyjazdów w Alpy na narty, jak obiecywano przy wprowadzaniu OFE, będą raczej hemoroidy, odpadające fragmenty tynku i kombinowanie, jak podłączyć rurę z ‘kozy’ do przewodu wentylacyjnego.

Najwygodniej przyjąć takie założenie, jakie kieruje emitentami obligacji RP: ‘przyszłe pokolenia jakoś sobie poradzą’. Można nawet napisać piękną ustawę narzucającą na gminy konieczność zapewnienia mieszkań, ale bez zapewnienia środków na to, tak jak się to już dziś próbuje robić. Na przeszkodzie staną jednak prawa fizyki, a właściwie ekonomii. Można być prawie pewnym, że następne dekady to ciągły wzrost długu publicznego i ciągłe pozorowanie walki o jego zmniejszenie, więc zalewu pieniędzy na ten cel raczej bym się nie spodziewał. Cudów nie będzie – ani lokatorów nie będzie stać na zakup nowego mieszkania, ani administracji nie będzie stać na wybudowanie nowych osiedli.

Gdyby do tego dopuścić, na pewno rozgorzałby spór w komentarzach, o skład stali wykorzystywanej do produkcji wielkiej płyty i wpływ ocieplenia klimatu na trwałość połączeń elementów konstrukcyjnych. Nie o tym jednak jest ten wpis. Warto się zastanowić, jak zagrożenie może przynieść przyszłość i jak się przed nią uchronić. Wiele osób próbuje zabezpieczać się inwestując w nieruchomości. Niestety, można się poważnie sparzyć, gdy inwestuje się pomijając w swoich kalkulacjach wspomniane dwa kluczowe problemy.

Share This Post

37 replies on “Wielka płyta”

Co by jednak nie mówić – ja sam też nie jestem wielkim fanem takich inwestycji – to jednak nawet takie mieszkanko w płycie (nie mówiąc o np. działeczce) długoterminowo wydaje się co najmniej nieco lepszym rozwiązaniem, niż obligacje Rostowskiego.

Też mnie ciekawi ta sprawa. Ale tutaj jest masa czynników które mogą zmienić całkowicie prognozę.
np:
1. słaba demografia może dać umrzeć tym mieszkaniom w spokoju z braku popytu na “cokolwiek”
2. wielką płytę na pewno da się remontować, pytanie na ile
3. drożejąca energia (w zależności od faktycznej skali tego zjawiska) może zamieszać kompletnie w mieszkaniówce, powodując że ludzie będą chcieli koniecznie przeprowadzić się do bardziej energooszczędnych budynków

Ja tam dalej nie wiem, czy za 20 lat wolał bym mieszkać w 150 letniej kamienicy (energetyczna dziura bez dna), czy w budynku z wielkiej płyty (pękające ściany?).
Najchętniej żadne z powyższych 🙂

@Doxa
“Przyjmując, że ‘kilkadziesiąt’ może oznaczać na przykład 60, a okres największego rozwoju tej technologii przypadał na lata 70te, oznacza to, że w latach 30 XXI wieku możemy mieć poważny problem z milionami mieszkań do wyburzenia.”

Wydaje mi się, że nieco przesadzasz. Na bieżąco remontowany i dobrze utrzymywany blok z wielkiej płyty może stać i kilkaset lat, podobnie jak i pruski mur. Na Śląsku są kościoły budowane w technologii słoma+glina+drewno i stoją już od kilku stuleci. Wielka płyta jest jednak nieco solidniejsza niż technologia słomiano-gliniana.-)

Technologia budowlana nie jest tak ważna, jak bieżąca eksploatacja i utrzymanie. Podejrzewam, że wielka płyta będzie stała dłużej niż to co budują teraz.-)

Po prostu trzeba inwestować w odpowiednie nieruchomości.

Gdy bloki z wielkiej płyty się rozpadną, pojawi się spory niedobór mieszkań na rynku i ceny powinny wzrosnąć. Wtedy kilkupokojowe mieszkanie w tradycyjnym budownictwie będzie jak znalazł — do wynajęcia kilku rodzinom.

Różnie to o tej płycie gadają. Jedni, że runie już zaraz, inni, że to technologia na miarę szklanych domów.

Kiedyś bardzo mnie to interesowało, gdy w bumie chciałem kupić mieszkanie. Okazało się, że UDT (Urząd Dozoru Technicznego) i Nadzór Budowlany nie zajmują się tym, a większość prasowych “publikacji” w tym zakresie to np takie opienie:

“W Europie stoją budynki z wielkiej płyty, które mają już ok. sto lat. Pierwszy polski wielkopłytowy blok powstał w latach 50. w Nowej Hucie i do dziś ma się dobrze. – To bardzo bezpieczna technologia budowlana – zapewnia dr Kowalski. – Kilka lat temu w Gdańsku doszło do wybuchu gazu w bloku z wielkiej płyty. I konstrukcja nie zawaliła się – mówi.”

Za http://sosnowiec.gazeta.pl/gazetasosnowiec/1,93867,6329503,Wielka_plyta_wytrzyma_jeszcze_wiele_lat.html

Odwrotne opinie też się spotyka, m.in. z ust dzisiejszych potentatów rynku budowlano-deweloperskiego. Nie jestem w stanie osadzić czy każda sroczka swój ogonek chwali, ani czy to czarny PR.

Z drugiej strony nie udało mi się dotrzeć do _żadnej_ publikacji naukowej na ten temat. No przynajmniej powstałej po ’89, bo wcześniejsze opisują szklane domy.

Bo problemy w tzw. nowym (boomowym) budownictwie to sam kiedyś opisałeś.

Czyli mamy znowu – stare kupić źle, nowe – tez nie dobrze.

Doxa, pragmatyka przesądza o tym że młode pokolenie inwestuje w wielką płytę. Blisko do sklepu, szkoły… a także ograniczone zasoby kasowe. Wielka płyta postoi jeszcze długo – jeśli nie będzie dużego trzęsienia ziemi. Problemem mogą być instalacje kanalizacyjne i gazowe. Te pierwsze do wymiany w starszych budynkach, a te drugie z czasem do całkowitej likwidacji. Do wymiany są też starsze instalacje elektryczne gdzie użyto aluminium zamiast miedzi. Wielka płyta to nie są jednolite konstrukcje. Poczytaj w necie czym różni się płyta żerańska od innych technologii. W latach siedemdziesiątych w Warszawie budowano też metodą wylewania ścian i stropów, np. na Marymoncie. A współcześnie także sporadycznie możesz natknąć się na budowę kilkupiętrowego bloku z płyt.

Sprawa wielkiej płyty przycichła z prostego powodu…… DEWELOPEROM SKOŃCZYŁ SIĘ SZMAL NA OPŁACANIE LOBBYSTÓW I DZIENNIKARZY WCISKAJĄCYCH TE KITY.

Wierzącym w te banialuki sprzed kilku lat proponuję wycieczkę na niedokończone/porzucone budowy socjalizmu.
Gigantyczne szpitale, bloki które bez zadaszenia rozsadzane przez zamarzająca wodę co roku bez ogrzewania przez 30 lat się nie zawaliły.

@4, “Gdy bloki z wielkiej płyty się rozpadną, pojawi się spory niedobór mieszkań na rynku i ceny powinny wzrosnąć.” – niestety tak się składa, na co zwraca słusznie uwagę kolega Doxa, że dokładnie w tym samym czasie nastąpi drastyczny skurcz efektywnego popytu ze względu na demografię.

Bo popyt to nie znaczy chcieć coś kupić. To znaczy chcieć – i mieć za co.

temat bardzo ciekawy bo kluczowy dla sytuacji Polaków
brak wyjazdów na wczasy, czy kawioru można znieść, brak mieszkań gorzej
sprawa interesowałem się kilkukrotnie (wychowałem się w wielkiej płycie) i opinie jakie uzyskałem od “fachowców” sa skrajnie różne
jedni że się rozpadnie bo to się podobno trzyma tylko dzieki spawom zbrojeń łączących płyty które to prędzej czy później skorodują
inni że nawet jak spawy puszczą to nawet bez łączeń to będzie się trzymać kupy

jeśli się zaczną rozpadać to do Polski wróci socjalizm, bo tego jednego ludzie nie zniosą

HansKlos
Problem jest z korozją spawów. Bez zbrojeń niestety się zawali.
A problem może wystąpić wcześniej ponieważ budowę wielu osiedli rozpoczęto u schyłku lat 50-tych. W Reichu uznano, że nie mają sensu modernizacje budynków z lat 60-tych. Jednym z czynników był właśnie kończący się czas eksploatacji tych budynków.

W latach 70, wbrew pozorom, niektórzy mysleli o przyszłosci oddalonej o kilkadziesiąt lat, projektujac tak aby domy przetrzymały swoich mieszkańców Ile azbestu i rakotwórczych popiołów było stosowanych jako domieszki do produkcji wielkiej płyty?

Adam:
kryzysem demograficznym nie martwilabym sie. Jestem wiecej niz pewna, ze jesli sprowadzenie zza granicy wschodniej emigrantow w wieku produkcyjnym mialoby rozwiazac choc czesciowo problemy finansowe rzadu, to odpowiednia ustawa zezwalajaca im na legalne osiedlanie sie i placenie “frycowych” podatkow predko zostalaby uchwalona.

Jesli zas chodzi o wielka plyte to chyba jest to problem tego, na jak dlugo mieszkancow bedzie stac oplacac solidny maintenance. Tyle, ze to raczej droga impreza.

Całe założenie żywotności “wielkiej płyty” na podstawie wikipedii, która zakłada możliwość “do ponad 100 lat”. Mimo to autor przyjmuje 60. Na jakiej podstawie?

Owszem “wielka płyta” to nie jest dobra inwestycja, ale raczej ze względu na przedział wiekowy osób ją zamieszkujących (wkrótce będzie wysyp mieszkań “po babci”) niż na możliwość zawalenia się – tutaj trochę Cię poniosło.

@bro:
stosowanie azbestu w tamtych latach nie bylo wylaczna domena tylko krajow bloku socjalistycznego. W tym samym czasie w domach w Kalifornii i reszcie USA budowanych w technologii szkieletu drewnianego tez stosowano azbest, tyle ze do czego innego: tzw. popcorn ceilings (teksturowanych, natryskiwanych ze spreja pokryc sufitow).
Nikt zawczasu nie planowal wybicia populacji – po prostu wtedy nie wiedziano jeszcze o ogromnej szkodliwosci azbestu.

Bedzie jak w raju za woda – powstana namiotowe miasteczka. Nie moge sie doczekac tej radosnej chwili, gdy amerykanskie realia stana sie faktem w ojczyznie 😉 Idzie nowe, oj idzie… Tylko niech nie przestaja mydlic oczu tluszczy, wszak propaganda to podstawa.

@Nina, bro, dodam jeszcze do tego, że te straszne rakotwórcze popioły (popioły lotne) są jednym z kluczowych składników nowoczesnych betonów, zapewniając im drastycznie podwyższoną szczelność, wodo- i soloodporność i wytrzymałość, co razem składa się na znacznie wydłużony czas życia i np. większy margines bezpieczeństwa w wielu budowlach. W przeciwieństwie do azbestu, popioły nie ulatniają się z betonu, także nie ma co trzęść dupą.

Parę uwag do tematu od inż z branży.

1. Elementy ścian i stropów nie są problelem, wytrzymają ze 200-300 lat.
2. Problemem są połączenia pomiędzy nimi i tu rzeczywiście jast pytanie o ich jakość, niezawodność poprawny projekt. Znając czasy komuny każdy blok, piętro nalezałoby rozpatrywać osobno robiąc kosztowne ekspertyzy (utopia).
3. Budownictwo za czasów komuny z prefabrykatów nie jest takie złe. Pamiętacie naście lat temu potężny wybuch gazu w piwnicy 10cio piętrowego, długiego blokowca w Gdańsku?
Po prostu siadł cały o jedno piętro i jeszcze ludzie spokojnie wyszli schodami.

@Nina
Tak mamy Polaków na wschodzie, mozna odbudować populacje tylko trzeba chcieć, Niemcy swoich 700 000 Niemców odzyskali tylko z Kazachstanu, bo dbają o podstawy demograficzne:
“W ramach “polityki zadośćuczynienia” w 1992 r. określono kontyngent roczny powracających z byłego ZSRS na 225 tys. osób, a po pewnym okresie ustalono go na poziomie 103 tysięcy. Z samego Kazachstanu wróciło ponad 700 tys. Niemców.”

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120111&typ=my&id=my05.txt

Dwa grosze do dyskusji:
1. Człowiek, który spawał zbrojenia powiedział jedno, żadnego zabezpieczenia antykorozyjnego nie ma.

2. Dodajcie sobie solidność pracy z PRL-u, gdzie beton jechał na prywatną willę, a nie na wylewanie stropów.
W Wawie rozbierają na potęgę PRL-owskie estakady.
Co za dobre były?

@Mechitar
Nawet w PL nie tylko PRL. Dziś żwir jedzie na prywatne podwórko, a nie na autostradę :-).

idź człowieku się powieś i nie zatruwaj innym życia swoimi proroczymi chorymi wizjami opartymi na.. no właśnie na czym? przede wszystkim na chorej wyobraźni, nieruchomość a nieruchomość to wielka różnica, ziemi nie przybywa a ludzi na świecie tak, o nasz niż demograficzny się nie martw, zaciągnie się “czarnuchów” do legalnej roboty (robiąc im niby łaskę) a to Ukraińców, Białorusin, Filipińczyków itp itd tak jak swego czasu usraki zaciągnęły takich “czarnuchów” jak ty co teraz tam siedzą i pracują na ICH EMERYTURY wsio w temacie

@Nina
ęJestem wiecej niz pewna, ze jesli sprowadzenie zza granicy wschodniej emigrantow w wieku produkcyjnym mialoby rozwiazac choc czesciowo problemy finansowe rzadu, to odpowiednia ustawa zezwalajaca im na legalne osiedlanie sie i placenie “frycowych” podatkow predko zostalaby uchwalona.”

Tak, bo na wschodzie mieszkają masochiści którzy wolą zarabiać 1000 Zł niż 1000 Euro/Funtów.

Ocho, widzę że nawet tu zawitali frustraci, zapewne umoczeni w jakieś nieruchomości, które miały nigdy nie spadać… czyżby mieszkanko w stolicy po 10k/m2 na kredycik frankowy przy 2 PLN/CHF? Nie pękaj ForexFox, kiedyś wyjdziesz na swoje, a jak nawet nie Ty, to NA PEWNO Twoje dzieci, no, może wnuki 😀 😀 😀

Wojtek
Za lat 15, 20 w slumsy zamienią się obecnie (bądź przed kilku laty) wybudowane osiedla – te na obrzeżach dużych miast.
Nabyte na hipotekę mieszkania, w blokach ściśniętych na małej przestrzeni i zewsząd odgrodzonych parkanem od innych, przestaną przyciągać. Wąskie uliczki, zamiast piwnic garaże, korki od rana – gdy do pracy czas, korki wieczorem, gdy czas powroŧów.
Z czasem mieszkańcy się zestarzeją i zechcą mieć więcej spokoju, a tam go po prostu nie zaznają. Wieczny hałas dzieciarni, która nie chce bawić się już na placu zabaw, gdyż wyrosła, ale jest za mała by iść w miasto. Będą o tobie wiedzieć wszystko: kto, gdzie, z kim i dlaczego. Nawet kiedy była u ciebie teściowa. Wyrazy współczucia – już lepsze stare osiedle gdzie przestrzeń jest, a okno sąsiada oglądasz z odległości większej niż 40 metrów.

Elementy konstrukcyjne bloków z wielkiej płyty to żelazobeton. To wyjątkowo trwały materiał. Kilka lat temu Niemcy rozbierali swoje bloki ze wschodu, przewozili do Kaliningradu i składali z powrotem. Owszem, mogą skorodować i się rozsypać łączenia między płytami, ale w większości przypadków to też nie jest wielki problem. Ponadto w nowszych budynkach (tych z lat 70 i późniejszych) można bez specialnych nakładów finansowych takie płyty ponownie połączyć. Co do trwałości wielkiej płyty polecam ten artykuł:
http://www.muratorplus.pl/biznes/raporty-i-prognozy/wielka-pyta-nie-do-ruszenia_59105.html

Problemy wielkiej płyty są inne:
– Ogrzewanie. Izolacja wielkiej płyty mieści się pomiędzy kiepską a tragiczną. Z drugiej strony dołożenie styropianu i wymiana okien to stosunkowo prosty i tani remont.
– Wygląd. Bloki z wielkiej płyty są brzydkie, ale przy ocieplaniu budynku ich wygląd można poprawić. Klatki itp. też można remontować. Ostateczny wygląd wielkiej płyty zalezy jednak od mieszkańców i zarządcy (spółdzielni).
– Dachy. To największy problem. Dachy w wielkiej płycie były kiepskiej jakości, ciekną i są ciężkie. Da się je wymienić, ale to już droga impreza.
– Instalacje. Przestarzałe i wadliwe. Też da się wyremontować. Co sensowniejsze wspólnoty/spółdzielnie robią to stopniowo, w ramach funduszu remontowego. Niestety, trzeba też zrobić remont w mieszkaniach.
– Hałas. Sciany w blokach z wielkiej płyty są cienkie i słychac co sąsiad robi. Problem, wbrew pozorom, łatwy do rozwiązania przy remoncie mieszkania.

Z moich obserwacji wynika, iż część, nawet większość, mieszkan z wielkiej płyty jest remontowanych, wygląda lepiej i coraz bardziej nadaje się do mieszkania. To przeważnie osiedla w centrum miast, z dobrą infrastrukturą i dojazdem. Sprowadza się tam sporo osób z tego, co w Polsce uchodzi za klasę średnią (niższej nie stać na kredyt), która chętnie kupuje tanie mieszkania po “babciach” w dobrej lokalizacji. Te bloki się raczej nie rozpadną.
Część wielkiej płyty jest nie remontowana i zmienia się w slumsy. Tu problemem jest nie to, że się rozpadają, tylko to, że to slumsy,

Nie jest tak źle. W byłej NRD zburzono sporo wielkiej płyty, bo “bogate” państwo nie chciało utrzymuwać pustostanów. Jako były prezes SM musiałem problem stanu technicznego budynków z wielkiej płyty poznać lepiej. Tam gdzie wykonano klasyczne ocieplenie to budynkom nic nie grozi. Osiedla jednak degenerują się socjalnie – nędza, alkoholizm, narkomania. Kluczem jest aktywność społeczna, ale mamy doczynienia z przejściem z państwa obywatelskiego do państwa, które nazywam dyktaturą urzędniczą. To jest gorsze niż plagi egipskie…

Jak na konstrukcje które za 10-20 lat mają się rozsypać to te bloki wyglądają całkiem solidnie. Czy był w ogóle jakiś przypadek zawalenia się takiego bloku albo choćby jego rozbiórki z powodu nietrwałości konstrukcji? Jak by to miało wytrzymac 60 lat to już powinniśmy mieć takich rozbiórek mnóstwo – a tu nic. Te bloki będą stac jeszcze 200 lat, jak ich ludzie nie rozwalą to same się nie rozlecą.

Spawy w wielkiej płycie to margines.
Najwięcej zależy tu od kultury montażu takiego budynku, a było z tym różnie.
Spawy stosowano przy pracach pomocniczych, czasami zły nadzór łamał wymogi projektu, systemu i spawano np. balkony, stąd wiele przypadków zlatujących balkonów.

Podstawowy element wiążący poszczególne płyty w całość to żelbetowe elementy wylewane na budowie.
Poszczególne płyty miały w pionowych ścianach wpusty i wypusty które zwiększały powierzchnię rozwiniętą pomiędzy płytami a monolitycznym połączeniem.
Wystawały z tych ścian stalowe pętle które zachodziły na siebie a pomiędzy nimi prowadzono pionowe pręty zbrojeniowe.
Co do jakości stali użytej do produkcji prętów można mieć zastrzeżenia (zasiarczona ruska ruda) ale dzięki dobrej otulinie betonowej, a ta była najczęściej dobrej jakości, przy właściwej eksploatacji, stan tej stali powinien być zadowalający nawet przez kilkaset lat.
Zwłaszcza przy dociepleniu budynków – osłona przed zewnętrzną wilgocią – izolacją termiczną paro przepuszczalną – ochrona przed wewnętrzną wilgocią.

Duże znaczenie ma zastosowany system wielkiej płyty.

Jak już tu napisano zdarzały się konstrukcje z betonu lanego – konstrukcje w całości monolityczne.
Jak ktoś kupił coś takiego to nie musi się obawiać o trwałość.
To prawdziwe bunkry, ocieplone i poprawnie eksploatowane mogą stać dłużej niż gotyckie katedry.
To już nie problem czy to przetrwa 60 lat tylko czy przetrwa 600 a może 1000 lat !

A “rynek” tej subtelnej różnicy nie widzi, więc należy korzystać ze swojej wiedzy…

@panika2008 kompletnie ale to kompletnie się mylisz, po prostu mierzi mnie malkontenctwo ot co, żadnego mieszkania w w-wie nie mam bo kompletnie ta padaka i dolina mi się nie podoba jak 99% dużych miast w polsce, totalne DZIADOSTWO zajechane przez komune (przemysł itd itp), same blokowiska (króliczarnie) i NIC więcej, siedzę sobie w swoim domku na swojej ziemi i ani myślę inwestować w mieszkania i też ani myślę pozbywać się mojej nieruchomości i JAKOŚ NIE NARZEKAM przynudasy i smutasy

Niech mnie oświeci ktoś bardziej oczytany: Dlaczego ostatnia aukcja niemieckich obligacji zakończyła się z ujemnym oprocentowaniem?? Przecież w tej sytuacji lepiej byłoby wypchać banknotami poduszki niż czekać, aż ktoś wykupi te obligacje za niższą cenę?

@32 – kilkanaście milionów EUR w poduszce? można na rachunku, ale ci którzy kupili widocznie nie ufają bankom, a bardziej rządowi niemiec

ForexFox – “panika2008” to przykład tego co zrobił PRL z ludźmi, homosovieticus, on się cieszy jak inni maja gorzej, ten typ tak ma, w czasie wojny byłby pewnie szmalcownikiem albo kapusiem Gestapo, odpad gatunku ludzkiego …

SŁOMSKI BEZBOŻNIKU !
DLACZEGO NIE PRZYJĄŁEŚ WIZYTY TZW. KOLĘDY ?
DRUGI RAZ DO CIEBIE NIE PÓJDĘ – PRZYCHODŹ SZYBKO DO DOMU BOŻEGO I WYSPOWIADAJ SIĘ A POTEM KOMUNIĘ ŚWIĘTĄ PRZYJMIJ !
AMEN.

Chetnych do pracy w Polsce na wschodzie narazie nie brak, ale trzeba baczyc na to, by brac takich, ktorzy zmotywowani sa do ciezkiej pracy, a nie sprowadzac do kraju jakichs sowkow.

Dlatego sceptycznie podchodze do pomyslu, by repatriowac “Polakow” z Kazachstanu. Ludzie, jakich Polakow? Polacy to moze tam co najwyzej powoli wymieraja, wiek roboczy jest juz u nich odleglym wspomnieniem, zreszta oni i tak raczej nie przyjada, bo starych drzew sie nie przesadza.

A reszta? Jakby rzeczywiscie chcieci tu przyjechac, to by to juz zrobili w ciagu ostatnich 20 lat, nie obchodzi mnie jak, gdyby byli prawdziwymi Polakami to by cos wykombinowali. Jesli trzeba im to wszystko odgornie organizowac, to najlepszy dowod na to, ze stali sie juz pospolitymi sowokami, a, sorry Winetou, wiecej sowkow nam tu naprawde nie potrzeba.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *