Categories
Ekonomia Ważny Wpis

NYSE

W ostatnim wpisie trafiłem idealnie z tajmingiem. 10/10. Nie będę ukrywał, że piszę to z ogromnym zadowoleniem. Okazuje się, że po raz kolejny potrafię skutecznie przewidzieć zbliżające się wydarzenia, po stokroć lepiej, niż cała banda łże-ekonomistów w mediach. Ludzie, którzy mnie posłuchali kupowali złoto po 600-900 USD/oz i tylko dziś cieszą się kilkudziesięcioma dolarami zysku na uncji – a to jeszcze nie koniec jazdy złota. Ci, którzy mnie posłuchali i nie kupili bzdur o ‘ożywieniu’ nie stracili na giełdzie. Obecnie, tak jak w roku 1932, nie mamy do czynienia z żadnym ‘ożywieniem’ lecz z krótkim okresem korekty w czasie długiej depresji.

To, że DOW spadł dziś o prawie 6% to tylko połowa brutalnej prawdy, jako że indeks wyrażony jest w amerykańskiej łże-walucie. Rzeź wygląda bardziej obrazowo gdy DOW wyrazi się w złocie – spadek wyniósł dziś około 10% i obecnie DOW kupuje tylko 6,3 uncji złota! Lecimy w kierunku DOW na poziomie 1-2 uncji złota.

Wygląda na to, że na wnioski z analizy technicznej wstrzeliła się doskonale informacja o spadku oceny kredytowej USA. Okazuje się nagle, że jest tylko jeden walor o ratingu AAA i jest nim złoto – o ile ktoś go nie ukradnie to kapitał jest całkowicie bezpieczny. W przypadku jakichkolwiek innych walorów, choćby ‘najbezpieczniejszych’ obligacji zawsze jest ryzyko wyparowania wartości.

Należy się dobrze rozumieć – nie ma ryzyka, że USA odmówią spłaty swojego długu. Oni to po prostu zrobią bezwartościową walutą, prosto z drukarki. I tak wiec dziś złoto płaci 0% odsetek. 10 letnie obligacje dadzą 2,31%, z tym, że kapitał zasadniczy utraci większość swojej siły nabywczej – wobec tego obligacje mają oprocentowanie negatywne, mniejsze od 0% płaconego przez złoto. Na tym polega niski rating USA.

Wraz ze spadkiem ratingu Stanów duzi gracze zaczynają się budzić z ręką w nocniku. Roznosi się nieprzyjemny smrodek po firmach, które mają rządzić światem i odnosić wyłącznie zyski. Są na świecie organizacje posiadające sporo kapitału w obligacjach – banki, ubezpieczalnie, fundusze emerytalne czy choćby fundacje. Teraz okazuje się, że znajdują się w sytuacji klientów Madoffa, o tyle lepszej, że co prawda Madoff nie mógł drukować banknotów, ale jeżeli amerykański rząd będzie płacił za obligi świeżą gotówka, to będzie ona bezwartościowa jak banknoty w Monopoly.

Tak więc nadal utrzymuję, że czekają nas ciekawe czasy i to wcale nie koniec jazdy. Ba, ta właściwa jazda nawet się nie zaczęła. Tym, którzy uważają inaczej niż ja, proponuję kupowanie akcji lub krótką sprzedaż kruszców, najlepiej jeszcze z dźwignią finansową.

Share This Post

27 replies on “NYSE”

Uważam, że kupowanie akcji w lokalnych dołkach nie jest złym pomysłem, do głównego pier***niecia zostało jeszcze trochę… 🙂

Też uważam, że “właściwa jazda nawet się nie zaczęła”, to co mamy teraz, to zwykła panika. Dolar w górę, bo wszyscy wychodzą z czego się da, złoto w górę mocno (dla mnie wygląda, jakby miało zacząć jechać wykładniczo), ale również obligacje w górę również USA, Włochy, Hiszpania. W złoto przede wszystkim mocno weszły fundusze. To są generalnie wszystko inwestorzy bez przekonania. Wydaje mi się, że rynek będzie musiał ich wytrząść przez dużą zmienność i będziemy mieli powtórkę z majowego srebra na złocie.

Ciekawie to wygląda z punktu widzenia dilera kruszców. Cen nie napędzają kupujący. Popyt generalnie wysechł, dominują zapytania o odsprzedanie kruszców. Tak więc to ewidentnie napędzają poważne pieniądze.

@doxa – A powiedz dlaczego w Twoim sklepie platyna jest o 1500zł droższa od złota, pomimo takiej samej ceny SPOT?

Skoro jest już mowa o Dow w złocie, to co o nim myślicie? Wykres odbije się od dolnej linii wsparcia zaznaczonej na wykresie zapodanym przez SiP, czy przebije ją i zjedzie poniżej 2 uncji, jak wieszczy Doxa?

Przez całą historię giełdy Dow był powyżej tej linii wsparcia, za wyjątkiem lat 80, kiedy na złocie była bańka.

Wszystkie goldbugi wieszczą bardzo głęboki dołek. Mike Maloney twierdzi wręcz, że dołki są coraz głębsze i jedziemy do 0.5oz za jednostkę Dow. Ale rynek lubi płatać figle. Może Dow odbije się od 4oz i pójdzie w górę, jak wynika z wykresu.

Bardziej prawdopodobny wydaje mi się głęboki dołek, bo być może to właśnie standard złota trzymał wykres w ryzach. Jazda złota w stosunku do Dow zaczęła się idealnie w 1971. Ale nigdy nic nie wiadomo.

“Obecnie, tak jak w roku 1932, nie mamy do czynienia z żadnym ‘ożywieniem’” – no jednak niestety dane np. o produkcji świadczą o czymś innym. (Nie to żeby różowo było, ale jednak o niebo lepiej niż w 1932).

W ogóle Berkshire Hathaway został zdegradowany przez S&P. To jest dla mnie większy news niż degradacja USA. Że UST to stajnia Augiasza to było od dawien dawna wiadomo… ale BRK?!

@panika2008

Z takim szczegolem, ze wtedy amerykanie eksportowali, dzisiaj maja coroczny deficyt handlowy.

“cieszą się kilkudziesięcioma dolarami zysku na uncji”

Chciałeś pewnie powiedzieć: kilkuset dolarami albo kilkudziesięcioma procentami.

Fakt, “dobrze godosz” i to od dawna. Ale każdy trzeźwo myślący człowiek myśli tak samo. Szkoda tylko że takich “trzeźwych” w TV nie pokazują albo w gazetach nie drukują.

Z jednej strony moje akcje lecą na łeb, z drugiej kruszce szybują w niebo. Czyli nie jest tak źle. Dobrze, że się zdywersyfikowałem.

A propos wyschniętego popytu, to się nie zgodzę. Mój ulubiony diler w chwili obecjej jest ogołocony z prawie wszystkich popularnych 1oz monet. Zostały 1/2, 1/4 i inne egzotyczne z większą marżą.

Napisalem – dzis. Wczoraj ceny wzrosly skokowo.

No to widac ma jakies extremalnie niskie ceny. Ja mam srednie i nie widze tloku przy okienku. Przeciwnie, przed chwila otrzymalem kolejny telefon o Eaglach 1oz na sprzedaz.

@Jarema, skoro żółci kupują amerykański papier jak świeże bułeczki… to czemu UST ma nie sprzedawać? Ale tak 4 real to nie ma to za bardzo to wpływu na *bieżące* życie ludzi w USA (bo chyba o tym jest mowa, a nie o tym co będzie za dekadę). Bezrobocie – owszem, ma wpływ. Ale tu też nie ma tragedii. Produkcja przemysłowa ostro i trwale do góry – to się nie dzieje w trakcie długich depresji, panowie, przykro mi, macie skrzywiony obraz.

@panika2008

Kupuja… jeszcze. Nie moge niestety kupowac wiecznie i to wiecznie nadchodzi bardzo szybko. Po to min. byl standard zlota, zeby regulowac wymiane gospodarcza miedzy krajami.

Obecnie okolo 40 mln amerykanow jest na kartkach zywieniowych, oficjalne bezrobocie jest na poziomie powyzej 9%. Wiem, ze wedlug ciebie USA to kraina mlekiem i miodem plynaca wiec posluchaj pewnego ekonomisty: http://www.youtube.com/watch?v=fL6Rxe9BV_U

Fakty sa takie, ze klasa srednia w USA sie kurczy, roznice klasowe zwiekszaja i ogolny standard zycia przecietnego amerykanina sie obniza.

Dla mnie taki hurraoptymizm na złocie przypomina początki innych baniek. Skoro p. Przemek tak trafnie przeiduje, to ciekawi mnie kiedy będzie moment na WYCHODZENIE ze złota? Przecież wiecznie drożeć nie może. Na serio interesuje mnie taka opinia.

Spora ilość pytań o sprzedaż pochodzi pewnie od ludzi, którzy zakredytowali się w CHF i teraz muszą wyprzedawać co się da aby spłacić ratkę 😉

Może się okazać, że ze złota nigdy nie wyjdziemy, bo dolar się skończy. Krótko mówiąc: nie będzie waluty, którą będzie można dostać za złoto.

Obstawianie spadku ceny złota to obstawianie deflacji. A ona nie nastąpi, Ben Helikopter na to nie pozwoli.

“Fakty sa takie, ze klasa srednia w USA sie kurczy, roznice klasowe zwiekszaja i ogolny standard zycia przecietnego amerykanina sie obniza.”

efekt globalizacji
generalnie klasa średnia to mit
to jest klasa wyższa patrząc globalnie
by istniała klasa średnia ktoś musi za darmo zbierać kawę i pracować w fabryce za miskę ryżu
klasy średniej moze być np. około 500mln ludzi na świecie
i jak przybywa jej w chinach, musi ubywać w USA
nie ma że będzie 5mld klasy średniej, ktoś musi na nich zapierdzielać za półdarmo

@Jarema, “Nie moge niestety kupowac wiecznie” – no z tym bym się nie zgodził, przynajmniej nie do końca. Tzn. ze względów politycznych pewnie kiedyś, przy lepszej koniunkturze (czyli zapewne za wiele, wiele lat) spróbują to zmienić, ale teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie żeby non-stop transferowali kapitał do USA, pozwalając USA importować od nich efektywnie tylko za część “wartości godziwej”… bo widzisz oni mają taki problem… jak by chcieli to odwrócić, to muszą zerwać peg z dolarem, co oznacza krótką, ale bardzo intensywną recesję – przestawienie się gospodarki na inne priorytety… a to oznacza krótkie, ale potencjalnie zabójcze dla status quo bezrobocie… także nikt nic nie rusza w tym domku z kart, każdy tylko pokrzykuje – amerykańce że wszystko jest tip-top i prowadzą politykę mocnego dolara, chinole że są bardzo źli na nich za pompowanie deficytu itd, ale tak naprawdę ani jedni, ani drudzy, nie mówią tego na serio i nikt nic nie zrobi w przewidywalnej przyszłości, a ta sytuacja, pod nieobecność silnych zaburzeń ze strony innych graczy, może trwać jeszcze długo.

Sądzicie, że najnowsze wieści z USA będą miały wpływ na strukturę rezerw walutowych NBP?

@zenek, @panika2008 – CHF jest fajny, ale należy do mainstreamu, który jest jeszcze bardziej main niż złoto. Nie chcę iść za tłumem świń, bo może okazać się, że jest to transport do rzeźni.

Ciekawie za to wygląda wykres ceny złota w CHF: http://www.infomine.com/ChartsAndData/GraphEngine.ashx?z=f&gf=110575.CHF.oz&df=20020101&dt=20110810

Patrząc na ten wykres, lubię złoto bardziej niż franki

@hael – też się nad tym zastanawiałem, być może złoto stanie się wartością na długi czas. Nie mieliśmy jeszcze globalnego upadku wszystkich walut więc porównanie do poprzednich kryzysów może być bez sensu. Najczarniejszy scenariusz – koniec kryzysu nastąpi gdy już dawno będziemy wąchać kwiatki od spodu.

@Doxa – jeśli DOW/GOLD się zrówna to w co wtedy przeskoczyć? Dolar jest be i pewnie długo będzie, nieruchomości się walą, inne kraje mają niespłacalne długi. Przy globalnym kolapsie, jeśli złoto też ma spaść nie ma już w co wkładać pieniędzy. No, chyba że w alkohol – jest najlepiej oprocentowany 😉

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *