Categories
Ekonomia

Passe

O pewnych rzeczach się nie mówi. Na przykład o tym, ilu ludzi zabija się z braku pracy. Nawet w głośnych sprawach, w których ginie kilka osób, sprawcę nazywa się ‘szaleńcem’, a nie ‘bezrobotnym doprowadzonym do ostateczności’. Przyczyny są dwie – media zapewne nie chcą wywoływać fali przemocy, wskazując milionom zdesperowanych ludzi, że przemoc jest jakąkolwiek opcją, oraz przekonanie społeczeństwa (tych co nie posmakowali bezrobocia), że przyczyną bezrobocia jest brak chęci do pracy.

WSJ wyłamał się ze zmowy milczenia i popełnił materiał na ten temat. Choć trudno w nim o aktualne dane, można podeprzeć się innymi danymi i stwierdzić, że ilość samobójstw może podskoczyć nawet o 60% więcej niż w spokojnym roku 2007. Oznacza to, że obecna Wielka Depresja może kosztować USA rocznie do 20 000 ofiar samobójstw więcej.

Bezrobocie, szczególnie na skalę tak monstrualną jak to w Polsce, niszczy na ogromną skalę tą przysłowiową ‘zdrową tkankę społeczną’, i to nie tylko poprzez przypadki samobójstw. Miliony ludzi emigrują, inni wpadają w nałogi lub popełniają przestępstwa. Dzięki temu, że Polska jest fatalnie zarządzana, staje się krajem nie tylko nie dla starych ludzi, ale w ogóle nie do życia dla kogokolwiek, oprócz kadry zarządczej, delegowanej tu tymczasowo z normalnych krajów.

Share This Post

22 replies on “Passe”

“Na przykład o tym, ilu ludzi zabija się z braku pracy.”

Pracy jest całe mnóstwo. Pracować można na milion sposobów. Ci ludzie raczej się zabijają bo nikt nie chce im płacić albo prościej, bo nie mają pieniędzy…

wiec co robic? wyjezdzac na zmywak? czy mamy jakies opcje na normalne fajne zycie?

albo…
bo nie wiedzą, nie umieją, nikt ich nie naumiał zarabiać samemu pieniędzy. IMO rewolucja przemysłowa ogłupiła cywilizację ludzi pod tym własnie kątem. Umieją pracować. Stali się niewolnikami. Nie wiedzą jak samemu działać. Nikt ich nie naumiał. Bo rodzice tez byli pracownikami przy taśmie w fabryce.

Brak kasy popycha ludzi do różnych desperackich kroków, niezależnie od tego, pod jaką szerokością geograficzną wegetują. Brak środków degeneruje, sprawiając, że morale staje się bardziej elastyczne. Osobiście zaobserwowałam tendencje do przyjmowania specyficznej postawy przez ‘biedaków’: ja nie mam, ale ty masz, więc sobie wezmę, bo mi się należy. Z brakiem pracy i wszelkimi atrakcjami, które się z tym wiążą najlepiej radzą sobie ci, którzy nigdy wiele nie mieli. Nie są przyzwyczajeni do zbytku, nie tęsknią za nim, bo go nie znają. Co innego ci, którzy mieli dom, kariere, kredyty. Tym ludziom jest zwyczjnie wstyd, że nagle sobie “nie radzą”, tym bardziej, że w 9 przypadkach na 10, otoczenie też uważa, że wina leży po ich stronie. Jednostki bardziej wrażliwe na presje społeczną, mogą widzieć samobójstwo jako jedyne rozwiązanie.

Wielu biedakom zwyczajnie się do pracy pójść “nie opłaca”, szczególnie gdy żyją w kraju, które ma jako taki socjal.

Myślałem, że to przesada dopóki nie powiesił się ojciec kumpla, zwolniony 10 lat przed emeryturą. I to nie była “wóda” tylko depresja zjadła człowieka ….

@goodgirl, “ja nie mam, ale ty masz, więc sobie wezmę, bo mi się należy” – o to to! O tym by należy zrobić na jakimś blogu z 5 wpisów.

DZIEŃ POLAKA
Wstaje rano, włącza japońskie radio, zakłada amerykańskie spodnie, wietnamski podkoszulek i chińskie tenisówki, po czym z holenderskiej lodówki wyciąga niemieckie piwo. Siada przed koreańskim komputerem i w irlandzkim banku zleca internetowe zakupy w Anglii, po czym wsiada do czeskiego samochodu i jedzie do francuskiego hipermarketu na zakupy. Po uzupełnieniu żarcia o hiszpańskie owoce, belgijski ser i greckie wino wraca do domu. Gotuje obiad na rosyjskim gazie. Na koniec siada na włoskiej kanapie i……szuka pracy w polsko-izraelskiej gazecie – znowu nic nie ma !Zastanawia się, dlaczego, kurwa, w Polsce nie ma pracy ?

Norbert Lingam – doskonałe!

Poczyniłem następującą obserwację; na blogach przesiedleńców na wieś przewija się taki wątek – nie ma nikogo kto chciałby (oczywiście za odpowiednią opłata) pomóc w gospodarstwie, cos naprawić, popracować przy budowie domu etc. Miejscowi wolą pić, praca ich hańbi. Kasę wolą wysępić niż zarobić.

Druga obserwacja. Przez jakiś czas nie mogłem znaleźć elektryka. Wszyscy z ogłoszeń obłożeni pracą na co najmniej tydzień – dwa naprzód. A więc jak coś umie się robić to jakaś tam praca jest. Chyba nawet opłacalna.

Trzecia obserwacja. Wyższe uczelnie są oblegane przez młodzież. Przybywa specjalistów od zarządzania (czym?? ha ha ha), socjologów i specjalistów od resocjalizacji. Ci ludzie nie chcą wykonywać brudnych robót, wolą te czyste. A więc będą siedzieć na kasie w czystym supermarkecie.

Dlaczego ktokolwiek ma się nimi martwić?

Na jednego Wielkodupego z USA, co się powiesi, przypada z 20 Azjatów, którzy zmarli na skutek fatalnych warunków pracy, zanieczyszczenia środowiska, braku ubezpieczenia zdrowotnego i tym podobnych. Nie słyszałem lamentów wtedy.

A zmarli aby Wielkodupy miał McMansion, trzy samochody na rodzinę, 60 km dojazdu do pracy sześciopasmową autostradą, album ze zdjęciami z połowy świata i śmietniki pełne nowych gadżetów. Teraz role się odwracają, proporcje sił nabywczych się zmieniają. I niektórzy Wielkodupi będą musieli sami pozbawić się życia. Bo są już niepotrzebni do niczego światu. Sorry.

@Atanazy, to nie wina bezrobotnych, lecz socjału – mentalnego zresztą głównie. Trzecia obserwacja natomiast – w sedno sedna!

Nota bene, czy my się sprzed paru warszawskich lat nie znamy? Byłby to ciekawy zbieg okoliczności!

@Anastazy: nie ma nikogo kto chciałby (oczywiście za odpowiednią opłata) pomóc w gospodarstwie, cos naprawić, popracować przy budowie domu etc. Miejscowi wolą pić,

Niezupełnie prawda. Miejscowi owszem, piją, ale głównym problemem jest to że po prostu nie potrafią wykonać żadnej pracy. Poważnie i bez podtekstów – wkopanie paru słupków w równym rzędzie przekracza często ich zdolności manualne i umysłowe…

Znaleźć dobrego fachowca od glazury, murarki czy dowolnej innej branży budowlanej czy montażowej jest ciężko – wszystkie terminy zajęte. Sam to przerabiałem i prywatnie i służbowo. Z drugiej strony mamy miliony bezrobotnych, z tego spora część to właśnie absolwenci pseudo szkół średnich a zwłaszcza wyższych, kształconych po łebkach za kasę (klient płaci klient wymaga) w nikomu nie potrzebnych kierunkach. A gdzie jest napisane że na każdego robotnika musi przypadać dwóch jajogłowych? Ten debilizm lansuje się od 20 lat (że im więcej obywateli z “wyższym” tym lepiej). To totalna bzdura. Wiadomo, każdy by wolał siedzieć w białej koszuli przed monitorem niż dupkać w gumofilcach na budowie, nawet jako majster czy kierownik. Bezrobocie mamy strukturalne. Dlatego jak tylko macie okazję uczcie się każdej profesji ot tak na wyrost – ja jako mgr inż energetyk wybudowałem sam dom (bez więźby – to nie robota na jednego), mogę szalować, zbroić, lać beton, stawiać ściany, kłaść tynki, gipsy, płytki, montować krany i sracze, naprawić auto, pralkę, telewizor. I lubię to robić. Gdyby mnie życie zmusiło, mógłby robić to zawodowo. Inne bajery wymagające uprawnień (prowadzenie widlaka, spawanie w argonie etc) to już kosztowna inwestycja ale jak jest okazja to warto łapać np w ramach szkoleń u pracodawcy (ja tak zrobiłem audytora eneregtycznego choć przymusowe audyty domów uważam za typowy unijny kretynizm).

@Atanazy
Socjal jest tak wysoki, że się ludziom na wsi nie chce pracować. Mam domek letniskowy w byłym PGRowie, prawie nikt z miejscowych nie pracuje ale jak szukasz kogoś do skopania ogródka to nikogo nie znajdziesz. Przykładowa rodzina: matka lat około 40, dwóch synów (15, 19), do tego jeszcze jakiś gach. Od upadku PGRu na początku lat 90tych nie przepracowali nawet dnia ale mają na tyle dużo kasy żeby kupić mieszkanie na wynajem w pobliskim miasteczku. KAŻDY dostaje jakiś socjal, jest opóźnionym rencistą, inwalidą czy tam coś, nawet konserwy dostają na zimę z naszej kasy. 19 letni inwalida ma rentę na bolące plecki, nereczki i zdebilenie, pijany łazi co drugi dzień, w jeziorze kąpie się od początku maja każdego roku. Mieszkańcy wsi wiedzą coś, czego nie wiedzą mieszczuchy czytające blogi: „od pracy boli głowa” (cytat autentyczny matki w/w rodziny), lepiej się co pół roku popłakać przed komisją w MOPSie. Ludzie mają po kilkanaście arów ziemi ale nie chcą jej nawet uprawiać, bo po co, można dostać smaczne i darmowe żarcie, w zimie to nawet urzędasy ponoć dowożą.

Jak tak patrzę na wieś to się sam zastanawiam po ch… ja właściwie sam pracuję, musi być ze mnie kawał frajera. Wystarczy kilka hektarów ziemi kupić, zasadzić „eko orzechy” czy co tam ostatnio jest na topie (może nawet eko banany?), wyprowadzić się na wieś i siedzisz jak panisko nic nie robiąc cały dzień. Opieka zdrowotna za darmo, szkoła dla dzieciaków za darmo, zasiłeczek dostaniesz, jedzonka dowiozą, woda za darmo, bo nawet jak nie płacisz to nie odłączą, jeszcze by wójt przegrał wybory, opał za darmo z lasu, wystarczy pozbierać, a w zamian możesz podrzucić śmieci żeby bilans wyszedł na zero. I siedzisz sobie cały dzień na rybkach nad jeziorem, wydatków prawie nie ma, bo na co? I kto tu jest frajerem?

Ilu Polaków wie, że kod kreskowy zaczynający się od 590 oznacza produkt polski?

” ..w ogóle nie do życia dla kogokolwiek.. ” z tym się zgadzam, dlatego podjęliśmy z mężem decyzję o emigracji w ciągu najbliższych 2 lat…

@jako
“Ilu Polaków wie, że kod kreskowy zaczynający się od 590 oznacza produkt polski?”

Chyba każdy dostatecznie rozgarnięty. Aleś rewelację wynalazł 🙂

Niestety cały system szkolnictwa jest tak zrobiony aby kreaować neo-niewolników. Ogromna większość społeczeństwa to typowi robotnicy, niezależnie czy kopią doły, czy stukają w komputer w banku – to jest mniej lub bardziej wykwalifikowany robotnik.

A robotnikowi pracę trzeba dać i pilnować aby ją dobrze wykonał. Jak pracy nie dostanie to się powiesi bo co ma zrobić jeśli nigdy niczego innego nie został nauczony.

Winą tego niestety są wielkie korporacje dla których szkoły kreują idealnych robotniko-konsumentów. Dopoki wszystko się ładnie kręci, dodatkowo smarowane łatwym kredytem to jest bajka.

Jak jest dobrze to jest dobrze, ale jak dobrze nie jest to jest źle 🙂 I tak właśnie jest z tymi ludźmi. To niestety ofiary systemu, który kiedy wpada w kłopoty zostawia ich samych sobie.

wiec co robic? wyjezdzac na zmywak? czy mamy jakies opcje na normalne fajne zycie?????

@Atanazy
“Przybywa specjalistów od zarządzania (czym?? ha ha ha), socjologów i specjalistów od resocjalizacji. Ci ludzie nie chcą wykonywać brudnych robót, wolą te czyste. A więc będą siedzieć na kasie w czystym supermarkecie.”

Nie do końca się zgodzę. Ludzie po tych kierunkach zostają urzędnikami państwowymi, samorządowymi etc. Jak wiadomo urzędy to najlepsi pracodawcy i do tego ciągle potrzebują nowych pracowników.

@Ciek
“opał za darmo z lasu”
Ależ opał, i to węgiel – gruby orzech, też dowożą za darmo, nic biedny bezrobotny na wsi nie musi kraść z lasu. :))))

@ Panika – bardzo prawdopodobne, ja pisuję pod różnymi nickami ale obracam się od lat na tej libertariańskiej kanapie więc możliwe, że tak : )

@ Cynik – Pani z blogu Kresowa zagroda nie mogła znaleźć chętnych do wyrzucenia gnoju z obory, spod kóz. W końcu zrobiła to sama. A w tym czasie chłopaki przychodziły pożyczyć kasę. Tak że to nie brak umiejetności (myślę, że umysłowo daliby radę) ale wręcz przeciwnie : ) Wyższa kalkulacja.

@artur xxxxxx – dla wzystkich tego miodku nie starczy, nawet mimo stachanowskich wysiłków bufetowej i Donka. Większość absolwentów będzie się musiała zniżyc do czegoś innego niz pielegnacja idei ; )

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *