Od dłuższego czasu spieram się z Adamem Dudą i innymi osobami o konsekwencje Peak Oil. O ile dobrze rozumiem, moi adwersarze stoją na stanowisku, że nic wielkiego nam nie grozi. Najpierw zostaną uruchomione rezerwy proste (koniec z dojeżdżaniem 50 km do pracy samotnie w samochodzie), skończy się marnotrawstwo (piece CO na olej opałowy), potem z wysokiego spożycia zostanie wyłączony ‘najbogatszy bankrut świata’ czyli USA. Jednocześnie spadek wydobycie kompensować będą złoża o wysokim EROEI i wprowadzanie nowych technologii.
Ja wyznaję zupełnie przeciwne zdanie. Wierzę, że Peak Oil spowoduje katastrofę niepodobną do żadnej wcześniejszej katastrofy w dziejach ludzkości, może z wyłączeniem zlodowaceń, gdy nasz gatunek był na granicy wymarcia. Dowodów nie mam, ale widzę pewne przesłanki.
Oto wykres który zakosiłem z dzisiejszego wpisu SiP:
Gwałtowne wzrosty ceny ropy powodują recesję. Lata 1973-1983 były bardzo ciężką dziesięciolatką dla Stanów, niektórzy mówią, że podobnie ciężką jak obecna Depresja. Głębokość tego kryzysu spowodowana była w dużej mierze dwoma kryzysami energetycznymi, a skończyła się dopiero (a może dzięki) zalaniu rynku przez tanią ropę saudyjską. Świat jest obecnie osłabiony trzecim rokiem kryzysu, a na horyzoncie mamy Peak Oil, który podbije ceny ropy i sprowadzi gospodarkę światową na kolana.
Ropa charakteryzuje się wysoką sztywnością popytu. Ludzie płaczą i płacą. Spadek wydobycia przy rosnącym od lat popycie da w efekcie gwałtowny wzrost cen. Jeżeli dodamy do tego słabnącego i drukowanego ponad miarę dolara, mamy przepis na ceny ropy strzelające w stratosferę. I tu jest źródło kolejnego problemu – powiązanie cen ropy do cen żywności:
Ceny ropy w stratosferze oznaczają ceny żywności w tych samych okolicach. To dużo poważniejszy problem niż tylko kwestia recesji wywołanej ceną paliw. To oznacza głód dla setek milionów ludzi, dla wielu milionów śmierć z głodu lub w walce o żywność. Wiele milionów zginie też w walkach o resztę zasobów mineralnych/energetycznych planety.
Kryzysy gospodarcze mijają. Czynnik, który spowodował krach mija. Ale z Peak Oil sprawa jest zupełnie innej natury. Peak Oil oznacza, że z każdą upływającą minutą ilość wydobywanej ropy na świecie będzie nieodwracalnie coraz mniejsza. Każdy rok i miesiąc to mniejsze wydobycie. Stan światowej gospodarki i ceny żywności będą z każdą chwilą pogarszać się i jeżeli szybko nie wymyślimy zastępczego źródła energii ta zmiana na gorsze będzie nieodwracalna.