Categories
Policja Ważny Wpis

Przesłuchanie

Jak mogę unikam przeklejania cudzych wpisów, ale czasem nie mogę się oprzeć. Tak właśnie jest tym razem – kol. Wojciech Majda popełnił wpis na temat na jaki ja pisałem.

Nie ma ludzi niewinnych – są tylko tacy, którzy jeszcze nie wiedzą, że są winni. Są dziesiątki tysięcy przepisów karnych i podatkowych, z których sporo nieświadomie łamiesz każdego dnia – jeżeli do tego jesteś przedsiębiorcą lub za takiego możesz być uznany przez fiskusa – przepisów są setki tysięcy. Jeżeli wziąć pod uwagę przepisy z innych krajów, które cię obowiązują nawet gdy nigdy nie byłeś w danym kraju – są ich miliony. A gdy już padnie oskarżenie obronić się jest niezwykle trudno.

Do tego policjant nie pobiera wypłatę za oczyszczenie cię z oskarżeń. Policjant ma za zadanie przygotować przekonującą historię dla prokuratora, a ten ma za zadanie sporządzić przekonujący akt oskarżenia. Twoja wina lub jej brak nie ma znaczenia. Masz prawo się bronić (jeżeli cię stać) a sąd ma obowiązek obiektywnie rozpatrzeć sprawę. Teoretycznie obiektywnie, bo coraz częściej sądy są częścią aparatu i stoją po stronie wymiaru ‘sprawiedliwości’. Coraz częściej sędzia jest zwykłym urzędnikiem podpisującym wyroki.

Szczególnie ważne i pouczające jest obejrzenie filmu z zalinkowanego wpisu (niestety prawnik mówi bardzo szybko). Proszę zwrócić uwagę, co mówi gliniarz w 32 minucie – rozmawiając z policją jesteś amatorem stającym naprzeciw zawodowca o kilkudziesięcioletnim stażu.

Share This Post

22 replies on “Przesłuchanie”

Tak, tak jest w każdym państwie, że nie da się już od dawna przestrzegać wszystkich przepisów. Dlatego przenoszę się z firmą do UK, bo tam klimat dla przedsiębiorców jest bardziej korzystny niż w Polsce.

dzięki za link.
“ludzie są głupi” – z doświadczenia, policja to też niestety ludzie :).
Są sprawy gdzie policjant kłamie, fałszuje dokumenty itp. nie dlatego, że ktoś go przekupił czy komuś sprzyja, tylko po to aby zaoszczędzić godzinę pracy “papierkowej”. Możesz dostać wyrok 2 lat więzienia, ponieważ policjant postanowił zaoszczędzić sobie godzinę pracy

zaszpanuję moim kalekim angielskim:)
“Welcome TO THE REAL WORLD”

@Wojciech Majda
Rozumiem że przenosi Pan do UK tylko firmę, nie siebie? Jeśli tak to chętnie bym przeczytał u Pana (lub gdzieś indziej) taki ‘tutorial’ jak można własną działalność tam zarejestrować i prowadzić tak żeby nie narazić się na jakąś prawną minę.

Ja też chętnie przeczytam tutorial – aczkolwiek ja pracuję zdalnie, więc mam nieco ułatwione zadanie, aczkolwiek siedzibę trzeba mieć…Też myślę o przenosinach firmy do UK (ew. IE).

@Przemysław Słomski
Proszę wybaczyć tą nachalną autoreklamę 🙂

@Wszyscy
Jadę do UK “za chlebem” (praca na etacie) i po prostu nie ma sensu, żebym tutaj opłacał nawet mały ZUS, zwłaszcza, że zamierzam na stałe wyemigrować z PL.

Jeszcze nie miałem kontroli skarbowej, ale wolę jej w ogóle w Polsce nie mieć.

Na razie dochody są na tyle małe (musiałem otworzyć firmę we wrześniu a to w branży ogrodniczej początek końca sezonu), że miałem problemy z opłaceniem nawet małego ZUS’u. Najprawdopodobniej firma będzie na zasadzie self-employed (indywidualna działalność gospodarcza), chociaż może założę spółkę Ltd. – w UK to jest bardzo tanie. Będę jeszcze musiał udać się do księgowego by dowiedzieć się co mi się bardziej opłaci.

Moja firma świadczy usługi z branży projektowania samowystarczalnych ogrodów ekologicznych produkujących żywność, doradztwo rolnicze itp. Ten wpis tłumaczy czym dokładniej się zajmuję:
http://permakultura.net/2010/02/13/pierwszy-raz-na-stronie-przeczytaj-czym-jest-permakultura/

@nightwatch
Pisanie poradników dotyczących prawa innego kraju i polskiego zarazem zdecydowanie przekracza moje kompetencje. Nie jest to trudne, za +- 150Ł na rok możesz wynająć firmę, która będzie służyć adresem dla Twojej firmy. Można potem (Za dodatkową opłatą) wybrać opcję, że tam przychodzi Twoja poczta. Firma sekretarska potem przekierowuje na wybrany przez Ciebie adres lub otwiera, skanuje i wysyła mailem…

@marcin

No właśnie, lepiej ich unikać jak ognia 🙂

@Wszyscy
Co do zakładania firmy w UK, to naprawdę się zastanówcie czy warto…, bo to ładnie wygląda na forach internetowych. Ja ostatnio liczyłem czy warto (pisanie oprogramowania) i wyszło mi że nie tak do końca [research trwał kilka dobrych dni z księgowymi i prawnikami w UK i PL]. Kilka bardzo subiektywnych powodów:

1. Po pierwsze trzeba mieć fizyczne biuro. Chociaż jeden jakiś rozlatujący się komputer, ktoś kto odbierze telefon, pocztę etc. 150 funtów za wirtualne biuro nie jest rozwiązaniem przy jakiejkolwiek poważnej działalności. Wbrew pozorom i temu “co się czyta” może się zdarzyć kontrola dotycząca “fikcyjności prowadzenia działalności” – szczególnie. Mnie ten punkt uderzył bo chciałem właśnie zatrudniać programistów w UK (optymalizacja PIT).

2. Optymalizacja podatkowa to jeden wielki mit. W UK wcale nie jest tak dużo łatwiej o uznanie kosztów w PIT czy CIT. Sprawę znam też z poziomu pracy w UK, gdzie widziałem ile kosztów było kwestionowanych przez audytorów jako niestanowiące kosztów uzyskania. Wcale nie jest tak różowo. Przy przekroczeniu pewnej kwoty ani PIT ani CIT nie są wcale dużo bardziej atrakcyjne w UK. Jak się nie chce płacić podatków (PIT, CIT), to zostają tylko fundacje w Luksemburgu, na Cyprze itd. 😉 I tam faktycznie można się bawić z wirtualnymi adresami.

3. ZUS – szczególnie ten od przedsiębiorcy jest faktycznie przy kiepskich zyskach w UK tańszy… tylko PO CO skoro można mieć w Polsce LEGALNE i PEŁNE zwolnienie z ZUS? Potrzebne ubezpieczenie zdrowotne w Polsce? Też da się załatwić bez kombinowania z płaceniem w UK czy na Słowacji. Nie oszukujmy się była akcja z dopalaczami, będzie i akcja z “taksówkarzami z UK”.

4. Firma w UK i oddział w Polsce… no sorry, ale w PL oddział prowadzi księgowość (przynajmniej pod potrzeby VAT).

5. Latanie nawet Ryanair do UK też kosztuje (nie kasę a cenny czas).

6. Ludzie (potencjalni klienci) w PL będą się bać kooperować z kimś kto ma angielską formę działalności. Sprawy gwarancyjne, prawne, etc. Ok, dla taksówkarza bez znaczenia, ale już przy czymś większym może być różnie. Tu chodzi o opór części klientów przed nowym.

7. Księgowemu w UK też trzeba płacić. I sorry koszty pracy w UK są duże i raczej nie zleciłbym księgowości imigrantowi z Indii.

Dobra, żeby nie było że nie daję gotowych rozwiązań:
PL – rejestracja spółki z o.o. wymaga min. 5000 kapitału czyli tyle co nic. Proszę nie ośmieszajmy się Ltd z 1 funtem kapitału (wiadomo przepisy dotyczące dorożek dalej obowiązują w Londynie – tylko co z tego). Nie możemy być jedynym udziałowcem takiej firmy, bo dopadnie nas ZUS, ale jeden udział dajemy na mamę, tatę, żonę, kochankę, etc… i robimy się prezesem. Ale nie podpisujemy umowy o pracę, bo po co? Pełnimy funkcję i bieżemy za posiedzenie zarządu kase – opodatkowane tylko 19%, rozliczane na koniec roku w PIT. Jak potrzebujemy zdrowotne to zatrudniamy się na 1/8 etatu (zus od 200 zł da się przeżyć) – choć ja preferuje zero etatów w firmie – nie oglądamy biurw z ZUSu. (W mojej branży każdy pracownik ma mieć działalność lub umowę o dzieło – freeleancer) – zresztą w ZUS nikt nie wierzy ;). Stawka CIT liniowa (na wypadek jakbyśmy za dużo zarobili). Duże udogodnienia np. w zabezpieczaniu majątku (prywatne to prywatne, firmowe to firmowe – da się bezpiecznie zbankrutować). Duże ułatwienia w inwestycyjnym kupowaniu nieruchomości (VAT!!!) i złota (a kto powiedział, że spółka ma nie pomnażać majątku).

Aby zakonczyc ta dyskusje odpowiem krótko :
– wole placic 21% CIT w UK niz 19% w PL, tym bardziej, ze duzo metalu skupuje w UE i mialbym problemy z zaksiegowaniem tego w koszty w PL
– od 1 marca 2011 place polski VAT – tu rzeczywiscie nie ma ucieczki, ale to jeszcze moge przezyc
– biorac pod uwage wiele lat prowadzenia jednego z najpoczytniejszych blogow ekonomicznych w PL uwazam, ze jestem dosc powazna firma – jak sie ktos boi to powinien albo brac cos na uspokojenie, albo dokonywac wylacznie zakupow gotowkowych

Nie mam nic więcej do dodania odnośnie firmy UK, tez kończę dyskusję. Nie napisałem tylko, albo za mało to podkreśliłem że pisałem to z poziomu widzenia swojego biznesu – i) robienia softu oraz ii) pomnażania swojego majątku.

Chciałem pokazać, że trochę jesteśmy w owczym pędzie przenoszenia biznesu do UK. Mi się nie opłaciło. A i jeszcze jedno nie mieszajmy dyskusji i argumentów z dwóch rożnych wpisów. Ok, zamknę się już bo się w trola internetowego przerodzę.

Biorąc pod uwagę na jakim poziomie mamy już przetwarzanie języka naturalnego (IBM DeepQA i Watson), to można sobie wyobrazić, że względnie niedługo (dekada, dwie?) da się automatycznie “przeżreć” przez te wszystkie przepisy. CPU będzie tańsze i dużo szybsze od prawników. Będzie dużo “wrzasku”, oj będzie…

Z tym bezpieczeństwem majątku w spółce z o.o. to nie przesadzajmy: zarząd odpowiada pełnym majątkiem za długi spółki… Co z tego że masz odpowiedzialność ograniczoną wniesionym kapitałem jako wspólnik, jeśli jesteś w zarządzie…

Zgodnie z art. 299 § 1 Kodeksu spółek handlowych, jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania.

Art. 299.
§ 2. Członek zarządu może się uwolnić od odpowiedzialności, o której mowa w § 1, jeżeli wykaże, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości …

Bankrutowac tez trzeba umiec 😉 :). Prowadząc, czy nie prowadząc działalności gospodarczej i tak lepiej nie mieć na swoje nazwisko majątku. Problem jest np. na kogo go mieć?

SPV jest fajny, tylko, że to ty jesteś zawsze właścicielem – na końcu łańcuszka, więc egzekucja nastąpi z własności udziałów… No bo ukrywanie się za cypryjską fundacją, która ma anonimowych właścicieli na Kajmanach to raczej nie nasz target.

SPV jest owszem super ale nie jako zabezpieczenie przed egzekucją komorniczą [jak myślicie, czy zostały zablokowane konta Kadafiego, czy wszystkich libijskich SPV?], a raczej jako: i)element planowania podatkowego ii)element unikania podatku spadkowego (ale nie w USA) iii)element korzystania z życia jak się ma dużo kapitału iv) element struktury własnościowej dla funduszy inwestycyjnych.

Jak wygląda sprawa SPV a uchronienia się przed złym rządem, to ostanio było głośno w świetle podlegania prawu spadkowemu USA właścicieli amerykańskich obligacji… nieważne ile ogniw w łańcuszku i tak rząd USA swoje bierze.

Wg. mnie jako zabezpieczenie np. domu to jest intercyza z żoną, do tego przepisanie domu na żonę i dzieci i jeszcze zostawienie sobie prawa dożywocia w lokalu. A niech licytują dom ze mną 😉 – jak mam prawo mieszkać tam do usranej śmierci. Co do trzymania majątku w metalach szlachetnych to sprawa prosta – złote sztabki nie są podpisane do kogo należą.

BTW, wszystkie pomysły ochrony kapitału biorą w łeb w momencie WTSHTF – wtedy to tylko metal w garści i ew. podwójne obywatelstwo.

Co należy rozumieć pod pojęciem niewypłacalności wyjaśnia art. 11 ustawy:
* dłużnik jest niewypłacalny, jeżeli nie wykonuje swoich wymagalnych zobowiązań, przy czym
* dłużnika będącego osobą prawną albo jednostką organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej, któremu odrębna ustawa przyznaje zdolność prawną (np. spółki osobowe), uważa się za niewypłacalnego także wtedy, gdy jego zobowiązania przekroczą wartość jego majątku, nawet wówczas, gdy na bieżąco te zobowiązania wykonuje.

Czyli masz spółkę z majątkiem np 10 000 zł, bierzesz samochód w leasing i już powinieneś zgłosić niewypłacalność – sąd upadłości nie klepnie z takiego powodu, ale nie zwalnia to z obowiązku zgłoszenia. Nie zrobisz tego, później jest podstawa do pociągnięcia do pełnej odpowiedzialności finansowej…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *