Temat do którego uporczywie powracam, to sprawa milionów młodych Polaków skazanych na nędze.
Polecam lekturę i zachęcam do komentowania. Ciekawe, co sądzą czytelnicy bloga o tym przypadku.
Temat do którego uporczywie powracam, to sprawa milionów młodych Polaków skazanych na nędze.
Polecam lekturę i zachęcam do komentowania. Ciekawe, co sądzą czytelnicy bloga o tym przypadku.
33 replies on “Wykluczona”
Od dwóch i pół roku nie może znaleźć pracy w Polsce. Wow. I ciągle próbuje. Upór, łżepatriotyzm, czy poprostu głupota?
Tak to wina tego złego systemu. System owszem jest zły bo na co komu urzędy pracy ? To nie urzędnicy tworzą miejsca pracy.
A czy zainteresowała się w ogóle czy w miejscy którym mieszka jest zapotrzebowania na germanistów ?
Większość kończy kierunki humanistyczne, a później płacze.
Czemu się nie dostała na UW na germanistykę tylko kończyła ją prywatnie ? Może jednak taka dobra z tego nie jest.
Co do artykułu dla ludu aby zagrał na emocjach, jak to niesamowicie zdolna studentka z 2 językami nie może znaleźć pracy.
Tak artykuł to wymysł redaktora. Nie linkuj byle czego Doxxa. Ceny korepetycji zaczynają się od 20zł, a ona za 5zł składa pudełka. Jeśli rzeczywiście umiałaby ten niemiecki to trochę reklam, cena 10zł za godzinę prywatnej lekcji u siebie i nie musiałaby pudełek składać.
bezsens… poszla na kierunek humanistyczny (jezyk niemiecki) mieszka w bialymstoku ktory lezy obok granicy z bialorusia litwa i rosja (dlaczego nie jezyk rosyjski, co ona myslala ze w szecinie mieszka?), skonczyla germanistyke (licencjat) ale nie chce isc do szkoly, a to przecierz tam wiekszosc ludzi z ejje wyksztaleceniem znajduje zatrudnienie. Skonczyla szkole prywatna, szkoly te z reguly maja bardzo mizerny poziom i pracodawcy o tym wiedza, kierunki humanistyczne(w wiekszosci) sa o niebo prostrze i przyjemniejsze – ludzie ktorym nei che sie uczyc matematyki nazywaja lenistwo brakiem predyspozycji.
Pochodze z malej wsi pod rzeszowem w biedym woj podkarpackim, chodzilem do technikum. Wiekszosc moich znajomych nie kontynuowalo nauki po skonczeniu szkoly sredniej, nie maja oni problemow ze znalezieniem pracy, jezeli pracodawca zle ich traktowal to zmienili prace albo otworzyli male wlasne interesy i nikt sie nei zali ze jest ciezko, ze pracy nie ma…
Dziewczyna przejechala sie idac po najmniejszej lini oporu, teraz placze w gazecie zwalajac wszystko na system. Zgadzam sie system nie ejst dobry ale do diabla najpierw niech sie ludzie wezma za siebie, przejda sie po miescie, poroznasza cv, porobia starze, popytaja znajomych, a nie placza ze system im nie dal…
Pytanie do Doxy: jestes przedsiebiorca masz jaks tam firme i potrzebujesz pracownika, masz na biorku juz kilka cv, ludzi ktorzy sami zadali sobie trud zeby do ciebie dotrzec i zaoferowac ci swoje uslugi. Wolisz takiego pracownika? czy osobe ktora 20 raz idzie do urzedu z nadzieja na magiczna gotowa wymarzona oferte i zamist zrobic cos z soba to placze w gazecie?
Dla mnie wybor pracownika jest prosty wole osobe operatywna, ktora sama potrafi rozwiazywac problemy, a nie pracownika idacego po najmniejszej lini oporu czekajacego w urzedzie na szczesliwy traf, nie jest mi jej zal, ani troche.
Dwie rzeczy rzucają się w oczy:
a) licencjat – po co ktoś ma brać osobę która ma tylko licencjat jeżeli ma do wyboru magistra na to samo stanowisko za identyczne warunki
b) prywatna uczelnia – tych uczelni są tysiące i większość z nich nie prezentuje żadnego poziomu, co niestety odbija się potem na poszukiwaniu pracy.
Można by dodać humanistyczne wykształcenie, bo jak wiadomo jest ich duża nadprodukcja, głównie z uczelni prywatnych właśnie gdyż nie wymaga wielu nakładów finansowych.
Nie neguję oczywiście takich historii, ale u mnie ludzie po studiach (dwa lata temu skończone), z którymi utrzymuję kontakt mają pracę i to w zawodzie lub bardzo zbliżoną do profilu studiów. Oczywiście są duże różnice: a) kierunek biotechnologia b)uczelnia – Uniwersytet Adama Mickiewicza.
Oczywiście duża liczba wyjechała za granice (w tym ja), ale duża część ma pracę w Polsce.
Pani mogła pójśc na takie studia bo takie ma zdolności, ktoś umie malować, ktoś spiewać aż ktoś ma głowe do języków obych, nie każdy daje rade z mechaniką kwantową, hamiltonianami i obserwablami
i słusznie że poszła na niemiecki a nie na rosyjski
Polska ma większy handel z niemcami niż z Rosja i to dotyczy również białegostoku
tak więc Leon chciałeś być mądry a wyszło żeś ….. od tej Pani
Problem leży w braku miejsc pracy w tym kraju a nie braku zaradności tej Pani
Hehe doxa, metro? nie długo będziesz polecał arty faktu w którym krwiożercze żelazko morduje mieszkańców wioski.
Wiesz że oni te wierszówki to sami piszą?
“I wiesz co? Już nie wstydzę się, że jestem bezrobotna. To nie moja wina, tylko chorego systemu, który takich jak ja kopie w d…”
Hehe, zdaje się że “system” od niej nic nie chce i dlatego ma problem, a nie że kopie ją w tyłek.
I białystok? tam żubry chodzą i sie trzeba ewakuować, a nie szukać pracy w bibliotece.
Dlaczego od razu głupota? Niektórzy po prostu tak mają, usposobienie łagodne, może troche naiwne, brak cwaniackiej żyłki oraz “pleców” – nie sądzisz że w tej pojebanej rzeczywistości może mocno utrudnić życie?
I jeszcze w kwestii ze zarabia 5 pln na godzine klejąc pudełka.
Germanistka na korkach na studiach w Poznaniu ciągneła 50 pln na godzinę. Często dwie godziny ciągiem dawały 100 na jednego klienta dziennie.
Sam za naukę gry na gitarze brałem 25 pln za godzinę, a Satrianim nie jestem. (Nie pytajcie czy odprowadzałem podatek 😉 )
Także takie lipne arty o ofiarach życiowych, to może działaja na czytelników metra, ale nie na ludzi którzy obracają się tu i tam.
@ Wszyscy
Warto obejrzeć reportaż “Człowiek Pruszkowa i kościelna komisja majątkowa”, przygotowany przez dziennikarzy śledczych TVN – Bertolda Kittla i Jarosława Jabrzyka, w dzisiejszym “Superwizjerze” o godz. 23.35.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/sensacyjny-trop-ws-dzialan-komisji-majatkowej,1,4203493,wiadomosc.html
W skrócie:
– grunt warta ćwierć miliarda,
– wyceniony jako “rolny” trafia do zakonnic a te sprzedają go znalezionemu przez człowieka zaufania kk “rolnikowi”, a w istocie gangsterowi, za 30 milionów,
– wartość gruntu cały czas rośnie, klasyczny przykład urbanistycznego wąskiego gardła i sytuacji przymusu,
– “rolnik” w istocie może żądać każdej ceny, miasto w końcu się zgodzi bo będzie musiało,
– chyba czytaliście choć nieco o przestępczej współpracy między esbecją, informacją wojskową, itp, a kryminalistami jeszcze w czasach PRL potem przeniesionej na znacznie wyższy poziom w ramach “zaufanego kręgu” – mafii,
– próba podobnego wałka doprowadziła do zerwania koalicji PiS i Samoobrony.
Jest to przekręt jeden z całego szeregu przekrętów precyzyjnie obmyślonych a bazujących na drastycznej różnicy pomiędzy wartością gruntu rolnego i gruntu przeznaczonego na inne cele.
By stępić “czujność” urzędników państwowych dla powodzenia takich wałków jest niezbędne “karmienie” jak to określa sam marek piotrowski.
Identyczny numer zrobił parę lat temu ksiądz tadeusz nowok (stracił pewnie wtedy “dziewictwo”, potem szło z górki bo już nie bolało) we współpracy z byłym esbekiem markiem piotrowskim.
Zawsze wielkość przebicia zależy od trafnie wytypowanej pozornie mało wartej nieruchomości.
Wówczas parafia nowoka dostała grunt rolny o który w ANR starała się gmina inwestujące w jego najbliższym sąsiedztwie, planowano przeznaczenie okolicznych gruntów na cele sportowo rekreacyjne. Działka ta była węzłowa, tamtędy miał przebiegać planowany wyciąg.
I państwowa (!) agencja nieruchomości rolnych nie sprzedaje gminie tego gruntu tylko przeznacza właśnie ten NAJCENNIEJSZY JEGO FRAGMENT na odszkodowanie dla parafii nowoka.
piotrowski z nowokiem musieli ostro kogoś z ANR “nakarmić”.
Działkę, wycenioną jak zwykły grunt rolny, (typowy wałek z wykorzystaniem “pasującego” podejścia przy wykonaniu operatu szacunkowego, przy “niezauważeniu” czynników wielokrotnie zwiększających wartość działki) otrzymuje parafia nowoka i tu najlepszy numer – nowok osobiście i natychmiast odkupuje od parafii, którą zarządza jako proboszcz, tą działkę – po wcześniej spreparowanej “cenie”.
Całe kilkunastokrotne przebicie trafia do prywatnej kieszeni proboszcza nowoka.
Dziennikarzowi “Wprost” który próbuje go zapytać o sprawę mówi, cyt: “Tere fere kuku!”
To wszystko co miał Polakom do zakomunikowania proboszcz nowok.
Za to że okradł kk i własną parafię (a więc i parafian, bo to parafianie są, choć nieformalnie, właścicielami chrześcijańskiej gminy – parafii) został w nagrodę współprzewodniczącym komisji majątkowej z ramienia kościoła katlickiego – kk !!!!!
Ps. To przez to arcycyniczne i arcybezczelne “tereferekuku” tak dobrze zapamiętałem tamten artykuł sprzed lat.
zenek: czy ktos jest madry czy glupi zweryfikuje zycie, ja staram sie myslec zroworozsadkowo: dobrze nie sprzeczam sie ze mamy wieksze obroty handlowe z niemcami niz z innymi krajami… ale: duze obroty robia przewaznie duze firmy, gdzie kontrakt na kilka milkionow euro moze zalatwiac kilkuosobowa ekipa, w praktyce wieksze obroty w handlu nie musza oznaczac wiekszej ilosci miejc pracy. Duze firmy robia te statystyki, a duze firmy nei ptorzebuja germanisto z licencjatem ani do zarzadzania, ani do fabryki… Strefy przygraniczne maja to do siebie ze ludzie przechodza na “ta druga” strone granicy w roznych celach. Dla przykladu co chwila slychac ze litwini robia sobie wycieczki w celu zrobienia zakupow, moga tez jezdzic do swoich rodzin, ktore po wojnie zostaly po polskiej stronie granicy. Ten ruch zyje w kazdej strefie przygranicznej, nawet meksykance kopia tunele pod granica usa. To wlasnie ten ruch daje realna mozliwosc zatrudnienia ludzi w malych biznesach (chodz nie generuja one duzych obrotow w handlu). Jezeli wiadomo ze sasiedzi z za granicy beda odwieedzac nasz region to warto miec pracownika ktory potrafi sie z czescia z nich dogadac – jest to niewatpliwy atut osoby starajacej sie o prace, nawet slawny Kononowicz z bialegostoku zna biegle jezyki z za wsodnich granic.
Jak wspomnialem w poprzednim poscie pochodze ze wsi to moje proste wiejskie myslenie. Dziewczyna o duzych firmach handlujacych z niemcami ze swoim licencjatem z prywatnej uczlni to moze zapomniec. W malych biznesach zyjacych z ruchu przygranicznego moze dorwac prace – dlatego wspomnialem o rosyjskim (chodz bialoruski czy litewski tez wydaja sie ok.
haha, kolega Adam poczul sie mocno uszczypniety w swoim widzeniu swiata, ze az 8 akapitow wydal 😉
5 złotych na godzinę za pudełka – ale legalnie- z ZUS-em, śmusem, urlopem, składką i gadką szmatką o emeryturze.
50 pln za godzinę za wiedzę ale tu i teraz.
Oczywistym jest że lepiej żyć za 50 lat na emeryturze, a teraz umrzeć z głodu niż odwrotnie.
Przemo,
Poczułem sie tak dotkniety jak przy czytaniu bajek andersena.
Cóż, jak ktoś ma licencjat z “Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania” w Białymstoku, w dodatku z chómanistycznego kierunku, to niech się nie dziwi, że nie może znaleźć porządnej pracy. Trza było całki liczyć zamiast rozczulać się nad Goethem.
System jest tu porąbany, a nie zdolności tej pani. Bo system normalny to taki, w którym bezrobocie jest naturalne (czyli tylko ten nie ma pracy, kto nie chce pracować). Kropka.
jeżeli zna niemiecki będzie opływać w dostatki, każdy człowiek chce do Niemiec z tych po ZSZ w maju, tłumaczyć będzie, chyba, że nie zna języka, bo to się zdarza po prywatnych szkołach wyższych.
Gorąco się zrobi na rynku pracy
jakoś jeszcze tu w moim ukochanym kraju , praktyki zawodowe w zawodówie są prawdziwą pracą i dzieci umieją pracować, problem z nieukami ze szkoły zaocznej i prywatnej wyższej, nic nie umieją , ale maja wyższe. Wszyscy w Polsce wiedzą, że to była szkoła która niczego nie uczyła, więc ich nie chcą
dobranoc
Nie mogłem doczytac do końca tego artykułu, jestem na bajki wyczulony, ale jeżeli to jednak prawda to juz niedługo (maj 2011) może sobie garmistka do Niemiec bez problemu wyjechać (chyba że słabo zna ten niemieckc)… no tak ale jak jej ktoś z UP za rączke nie wieźmie i pokaże jak to zrobić to pewnie nie da rady.
Okej. A który z was, tak z ręką na sercu, idąc na studia analizował potrzeby rynku pracy w perspektywie kilku lat, analizował podaż i popyt na pracę w zawodach itd? Łatwo tak krytykować. Ja znam jedną taką osobę i osoba ta bardzo dobrze na tym wyszła. Ale większość jest taka jakim się jest w wieku 18 lat.
Naprawdę nie potrzeba wielkiej analizy, by zorientować się, że studia na Wyższej Szkole Szczęścia i Pomyślności nic nie dadzą.
@deYot: Ja tak zrobiłem. Przeanalizowałem potrzeby rynku, podjąłem decyzję i dziś jestem zadowolony. Uważam, że wybrałem najbardziej optymalną z możliwych ścieżkę.
@ 15
“chómanistycznego” i “Trza było” Szkola byc ciezka nauka, jezyka polska jest trudna. )-:
Pożytek z tej dyskusji jest taki, że wiadomo komu polska patologia pasi i kto radośnie sobie pływa w tej kloace niczym rybka w górskim strumyku.
Ps.
Tak to jest że to najczęściej ustawieni rugają swoje ofiary, swoje winy tym ofiarom imputują.
Rugają, moralizują, pouczają, a sami są ustawieni najczęściej pasożytniczym sposobem – koneksjami, nepotyzmem, protekcją, korupcją.
Łapek w życiu robotą sobie nie zbrukali, pierdzą w stołki, pozorują pracę, kombinują na boku, ustalają strategię, analizują potrzeby rynku planując zawód, tak jakby ten rynek miał zawsze istnieć, jak tylko mają okazję biorą w łapę.
Ale swym ofiarom z mentorskim zacięciem i surowym, zagniewanym niczym szczękościski balcerowicz obliczem każą brać tobołek na plecy i wskazują świetlaną perspektywę – “o tam, za górami za lasami, u proboszcza będzie latem ogródek do przeplewienia!
Utrzymasz z tego siebie, rodzinę, dach nad głową, ale tobie robić się nie chce!”
Sic!
34: ano, taka prawda, że jak mam ogródek do przeplewienia, to jakoś dziwnym trafem nikomu we wsi robić się nie chce.
@34
zaraz rugaja, inicjatywy troche, wiary w siebie i pewnosci – 19 rozmow przez 2 lata… nawet nie jedna miesiecznie 🙂 – sortowanie ogloszen o prace – latwo zrozumiec ze chodzi o akwizycje i nie ma sensu w ogole sobie taka oferta zawracac glowy jak sie nie lubi akwizycji. Sa tacy co siedza na dupie i bjadola, sa tacy co bira sprawy w swoje rece. Inaczej pewnie u mamy obiadki jadlbym i pracowal za 500 euro 6 dni w tygodniu, ale za to na kierowniczym stanowisku w firemce na zadupiu Polski. Idac dalej moglem czyscic ryby tak dlugo jakby mi sie chcialo za 3 razy tyle…jednak to byly pewne etapy ktore trzeba bylo przejsc i szukac tego czego naprawde sie chce od zycia :). Na system mozna liczyc tak jak na emeryture w ZUS – umiesz liczyc licz na siebie i dzialaj.
Iulius: hehehe skad a to znam, u mnie w wiosce rodzinnej gdzie rodzice dostali od dziadkow gospodarstwo rolne podobnie. Sa ludzie co chodza nazekaja ze ciezko zeby poratowac hajsem czy jakims jedzeniem, ale jak dostaja propozycje zeby na tej zimi cos pouprawiac: troche ziemniakow, wazyw, zboza to nie, zaznaczam ze rodzice nie chca zadnych pieniedzy za udostepnienie tej ziemi, moga udostepnic narzedzia, sami placa za to podatek, nie chca poprostu zeby ziemia zarastala i byla “odlogowana”, a sami nie zajmuja sie nia bo maja prace zawodowa ktora pochlania ich wolny czas. Nie ma ani jednego chetnego ciagle thylko pan, pani da to da tamto pozyczy to ale robic to nie bo i poco przeciez na piwo pod sklepem z zasilku jeszcze wystarcza.
Pamietam ejszcze jak bylem w szkole sreniej, zawsze mozna bylo na malym kawalku posadzic jakeis ogorki, pomidory, koper, cebule, truskawki itp. i nie dosc ze mialo sie swoje dobre jedzenie to jeszcze jednorazowa wyprawa na pobliski rynek czy gielde z nadwyzkami dawala pare stow wiecej w portfelu… tak sie zarabialo na piwo, imprezy czy jakies lepsze ubranie. Ludzia sie nie chce poprostu i tyle.
Boże kochany, Doxa co ty linkujesz:|. W Bialymstoku nie ma supermarketów? Tam na pewnie dostanie wiecej niz 5zl/h To po pierwsze, po drugie znajac niemiecki (skonczyla germanistyka wiec wnioskuje,ze zna go dobrze) znajdzie prace bez większych problemów + korepetycje. Po trzecie Austria i Niemcy otworzyly wlasnie swoje rynki pracy. Wystarczy podstawowa znajomosc jezyka niemieckiego i chec do pracy;-) Takze caly artykuł to wymysl dziennikarzy “Metra”(swoja droga nalezacy do Agory) lub po prostu z dziewczyna jest cos nie tak i powinna przejsc na socjal, jakąś renta albo co tam sie daje;-)
Panowie, a ja myślałem, że mam tu do czynienia ludzmi inteligentnymi, myślącymi.
Czy tylko ja zauważyłem, że tekst jest “szyty na miarę”, ewidentnie układany? Pani Anita Karwowska może i spotkała tytułową germanistkę, ale co jest prawdą, a co zostało oddane od siebie nikt nie wie.
Tekst jest ewidentnie pisany pod publikę. Jakbym czytał pudelka. Zresztą czytając w metrze metro często rzucały się w oczy tematy rodem z super expresu.
Aby nie być gołosłownym podam tylko kilka typowych chwytów mających grać na uczuciach czytelnika (wybranie zupełnie losowo, metodą przewiń kółkiem na ślepo i czytaj pierwszy akapit aż natrafisz na to czego szukasz);
– i oczywiście usłyszałam
– właściciel wciąż zwodził
– Mnóstwo pracodawców nie rozumie
– Książki są drogie, ale nie mogę oprzeć się
– starsze mną gardzą…
Mógłbym tak dalej. Ale chyba wiecie co chcę przekazać.
Proszę Doxa, trzymaj poziom. Jeśli rozmawiamy o poważnych sprawach, róbmy to na poważnie.
Jeśli ktoś poczuł się urażony moim wpisem, przepraszam.
A przepraszam, Pan Adam mnie ubiegł. Jakoś wcześniej mi jego wpis umknął.
Mnie tam jej nie jest szkoda. Dobór naturalny działa też na rynku pracy. A że się ofiara nie rozmnoży, bo nie będzie miała za co, to tylko dla nas lepiej.
Panna jest jakaś dziwna przeciez mozna zrobić tak jak Ludwik Kotecki, wiceminister finansów :
,,Gdyby mi nie starczało do pierwszego brałbym drugi, trzeci, dziesiąty etat, by podnieść swoje dochody. A państwo może tylko podnieść podatki”
Negowanie beznadziejnej pozycji młodych ludzi w dzisiejszej Polsce i szerzej w Świecie, to tylko zaklinanie rzeczywistości przez okopanych na swoich pozycjach najemników dzisiejszego kapitalizmu. System jest tak stworzony, aby większość pracowała za 1500 złotych. Nic tu nie pomogą chęci i wiara w sukces, ani też nie jest to kwestia wykształcenia, bo wiele zawodów to hermetyczne środowiska, a większość firm to rodzinne klany. Dla milionów Polaków została przeznaczona rola taniej siły roboczej dla międzynarodowego kapitału i polskich tzw. pracodawców. Czasem ktoś się wyrwie do góry, czasem komuś się uda. Ale nie zmienia to faktu, że los większości jest już zapisany i tylko wyjazd za granicę staje się zbawienny. 40% bezrobocie wśród młodych ludzi w Polsce to nie jest przypadek. Nie można negować tego faktu. To nie kwestia lenistwa młodego pokolenia. To jest system mający zmusić głodem do pracy za najniższą stawkę. Młody człowiek nie posiadający znajomości nic osiągnie nic w tym kraju. Brak jakichkolwiek osłon socjalnych tylko cementuje taki stan rzeczy. A powoływanie się na zasadę doboru naturalnego przez co niektórych ukazuje tylko stan umysłowy ustawionej garstki. Życzę Ci kolego, aby w imię doboru naturalnego jakiś młody orzeł zrzucił cię z ciepłej posadki prosto na bruk (bo raczej jesteś na cieplutkim etacie, wnioskując po ilości czasu poświęcanej na survivalowe brednie).
Twój blog coraz bardziej przypomina Super Express lub Fakty na tvn.
Oby tylko wywołać dyskusję.
Tak to już bywa jak owczym pędem leci się na studia bez pomysłu na przyszłość – znalezienie pracy, to jest pomysł.
“No bo jakże to, że młoda, inteligentna, wykształcona osoba nie może sobie poradzić w 300-tysięcznym mieście?”
A kto powiedział, że jest inteligentna? Ktoś kto skończył licencjat czy magisterium to jest od razu inteligentny? Proszę porozmawiać z młodą “elitą” na uczelniach.