Categories
Ekonomia Energia

Przegląd prasy

Czy bankowcy uratują nasze oszczędności przed inflacją? Na razie mają z tym kłopoty – większość lokat założonych rok temu przyniosła realną stratę!

Oczywiście, bo tylko frajerzy wierzą w papierowe waluty. Jedyna forma oszczędzania, sprawdzona od jakiś 6000 lat, to złoto. Ale ludzie są oporni na wiedzę, nawet ostatnie 100 lat historii ich tego nie nauczyło. Obecne złotówki zamienią się w makulaturę, wprowadzone zostaną nowe papierki i ludzie znowu zaczną otwierać lokaty.

Jeszcze latem 2010 r. inflacja wynosiła ledwie 2 proc. To oznaczało, że prawie każda przyzwoicie oprocentowana lokata dawała realny zysk. Czyli po wypłaceniu pieniędzy wraz z odsetkami można było za nie kupić więcej towarów i usług niż w momencie założenia lokaty. Dziś inflacja wynosi 3,8 proc.

Oficjalnie, bo staniały szyny i lokomotywy. To co kupujemy najbardziej, czyli żywość i energia, zdrożały bardziej.

Doradcy finansowi z Open Finance wyliczyli, że ten, kto rok temu założył lokatę 12-miesięczną, miał mniej niż połowę szans, by osiągnąć realny zysk!

Doradcy, psia ich mać… Ten kto kupił złoto nie stracił i nominalnie jest do przodu o kilkadziesiąt procent.

Cena litra benzyny może dojść do 2 funtów szterlingów za litr (ok. 9,40 zł), jeśli destabilizacja w Libii i sąsiednich państwach pogłębi się i zaszkodzi to podaży ropy – obawia się brytyjski minister stanu Alan Duncan z resortu pomocy międzynarodowej.

To piękny temat na wpis. Libia dostarcza 2% światowej produkcji i brak tych 2% oznacza całkowite załamanie rynku, niemożność zbilansowania podaży i popytu. Oznacza to, że świat nie ma żadnych rezerw produkcyjnych, które można rzucić na rynek celem zaspokojenia popytu. Oznacza to również, że jesteśmy już w realiach post-PeakOil.

A Brytyjczycy dobrze znają temat. Na przykładzie złóż pod morzem Północnym mogli przekonać się co to jest lokalny Peak Oil – po przekroczeniu pewnego momentu choćbyś się skręcił i tak nie jesteś w stanie powstrzymać spadku wydobycia. A teraz możemy przenieść to doświadczenie na cały glob.

OCZYWIŚCIE NIGDZIE NIE PADA TERMIN PEAK OIL. TABU ! NIE MÓWMY TEGO ! ZAMIEĆMY POD DYWAN !

“200 USD jest murowane, jeśli znajdzie się ktoś zuchwały podsycający społeczny ferment, a 250 USD to czarny scenariusz” – powiedział Duncan w wywiadzie dla sobotniego “Timesa”.

Oczywiście. A wkrótce potem będzie racjonowanie. I to nie tylko w UK ale wszędzie na świecie.

“Jeśli cena ropy się podwoi, to dojdzie do ostrego skoku cen benzyny. Spróbujcie obejść się bez niej przez jeden tydzień” – zaznaczył Duncan, który ma 30-letnie doświadczenie w handlu ropą z Zatoki Perskiej.

Pisałem ostatnio o sztywności popytu paliw, niezależnie od cen musimy ją kupić.

Ciekawe, czy Duncan mając takie doświadczenie, słyszał o terminie Peak Oil? Jeżeli tak, to dlaczego nie użył go w rozmowie z pismakami?

Cytowany przez “Timesa” ekonomista banku ING James Kinghtley sądzi, że “przy 200 USD za baryłkę byłoby bardzo trudno uniknąć ponownego wpadnięcia gospodarki w recesję”.

Oczywiście. O tym też było w poprzednim wpisie. Dziękuje za lekturę i za to, że się zgadzamy co do wszelkich postawionych przeze mnie tez.

Times jednak milczy o tym, co bedzie z cenami żywności przy baryłce po $200 i ile ludzie zginie przy baryłce za $500.

Disklejmer! Rynek może się załamać jak poprzednim razem. Ceny mogą gwałtownie spaść o kilkadziesiąt procent, szczególnie jeżeli obsunie się giełda. To jednak nie zmienia praw fizyki i tego, że jesteśmy już w świecie post-PeakOilowym.

Share This Post

17 replies on “Przegląd prasy”

Oczywiście stały skok cen ropy musi mieć odpowiedź w nowoczesnych metodach pozyskiwania paliw i energii elektrycznej oraz zwiększenia sprawności urządzeń z nich korzystających. Wszystko jest kwestią ceny i wpływów lobby.
Każdy kryzys energetyczny wymusił zastosowanie nowych, mniej energochłonnych technologii czy silników. Oczywiście nie spowodowało to apetytu na energię, ale przeciwnie powiększyło, bo więcej ludzi było (jest) zainteresowanych korzystaniem z tych dóbr. Kwestią czasu jest wprowadzenie nowych technologii w życie.

Wszyscy tak mówią o nowych technologiach jak w podanym powyżej artykule, a co z jałowieniem gleby jak będziemy tak intensywnie eksploatować? Z roślin będziemy robić biopaliwa, plastiki, itp a co w zamian? Gleba dla tych roślin chyba też coś potrzebuje (minerałów, czy mikroelementów). Jakoś nigdzie za bardzo nie słychać o tym. Obecnie to by była jakaś alternatywa na scenariusz po peak oil, ale myśle że nie na zbyt długą mete.

Doxa, a skoczysz Ty na Wikipedię przeczytać sobie takie artykuły jak “confirmation bias” i “selection bias”? Szczególnie ten pierwszy.

http://www.telegraph.co.uk/finance/newsbysector/energy/oilandgas/8348629/Saudi-Arabia-increases-oil-production-to-cover-Libya-loss.html

Zauważ, że artykuł opisuje zdarzenie w trybie DOKONANYM. Duncan zaś formułuje wypowiedzi bez absolutnie żadnego znaczenia merytorycznego, zgodnie z zaleceniami dawanymi politykom przez ludzi od PR: w trybie niedokonanym i z wielokrotnym użyciem słowa “może”. Przykłady: cena benzyny może dojść do dwóch funtów. Za dwa lata Polska może produkować lepsze samochody niż Niemcy. Za rok może USA upadnie. W ciągu trzech lat może zamieszkamy wszyscy na Ksieżycu. Może Jezus Ch. przyjdzie na Ziemię i da nam wszystkim po pół bańki.

Nie dziwi też Ciebie, że straszenie cenami paliw wychodzi z ust gościa z rządu jednego z najbardziej zadłużonych krajów na świecie, który jednocześnie w zasadzie nic nie eksportuje i jest w tzw. ciemnej dupie? A nie np. z ust kanclerzowej Niemiec. Wikipedia-> List of countries by external debt. Posortuj sobie malejąco po “% GDP”.

Brytole teraz tną finansowanie czego się da. Może tymi zapowiedziami Duncan chce ugotować grunt pod podwyżkę podatków w paliwach?

Co do złota, naturalnie zapomniałeś napisać, że, po wcześniejszych intensywnych wzrostach, od maja 2010 cena złota w PLN (czyli w walucie, w której jemy i w której kupujemy papier toaletowy) oscyluje wokół tej samej średniej. Więc kto wsiadł wtedy, stracił, i to bardziej niż na lokacie.

Chcesz fajny temat na wpis? Masz:
http://en.wikipedia.org/wiki/Athabasca_oil_sands#Future_production

Kanada do 2020, i to mimo anulowania wielu dużych projektów w tej gałęzi, zwiększy produkcję ropy o 1,4 miliarda baryłek dziennie. Małe szanse, aby sami to wszystko zjedli, wiec wypuszczą to na rynek. Ciekawa jest też ta grafika: http://en.wikipedia.org/wiki/File:Chart-of-Oil-Trading-Nation.gif

Zobacz, ile ropy zżera USA. Wystarczy, że Wielkodupi zaczną zamiast w pojedynkę, jeździć autami w trójkę albo czwórkę, i zamiast w SUVa z V8 wsiądą w Priusa, i już mamy zwolnione megatony ropy naftowej. A popatrz na trendy. Ostatnio żaden nowy kompaktowy samochód nie ma prawa pojawić się na rynku USA, jeśli nie robi 40 mil na galonie na autostradzie, czyli 5,9 l/100km (vide nowe Elantra, Cruze, Focus, Civic). Zaś auta klasy Camry, najpopularniejsze za oceanem, mają robić 35 mpg hwy, do czego rynek zmusił Hyundai swoją nową Sonatą. Jednocześnie Niemcy coraz wiecej diesli oferują w USA.

Dlatego nikt nie pisze non stop o Peak Oil. To żadne tabu. To jedynie nie ma jakiegokolwiek znaczącego wpływu na naszą rzeczywistość.

@Mugabe
Prawdą jest, że w czerwcu 2010 złoto osiągnęło swoje maksimum w złotówkach ale też należy pamiętać, że zawdzięczamy to umocnieniu się złotówki w stosunku do dolara USA i euro. Dlaczego jest taki pęd na złotego?
Bo jeszcze można tu kupić(przejąć praktycznie za darmo) coś wartościowego, tym bardziej jak się ma darmową kasę prosto z drukarni. Kupując metale szlachetne nie nastawiam się na spekulacyjny zysk tylko na zabezpieczenie majątku (nadwyżek finansowych). Nie mam szans na ugraniu czegokolwiek na forexie czy giełdzie, a trzymanie większych pieniędzy w papierowych walutach, przy tak masowym dodruku jest ryzykowne. Wiemy, że taka polityka ekonomiczna zakończy się krachem systemu, ale nie wiemy kiedy to ostatecznie nastąpi.

“Co do złota, naturalnie zapomniałeś napisać, że, po wcześniejszych intensywnych wzrostach, od maja 2010 cena złota w PLN (czyli w walucie, w której jemy i w której kupujemy papier toaletowy) oscyluje wokół tej samej średniej. Więc kto wsiadł wtedy, stracił, i to bardziej niż na lokacie.”

7% wachania sa i tyle

i jak bedzie hiperinflacja a potem denominacja pieniadza to zloto nie straci na wartosci?

Mugabe, trzeba jednak oddać doxie rację w tym sensie, że zwiększanie mileage’u samochodów nie będzie trwać wiecznie, a powyżej pewnej efektywności koszty będą lawinowo rosnąć – to są poprostu bariery fizyczne (termodynamika, cykl Carnota i inne tego typu, niepopularne wśród fantastów od eko-energii tematy). Oczywiście zgodzę się jednak z Tobą w tym sensie, że problem peak oil to nie teraz, ale za 10-20 lat. Wydaje mi się też, że z teraźniejszymi wzrostami cen ropy peak oil ma tyle samo wspólnego co z tymi, co były na przełomie 2007/2008 jak urosło prawie do 150$… czyli mało wspólnego. Oraz, well, nie zdziwiłbym się jak byśmy latem-jesienią znów oglądali ropę, no może nie po 33$ jak ostatnio w dołku, ale powiedzmy 50-60$ (bo troszkę jednak dolarów poszło w ruch, a i rynki i produkcja się podniosły z kolan).

@as
Bardziej ucierpieli ci co zainwestowali w czerwcu 2010 w euro i w dolary USA, a co do złota to wahania w podanym przez Ciebie okresie wynosiły około 500 zł na uncji. Ktoś kto kupował złoto na przełomie lipca i sierpnia 2010 ma całkiem przyzwoity zwrot. Poza tym ja nie kupuję złota w celach spekulacyjnych. Jak kupię uncję złota to mam uncję złota niezależnie od ceny – chociaż nie ukrywam, że cieszy mnie jej wzrost. Z drugiej strony akceptowałbym nawet stratę gdyby to powstrzymało krach gospodarczy.

> trzeba jednak oddać doxie rację w tym sensie, że
> zwiększanie mileage’u samochodów nie będzie trwać
> wiecznie, a powyżej pewnej efektywności koszty będą
> lawinowo rosnąć – to są poprostu bariery fizyczne

Tej bariery jeszcze nie widać nawet na horyzoncie. Tym bardziej, że i tak będziemy przesiadać się do mniejszych, słabszych aut, które będą kosztować tyle, co dziś cieżkie i szybkie maszyny. Konsumenci zaakceptują to bez problemu, jeśli to pozwoli im zachować możliwość korzystania z samochodu.

Ciekawe przykłady, dlaczego panikarstwo w materii Peak Oil jest niesłuszne i bezzasadne:

1. Audi A3 3L. Już w 1999 Audi skonstruowało bardzo przestronne i w zupełności wystarczające rodzinie auto, które spalało średnio 3,5 l/100km (66 mpg) http://www.spritmonitor.de/en/overview/3-Audi/1063-A2_3L.html?powerunit=2 Samochód się nie przyjął, bo wtedy paliwo było tanie i w jego cenie możnabyło mieć więcej szybszego auta. Jego powrót to jednak tylko kwestia czasu.

2. Toyota Prius z dodatkowym akumulatorem (plugin hybrid). Auto kosztować będzie 30 tys. USD, czyli tyle, ile bardzo dużo aut kupowanych obecnie w USA. Ponieważ około 80% przebiegu jest robione w formie krótkich tras (praca-dom-zakupy), dystans na prądzie w wysokości 20 km pozwoli bez problemu zaoszczędzić około 50% zużytego paliwa. Prius już teraz spala 5 litrów na setkę, wersja z większym akumulatorem bez problemu powinna zejść do 2,5 l/100km (94 mpg).

I to są technologie dostępne już dziś, sprzedawalne, sprawdzone. Gdy weźmie się pod uwagę, że średnio samochód w USA robi 22 mpg, to mając te technologie przed oczyma, nietrudno zrozumieć dlaczego interesowanie się Peak Oil jest podobnie produktywne jak gonienie za kosmitami.

@Doxa

> Libia dostarcza 2% światowej produkcji
> i brak tych 2% oznacza całkowite załamanie
> rynku, niemożność zbilansowania podaży i
> popytu.

To nie chodzi o Libie. Wszyscy wiedza, ze na Libii i Egipcie sie nie skonczy.

Jest gaz z łupków w US. Zamiast eksportować, wystarczy skierować go w kierunku przemysłu samochodowego. Starczy przynajmniej na następne 20 lat.

Tu też peak oil nie pada a jednak wymowa artykułu jest raczej jasna
[url]http://biznes.onet.pl/rekordowa-seria-nieudanych-odwiertow-w-norwegii-ty,18567,4202921,1,news-detal[/url]

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *