Kolejny kraj przyjął euro. Najzabawniejszy fragment informacji prasowej brzmi:
Podobno Estonia jest rekordzistką świata w zmienianiu walut od początku XX wieku. Mój dziadek za swojego życia używał ośmiu. Kiedyś znalazłem na strychu pokaźny plik banknotów, które schował w 1944 r., w nadziei, że jeszcze kiedyś będą coś warte – mówi. – A teraz goście z banku centralnego mi mówią, że euro jest na zawsze? Ja im mówię: lepiej schowajcie gdzieś w piwnicy korony, mogą się jeszcze przydać!
Tak, korony schowane w piwnicy będą warte tyle samo co marki schowane w 1944 na strychu. Najwyraźniej prawdą jest, że historia uczy tego, że niczego nie uczy. A głupota przechodzi z pokolenia na pokolenie.
Lista walut, których używał mój dziadek też nie jest krótka:
– marki pruskie
– marki polskie
– złote polskie
– marki hitlerowskie
– sowieckie ruble
– złote komunistyczne I
– złote komunistyczne II
– nowe złote
Też wychodzi osiem – dziadek też był rekordzistą świata sam o tym nie wiedząc. Co dziwniejsze Wyborcza nie wiedziała, że ma w Polsce rekordzistę świata i nie zrobiła z nim żadnego wywiadu.
