Categories
Ekonomia

Dług

Zadłużenie się nie jest rozwiązaniem żadnego problemu, zwykle samo jest problemem. Jeżeli weźmie się biednego człowieka i pożyczy się mu gotówkę, to zwykle po pewnym czasie mamy biednego człowieka z długiem. Sytuacje, w których człowiek ten pomnożył te pieniądze i ‘stanął na nogi’ są tym bardziej jednostkowe im bardziej biedny jest człowiek.

Ludzie są biedni nie bez powodu. Może to być przeludnione środowisko lub gospodarka, która po prostu nie jest w stanie dostarczyć dochodu umożliwiającego wyższy poziom życia czyli ‘bycie bogatym’. Czasem zdarza się, że ludzie dotknięci są jakimś mniej lub bardziej poważniejszym problemem – np. są uzależnieni, chorzy, nie mają żadnych przydatnych umiejętności, czy są zwyczajnie leniwi. I tu jeszcze raz wracamy do problemu – gotówka w rękach takich ludzi to bardziej problem niż jego rozwiązanie.

Warto jeszcze raz przypomnieć szeroko znane doniesienia o losach ludzi, którzy nagle wygrali wysokie nagrody w lotto. Ogromnie dużo takich przypadków kończy się źle – ludzie tracą nawet te niskopłatne prace jakie mieli, rozpadają się im rodziny, padają ofiarami zabójstw czy oszustw.

Rozwiązaniem problemu jest oszczędzanie, powolne dorabianie się tego co się ma. Gdy wydaje się owoce swojej pracy zawsze ma się w pamięci poniesiony wysiłek. Wydatki są znacznie bardziej przemyślane niż w przypadku pożyczki. Ma się również znacznie bardziej ostrożne nastawienie do rzeczywistości.

To może wyglądać na tautologię, ale wydawanie zaoszczędzonych pieniędzy wiąże się również z tym, że mogły zostać zaoszczędzone. Innymi słowy, bywają ludzie, którzy żyją ‘na styk’ jak pan alkoholik czy pani wdowa z siedmiorgiem dzieci – tacy ludzie nie oddadzą pożyczki i nie odniosą z niej żadnej pożyczki. Chwilowa ulga i możliwość zakupu paru flaszek bądź nakarmienia kilka razy potomstwa nie kompensują szykan jakie nałożą banki – zajęcie renty czy nieruchomości, o ile się takowe jeszcze posiada.

Całym tym powyższym wywodem o kredytach dla osób biednych zupełnie nie przejmują się banki. Parafrazując Stalina, jeden niespłacony kredyt to nieszczęście jakiegoś człowieka, milion kredytów to czysta statystyka. Banki zdają sobie dokładnie sprawę, że pewna część kredytów będzie niespłacona. W zależności od tego, czy istnieje jakieś zabezpieczenie lub majątek możliwy do zajęcia ustala się stopę oprocentowania – kredytobiorcy muszą ponieść koszt pozyskania kapitału, koszty operacyjne banku oraz mieć swój malutki udział w niespłaconych kredytach innych klientów danego banku. No i oczywiście musi pozostać pewien mniej lub bardziej skromny zysk banku. I trzeba pamiętać, że przy bardzo ryzykownych kredytobiorcach konieczne jest stosowanie tak wysokiego oprocentowania, że mamy bardziej do czynienia z lichwą niż z kredytowaniem.

Ta długa przedmowa konieczna jest do zrozumienia materiału z Wyborczej, mówiącym o laureacie Nobla, który z zawodu jest lichwiarzem udzielającym drobnych pożyczek indyjskiej biedocie. Kilka lat temu, wraz z ogłoszeniem wygranego Nobla, przez chwilę zacząłem się zastanawiać nad modelem biznesowym Yunusa. Jak to możliwe, że wcześniej nie udało się osiągnąć sukcesu, to jest banki nie były skłonne udzielać pożyczek. Prasa sugerowała, że to zła wola banków, które nie chciały ‘bawić się’ w drobne kredyty. Ponieważ wszyscy wiemy, że banki to zło (ponieważ żaden z nas nie jest właścicielem jakiegoś banku), teza ta wyglądała na prawdopodobną.

Okazało się jednak że jest zupełnie inaczej. Banki nie udzielały kredytów, ponieważ ludzie nie posiadali zdolności kredytowej. Teraz ich upowszechnienie spowodowało falę ludzkich tragedii czasem kończących się samobójstwami. A ludzie w większości jak byli biedni tak i dalej są biedni, tylko p. Yanus jest bogatszy o kwotę czeku otrzymanego w Oslo.

Share This Post

9 replies on “Dług”

Ha! Dobry materiał o małym lichwiarzu. Prawa ekonomii są nieubłagane, nawet jeśli działają z dużym opóźnieniem, akurat takim, żeby lichwiarz przed falą plajt swoich kredyciarzy zdążył dostać Nobla, to w końcu rzeczywistość wygrywa.

“wszyscy wiemy, że banki to zło (ponieważ żaden z nas nie jest właścicielem jakiegoś banku)” – genialne! No panie doxa, normalnie nie poznaję, taka dawka cynicznej prawdy w jednym wpisie… ho ho ho…

A nad tekstem:

“Pożyczka od 300 zł. Szybka pożyczka na dowód. Wyślij prosty formularz, oddzwonimy. Provident.pl”

Piękne. 🙂

Witam,

Wydaje mi się że Graamen jest bardziej bankiem spółdzielczym i nie pożycza na cele konsumpcyjne.
Cały artykuł jest niby o mikropożyczkach ale wg mnie ktoś nadużywa tego słowa i opisane problemy z samym Graamenem nie mają wiele wspólnego.

Jeśli chodzi o modele biznesowe to spółdzielczość jest skuteczny modelem sama w sobie, a że ciężko o jej rozpowszechnienie to inna sprawa.
KJ

Prawda jest ze “Ludzie są biedni nie bez powodu.” i ponad 90% po wygraniu w lotto 1+ mln po 3 latach wraca do punktu wyjscia.
Przyczyna takiego stanu rzeczy jest brak wiedzy o pieniadzu i obchodzeniem sie z nim.
Ludzie nie wiedza ze dlug to niewola a oszczednosci to investycje ktore napedzaja gospodarke.
I skad maja wiedziec, przecierz ludzi sie tego nie uczy, a ich rodzice w PRLu sie tego raczej nie nauczyli, i w tym sedno ich biedy.

“…Grameen’s average loan size is US$75, its maximum except for housing loans. It charges simple interest at a rate of 20% a year, compared with compound interest of 13-16% at Bangladesh’s commercial banks…”
http://www.gdrc.org/icm/grameen-article4.html
Muhammad Yunus znalazł niszę tam gdzie normalne banki nie widziały profitu, pożyczając m.in. kobietom na maszyny do szycia aby mogły się uniezależnić. Czasem to im się udawało.

Zgadzam sie z KillJohn.
Graamen Bank mial bardzo duza sciagalnosc od poczatku powstania.
Schemat opieral sie na tym, ze o kredyt wystepowala _cala grupa_ ludzi. Kredyt nie byl konsumpcyjny, trzeba bylo przedstawic konkretny “model biznesowy” np. kobieta dokupuje parę kóz, zaczyna sprzedawac mleko i sery etc.
“Urzednicy” przyznajacy kredyt jezdzili po wsiach i na miejscu oceniali sytuacje, doradzajac i wyjasniajac jak beda wygladac warunki splacania. Kolejna osoba z grupy dostawala kredyt dopiero, jak poprzednia splacila swoj. W ten sposob byla presja ale tez chec wsparcia i pomocy ze strony grupy.
System dzialal w miare dobrze, sciagalnosc przekraczala 90%. Problem zaczal sie w momencie, kiedy ow “rynek” zostal dostrzezony przez zwykle komercyjne banki:

“W indyjskim rynku mikropożyczek coraz mniejszy udział mają organizacje pomocowe, a coraz więcej jest instytucji komercyjnych. Te często nie sprawdzają, na co pożyczają pieniądze. Podstawowe doradztwo finansowo-biznesowe, które miało być standardem przy udzielaniu kredytu przez organizacje charytatywne, zastąpiły nachalnym marketingiem.”

Czyli, mechanizm dokladnie ten sam co na amerykanskim rynku mortgages, gdzie w amoku i pogoni za zyskiem banki jeszcze pare lat temu udzielaly pozyczek osobom bez pracy i nie klopotaly sie takimi detalami jak wiarygodnosc pozyczkobiorcy.

@ Sh4dow

“Ludzie nie wiedza ze dlug to niewola a oszczednosci to investycje ktore napedzaja gospodarke.”

Co za bledne myslenie… Wszystko z umiarem i pod kontrola. Lopatoligcznie jeden bedzie pil piwo z umiarem i wie kiedy powiedziec stop, inny bedzie chlal az sie zachleje na smierc. Pieniadze sa takim samym nalogiem jak czekoladki, wiekszosc nie potrafi sie opanowac i jak nie ma bata to widac co sie dzieje…

@KillJohn
“spółdzielczość jest skuteczny modelem”

Tutaj leży sedno całej sprawy. Jesli bank udzielający mikropozyczek jest własnościa ludzi, którym mikropożyczki udziela, to zyski z emisji trafiaja własnie do tej grupy, a pozyczki pozwalają na wygenerowanie obrotu, który byłby niemozliwy ponieważ brakowałoby w tej społeczności pieniądza.

@futrzak
“Problem zaczal sie w momencie, kiedy ow „rynek” zostal dostrzezony przez zwykle komercyjne banki”

To jest własnie ten problem, że banki komercyjne zyski z emisji pieniądza transferuja poza rynek lokalny i doprowadzaja go do załamania, a w efekcie mamy powrót do poprzedniej biedy i zadłużenia. Biednym są potrzebne banki, ale tylko takie, które należa do biednych;-)

HansKlos, wszystko ładnie z bankami biednych dla biednych, tylko powiedz mi, skąd ci biedni mają wziąć kapitał założycielski banku? Czyżby… okraść, pardon, opodatkować bogatych?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *