Bywa tak, że jest się bezrobotnym. Mija 99 tydzień (mówimy o USA) i kończy się zasiłek. Gdy oszczędności brak a pracy nadal nie można znaleźć jest się coraz bliżej bezdomności. Futrzak napisała o tym bardzo ciekawy wpis, patrząc na to z perspektywy potencjalnych opcji na alternatywne sposoby życia.
Rozmawiamy o ekstremalnych czasach, wobec czego w zakres rozważań wchodzą ekstremalne rozwiązania. Mnie, jako zdekonspirowanemu lewakowi, brak dachu nad głową wydaje się ‘stanem wyższej konieczności’, który uzasadnia nielegalne używanie czyjejś nieruchomości. W każdym razie mogę sobie wyobrazić siebie z rodziną, bez pracy i środków do życia. Jako zadeklarowanemu socjopacie mogłaby mi powstać w głowie myśl: dlaczego nie użyć jednej z setek tysięcy nieruchomości należących do banku (REO), skoro to właśnie banksterzy przyłożyli w dużym stopniu rękę do powstania jego bajzlu i w odróżnieniu od reszty społeczeństwa to oni byli wspomagani publicznymi środkami.
Prawdziwy liberał mógłby powiedzieć, że ludzie sami są sobie winni, do recesji przyczyniło się społeczeństwo swoją chciwością, a każdy powinien mieć odpowiednio wysokie oszczędności, żeby przeżyć okres bezrobotności. Ponadto w wolnym kraju właściciel danego dobra może z nim zrobić co tylko chce – rolnik może wysypać ziarno do oceanu, jeżeli uzna to za stosowne. W myśl tej logiki banki mogą posiadać puste budynki a nawet zrównać je z ziemią. No i naczelny argument – jak ja czułbym się będąc właścicielem budynku, w którym zalęgli się jacyś paskudni i źli bezdomni, którzy na pewno są alkoholikami, uporczywie uchylają się od pracy i nie chodzą do kościoła jak przyzwoici ludzie.
W takim przypadku uruchomić zmysł, który każdy człowiek powinien mieć. Należy przemyśleć która z powyższych opcji jest bardziej przekonująca by odróżnić dobro od zła. Trzeba być bardzo uważnym, ponieważ czyste zło potrafi się bardzo dobrze maskować.
Futrzak napisała o opcji mieszkania w samochodzie lub łodzi. Tu jest materiał filmowy, którego nie da się wkleić – szczególnie polecam 3:20, gdzie bezdomna opowiada jak sama brała udział w zatwierdzaniu kredytów dla innych obecnie bezdomnych. Tu jest nawet więcej:
Za parę lat Peak Oil spowoduje, że paliwa płynne będą bardzo drogie i trudno dostępne. To spowoduje jeszcze większy spadek poziomu życia tych ludzi – okaże się, że samochodu nie będzie się przemieścić inaczej, niż pchając go. Architektura Kalifornii jest taka, że nieposiadanie transportu indywidualnego oznacza brak możliwości funkcjonowania w społeczeństwie.
Dla zdesperowanych lewaków takich jak ja tymczasowym wyjściem wydaje się być squat. Na rynku są tysiące pustych domów należących do banków (REO), do których można się normalnie włamać. Z tego co się dowiedziałem, przestępstwa tego typu nie są zbyt ochoczo ścigane przez policje w nocy. A rano trzeba po prostu wyjść.
Wchodzenie do takiego domu nie jest trudne. Złamanie zabezpieczeń żeby mieć wodę, prąd i gaz jest banalne. Są też specjalne wytrychy do zamków:
To nie jest rozwiązanie dobre dla kogoś, kto lubi spędzać dzień przed TV, ani dla kogoś kto boi się policji. Ale można w ten sposób funkcjonować nieco lepiej niż mieszkając pod mostem.