Categories
Klerykalizm Pozostałe

Dzieci najwyższym dobrem

Lubię małe kotki. Są ładne i miłe w dotyku. Fajnie byłoby, gdyby było ich dużo. Żeby można było na każdym skwerku i pod każdym drzewkiem popatrzeć jak się wesoło bawią i pogłaskać je.

Niestety, natura jest brutalna. Gdyby puszystych kotków było dużo, nie byłyby w stanie wyżywić się w danym ekosystemie i umarłyby z głodu. I zamiast wesołych kotków widzielibyśmy dużo wychudzonych kotów oraz sporo tych już zdechłych.

Oczywiście ratunkiem dla kotków byliby ludzie. Zamiast przeznaczać środki na własną konsumpcje mogliby łożyć na śliczne kotki. W skrajnym możliwym przypadku mielibyśmy wymarzone kotki na każdym skrawku przestrzeni i cały świat łożący na kocięta kosztem zaprzestania jakiejkolwiek innej konsumpcji.

Postawię teraz szokującą tezę – ludzie są takimi samymi elementami przyrody jak kotki, kaczki oraz mewy. Wiem, że to straszna herezja i że pójdę za to do piekła… Otóż dotyczą nas te same prawa co całą przyrodę ożywioną – jeżeli osobników jest więcej niż przyroda jest w stanie udźwignąć następuje proces wymierania, na skutek głodu, epidemii – i w skrajnym przypadku – kanibalizmu.

Nie wiem czy wspominałem kiedyś na tym blogu, że ludzie są debilami. Szczególnie dziennikarze i działacze ekologiczni – tam stężenie głupoty jest najwyższe. A konferencje prasowe ekologów to już istne orgie kretynizmu (postulaty ekologów dotyczące energetyki: precz z elektrowniami nuklearnymi, bo odpady!, precz z elektrowniami spalinowymi, bo efekt cieplarniany!, precz z zalewaniem dolin pod elektrownie wodne!, precz z elektrowniami wiatrowymi bo psują krajobraz i zabijają ptactwo! wyłączmy wszystko i będzie zajefajnie).

Dziś mamy kolejny wyrzut – oto w szmatławcu czytamy o tragedii indyjskich dzieci. 5000 dzieci umiera dziennie, gdy świat wydaje na rakiety! Powinniśmy wydawać na indyjskie dzieci, żeby za 15 lat te dzieci urodziły kolejne dzieci i żebyśmy musieli wydawać jeszcze więcej pieniędzy na jeszcze więcej dzieci, które w ogóle nie powinny się urodzić, bo Indie są szalenie przeludnione i nie są w stanie ich wyżywić. W artykule nie ma ani słowa o tym, że te dzieci nigdy w ogóle nie powinny się urodzić!

I dlatego należy zastosować takie same lekarstwo w obu przypadkach. Chcemy mieć fajne i szczęśliwe kotki – poddawajmy jak największą ilość kotków sterylizacji. Dzięki temu nie dojdzie do kociej eksplozji demograficznej i kotków będzie mniej, ale szczęśliwsze i bardziej puszyste. Podobnie z Hinduskami – chcemy żeby były zdrowe i nie umierały tysiącami w rynsztokach? Wprowadzajmy edukacje seksualną i darmową antykoncepcję w Indiach. Możemy też zacząć od programu ‘$100 gotówką jeżeli poddasz się sterylizacji’. (Ba, taki program byłby zbawienny również i w przypadku marginesu społecznego oraz patologicznych rodzin w Polsce.)

Chciałbym tu nawiązać do mojego ulubionego tematu – religii katolickiej. Co powiedziałby Benek #16 na moją propozycję? Byłby zachwycony wzrostem szczęśliwości Hindusów na skutek kontrolowania wielkości populacji? Niestety nie, prawdopodobnie powiedziałby, że to bezbożny pomysł i że spalę się w piekle. Zamiast planowania rodziny postulowałby ustawowy zakaz antykoncepcji, zwiększenie populacji Indii oraz przejście całej populacji na katolicyzm.

Zapoznając się z ‘nauką społeczną kościoła’ poznajemy słodki smak demagogii. Kler, podobnie jak system penitencjarny, żyje z tego, że ludzie są niedoskonali. Tak, powiemy ci co masz robić, ale wiemy że i tak popełnisz grzech (lub przestępstwo). Wtedy przyjdziesz do nas z wyrzutami sumienia, a my cie rozgrzeszymy i weźmiemy symboliczne parę złotych (albo zamkniemy cie w pierdlu). Zarówno naczelnik więzienia jak i prymas roześmieją się w twarz każdemu i powiedzą ‘od jutra zwijamy biznes, jak tylko ludzie przestaną zrobić złe rzeczy’ wiedząc doskonale, że ludzie nigdy nie przestaną … Bezgrzeszność gatunku ludzkiego to najgorszy koszmar tych panów.

Demagogię widać właśnie najlepiej na przykładzie ‘nauki o planowaniu rodziny’. Kościół proponuje wstrzemięźliwość – gdy każdy ksiądz dobrze wie, że jemu samemu bzykać się chce aż oczy szczypią że i ludzie będą się bzykać bo taka jest ich natura (kotki też się lubią bzykać i to jest właśnie źródło problemu). Śmieszny jest postulat ‘wierności’ jako metody walki z chorobami wenerycznymi, gdy wiadomo dokładnie, że ludzie lubią się bzykać z przygodnie poznanymi ludźmi i będą to robić nawet gdy będą od tego umierać. Podobnie demagogiczne i obłudne są postulaty naturalnych metod antykoncepcji, gdy wiadomo, że są zwyczajnie nieskuteczne. Katolicyzm (zresztą podobnie jak inne religie) to zło.

Taki Benek #16 i jego koledzy, zamiast korzystać z posiadanej władzy właściwie i polepszać świat, wpychają go w jeszcze większe bagno w imię żenujących dogmatów religijnych. Choć w Indiach mają mało do powiedzenia, to jednak mogliby odmienić los Afryki. Zawsze mnie ciekawiło, co tak naprawdę myślą sobie takie zbrodnicze jednostki – czy mają wyrzuty sumienia, czy naprawdę wierzą w te bzdury, czy może robią to dla samej władzy…

Share This Post

19 replies on “Dzieci najwyższym dobrem”

Edukacja seksualna i darmowa antykoncepcja to jedno, powinna byc bezwzglednie wprowadzana.
Jest jednak jeszcze inny problem, zwiazany ze zrodlem dochodow w krajach z ogromnym przyrostem.

Otoz, jesli podstawa wyzywienia rodziny jest niewielkie gospodarstwo albo maly biznes typu uslugi, to do tego, zeby jakos zarobic na przezycie potrzebna jest tania sila robocza. W krajach gdzie panuje nedza juz dzieci 6-7 letnie zarabiaja na siebie. Podobnie zreszta bylo na wsiach w Europie Zachodniej jeszcze do II wojny swiatowej.

Jesli panstwo sie rozwija i powoli powstaje klasa srednia, zwykle i dzietnosc spada, aczkolwiek dzieje sie to bardzo powoli tam, gdzie religia i zwyczaj wymusza wielka plodnosc.

Na przyklad Latynosi w USA. Mnoza sie jak kroliki, chociaz z punktu widzenia ekonomicznego bardziej oplacaloby im sie miec jedno czy dwoje dzieci i je wyksztalcic, niz miec siedmioro, ktore ledwo umieja czytac i zasuwaja fizycznie.
Tyle, ze tam skad przybyli panuje inna kultura i zwyczaje. To sa spoleczenstwa bardzo katolickie, patriarchalne, gdzie wartosc kobiety mierzy sie tym, ile dzieci urodzila. Na dodatek promowany jest nastepujacy model “kariery”: dziewczyna w wieku 15 lat ma swięto quincanera, po ktorym jest uwazana za dorosla. Zwykle w ciagu nastepnego roku, dwoch wychodzi za maz i zachodzi w ciaze.

Trzeba chyba jeszcze ze 2-3 pokolen, zeby to sie zmienilo…

Doxa: zwolennik szkoły austriackiej ale lewak, wyznawca eugeniki ale kakao nie do pogardzenia, rasista ale Polaczki gorsze od małp, antypolak ale pod łóżkiem SVD na okupanta, darwinista ale kotki są takie słitaśne, antyklerykał ale antychryst:)

Ja tam żadnego ze swoich kotów nigdy nie sterylizowałem. Kotek też nie. Po prostu ich nie wypuszczam na dwór, żeby się nie szlajały i nie “bzykały”. W konserwatywnym światopoglądzie ludzie panują nad swoją chucią i idą do łóżka jeżeli ich na to stać. Jeżeli kogoś nie stać NAWET na antykoncepcję, to chyba odruchem hazardzisty jest mu ją fundować.

Ja tam nie chcę z Tobą walczyć, w każdym punkcie z osobna masz niby rację ale jak to poskładasz do kupy to się robi jakiś bełkot. Zgubiłem się próbując ustalić co chcesz dowieść i jakimi argumentami. Myślę że tak poważny temat wymaga lepszego przygotowania i będzie się to dało rozkumać.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_pa%C5%84stw_%C5%9Bwiata_wed%C5%82ug_liczby_ludno%C5%9Bci

jest to link do strony z tabelką zawierającą liczbę ludności krajów swiata. Można ją skopiować i wkleić do Excela a następnie obrabiac do woli. Można uszeregować gdzie ubyło/przybyło ludności, można ustalić tempo owego przyrostu. Nasuwają się ciekawe wnioski. Kraje pokomunistyczne, zrujnowane lub w stanie napięć militarnych czy społecznych tracą najbardziej na przyroście, jest na ogół ujemny. itd, itp…

nightwatch:

Wg mnie trzeba się nauczyć czytać ten blog, tak jak kiedyś trzeba było czytać gazety między wierszami. Dla mnie tutaj występują dwie osobne funkcjonalnie i niezwiązane ze sobą wątki.

Mianowicie w pierwszej części Doxa ogłasza się światu darwinistą, co chyba zaskoczeniem nie jest. Natomiast pozostała część jest zgodna z Drugim Prawem Słomskiego i Trzecim Paradoksem, które głoszą, że wpis na blogu bez wbicia szpili KK to wpis stracony, a dzień bez krucjaty antychrześcijańskiej to nie dzień.

Milosz, potrafisz czytac? Jezeli tak, to zobacz jaki jest naglowek bloga. Jest napisane, ze antyklerykalny? Albo czytasz i przyjmujesz to jak jest, albo idz gdzie indziej narzekac. Proste.

Z ludźmi jest taki problem, że potrzebują ekspansji i wtedy te ograniczenia zasobów przestają obowiązywać. W przypadku braku ekspansji, w dzisiejszych czasach raczej poza planetę, skończy się to wojnami surowcowymi i redukcją populacji.

Ekspansja wymaga zmiany myślenia i priorytetów. Dla przykładu, informatyzacja Zus kosztowała tyle co dwie wyprawy bezzałogowe na Marsa, a można byłoby zrobić to z sensem i mieć system informatyczny w ZUSie i wyprawę na Marsa;-)

“Edukacja seksualna i darmowa antykoncepcja to jedno, powinna byc bezwzglednie wprowadzana” – jak kolektywizacja, komuny się nie da wygnać z rozumu

Nie jest prawdą że tego typu tematy nie są poruszane w sieci!Proszę sprawdzić na
http://www.racjonalista.pl
ostatnio chyba przy zakazie B16 dla wprowadzenia prezerwatyw w Afryce i jego nawoływaniu o materialną pomoc dla tego kontynentu.Ogólnie zgadzam się z Panem w tej kwestii 100/100.

Miłosz po prostu broni swojego kościoła, a robi to jak może.

Jednak potężny B#16 ma znikomy wpływ na przyrost naturalny. W przeludnionej Afryce ludzie się zabijają, kradną, gwałcą, dziewczynki dorabiają na prostytucji za zgodą rodziców, uprawiają czary, czarni biskupi mają żony, itd itp. To wszystko wbrew nauce KK.
Narody stosują antykoncepcję lub sterylizację jak im wygodnie a nie jak naucza Kościół.

Poza tym szeregowi księża i misjonarze znają życie, więc są bardziej praktyczni niż Watykan. Znam rozwodnika w Polsce, któremu proboszcz na kolędzie radził znaleźć kobietę.

@T:
do antykoncepcji nikt nikogo nie zmusi – no chyba ze mowisz o przypadku jak w Chinach, gdzie urzadzano lapanki i poddawano kobiety aborcji.
Wiesz dobrze, ze nie mialam tego na mysli.
Wystarczy zorganizowac siec punktow, do ktorych kobiety moga sie zglosic, zostac za darmo przebadane i dostac dobrane do nich srodki antykoncepcyjne.
Plus jeszcze zakazac durnej propagandy KK ktory glosi, ze antykoncepcja to samo ZUO i lepiej zeby ludzie zdychali z glodu, ale w PANU niz zeby nie rodzila sie nadwyzka.

@Doxa: Zasadniczo rozumiem Twoją argumentację, wszystko się zgadza, z jednym zastrzeżeniem, bo zarzut mnie zabolał: ja nie narzekam; ja się nabijam:)

Więc mam iść się nabijać gdzie indziej?

@ Przemysław Słomski

Twoja krytyka KK zawsze będzie zawsze taka sama z jednego, fundamentalnego powodu. Nie potrafisz zrozumieć (a właściwie uwierzyć), że to czym KK się kieruje w swej nauce społecznej jest zakorzenione w nauce Chrystusa i Biblii. Nic tu nie zmienią ciężkie grzechy kleru (zarówno tego niżej, jak i najwyżej postawionego) i zwykłych wierzących gdyż to wszystko zostało już przewidziane i zapisane. Natura ludzka jest grzeszna, a celem i obowiązkiem osoby wierzącej jest ciągła walka z własnymi słabościami.

DOKLADNIE TAK! ‘Natura ludzka jest grzeszna, a celem i obowiązkiem osoby wierzącej jest ciągła walka z własnymi słabościami.’ Wlasnie na tym polega przewrotnosc kazdej religii – ludzie sa grzeszni i popelniaja zlo, wobec czego nalezy dokonywac pewnych rytalow by pozbyc sie tego zla. Nie ma znaczenie, czy bedzie to taniec wokol ognia i scinanie swietych pedow jemioly, czy tez zbieranie sie w kosciolach na mszy. Wazne zeby rytualu dokonywali ‘fachowcy’, ktorym oddaje sie za to wladze i pieniadze.

Twój post potwierdza tezę, którą postawiłem we wcześniejszym poście – nie rozumiesz. Walka z własnymi słabościami nie polega na “dokonywaniu pewnych rytuałów”. Ona sprowadza się do codziennych zmagań z własnymi słbościami, jak np. lenistwo, obmowa, itd. “Rytuały”, o których piszesz mają kompletnie inną funkcję – “nie pozbywają zła”, mają człowieka wierzącego wzmacniać w codziennym trudzie tego samoulepszania. Co do “fachowców” i “władzy” – wierni podlegają duchownym z własnej woli, KK jest zorganizowany hierarchicznie. Podobnie z pieniędzmi – jeśli komuś zależy na organizacji, do której należy wspiera ją, również materialnie.

Nie, to Ty nie rozumiesz. Polski katolicyzm sprowadza sie do obrzedowosci – czyli na codzien grzeszymy, pokazujemy sie raz na tydzien w kosciele i jest cacy. Rozumiem, ze chcialbys, zeby ludzie walczyli ze swoja ‘grzesznoscia’ i pracowali nad soba. Niestety to ma miejsce moze w przypadku kilku procent populacji. Reszta ma to gdzies, ze tylko pragnienie poprawy jest warunkiem uzyskania rozgrzeszenia.
Dobrym przykladem obludy jest antykoncepcja. (Osobiscie jestem za, ale kosciol jest przeciw.) Katolicy jezeli sa katolikami musza kierowac sie tym, co zaleca kosciol. Nie mozna mowic ‘jestem katolikiem, ale kosciol powinien dopuscic prezerwatywy’. Tak wiec spowiadanie sie ze stosowania antykoncepcji wiedzac, ze jeszcze tego samego wieczora sie ja bedzie stosowac jest bigoteria i obluda. Albo sie jest katolikiem i nie stosuje sie antykoncepcji lub nie uprawia seksu, albo sie ja ciagle stosuje i jest sie grzesznikiem bez nadziei na odpuszczenie tego grzechu.
Ponadto chcialem przypomniec, ze pracowac nad soba mozna rowniez niezaleznie od tego czy jest sie katolikiem czy nie. Nadmieniam to, poniewaz czesto ortodoksyjnym katolikom wydaje sie, ze jezeli ktos jest nie-katolikiem, to wiadomo ze jest zlym czlowiekiem i grzesznikiem. To niekoniecznie musi byc prawda.

Tym samym doszliśmy do konsensusu, jednakże muszę kilka kwestii uściślić. Absolutnie WSZYSCY ludzie, którzy chodzą do Kościoła grzeszą. Istnieje oczywiście grupa (nie wiem jak duża), która traktuje wiarę czysto instrumentalnie, ale to nie ma nic wspólnego z doktryną katolicką, poza tym, że dając podwójnie zły przykład skazuje się na cięzkie kary. I podobnie sprawa ma się ze wspomnianą przez Ciebie antykoncepcją. Człowiek, który “spowiada sie ze stosowania antykoncepcji wiedząc, że jeszcze tego samego wieczora ją będzie stosował” jest nie tylko bigotem i obłudnikiem, ale również skazuję się na potępienie, gdyż taka spowiedź jest po prostu nieważna. Reasumując: to o czym piszesz ma niewiele wspólnego z prawdziwą wiarą, jest tylko dosyć powszednim opisem, który możesz znaleźć co drugi dzień w mediach głównego nurtu. Natomiast zdanie “Polski katolicyzm sprowadza się do obrzędowości” jest oczywiście nieprawdą, ale Ty jako osobą stojąca z boku nie możesz mieć o tym pojęcia. Możesz z upodobaniem wklejać te wszystkie “ciekawe” artykuły, jednak to niczego nie zmienia dla osoby wierzącej. Jest tylko wymownym znakiem, że ci ludzie się pogubili i trzeba im pomóc.

“Ponadto chcialem przypomniec, ze pracowac nad soba mozna rowniez niezaleznie od tego czy jest sie katolikiem czy nie.” -> prawda.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *