Z pewnym rozrzewnieniem wspominam lekcje historii – to był czas zupełnie zmarnowany, jedyne co można było wynieść z tych lekcji to kredę w kieszeniach. Twórcy podręczników i ministerialni dydaktycy nie mieli ani koncepcji o czym uczyć, ani pojęcia co tak naprawdę powodowało określone wydarzenia. Dopiero po latach nabrałem jako takiego pojęcia co się działo na świecie samodzielnie studiując źródła wiedzy.
W materiale skupiono się przede wszystkim na historii Polski. Historia Europy została całkowicie pominięta, tak jakby Polska była samotną wyspą gdzieś na Atlantyku.Tu atakowali nas Rosjanie, tu Niemcy – dlaczego jednak to robili było zagadką. Nie było wyjaśnione również dlaczego zwykle wygrywali. Okazuje się, że nie tylko chodzi o liberum veto – po prostu Polska miała zacofaną gospodarkę i przespała rewolucję przemysłową. W efekcie dochody budżetowe były niskie i nie było za co wystawiać armii.
Powody dla których wybuchały wielkie wojny i dochodziło do wydarzeń zwrotnych również były niewyjaśnione. Dopiero po latach dane mi było znaleźć wytłumaczenie Najazdu szwedzkiego (pusty skarb Karola Gustawa), Wojny secesyjnej (nowoczesna gospodarka Północy potrzebowała neoniewolników a nie niewolników dawnego typu, przywiązanych do ziemi), dojście Hitlera do władzy (odległy efekt krachu 1929 i Wielkiej Depresji) czy upadku komunizmu (przypadkowy efekt protestów społecznych na skutek niewydolności produkcji art. pierwszej potrzeby w PRL). Tego nie sposób wywnioskować z lektury podręczników ‘zalecanych przez MEN’.
Poniżej film odsłaniający kulisy upadku Rzymu:
To nie najazd barbarzyńców wykończył Rzym ani chrześcijanie, lecz bicie bezwartościowej monety (dewaluacja) oraz nadregulacja. Tak opiewany system ‘prawa rzymskiego’ tak naprawdę nie był dowodem wysokiego rozwoju społecznego, lecz ustawodawczą biegunką, zabijającą gospodarkę. Poniżej wykres zawartości srebra w rzymskich monetach, ukazujący postępujące odchodzenie od parytetu:
Ekonomia tłumaczy większość wydarzeń historycznych. USA były potęgą przez prawie 200 lat, ponieważ prawo nie ograniczało wolności wyznaniowych, gospodarczych i politycznych. Fundamentem był dolar oparty na złocie, pieniądz umożliwiający bezpieczne prowadzenie biznesu i przechowywanie kapitału.
W kontraście do USA stoi Francja. W momencie gdy Stany ogłaszają niepodległość i zaczynają budować swoje imperium Francja nieudolnie eksperymentuje z rewolucją. Brak jednak wolności i uczciwego systemu podatkowo – walutowego, co powoduje że przez kolejne 200 lat Francja pogłębia się coraz bardziej w upadku. Znajduje to ukoronowanie w kolejnych przegranych wojnach: francusko pruskiej, napoleońskich, I Światowej (wygrywają ją wojska amerykańskie, ratując tyłki Francuzom) i II Światowej (Francja pada szybciej niż Polska, Amerykanie ponownie ratują tyłki Francuzom). Mizeria Francji to wina ich nędznego prawa i braku złota jako pieniądza. To co budowało potęgę USA nie było obecne we Francji i powodowało jej upadek. Poniżej wykres ukazujący spadek wartości monet francuskich w stosunku do brytyjskich:
To co zabiło Rzym zabija i nas. Też mamy system prawny, który stoi na głowie. Ustawodawcza biegunka powoduje, że obywatel/przedsiębiorca powinien spędzać większość swojego życia czytając nowe akty prawne Parlamentu Europejskiego, parlamentu krajowego oraz rozporządzenia ministrów. Podatki są tak skomplikowane, że każdy przedsiębiorca jest z pewnością przestępcą – nie sposób znać wszystkich przepisów, więc nie sposób działać w zgodzie z nimi. Istne szaleństwo – prawo powinno być jak najmniejsze, a nie dostarczać nam codziennie setek nowych stron do lektury.
Podobnie system pieniężny powinien być prosty, oparty na złocie, nie podlegający dewaluacji i wykluczający możliwość zadłużania się podmiotów rządowych. To wszystko można zawrzeć w kilku prostych przepisach prawa (1. Tylko złoto i certyfikaty depozytu złota są prawnymi środkami płatniczymi 2. Każdy budżet państwa i samorządów musi być co najmniej zbilansowany 3. Zaciąganie długu państwowego jest z mocy prawa nieważne 4. Limit zatrudnienia urzędników państwowych nie może przekroczyć 1% populacji).
Najgorsze jest jednak to, że nikt nie ma świadomości tego, w jakim bagnie się znajdujemy. A to dlatego, że lekcje historii nikogo niczego nie nauczyły, bo były bezwartościowe poznawczo. Nie sposób nie zgodzić się z tezą, że ‘historia uczy, że niczego nie uczy’.