Categories
Ekonomia

Ruskie złoto

Wiele razy widziałem złote monety kolekcjonerskie wybite przez Mennicę Polską, na powierzchni których widać ciemne kropki. Wytłumaczenie jest proste – Mennica stosuje stop składający się z 90% złota i 10% miedzi, lecz stop wykonany jest byle jak. Po prostu w procesie produkcyjnym metale nie są dobrze wymieszane i w ciekłym złocie zawieszone są drobinki nierozpuszczonej miedzi. Gdy stop jest ochładzany i walcowany, część z tych drobin miedzi znajduje się na powierzchni monety, co skutkuje pojawieniem się kropki patyny.

To poważny problem dla kolekcjonerów, zwyczajnie oszukanych przez producenta. Kupują oni monety za całkiem sporą cenę, by po paru latach zobaczyć plamy. Wartość takiego zakupu zaczyna prędko zmierzać w kierunku ceny złomu złota. Przed sprzedażą można usunąć taką plamkę zanurzając monetę w kwasie, który rozpuści związki miedzi, ale to rozwiązanie nieuczciwe, zwyczajne przekazanie ‘czarnego piotrusia’ w inne ręce. Należy być bardzo uważnym przy zakupie monet z Mennicy.

Dużo gorszy problem mają Rosjanie. Na monetach inwestycyjnych wybitych przez tamtejszy bank centralny widać dokładnie takie same ciemne plamy jakie ja widziałem na monetach polskich. Wszystko wskazuje na to, że do złota domieszano pewną ilość miedzi i zrobiona to tak samo niestarannie jak w Polsce. Różnica jest taka, że w Polsce oficjalnie wiadomo, że próba złota wynosi 900, natomiast w Rosji bank centralny deklaruje próbę jako 999. Jeżeli w ruskim złocie jest miedź, oznacza to, że nie jest już próby 999. Ktoś zamienił złoto na miedź i co ciekawe sprawa nie wyszła wcześniej na jaw – najwyraźniej nikt nie sprawdził czy rzeczywiście złoto jest najwyższej próby.

Poniżej zdjęcie monety rosyjskiej i  polskiej*, można sobie porównać istniejące wady.

* tak, wiem, że stan polskiej monety jest kiepski i generalnie pozakolekcjonerski

Share This Post