Często zastanawiałem się, czy głowy widziane w TV są idiotami czy też uważają nas za idiotów. Poniższe wideo rzuca pewne światło na tą zagadkę.
Telewizja jest takim samym biznesem jak sprzedaż marchewki. Sklep warzywny nie ma żadnej ‘misji’ oprócz zarabiania pieniędzy na sprzedaży warzyw. Klienci chcą zwyczajnie kupować marchew, więc sklep łączy ze sobą producenta i konsumenta. Sklep chce odnieść zysk więc nie będzie prowadził żadnej krucjaty typu ostrzeganie o wysokiej ilości ołowiu w marchewce – to zraziłoby kontrahentów i zmniejszyłoby zyski. Podobnie TV nie powie złego słowa o oligarchii / korporacjom (reklamodawcom) oraz rządowi (dającemu koncesję na nadawanie).
Im szybciej publika zrozumie, że prawdę można znaleźć wyłącznie w drugim obiegu, tym lepiej dla publiki. Niestety, przebudzenia owiec nic nie zapowiada.
7 replies on “Lisek chytrusek”
Racja. Czytałem kiedyś np. że wpływy że wpływy ze sprzedaży stanowią tylko 10% przychodów. Pozostałe 90% to przychody z reklam. Daje to zatem do myślenia i skłania do zadania pytania…
Kto jest najważniejszym klientem gazet?
Prawdę?
Prawie. Te statystyki dotyczyły chyba GW. DO tego czasu mnie zastanawiało, jak to jest, że gazeta ma około 100 stron i taka tania jest. Przecież koszty papieru i druku już przekraczałyby cenę gazety. A gdzie tu pensja dla dziennikarzy?
Polecam zapoznać się z artykułem z Wiki:
http://en.wikipedia.org/wiki/Agenda-setting_theory
Jeden cytat:
“The media agenda is the set of issues addressed by media sources and the public agenda which are issues the public consider important.[2] Agenda-setting theory was introduced in 1972 by Maxwell McCombs and Donald Shaw in their ground breaking study of the role of the media in 1968 presidential campaign in Chapel Hill, North Carolina.[3] The theory explains the correlation between the rate at which media cover a story and the extent that people think that this story is important. This correlation has been shown to occur repeatedly.”
złe (kontrolowane przez iluminatów i tym podobnych) media okłamujące masy? – nic nowego
całe szczęście że mamy internet, te dajmy na to 5% ludzi chcących wiedzieć więcej ma na to możliwość
“Sklep chce odnieść zysk więc nie będzie prowadził żadnej krucjaty typu ostrzeganie o wysokiej ilości ołowiu w marchewce – to zraziłoby kontrahentów i zmniejszyłoby zyski.”
Sklep oczywiscie ze nie, ale jego konkurencja i prasa jak najbardziej.
@mondralala – nie rozumiesz. nie ma wolnej prasy ani TV, to wszystko posiada paru oligarchow (warzywniakow). wiec te ‘warzywniaki’ nie boja sie konkurencji, bo takowej nie ma.
widzisz, my tu sobie poszczekujemy, ale nikt o tym nie wie. kowalski nadal mysli to, co oligarchia chce zeby myslal.
hmmm a to dziwne… z jakiej racji więc ukazują się takie artykuły http://wyborcza.pl/1,75480,7717475,My_chcemy_masla_a_nie_margaryny.html?utm_s pokazujące, że jednak marchewka jest be i ma w sobie oołów ? czyzby “madrala” mial racje ?