Categories
Ekonomia

Obsuwa

Mieliśmy dziś do czynienia z reality check w wydaniu klasycznym. Okazało się, że ożywienie gospodarcze jest fikcją, cynicznym wymysłem rządowej propagandy – bezrobocie jest ogromne i będzie jeszcze większe.

W związku z zaistnieniem tej świadomości giełdy pikowały dziś w pięknym, epickim stylu. Warszawa była bliska paniki. Jednemu z krawaciarzy zarządzającym dużymi pieniędzmi puściły nerwy, w efekcie czego złożył absurdalnie niskie zlecenie sprzedaży akcji Tepsy. Zachwiało to rynkiem i może jutro spowodować kontynuację dzisiejszej paniki.

To co się dziś stało dowodzi mojej tezy, że czasem można przechytrzyć zawodowych graczy giełdowych, którzy zwykle mają nad nami miażdżącą przewagę informacyjną. Ta przewaga daje im możliwość ustawienia się po właściwej stronie tego zakładu, jakim jest gra na giełdzie. My, małe żuczki stukające w laptopa w sypialni, zwykle jesteśmy stroną przegraną – ale nie zawsze. Od miesięcy mówi się o wzrostach i ożywieniu. Wielu z poważnych inwestorów w to uwierzyło i zaczęło kupować akcje. Od początku mówiłem, że to ożywienie to farsa, ponieważ żadne ożywienie nie jest możliwe bez wzrostu zatrudnienia. Akcje trzeba sprzedawać, jako że globalna sytuacja ekonomiczna odbije się na spółkach giełdowych. Duzi gracze wierząc w akcje popełnili błąd, za który mocno bekną, my możemy ich przechytrzyć i zarabiać na spadkach.

Powróćmy na moment na polskie podwórko. Wielu frajerów kupowało akcje w czasie pęczniejącej bańki w latach 06-07. Część z nich trzyma nadal swoje akcje i jednostki funduszy. Gdybym to ja był na ich miejscu, dziś moje nerwy odmówiłyby posłuszeństwa i pozbyłbym się całej zawartości portfela.

Gdybym natomiast miał dziś wolne środki przeznaczone na średniookresową inwestycję, moimi typami byłby WIG 20 short i jakiś dolarowy fundusz obligacji.

Dla wierzących w zielone pędy gwałtownie rosnącej amerykańskiej ekonomii przygotowałem następujący obrazek:

Share This Post

8 replies on “Obsuwa”

Tylko taki problem jest, że w WIG20short nie można zainwestować, jest to tylko wskaźnik bez instrumentu. Polska to kraj 3go świata, szczególnie jeśli chodzi o rynek kapitałowy.

“Amerykańska gospodarka straciła w styczniu 20 tys. miejsc pracy poza rolnictwem. Stopa bezrobocia wyniosła 9,7 proc.

Rynek oczekiwał, że liczba miejsc pracy wzrośnie o 15 tys. Stopa bezrobocia miała pozostać na poziomie z grudnia, czyli 10 proc.

W trakcie ostatniego kryzysu amerykańska gospodarka straciła już 8,4 mln miejsc pracy.”

Tak mnie zastanawia, w założeniach miała wzrosnąć ilość miejsc pracy, a bezrobocie miało wynosić 10%. W rzeczywistości spadła ilość miejsc pracy a bezrobocie wynosi 9,7%. Jak dla mnie to trochę dziwna ta matematyka. No ale ja zwykły chłopo-robotnik jestem. Ekonomii nie kończyłem, więc się nie znam 😀

Ten komentarz miażdzy:
In a global economy, money(capital), labor(talent) and information (including technology) go to the country/region where they produce most “yields”.

In the 1980’s, we started hearing “hollowing out” of manufacturing.
In the 1990’s, we started hearing global sourcing of services (for example, India’s call centers).
In the 2000’s, we started hearing Microsoft/Intel/Motorola etc. building “research centers” in China and India (obviously the scientists are cheaper to hire).
In 2009, the world’s biggest banks # 1, 2, 3 and 10 are Chinese Banks. # 4 is called HSBC (or HongKong and Shanghai Banking Corp.).

Please educate me, besides GOODs, SERVICEs, KNOW-HOW, and CAPITAL, what else is left in an economy?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *