Zmiana, zgodnie z postulatem Obamy ‘Change’ dokonuje się codziennie, i jest elementem zmian trwających dekady. Zmiany niekoniecznie są pożądane i nie każdy sobie z nich zdaje sprawę, co nie zmienia faktu, że się dokonują.
Popatrzmy przez chwilę, jak zmieniało się zjawisko bezrobocia w ostatnich dekadach, o ile można cokolwiek stwierdzić po rządowych, totalnie oszukanych danych. (Co niepokoi, to akceptowanie rządowych danych, jakby były prawdziwe. Ludzie piszą blogi i nawiązują do liczb, które są z kosmosu. Mało kto mówi wyraźnie, że to zwyczajne kłamstwa.) Weźmy na warsztat trwałość bezrobocia:
Widać wyraźnie trend polegający na tym, że coraz trudniej znaleźć pracę, jakąkolwiek pracę. Po każdej recesji przychodzi ożywienie, ale coraz słabsze. Poziom ‘normalnego’ bezrobocia jest coraz wyższy w każdym kolejnym cyklu ‘ożywienia’. Teraz mamy ‘ożywienie’ całkowicie bez spadku bezrobocia ! Przyczyny tego zjawiska to temat na inny wpis (wiadomo co jest przyczyną – eksport miejsc pracy do Azji i brak protekcjonizmu) , w tej chwili najbardziej interesują nas konsekwencje społeczne.
Bezrobocie w USA parę dekad temu nie było tragedią dla rodziny. Gdy pracę tracił mąż, konieczność zmuszała żonę do pracy, co wraz ze zużyciem oszczędności umożliwiało przeżycie do końca recesji. Dziś przeciętna rodzina nie ma oszczędności, a posiadanie kart kredytowych wydaje się darem niebios. Koszty życia klasy średniej są tak wysokie (spłaty kredytów studenckich, spłata domu, ubezpieczenie zdrowotne, droga żywność), że utrata tylko jednego dochodu w rodzinie oznacza bardzo szybkie pójście pod wodę i konieczność porzucenia dotychczasowego stylu życia. Takie zjawiska stają się bezpowrotne – przerwa w CV (resume) staje się przeszkodą uniemożliwiającą ponowne znalezienie dobrej pracy.
W Stanach powoli odchodzi się od przesądu, że trzeba iść na studia co daje niemalże automatyczny awans do grona klasy średniej. W miliony idzie ilość ludzi, która zadłużyła się na kilkadziesiąt tysięcy dolarów, tylko po to żeby przekonać się że są niezatrudnialni. I ponownie – przerwa w CV lub ukończenie innych studiów niż te o których mówi ogłoszenie o wakacie powoduje niemożność zatrudnienia. Pracownicy HR mogą pozwolić sobie na wybredność, gdy na każde stanowisko aplikuje kilkuset osób.
Ludzie ze zniszczonymi marzeniami tworzą coraz liczniejszą grupę sfrustrowanych ludzi, boleśnie znających realia. Polecam wizytę w dowolnym tradycyjnym barze w USA, gdzie ma się bezpośredni kontakt z kelnerami – ta są coraz częściej ludzie dobrze wykształceni. ‘Wkurw index’, jak to kolokwialnie nazywam, nieustannie pnie się w górę. Wkurwieni są zarówno młodzi ludzi – którzy muszą mieszkać z rodzicami, mężowie – gdy nie ma pieniędzy na utrzymanie rodziny, i żony – gdy mąż nie może znaleźć pracy.
Konsekwencja, oprócz narkomanii, alkoholizmu i upadku instytucji rodziny ( i ślubuję ci, że oboje nie znajdziemy pracy do śmierci i będziemy żyć w nędzy, amen), to ekspansja zjawiska prostytucji i przestępczość. Dla kobiety przestają być ważne jakiekolwiek cechy mężczyzny poza finansowymi, dziewczyny przestają zwracać na cokolwiek poza pieniędzmi i stają się blacharami – żonoprostytutkami. Nawet doktorantki muszą posuwać się do takich kroków – warto pamiętać, że jedna opublikowana sprawa oznacza setki a może tysiące takich, o których nikt nie wie.
Przestępczość otrzyma także zastrzyk młodych, inteligentnych ludzi, bez złudzeń co do pracy na etacie. Kariera Madoffa wydaje się całkiem niezłą perspektywą – całe życie w niesamowitym luksusie, ‘ustawienie’ całej rodziny, a za karę kilka lat przed śmiercią w warunkach lepszych niż przeciętny emeryt. Z takim zalewem trudno będzie sobie poradzić policji. Wiemy jacy są policjanci, onanizujący się swoją władzą nad zwykłymi obywatelami, nic więcej. Gdy sprawa polega na złapaniu jednego pijaczka, który zabije siekierą drugiego w czasie libacji, lub gdy chodzi o łapanie frajerów jadących 5 km/h za szybko – sprawa jest prosta. Z Madoffem nikt sobie nie poradził – jeździł samochodem powoli.
Nie za wesoło to wygląda proszę państwa. Najsmutniejsze jest to, że młode pokolenie trzeba wychowywać bez utrzymywania w naiwności. Gdy przedstawia się nieprawdziwy obraz przyszłej prosperity, w pewnym momencie młody człowiek staje w sytuacji opisanej powyżej – zadłużenie, absurdalne studia, nadmierne oczekiwania od życia i otoczenie przez zdemoralizowanych ludzi, którzy JUŻ wiedzą o co w życiu chodzi. Co gorsza, rodzice nie potrafią zrozumieć nowych okoliczności i stawiają zarzuty – jak to, my z matką skończyliśmy studia, mamy pracę, a ty nie potrafisz/nie chcesz. Nie zdają sobie sprawy, jak bardzo świat się zmienił w ciągu ostatnich 30 lat.
Zawsze staram się widzieć pozytywną stronę i okazję do zysku, nawet gdy chodzi o koniec świata jaki znamy. Trzeba starać się znajdować nowe nisze, możliwe do zagospodarowania i wiązać z partnerami, którzy twardo stąpają na ziemi i zdają sobie sprawę z tego co się dzieje wokół. Polecam też mocne kraty w oknach i unikanie ulic po zmroku.