Categories
Ekonomia Energia

Ruski gaz

Gaz ziemny jest bardzo interesującym surowcem o znaczeniu strategicznym. Służy do produkcji energii, ogrzewania i syntezy chemicznej. Co ważniejsze – gaz ziemny może być stosowany w pojazdach mechanicznych jako zamiennik paliw ropopochodnych. Przez to gaz może łagodzić szok związany z Peak Oil. Być może gaz umożliwi łagodniejsze przejście do nowej technologii opartej na elektryce.

Na rynku gazu w USA miała miejsce ciekawa sytuacja. Klasyczne pokłady były w fazie wyczerpania i obserwatorzy byli przekonani, że mamy do czynienia z Peak Natural Gas. Zaczęto już projektować gazoporty, które miały umożliwiać import skroplonego gazu z Bliskiego Wschodu i Rosji. Udało się jednak stworzyć technologię, dzięki której sięgnięto do źródeł niekonwencjonalnych. Pisałem o tym miesiąc temu.

W efekcie ceny gazu gwałtownie spadły. Tak to wygląda na wykresie:

Obecnie cena spadła do $4/1000 BTU.

Z tego co udało mi się ustalić, dzięki nowej technologii ceny hurtowe gazu w USA są niższe o połowę od cen gazu w Europie.

Okazuje się, że i Polska może być gazowym potentatem, a co najmniej wyzwolić się spod gazowego szantażu Rosji. Gazprom oficjalnie wyraża jedynie niezadowolenie, że nowa technologia może zagrozić ich inwestycjom. W rzeczywistości grozi to całej polityce zagranicznej prowadzonej w dobrze sowieckim stylu. W końcu Rosjanie zrozumieją, że ich brutalna presja może okazać się bezcelowa. Kreml zapomina, że dzięki szczątkowej gospodarce są tak samo uzależnieni od dewiz, jak Europejczycy od gazu. Po zamknięciu kurka Rosja może po prostu zostać ze swoim surowcem.

Pamiętać jednak należy, że ta technologia nie jest czarodziejskim cylindrem. Ma z pewnością swoje zagrożenia, jak skażenie gazem wód głębionych – o tym się w Polsce milczy. Ponadto bezdyskusyjnym faktem jest, że zasoby naszej planety są ograniczone – wydobycie gazu zakończy się pewnego dnia. Należy kierować się w stronę energetyki termonuklearnej, dającej energie zupełnie innego rzędu lub w stronę energii słonecznej.

Share This Post

14 replies on “Ruski gaz”

no tak… a rachunki co roku wyzsze :/
Gazu i ropy mniej, przeciez Ziemia nie jest nieskonczenie głęboka…
Co z siłą grawitacji?
Czy ktoś to wykorzysta na skalę masową?

Dodałbym jeszcze do rozwiązań mądre projektowanie domów, pól, sadów, lasów itd. Można np. w dość łatwy sposób ograniczyć zużycie nawozów azotowych (do produkcji których potrzeba mnóstwo energii) poprzez używanie odpowiednich roślin wiążących azot.

Monsanto – właściciel patentu na soję odporną na Roundup (to taki herbicyd totalny) sprawia, że rolnicy muszą kupić nasiona ich GMO soi co roku. Soja to roślina należąca do rodziny bobowatych (dawniej motylkowatych) wiąże więc azot z powietrza. Niestety opryski soi “Roundup Ready” Roundupem sprawiają, że nie tylko giną chwasty, ale również bakterie wiążące azot, które wchodzą w symbiozę z soją. Efekt: soję “Roundup Ready” trzeba nawozić nawozami azotowymi, do których produkcji zużywa się aktualnie dużo gazu ziemnego…

Jeśli byśmy nie używali tego typu roślin, to zmniejszamy zapotrzebowanie na gaz ziemny/energię, co da nam kolejny czas na dostosowanie się.

Energetyka termonuklearna niesie ze sobą duże zagrożenia. Nie chodzi mi nawet o sprawy środowiska, ale o centralizację władzy, która się z tego typu elektrownią NIEROZERWALNIE wiąże.

Hm….to chyba latwiej i szybciej bedzie zajac sie zrodlami odnawialnymi – tym bardziej ze juz sa dzialajace urzadzenia – niz pracowac nad zimna fuzja…
Jak narazie nikomu nie udalo sie jej pozyskac. A przeciez nawet gdyby, to droga do wykorzystania na masowa skale daleka.

@PIP, futrzak: Doxie jak rozumiem nie chodziło o energię jądrową (z uranu/plutonu, w przyszłości toru), ale o prawdziwą termojądrową – z reakcji fuzji D+T (w przyszłości może innych, ideał to P+B11 – bardzo mało neutronów). Energia termojądrowa oczywiście jeszcze nie istnieje jako taka, bo nie zbudowano dotychczas reaktora o dodatnim bilansie energii, ale jak (jeśli) powstanie, to będzie całkowicie niezależna od lokalnych zasobów neutralnych; surowce to deuter (z naturalnej wody) i prawdopodobnie lit (powszechnie występuje w minerałach), plus prawdopodobnie ołów do konstrukcji płaszcza reaktora (też powszechnie występuje). Problemem mogą być metale ziem rzadkich potrzebne w niektórych koncepcjach do budowy nadprzewodzących elektromagnesów – one są… rzadkie 😉 Bodajże 90% zasobów mają pod kontrolą Chiny i pilnują ich jak oczka w głowie (chyba jeszcze nie znieśli zakazu eksportu).

A ten amerykański gaz-widmo to naprawdę istnieje w tak gigantycznych ilościach, czy to tylko jakaś anty-panikarska kampania? No bo w Polsce to na 100% tego nikt nie zweryfikował, raczej same spekulacje.

@futrzak: przedrostek “termo” w słowie “termojądrowa” (u doxy amerykanizm “termonuklearna”) oznacza, że nie chodzi o mityczną zimną fuzję, ale o fuzję w gorącej plazmie, która jest jak najbardziej zjawiskiem okiełznanym i powtarzalnym w laboratoriach, sęk w tym że jeszcze nie daje się z tego wyciągnąć więcej energii, niż się wkłada w podgrzewanie plazmy.

Metan naturalny to oczywiscie dobre paliwo i jesli istotnie Polska ma takie zasoby i nie odsprzeda ich zagranicznym inwestorom to na pewien czas potrzeby energetyczne kraju moga byc zaspokojone z tego zrodla. Pamietajmy jednak, ze Polska weglem stoi i niezaleznosc energetyczna mozemy smialo oprzec na technologi zgazowania wegla. Gaz wodny jest trujacy ale uzywalismy go od konca 19 wieku do lat 70-tych i jakos wiekszosc populacji (niestety!) jeszcze jest z nami.

Jest jeszcze jedno źródło energii – śmieci. Wartość kaloryczna kubełka wynoszonego (oby tylko) raz dziennie przez Kowalskiego czy Smitha wynosi ok. 15 GJ/t, a węgiel (jak b. dobry) ma 25 GJ/t. Tyle że węgiel siedzi kilometr pod ziemią, a śmieci powstają codziennie na powierzchni,a na dodatek mamy ich spory zapas z poprzednich dziesięcioleci.

Jedyna rzecz, której nam dotychczas brakowało, to technologia bardziej efektywna (ekonomicznie, energetycznie i ekologicznie) niż spalanie płomieniowe. Ta technologia to niskotemperaturowe utlenianie katalityczne. Dziś umie to robić może 10 firm na świecie, a rzeczywiście robi – jedna. Kto zgadnie, gdzie ma ta firma swoją siedzibę?

😀 apropo tego dodatniego bilansu energetycznego. Jest to doskonałe zaciemnienie sprawy. Siły spajające atomy są na tyle potężniejsze od innych sił we wszechświecie, że reakcja termojądrowa jest w stanie wydobyć tę energię dla nas:) Ot jak dalece doskonalsze spalanie węgla.

@Ghanima: reakcja o dodatnim bilansie, a reaktor o dodatnim bilansie – drobna różnica. Reakcja jest znana (z dużymi zasługami naszego krajana, Ulama) od prawie 60 lat, reaktora ciągle nie ma.

W XVII w. przemysł szkutniczy rozwinął się do tak gargantuicznych rozmiarów, że w Niderlandach wycięto doszczętnie drzewostan. Opał stawał się niebotycznie drogi. Wielodekadowa stagnacja energetyczna była nieunikniona. Nic się jednak strasznego nie sało, a fryzyjskie torfowiska zostały uwiecznione na obrazie Rembrandta. Ta sama klęska dotknęła Anglię w XVIII w. Przyczyną było kolosalne zapotrzebowanie na węgiel drzewny dla przemysłu metalurgicznego. Klęska wisiała w powietrzu jak londyńska mgła. I właśnie ta mgła (smog) okazała się – za przyczyną Abrahama Darby’ego – panaceum na kryzys energetyczny. Nowe pokłady czystszego chemicznie węgla w parze z technologią odsiarczania stali, zażegnały kłopoty na wiek cały. Okazało się jednak na początku XX w., że konsumpcja węgla wzrosła tak bardzo, że wystarczy go na zaledwie 20 lat. Dziwnym trafem właśnie w tym czasie, bez żadnej złośliwości, pan Däumler rozkręcił mały biznesik do całkiem wysokich obrotów (dosłownie) i wyprowadził benzynę z aptek na ulice.

Drzewa rosną, węgiel fedrujemy (choć się nie opłaca), ropa kończy się już od 20 lat, a gazu prawie nie kalkuluje się transportować z M. Barentsa do UE. Tak to już jest, że Peak Czegokolwiek może prowadzić do upadku tego i owego, np. szkutnictwa, górnictwa, metalurgii żelaza (dzieje się), motoryzacji spalinowej itd. Jest Peak Oil – będzie Peak SUV. Postęp is king.

Jakoś nieintencjonalnie Peak Oil kojarzy mi się z obławą na komunistów w Ameryce lat ’50. Gdyby Peak Oil był dotowany przez CIA, zdominowałby umysły całych narodów. Na chwilę obecną jest takim samym żywiołkiem jak Amero – są dowody nie ma faktów. Wiem, brakuje mi wyobraźni.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *