Utrata kluczowego miejsca w Senacie oznacza dla Obamy utratę władzy. Od teraz każda jego inicjatywa ustawodawcza będzie blokowana nie tylko przez skorumpowanych polityków własnego ugrupowania, lecz również przez skorumpowanych polityków opozycji.
Gdy ktoś za 100 lat będzie pisać o USA roku 2010, z pewnością padnie porównanie do polskich Sejmów przedrozbiorowych. To co widzimy w Stanach jest kopią sytuacji w Polsce, gdy ambasador rosyjski czy niemiecki wręczał sakiewkę złotych monet posłowi, by ten w czasie posiedzenia Sejmu krzyknął ‘nie pozwalam!‘. Świadomi Polacy już wtedy zdawali sobie sprawę z grożącego krajowi upadkowi, przez co poseł ryzykował życiem a przez Sejmem czekać musiał naprawdę szybki rumak. Dziś mało kto widzi zagrożenia a na kongresmenów czekają korporacyjne synekury i złote parasole późniejszych odpraw.
Obama zareagował na wyborczy klaps stanowczo. Proponuje wprowadzenie ustawy rozdzielającej bankowość detaliczną od inwestycyjnej. Jej wprowadzenie nastręcza dwie podstawowe trudności – obstrukcję parlamentu i fakt, że bankowość detaliczna przynosi straty. Wielkie banki istnieją dziś wyłącznie dzięki temu, że rząd wykupuje od nich toksyczne aktywa, banki mają z tego tytułu zysk i są w stanie dotować zwykłą bankowość. Przerwanie tego będzie miało bardzo bolesne konsekwencje – oczywiście o ile łże-kongresmeni się na to zgodzą.
Prezydent tak naprawdę stoi przed dwojakim wyborem – albo będzie się przyglądał jak korupcja powoli niszczy jego kraj, albo bardzo energicznie weźmie sprawy w swoje ręce. Na jego miejscu rozprawiłbym się z korupcją bardzo zdecydowanie – poprzez delegalizacje lobbowania, delegalizacje obecnych partii politycznych, rozwiązanie parlamentu i nowe wybory z przywróconą Konstytucją i nowymi partiami politycznymi. Obozy koncentracyjne czekają na 40 000 lobbystów działających w Waszyngtonie – alternatywą jest upadek i rozpad USA. Dobrze zapamiętajcie moje słowa – temu krajowi grozi tak poważny kryzys polityczno-ekonomiczny, że możliwa jest secesja poszczególnych stanów.
Zwykle jest tak, że pierwsza kadencja prezydenta USA uważana jest za kampanię wyborczą przed drugimi wyborami prezydenckimi. Dziś jest inaczej – wiadomo już, że kolejne wybory Obama przegra. Jedyne co może zrobić to tak wykorzystać pozostające 3 lata, jakby o kolejnej turze nie było już mowy.
6 replies on “Dalsze reformy, czyli rule like there is no tomorrow”
Kolejny raz śmierć polityka z klanu Kennedych będzie miała wpływ na losy świata w najbliższych dekadach.
Co się odwlecz nie uciecze 😉
Doxa, dajesz sie ponieść staremu amerykańskiemu lead motive: jedyny sprawiedliwy ze srebrna gwiadą na piersi broni wyzyskiwanych przed niesprawiedliwościa samolubnych i tyranią złych ludzi. Ale Doxa, tym razem sprawiedliwy jest czarny i został wynajęty przez bogatych i zdemoralizowanych: tak naprawde nie ma żadnego wyboru, może tylko dalej podrygiwać na scenie i grać swoje…Liczy sie chciwość i skuteczność a:”greed is good. Greed is right”, a czarny przez rok dorobił sie Nobla, ale pytam za co???
Obama dorobił się Nobla w kilka dni a nie żaden rok:) A za co? Za piękne oczy, za ładny uśmiech i za to, że sprzedał ludziom wiarę, że można coś zmienić. Ten BS kupił nawet komitet noblowski. O czym nie było mówione, to fakt, że gwarancja na tą sprzedaż jest tylko do furtki…
Zapamiętajcie moje słowa: Doxa to najlepsza rzecz która przydarzyła się USA od czasu wynalezienia Mickey Mouse. Mam nadzieje że matoły się zorientują i to docenią – my w Polsce już to wiemy.
A mi sie wydaje jakbym miał dejavu. Czy zawsz ejak cos nie idzie to ludzie od demokracji odwracaja sie tyłem i kroczą wkierunku autorytaryzmu? Jak zamkna 40 tysi lobbystow, to kto powiedzial ze za rok nie zamkna 4000000 za to ze maja krzywy zgryz? A jak rozwiążą partie, to kto zagwarantuje ze naich miejsce niepoajwi sie jedyna sluszna partia i kazdy z innej beczki nie dolaczy do tych lobbystow w obozie?
“Delegalizacja”? Czy prohibicja czegokolwiek kiedykolwiek dzialala? Prohibicja alkoholu? Narkotykow? Dzieciecej pronografii? Pamietajmy – prohibicja nie dotyczy ludzi upadlych moralnie (przestepcow). Tak dlugo jak istnieje panstwo bedzie istniec lobbing – zadne zakazy czy nakazy tego nie zmienia. Nalezy tak skonstruowac system aby istnienie lobbingu nie mialo znaczenia. Zakazywanie tego NIE ZADZIALA. Prawo zakazujace lub nakazujace to tylko zludzenie dajace falszywe poczucie bezpieczenstwa.
Historia uczy ze jeszcze nigdy nikogo niczego nie nauczyla.