Categories
Ekonomia

Kuczyński

Wyborcza opublikowała wpis p. Kuczyńskiego. Przyjemnie się czyta, tak jak w każdym przypadku gdy ktoś zgadza się z naszymi poglądami. Jeżeli jeszcze ktoś nie zrozumiał dokładnie przesłania tego artykułu, wnioski do zapamiętania są następujące:

– Kryzys wcale nie jest zażegnany. Wysokie bezrobocie nie wskazuje na koniec kryzysu, a nierozwiązane problemy strukturalne spowodują kolejną falę kryzysu. Wygląda, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest Wielka Depresja 2.0. Tak jak w przypadku WD 1.0 będziemy mieli do czynienia z falami pogłębiającego się kryzysu przeplatane rzekomymi ożywieniami.

– Banki są chodzącymi trupami, czyli zombie. Straty z udzielonych kredytów będą wpływać na wyniki jeszcze przez lata. Gdyby nie kroplówka ze strony nadzoru finansowego, okna większości banków w USA można by zabijać deskami.

– Elity polityczne są skorumpowane i nie reprezentują swoich wyborców. Dotyczy to obu partii politycznych dominujących scenę polityczną w Stanach. Najbliższe listopadowe wybory wygrają w zdecydowany sposób Republikanie, co totalnie niczego nie zmieni. Wyborcy muszą się obudzić i odsunąć od władzy obie partie.

– Wielki biznes i reprezentujący ich lobbiści są większym zagrożeniem dla istnienia Ameryki, niż wszyscy członkowie Al Quaidy razem wzięci. W imię partykularnych interesów będą ssać krew tego narodu do ostatniej kropli, nie zważając że wraz z zabiciem żywiciela umiera i pasożyt.

Obecna sytuacja powoduje, że odczuwam nieprzyjemne deja vu. Przypomina mi się sytuacja sprzed kryzysu, gdy pewne grono ludzi zdawało sobie sprawę ze zbliżającej się katastrofy lecz nikt nas nie chciał słuchać. Dziś jest dokładnie tak samo. Sytuacja jest czytelna – jest coraz gorze, nikt tego nie widzi i coraz szybciej zmierzamy ku przepaści.

Share This Post

8 replies on “Kuczyński”

Przypominam, ze byla jeszcze Wielka Depresja lat 1970-1980, z ktorej wyprowadzil USA Reagan droga podniesienia stop oprocentowania oraz aktywizacji wolnego rynku (NAFTA). To ostatnie zreszta bylo powodem powstania obecnej depresji.

Czemu autor artykułu zabrania bankom inwestować? Czy chodzi o to, ze to inwestycje doprowadziły je na skraj bankructwa, a jako ze są bankami rząd je ratował w związku z tym gdyby to nie banki inwestowały to można by pozwolić im upaść?

Z jednej strony tak, nikt nie chce pożyczać pieniędzy, żeby na tym tracić. Z drugiej strony, inwestorzy i banki centralne nie mogą pozwolić na całkowitą zapaść $$. Oznaczało by to utratę dotychczasowych rezerw i załamanie eksportu do USA. W związku z tym są trochę w potrzasku – coś w rodzaju dłużnika, który mówi – nie mam na spłatę, pożycz więcej, bo jak nie to pójdę z torbami i nic nie dostaniesz.

Co ciekawe, nierozwiązywalność tego problemu wynika z braku wiedzy historycznej. Banki zachodnie wiele razy stawały w podobnej sytuacji gdy pożyczały pieniądze państwom Ameryki Południowej. Stosowano dokładnie ten sam szantaż jaki dziś używają USA i banki ulegały. Potem okazało się, że pożyczenie kolejnych pieniędzy kończy się większymi stratami.

Tak samo jest w chwili obecnej. Ratowanie bankrutów typu Islandia, Grecja, Węgry, USA skończy się utratą całości zaangażowanych środków. Prawa ekonomii dotyczą w takim samym stopniu Argentyny co USA, różnica polega wyłącznie na tym, że Ameryka ma nieco większy kredyt zaufania.

Co do złota – uważam, że nie ma ceny równowagi. Każdego dnia zmienia się shadow price of gold, czyli stosunek rosnącej ilości $$ do stałej ilości złota. Nie ma takiej granicy, do której złoto dobije i stanie. Kurs złota i srebra będzie rósł tak długo, jak długo USA będą miały deficyt budżetowy i handlowy, i jak długo w USA stosowana będzie waluta papierowa, nieograniczona ilościowo pegiem do złota lub srebra.

@Bobola
Oby. Czyżby pojawiające się tu i ówdzie pogłoski o “bańce na złocie” były częścią tego planu? A srebro czemu zdołowało?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *