Na czym polega zbydlęcenie?
“28-letni słupszczanin zamiast marznąć w kolejce po drzewko udał się w nocy z siekierą na reprezentacyjny deptak i wyciął pięknego świerka. Niewiadomo czy to przedświąteczna gonitwa czy inne licho zaćmiło umysł złodzieja, w każdym razie ścięte drzewo ciągnął po śniegu aż do swojego mieszkania.
Policjanci najpierw po śladzie doszli do kamienicy, a potem po igłach, które zostawił na schodach do konkretnych drzwi wejściowych. Zaskoczony mężczyzna pokazał funkcjonariuszom przystrojony w bombki miejski świerk. Nie byli jednak aż pod tak dużym wrażeniem by złodziejowi uszło to na sucho. Autorem najgłupszej kradzieży roku zajmie się teraz Sąd Grodzki.”
Za takie przestępstwa powinny być surowe i dotkliwe kary. Nie pół roku w zawieszeniu na dwa, ale rok więzienia z pracami społecznymi. Trzeba brać przykład z innych krajów. W UK przestępstwa aspołeczne są karane wyjątkowo surowo. W Chinach efekt pedagogiczny uzyskuje się przez noszenie tabliczki z opisem dokonanego przestępstwa. W USA tacy osobnicy pokazywani są w mediach oraz znani z imienia i nazwiska.
Bydlęta trzeba trzymać za mordę i przyciskać im łeb nisko do ziemi. Inaczej wszystko będzie zniszczone, obsrane i zaszczane.
9 replies on “Zbydlęcenie”
Z grubsza bym się zgodził, tylko umiar trzeba zachować, Mocium Panie. Jak słyszę, że za skradziony napis z oświęcimskiej bramy grozi złodziejom do 10 lat paki, a przypominam sobie, że za zabójstwo (nazywane ładnie “pobicie ze skutkiem śmiertelnym”) sprawcy dostają “piątkę”, to coś nie jest w porządku. Kary powinny być proporcjonalne do winy + wyrównanie strat (w tym przypadku koszty przesadzenia największego drzewka, które umiemy przesadzić w miejsce ściętego). W przypadku takich ludzi więzienie nie zdaje egzaminu (pewnie jakiś menel, który siedział wielokrotnie).
“Rolka papieru toaletowego zniknęła w niedzielę z jednej z sieciowych restauracji w centrum – poinformowała stołeczna policja. Funkcjonariusze ujęli sprawcę kradzieży, 26-letniego Edwina L.”
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,6471106,Kradziez_roku___ukradl_rolke_papieru_toaletowego.html
Jasne. Poza surowoscia chodzi tez o dotkliwosc kary. Zawiasy nie sa dotkliwe.
Czy wycięcie świerku można nazwać “zbydlęceniem”? Może gdyby przy okazji znęcał się nad zwierzętami albo kogoś zgwałcił to tak. 😉 IMO w przeciwnej sytuacji takie przestępstwo to przykład zwykłego debilizmu, który panuje w połowie społeczeństwa. Sądzić za ten stan chyba należałoby Hitlera i Stalina.
Zawiasy to nic.
Ja osobiscie sklaniam sie, zeby zamiast wiezienia zasadzac prace spoleczne – jakby taki jeden z drugim musieli odbebnic pare godzin dziennie na sprzataniu smieci i syfu z pobocza drogi na przyklad albo z krzakow i bram w miescie, to bardziej by do nich trafilo.
Pomysl Chinczykow z tabliczka na szyi tez nie jest zly.
Bez przesady, ani to zbydlęcenie, ani jakaś specjalnie aspołeczna zbrodnia, grzywna 5000 zł + 1000 godzin sadzenia świerków nauczy szacunku do nieswoich drzewek.
(choć muszę przyznać, że temu za głupotę kazałbym dziennie tysiąc razy w zeszycie napisać “zacznę myśleć”)
Powiem szczerze, że u nas roboty społeczne nie sprawdzają się, ludzie olewają je. Kolega z pracy jechał na kacu rowerkiem do roboty(pomijając yntelygencje policji, która zatrzymała go na środku łuku skutecznie stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu), dostał jakąś grzywnę i ileś godzin prac społecznych, odrobił je w pół roku i pod koniec odrabiania powiedział mi, że są ludzie, którzy od trzech lat odrabiają mniejsze ilości godzin i do dziś nie są nawet w połowie.
Morał więc z tego taki, że w Polsce musisz mieć pecha aby cię złapali, a nawet jak już cię złapią, to i tak nic ci nie zrobią, nawet jak olejesz wyrok.
Osobiście uważam, że im kary sroższe, tym bardziej widać słabość państwa i społeczeństwa. Kara musi być nie tylko adekwatna, ale przede wszystkim nieunikniona. Jeśli karę można ze sporym prawdopodobieństwem uniknąć, to nic ona nie znaczy.
Primo, kara powinna być szybka a nie za 5 czy więcej lat sąd wyda wyrok. Po drugie to jeśli jako podatnik mam łożyć na więźniów to wolałbym żeby oni to odpracowywali.
Bez przesady. Ma iść do więzienia, gdzie będzie siedzieć na nasz koszt za drzewko. Mam nadzieję, że nie doczekamy się nigdy w Polsce dożywocia za kradzież pączka jak to jest w Hameryce. Niech zapłaci karę i najlepiej po prostu naprawi szkodę. No i zobowiązać go do posadzenia drzewka w miejsce ściętego i już. Trzeba mieć jakieś poczucie proporcji.
Poza proporcjonalną do winy karą pieniężną, dotkliwość powinna polegać na podaniu do publicznej wiadomości wizerunku, personaliów i rodzaju przewinienia, włączając w to wywieszenie ogłoszeń w okolicy zamieszkania sprawcy, oraz poinformowanie pracodawcy.