Jestem zmęczony wywodami zwolenników inwestowania na giełdzie. Trystero popełnił ostatnio kilka wpisów, o tym jak to dobrze jest inwestować na giełdzie i jakie paskudne są surowce, których jest pełno pod ziemią, wystarczy je wziąć.
Zwykły zjadacz chleba ma utrudnioną możliwość osiągnięcia zysków giełdowych. Na przeszkodzie stoją:
– opóźniony dostęp do informacji – drobni inwestorzy dowiadują się zawsze na końcu
– w przypadku inwestowania przez pośrednika – zyski zabierane są przez czerwone krawaty (prowizje) a straty przekazywane inwestorowi
– nie do uniknięcia są aspekty psychologiczne – inwestor ma tendencję do wpadania w bańki i brania udziału w spekulacjach
Całość wyników giełdowych zaciemnia inflacja. Sławek Dębowski podaje przykład S&P 500, który co prawda wzrósł z 4 punktów (1932) do 1533 punktów (2000), ale 92 % z tego zjadła inflacja !!! Głęboko wierze, że niedługo uderzy tsunami inflacji, ceny bochenka chleba będą wynosić 100 $, a ceny akcji i indeksy giełdowe dosłownie wystrzelą. Piewcy giełdy będą zachwyceni wzrostami. Co z tego, jeżeli realnie wartość inwestycji spadnie. Co z tego ze akcja X wzrośnie o 50 % skoro chleb wzrośnie o 100 %. Co więcej – od wyinflacjowanego ‘zysku’ trzeba będzie zapłacić podatek.
Oczywiście na giełdzie da się zarabiać i warto próbować. Na pewno nie opłaca się strategia spekulowania ‘kup i sprzedaj’. Nie sposób wygrać z tymi którzy wiedzą lepiej – są duże szanse poniesienia straty. Nie opłaca się również strategia długofalowa typu ‘kup i trzymaj’ – inflacja zeżre zysk. Jedynym ratunkiem jest podążanie za megatrendami. Proszę popatrzeć na poniższy rysunek – pokazuje on PRAWDZIWY wykres indeksu DOW, wyrażony w złocie a nie w śmieciowych lollarach.
Kupując jednostkę DOW w 1931 roku za 2 uncję złota mamy dziś całe 8 uncji złota !! Czy to taki potężny zysk ?
Podstawmy po złoto papierki. Prosty rachunek – 20 $ kosztowała uncja w 1931 roku i 1000 $ dziś. Mamy wzrost z 40 do 8000 !!! WOW !! REWELACJA !! FANFARY !! POTĘŻNE ZYSKI !! Tylko, że tak naprawdę to realnie wzrost jest 4 razy.
Za rok czy dwa przeczytamy takie niusy: ‘Złoto po 20 000 $. Dow osiągnął rekordowy poziom 20 000. Rekordowe zyski z inwestycji – DOW z 40 urósł do 20 000.’ Fajnie, tylko że to kłamstwo i propaganda. Przy cenie 20 000 DOW warty będzie 1 uncję złota. Cały ten zysk (do opodatkowania) będzie papierowy, w rzeczywistości z 2 uncji inwestycji będziemy mieli 1 uncję. Ale tego oczywiście 99.99 % populacji nie zakuma. Dziadek Cramer będzie się zachłystywał jak trafnie uważał giełdę za maszynkę do zarabiania pieniędzy.
Tym którzy dotrwali do samego końca tego wywodu należy się nagroda – wiedza jak zarabiać na giełdzie. Jak wspominałem – należy podążać za megatrendami – kupować akcje gdy są tanie (w prawdziwych pieniądzach czyli złocie) a sprzedawać gdy są drogie. Z wykresu wynika, że DOW w najbliższje przyszłości może spaść nawet do 1 uncji złota. To będzie doskonały czas na sprzedaż złota frajerom, którzy się będą o nie zabijać i zakup NIEKTÓRYCH akcji, które frajerzy będą pozbywać się za bezcen. Akcji należy pozbyć się po przekroczeniu przez DOW wartości 30 uncji złota, gdzieś w okolicach 2035 roku. Proste.