Categories
Ze starego bloga

Powroty

Powroty Polaków z USA to istna epidemia. Wielu z moich znajomych już tego dokonało lub ma taki zamiar. Na szczęście z pomocą przychodzi miłościwie panujący rząd RP – istnieje serwis internetowy dla ekspatów. Oczywiście jest to kapitalna okazja, żeby się trochę pośmiać z tych wszystkich nieżyciowych i martwych przepisów.

W trakcie pracy za granicą powinniśmy gromadzić też inne dokumenty, dotyczące naszego zatrudnienia, takie jak umowa o pracę czy tzw. paski wynagrodzenia.

W USA nie istnieje umowa o pracę bo nie istnieje Kodeks Pracy. Owszem, zdarza się wydawanie list of acceptance, ale to jest potwierdzenie rozpoczęcia pracy a nie jej zakończenia. Generalnie większość Polaków w USA pracuje jako podwykonawcy, co w ogóle nie kwalifikuje się jako zatrudnienie. A wyrażenie ‘pasek wynagrodzenia’ to tak śmiesznie i sztucznie brzmiący polonizm.

Bywa, że nie płaciliśmy podatków w Polsce, a byliśmy do tego zobowiązani.

W Stanach sprawa jest postawiona jasno – przebywasz w tym kraju ponad 6 miesięcy w roku – jesteś rezydentem podatkowym i płać. Jesteś obywatelem amerykańskim – płać. W Polsce sprawa postawiona jest na głowie – pracujesz w innym kraju o przyzwoitych stawkach podatkowych – obedrzemy cie ze skóry z różnicy między przyzwoitym podatkiem za granicą a drakońskim w Polsce. Zabawne, że oba kraje roszczą sobie prawa do mojej kasy, a żadne z tych krajów jakoś nie jest zbyt chętne do udzielania świadczeń.

Jeśli wracamy do Polski z państw nienależących do EOG lub Szwajcarii (oraz OECD – Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju), to powinniśmy zamknąć rachunek bankowy najpóźniej w ciągu 2 miesięcy od powrotu do Polski. Jeśli jednak nie chcemy likwidować rachunku, musimy przekazać Narodowemu Bankowi Polskiemu informację o jego otwarciu oraz kwartalne sprawozdania z obrotów i sald.

Kompletna głupota. Biurokraci nie maja ani moralnego prawa do kasy emigrantów, ani możliwości zweryfikowania czy ktoś ma konto za granicą. Mogą się wypchać trocinami.

Jeśli wjeżdżamy do Polski z innego kraju i przywozimy środki płatnicze, których łączna wartość przekracza 10 000 euro, to mamy obowiązek zgłosić to przy przekraczaniu granicy organom celnym lub organom Straży Granicznej. W tym celu należy wypełnić w dwóch egzemplarzach specjalną deklarację, którą funkcjonariusz celny albo Straży Granicznej powinien opieczętować oraz podpisać.

To tak jak napisanie na siebie donosu. Urząd Skarbowy może dostać taką informację i bardzo szybko rozpocząć procedurę wyjaśniania skąd ta kasa jest. Jeżeli nie zapłacono podatku w Polsce – procedura ‘domiaru’ jest taka jak powyżej. Na szczęście dla emigrantów przedawnienie następuje po 5 latach, należy więc mówić, że pieniądze zostały zarobione bardzo dawno temu.

Na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej odpowiednim pojazdem silnikowym może kierować osoba posiadająca ważne zagraniczne prawo jazdy wydane przez:
1) państwo członkowskie Unii Europejskiej, Konfederację Szwajcarską lub państwo członkowskie Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA) – stronę umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym – w okresie ważności prawa jazdy.

Warto jeździć bez polskiego prawka. Nie dostaje się punktów karnych i polski urząd nie może takiego prawa jazdy odebrać, ponieważ go nie wydawał. Oczywiście sąd może zabronić prowadzenia pojazdów mechanicznych, ale tylko na terenie RP.

Obywatel polski może przyjąć służbę w obcym wojsku lub w obcej organizacji wojskowej tylko po uzyskaniu zgody właściwego organu (Ministra Obrony Narodowej, w wypadku osób będących byłymi żołnierzami zawodowymi lub Ministra Spraw wewnętrznych i Administracji – w wypadku pozostałych osób).

No to setki tysięcy ludzi ma problem. Są tacy, którzy mając Zielone Karty służą w sojuszniczej armii USA a w świetle polskiego prawa są przestępcami. Tacy przestępcy są czasami oficerami łącznikowymi i z racji znajomości języka przylatują do Polski. Że też ich od razu Żandarmeria nie pozamyka.

Osoby podlegające obowiązkowi czynnej służby wojskowej są obowiązane do spełniania wojskowego obowiązku meldunkowego, który polega na zgłaszaniu wójtom lub burmistrzom (prezydentom miast) albo właściwym organom wojskowym (wojskowym komendantom uzupełnień) zmian miejsca pobytu (zamieszkania), imienia i nazwiska, wykształcenia i zawodu. Zmiana miejsca pobytu obejmuje także wyjazd za granicę na pobyt czasowy trwający ponad 3 miesiące oraz powrót z tego pobytu.

Absurd. Ile osób tego dokonało, na parę milionów ludzi którzy wyjechali ostatnimi laty. Ile osób mieszkających w Polsce informuje trepów o zmianie zawodu i wykształcenia. To przepis rodem z czasów stalinizmu. Na marginesie – ostatnimi paragrafami nakładającym na Polaków karę śmierci były przepisy mobilizacyjne. Kto się migał od mobilizacji mógł być rozstrzelany przez powieszenie.

Jeżeli przyjechał z nami do Polski cudzoziemiec (np. małżonek lub partner), również może podjąć w Polsce pracę – jednak pod ściśle określonymi warunkami (np. jeżeli nie jest obywatelem UE – dopiero po uzyskaniu zezwolenia).

To jest dopiero droga przez mękę. Załatwienie pobytu dla małżonka to biurokratyczne piekło, w przypadku partnera w ogóle nie realne i prawnie niemożliwe. A jeżeli partnerzy są gejami to musi być im w Katolandzie i śmiesznie i strasznie.

Uwaga ! Obywatel państwa należącego do EOG lub Szwajcarii, który nie zarejestrował swojego pobytu na terytorium Polski, podlega karze grzywny.

Kolejna wariacka penalizacja. Przy wyjeździe wszystkich turystów powinno się pytać, czy nocowali w jakimś miejscu dłużej niż 3 noce. Jeżeli tak – złamali prawo, powinni zostać aresztowani i doprowadzeni przed sąd. Areszt nie powinien zostać uchylony do czasu prawomocnego wyroku sądu II instancji, żeby nie mogli prysnąć do swojego kraju.

Do uzyskania zezwolenia na zamieszkanie na czas oznaczony przez małżonka obywatela polskiego nie jest wymagane posiadanie stabilnego i regularnego źródła dochodów, ubezpieczenia zdrowotnego oraz tytułu prawnego do zajmowanego lokalu.

W procedurze uzyskiwania pozwolenia pobytu w Polsce obowiązuje paragraf 22 – trzeba mieć pracę i dochody, której nie można zdobyć bez pozwolenia na pracę. Kolejnym przykładem takiego absurdu jest sytuacja Polaka za wschodnią granicą. Można być repatriantem tylko wtedy, gdy się mieszka w Kazachstanie i znajdzie gminę-sponsora w Polsce. Takich przypadków jest może 10 rocznie, pozostałych milionów Polaków na wschodzie ustawa nie obejmuje. Generalnie wszystkie te pseudoporady dotyczące pobytu w Polsce są zupełnie bezwartościowe w zderzeniu z polskim biurokratą.

Osoby nieobjęte obowiązkiem ubezpieczenia zdrowotnego, a niebędące członkami rodzin osób ubezpieczonych, mogą ubezpieczyć się w NFZ dobrowolnie. Warunkiem dobrowolnego ubezpieczenia zdrowotnego jest udokumentowane posiadanie miejsca zamieszkania w Polsce oraz opłacanie składki na ubezpieczenie zdrowotne. Może być wymagane wniesienie dodatkowej opłaty, jeżeli osoba ubiegająca się o objęcie ubezpieczeniem dobrowolnym miała przerwę w ubezpieczeniu zdrowotnym w Polsce (do okresu objęcia ubezpieczeniem zalicza się okresy ubezpieczenia przebyte w innym kraju Europejskiego Obszaru Gospodarczego EOG lub Szwajcarii) lub do tej pory nie była  ubezpieczona.

Te kary są drakońskie – do 6 644 złotych. Wyjściem jest zatrudnienie się u kogoś na 1/10 etatu za 100 złotych miesięcznie. Można też zgłosić się do Urzędu Pracy, ale to rozwiązanie gorsze, ponieważ biurokraci zażądają 100 różnych dokumentów, łącznie ze świadectwem bierzmowania obu dziadków lub ich notarialnego oświadczenia, że takie bierzmowanie przyjęli. Penalizacja braku ubezpieczenia zdrowotnego emigrantów to kolejny debilny przepis, który trzeba obchodzić.

Drodzy emigranci. Jeżeli naprawdę zamierzacie wrócić do ojczyzny, zabierzcie ze sobą duży zapas środków uspokajających lub przeciwdepresyjnych – zależnie od typu osobowości. Polecam też zapas obuwia, które zużyje się od częstych wizyt urzędów. Zapas prezentów dla urzędników może być pomocny.

Jeżeli emigrant ma możliwość uzyskania obywatelstwa innego kraju – warto o to zadbać. Posiadanie dwóch paszportów jest zawsze bezpieczniejsze niż jednego, choćby kraj wystawiający ten paszport był już członkiem UE i NATO. Warto czytać podręczniki historii żeby się do tego przekonać.

Share This Post

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *