Europa Zachodnia jest bardzo mocna w kategorii protestow spolecznych. Co i rusz wybuchaja protesty kolejnych grup spolecznych. Nie ma grupy spoleczniej, ktora nie domagala by sie wiekszych pieniedzy. Paryz potrafi znalesc sie przez kilka dni poza kontrola rzadu, szczegolna konsekwencja tradycji rewolucyjnych w tym kraju.
W Rosji za demonstrowanie dostaje sie pala i chetnych malo. W USA panuje przekonanie, ze jezeli ci zle to jest to twoja wina i ze los jest w twoich rekach. W Europie Wschodniej protesty maja mniejsze nasilenie. Ci ze wschodu Europy, ktorzy chca lepszego zycia, latwo znajda go na Zachodzie. Ci z zachodniej nie maja wyboru, nie maja gdzie wyjechac, wiec protestuja.
Wszystkie te zjawiska to wynik nadmiernej akumulacji kapitalu, ucieczki miejsc pracy i w konsekwencji zaniku klasy sredniej. Jezeli tak niewielkie obnizenie stopy zyciowej prowadzi do takiej eskalacji napiecia, do czego moze doprowadzic powazny kryzys, natury ekonomicznej lub surowcowej ?
Rzady poszczegolnych krajow nie moga wiele przedsiewziac. Wiekszosc instytucji znajduje sie poza kontrola rzadow. Banki centralne maja wlasna autonomie i znajduja sie pod kontrola ECB. Korporacje maja nature miedzynarodowa i w kazdej chwili moga przeniesc siedzibe z jednego kraju do drugiego. A surowcow juz w Europie prawie nie ma, wiec nie ma czego kontrolowac.
