Od zawsze bylo tak, ze zloto wykazywalo przeciwne zachowanie niz gieldy. Gdy gielda znizkowala, ludzie pozbywali sie akcji i zaczynali inwestowac gdzie indziej, miedzy innymi w zloto, a wiekszy popyt na zloto oznaczal wzrost cen zlota.
Na wykresie sprzed 2 lat widac wyraznie, ze gdy indeks gieldowy idzie w dol, zloto zwyzkuje, i na odwrot (GLD to zloto, Dow to oczywiscie indeks Dow Jonson). Momentami wyglada to na doslowne lustrzane odbicie.
Ostatnio cos sie jednak zmienilo. Obie ceny zaczynaja podazac za soba jakby byly ze soba zwiazane. Ponizej dzisiejsze notowanie.
To kompletna zmiana prawa rzadzacego inwestycjami. Zloto nie jest juz zabezpieczeniem, spokojna przystania w ktorej inwestor moze zacumowac. Jedyne wytlumaczenie obserwowowanego zjawiska to fakt, ze zloto zaczelo byc powszechnie dostepne dla inwestorow w formie elektronicznej, poprzez gielde (GLD shares). W ten sposob wystepuje w portfolio i wraz z innymi ‘zwyklymi’ akcjami jest wyprzedawane na fali paniki.