Categories
Ze starego bloga

Kompromitacja Polucji

W TV glosno o sukcesie Polucji Policji. Rzecznik z usmieszkiem chwali sie praca operacyjna. Spiker mowi ze zatrzymani nie byli zdziwieni wizyta kilkunastu zamaskowanych polucjantow (polucja przychodzi z rana, kazdy facet to wie) Lud odetchnal, obiecanych zostalo kilka odznaczen i premii. Kilka godzin pozniej :

Zatrzymani wczoraj w Szczecinie mężczyźni podejrzewani o ranienie nożem sześciu osób na Gubałówce, noc sylwestrową spędzili w innych miejscach kraju – dowiedziała się TVN24.Według relacji świadków, jeden z mężczyzn sylwestra spędził w Międzyzdrojach, drugi w górach daleko od Zakopanego. Potwierdzać to mają zdjęcia z lokali, w których bawili się mężczyźni.

Przypomina mi sie historia z listopada 2006 roku :

Warszawscy policjanci szukający gejobombera z nieistniejącej organizacji GayPower są tak zdeterminowani, że poszli tropem reklamy energetyzującego o nazwie… Gay Power. Zatrzymany kilka dni temu Roman W. jest dyrektorem artystycznym jednego z klubów gejowskich, który reklamuje się na butelce napoju – pisze “Dziennik”.
Napój energetyzujący to jedyne odkrycie policyjnego dochodzenia, które ma wyjaśnić, kto rok temu rozłożył w Warszawie atrapy ładunków wybuchowych i sparaliżował na wiele godzin całe miasto. Do akcji przyznały się nikomu nieznane Brygady GayPower i Silny Pedał. Strona internetowa gaypower.pl, reklamująca nowy napój, wzbudziła czujność policjantów. Poprosili administratorów portalu o podanie informacji, kto jest właścicielem stron gaypower.pl i gejowo.pl oraz numerów IP komputerów.
Policja zatrzymała w sobotę Romana W., dyrektora artystycznego jednego z klubów, który wykupił prawo do umieszczenia swojego logo na opakowaniu napoju. Teraz policja nie chce komentować tego faktu. – To jakieś nieporozumienie. Chora sprawa. Nie mam nic wspólnego z tymi atrapami – powiedział Roman W.

Ciekawe czy gosc nadal siedzi …

Share This Post
Categories
Ze starego bloga

Bullshit

Notatka prasowa z poniedziałku 02. lutego 2004, 19:09 (CET) :

Prezydent George Bush przedstawił projekt budżetu na rok 2005 drastycznie zmniejszając poziom wydatków na cele nie-wojskowe dążąc do zmniejszenia rekordowego deficytu. Projekt przewiduje zwiększenie wydatków na obronność i bezpieczeństwo o 7 proc. i zmniejszenie dynamiki wzrostu tzw. wydatków uznaniowych na cele ogólnospołeczne do maksimum 1 proc. Ogółem cięcia obejmą 7 spośród 15 resortów rządowych. Największe cięcia przewidziano dla wydatków związanych z ochroną środowiska naturalnego i na rolnictwo. Wzrosną koszta rządowej refundacji leków do 534 mld dol. w okresie najbliższych 8. lat wobec 400 mld dol., które uchwalono na ten cel w grudniu. Sięgający 521 mld dol. deficyt Bush chce zmniejszyć o 1/3 w ciągu roku i o 1/2 w okresie najbliższych 4 lat.

Notatka prasowa (po angielsku niestety) Published: January 3 2007 19:08 :

Prominent Democratic economists on Wednesday challenged President George W. Bush’s pledge to present a budget next month that would cut the federal government deficit to zero by 2012 while making tax cuts permanent. Jason Furman, director of the centrist Hamilton Project, said: “There will be a lot left out and I would bet it relies on deep, unspecified and improbable cuts in future discretionary spending.” He challenged Mr Bush to state specifically which programmes would bear the cost of spending cuts in all the years to 2012. Jim Horney, a senior fellow at the Center on Budget and Policy Priorities, said the White House budget would not deal with the need to pay for a fix to the alternative minimum tax (AMT), which is catching a growing number of middle-class families. And he warned that it would not make adequate allowance for uncertain future costs in fighting the “war on terror”.
The sceptical response follows the president’s commitment in an article in the Wall Street Journal on Wednesday to set out a plan to “balance the federal budget by 2012 while funding our priorities and making the tax cuts permanent”. A White House spokesman told the FT on Wednesday “it is an achievable goal” and pointed out that the Bush administration had achieved its previous promise of halving the deficit by 2008 a year early. The year 2012 is an obvious medium-term target for balancing the budget, because it already shows the narrowest deficit on current forecasts: $54bn according to projections by the non-partisan Congressional Budget Office. However, the CBO estimates that the deficit in 2012 would be $284bn higher if the Bush tax cuts are made permanent, even before allowing for any higher debt interest payments.

Czyli historia ta sama co roku – prezydent oswiadcza ze bedzie zmniejszal deficyt budzetowy bez wzrostu podatkow. Kto na swiecie jeszcze kupuje te bajeczki ?

Share This Post
Categories
Ze starego bloga

Dwoje frustratow

Poniewaz sam jestem frustratem i szukam bez uzasadnienia dziury w calym, lubie czytac wynurzenia innych frustratow. Podrzucam dwa linki do ulubionych blogow, oczywiscie komentarz jest w klimacie sfrustrowanego czytelnika 😉

Frustratka z Kielc, ktora skonczyla jakies studia inzynierskie i ma pretensje do calego swiata ze nie moze znalesc pracy za godne pieniadze w swoim zawodzie w pipidowce gdzie mieszka. Ma takze szereg innych zastrzezen do rzeczywistosci, o to ze nie moze zrobic prawka, pracodawcy to swienie wykorzystujacy korzystna dla nich sytuacje na rynku pracy zamiast placic jak w Londynie. Generalnie swiat to dziwka, ktora nie gra wedlug jej zasad. Co chwile leca slowa na k, rzuca to pewien obraz na poziom elity intelektualnej …

http://szukamypracyteoriaspiskowa.blox.pl

Autor drugiego bloga mieszka w Krynicy Gorskiej, ktora przypadkiem znam – jest blisko do mojej ulubionej Muszyny. Tamte okolice to okolice najbardziej pominiete przy zmianach po upadku komuny, bedac tam w roku 2002 zauwazylem ze jest tak jak bylo w roku 1982 + poprawki na to co huligani zdemolowali od tego czasu. Autor przeczytal gdzies o ‘tajemniczym kliencie’, ktory odwiedza rozne firmy i wyszukuje zaniedbania. Ubzdural sobie ze ma wlasnie taka misje do wykonania, co zreszta w Katolandzie (a szczegolnie w Krynicy) nie jest trudne … Zabawne jest ze autor jest niemalze jak Piszczyk, wystarczy ze wyjdzie z domu a przygoda gotowa.

http://customer.blox.pl

Share This Post
Categories
Ze starego bloga

Polonocentryzm

Nie moge opanowac sie, by nie wkleic fragmentu z calkiem niezlego blogu ‘bye bye Poland’. Tysiace razy obserwowalem to co autorka opisuje i najwyrazniej nie tylko ja to widze. Oddaje glos Katarzynie Jaklewicz:

Polacy – wiadomo o tym powszechnie, a zwłaszcza wiadomo o tym samym Polakom – mają najbarwniejszą na świecie historię, najbogatszą kulturę, literaturę i sztukę, najpiękniejsze góry i morze i generalnie wszystko najlepsze. Gdyby nie podła historia, która rzuciła nas między paskudnych sąsiadów i uczyniła z nas przedmurze chrześcijaństwa i boże igrzysko, bylibyśmy najwybitniejszym, najbardziej rozwiniętym i najbogatszym państwem Europy, a kto wie, czy i nie świata.

Takie przynajmniej przekonanie wbijało się do głowy od wczesnej podstawówki kilkuletnim Polakom. Czy tak nadal jest – nie wiem, ale tak było za moich szczenięcych lat, a zapewne i sporo wcześniej, bo mój ojciec opowiadał, że za młodu wbijano mu do głowy podobne rzeczy. Gdy dorósł, dokonał druzgocącego odkrycia, że Matejko wcale nie był najlepszym malarzem, a Mickiewicz najsłynniejszym poetą w historii ludzkości i obaj, poza granicami Polski, tak naprawdę mało komu są znani.

Brutalną prawdę, że Polska nie jest perłą w koronie Europy każdy musi odkryć sam dla siebie. Często dzieje się to w podróżach.

Wyjazdy do Włoch już jakiś czas temu zweryfikowały moje przekonanie o wielkości rodzimej sztuki i architektury.

Podczas wakacji Stanach tłumaczyłam zdziwionym kolegom – Amerykanom, że nie ma powszechnie znanych gwiazd muzyki pop – Polaków. (“Ale ABBA i Roxette są ze Szwecji, a to niedaleko” – zawsze dodawałam przy takiej rozmowie, żeby uciec od stereotypu Polski, jako kraju dzikich plemion, przeganianych przez tabuny białych niedźwiedzi.) Nazwisko WALESA budziło jeszcze jako taki odzew, ale przeciętny, podkreślam przeciętny nastolatek z amerykańskiej prowincji o tym, że papież to nasz własny Papież – Polak nie miał pojęcia, o innych wielkich – współczesnych już nie mówiąc.

Dodam do powyzszego, ze zabawne jest to, ze Polakom wydaje sie ze papiez jest uniwersalnym autorytetem moralnym dla calej ludzkosci, w szczegolnosci dla chrzescijan. Tymczasem przecietny Amerykanin nie za bardzo wie w ogole o co biega tym katolikom i katolicyzm kojarzy sie podobnie jak tworcom Simpsonow – z Irlandczykami, brakiem planowania rodziny i nietolerancja. Papiez jest tu mniej wiecej taka sama osobliwoscia jak Dalai Lama i chwala za to Allahowi.

Share This Post