Wypadki w gornictwie byly sa i beda. Gornik ktory zjezdza pod ziemie zdaje sobie sprawe ze ryzykuje zyciem bardziej niz np. nauczyciel i ze za to zarabia wiecej niz nauczyciel.
Codziennie umiera wiele osob, ludzie musza umierac, bo taka jest kolej rzeczy i jest to nie do unikniecia. Dziennie umieraja setki osob na skutek chorob i w wypadkach. Skowyt pojawia sie dopiero wtedy gdy umieraja rownoczesnie w tym samym miejscu. Co tydzien ginie na polskich drogach tyle ludzi co w wypadku samolotu pasazerskiego, ale skowyt i żądanie znalezienia winnych slychac tylko w czasie wielkiej katastrofy. Wlasciwie codziennie umiera tyle osob w Polsce, ze mozna by codziennie miec zalobe narodowa przez okragly rok.
Dla polityka nie ma nic lepszego od takiej tragedii. Mozna pojechac na miejsce, obiecac nieswoje pieniadze (podatnika) i wyrazic wspolczucie, choc wierze ze kazdy polityk ma poszczegolnego wyborce za mniej niz smiecia. Co moze zrobic premier na miejscu tragedii ? Bedzie udzielal ratownikom wskazowek jak maja kopac ? Nie, wazne jest tylko to, by sie pokazac w TV i by wzrosly statystyki poparcia.
Dziwne ze na sztuczki politykow daja sie nabierac dziennikarze. Dlaczego zaden z nich nie powie – ‘prosze panstwa, przyjechal to bardzo wazny polityk, ale go nie pokazemy ani nie powiemy jak sie nazywa, bo umarlo 20 ludzi i nikt nie bedzie na tej smieci robil kariery politycznej’.