Akcyza jest podatkiem posrednim nakladanym na niektore towary. Akcyza byla sprytnym krokiem aby zaspokoic potrzeby budzetowe i szczegolnie chetnie byla stosowana w Europie Zachodniej. Niewazne ile zarabiasz i jak kombinujesz z podatkiem dochodowym – zuzywasz jakikolwiek rodzaj energii czy pijesz alkohol, przy kazdym zakupie placisz podatek.
Niestety akcyza okazala sie zawodna jak zrodlo budzetowe. Dzis, gdy koncza sie zasoby ropy naftowej ceny benzyny nawet przed opodatkowaniem sa trudne do zaakceptowania przez rynek. Nalozenie akcyzy powoduje ze konsumentow nie stac na paliwo, gospodarka staje sie mniej konkurencyjna na rynku swiatowym i bezrobocie rosnie. Akcyza na paliwa przyczynia sie walnie do slabosci gospodarek Unii Europejskiej.
Akcyza na alkohol w Polsce byla przez wiele lat dowodem na to ze min. Balcerowicz nie byl na lekcjach gdy omawiano krzywa Laffera. Wyobrazmy sobie sytuacje gdy podatek dochodowy wynosi 0 %. Jakie sa wplywy do budzetu ? 0. Jakie beda wplywy do budzetu gdy podatek wyniesie 100 % ? Tez 0 bo nikomu nie bedzie sie oplacalo pracowac. Otoz istnieje takie oprocentowanie, ktorego podniesienie zmniejszy wplywy do budzetu. Ludziom przestanie sie chciec pracowac (podatek dochodowy) lub kupowac pewne produkty (VAT, akcyza). Przez lata podatek akcyzowy na alkohol byl tak wysoki ze konsumenci woleli kupowac alkohol niepewnego pochodzenia, przemycac go lub po prostu produkowac. Okazalo sie ze obnizenie stawek przez kolejnego ministra zaowocowalo zwiekszeniem dochodow.
Zabawna konsekwencja obnizenia absurdalnych stawek jest to ze odbotowano w Polsce rzekomy wzrost spozycia alkoholu. Zadan GUS nie byl w stanie wykazac jak duze jezioro alkoholu niewiadomego pochodzenia bylo konsumowane przez Polakow. Gdy alkohol na bazarze przestal miec racje bytu ilosc sprzedanego legalnego alkoholu gwaltownie wzrosla, wraz ze statystykami konsumpcji, choc oczywiscie pije sie dokladnie tyle samo.