Categories
Ekonomia

Protekcja

A więc wojna, można by zacytować klasyka. Ale tym razem nie Polaków z Niemcami, ale Ameryki z Chinami. I jest to jak na razie wojna celna.

Jak wiadomo, od lat istnieje następujący cykl: Chiny wysyłają towar kontenerami do Ameryki, a z powrotem importują złom, makulaturę, pałeczki i obligacje USA. Większość kontenerów wraca jednak do Azji pusta, stąd rosnące zadłużenie USA wobec Chin i innych krajów.

Gdyby gospodarka światowa była oparta na zdrowym rozsądku to tego typu sytuacja nie mogłaby mieć miejsca. Hamulce bezpieczeństwa w gospodarkach światowych zostały zdemontowane wiele dekad temu, zadłużanie krajów jest legalne i odbywa się na wielką skalę. Gdyby budżety były zrównoważone, to nie doszłoby do takiej patologii jaką obserwujemy, czyli powstania niewyobrażalnego i niemożliwego do spłaty długu USA idącego w grube tysiące miliardów dolarów.

W takiej sytuacji jedyną opcją jaką ma USA to ochrona własnego rynku poprzez narzucenie ceł. Taki krok powinna podjąć administracja już 30, 40 lat temu. A nie podjęła, ponieważ tani import pozwalał ukrywać inflację. Wyprodukowanie czegokolwiek w USA było coraz to droższe, ale tani import z Azji pozwalał mieć złudzenie, że wszystko jest w porządku.

Konsekwencją niepodjęcia ochrony rynku USA jest taka, że Chiny kumulowały obligacje USA. Od pewnego momentu powstała więc obawa, co się stanie, gdy w końcu Ameryka zacznie bronić swojego rynku, czy Chiny użyją posiadanych obligacji jako broni. Wprowadzanie ceł przez Chiny jest bez znaczenia, ponieważ import z USA jest bez większego znaczenia, można żyć bez importu makulatury. Natomiast Chiny nie są w stanie żyć bez eksportu do USA a USA nie jest w stanie żyć bez sprzedaży obligacji Chinom.

Chiny mogą sprzedać swoje obligacje nawet jutro. Tak się składa, że są one nominowane w USD, które FED może wykreować. Kłopot pojawi się wtedy, gdy Chiny będą chciały te pieniądze wydać. Próba wpuszczenia takiej ilości gotówki do obiegu skończy się katastrofą dla USA. I przy okazji dla Chin również, ponieważ okaże się, że oszczędności są swego rodzaju fatamorganą – ich uruchomienie spowoduje drastyczny spadek ich siły nabywczej.

M0 jest wyjaśniona tutaj. Od momentu napisania tego artykułu upłynęło 5 lat i według FEDu mamy już $1 670 miliarda.  A Chiny mają $1 180 miliarda w obligacjach USA. Puszczenie tego w ruch skończyłoby się scenariuszem wajmarskim, totalną hiperinflacją. Z tego prostego powodu, że w takim scenariuszu Ameryka nie znalazła by nabywców na nowe obligacje i bieżące zadłużenie byłoby finansowane przez dodruk. Także inni ich posiadacze obligacji zaczęliby się ich pozbywać.

Dla porównania skali, w Fort Knox oficjalnie znajduje się złoto o wartości $100 miliardów. Można to sobie porównać do długu w stosunku do Chin na poziomie wspomnianego $1 180 miliarda, czy całego długu USA, jakieś $20 000 miliardów. Innymi słowy, jest to tyle co nic, drobne na waciki.

Wojna absolutnie nie jest w interesie Chin. Użycie obligacji jako oręża zrujnuje Amerykę, ale jednocześnie zmniejszy eksport do USA do 0. Cały chiński przemysł stanie, ponieważ kraj ten jest w małym stopniu nastawiony na konsumpcję, a w dużym na eksport. Dodatkowo okaże się, jak już wspomniałem, że za posiadane obligacje można kupić ułamek tego, co się spodziewano. A z wojny Ameryka wyszłaby poobijana, ale wygrana. Import byłby niemożliwy, trzeba by odbudować krajową ekonomie. Dług zostałby zanihilowany przez hiperinflację. Wystarczyłoby dokonać wymiany pieniędzy na nowego dolara, obiecać, że nigdy już nie będzie dodruku/zadłużania i cykl mógłby zacząć się od nowa.

Jedyna opcja dla Chin jest taka, by dopuścić do spełnienia żądań Ameryki, czyli jako-takiego zrównoważenia wymiany handlowej. Następnie możliwe jest ciche wycofywanie się posiadania obligacji USA i powolne wpuszczanie pieniędzy do obiegu, jak złodziej po skoku na bank. I coraz większe zastępowanie eksportu własną konsumpcją.

Najmniej prawdopodobna jest eskalacja konfliktu w postać zbrojną. Oczywiście, jak dr Bartosiak dobrze wie, strony konfliktu przygotowują się do takiego scenariusza. Jest odpowiednik ubezpieczenia, kupowanego na wypadek wojny. Zwykli ludzie kupują ubezpieczenie od zalania mieszkania, duże państwa kupują lotniskowce – wszyscy mają nadzieję, że nie będzie trzeba z tego skorzystać.

Share This Post

14 replies on “Protekcja”

@Doxa
Mam diametralnie odmienne zdanie. Opisałem je tutaj:
http://maczetaockhama.blogspot.com/2018/07/imperium-amerykanskie.html#c1947982822400380504
… więc nie będę się powtarzał

Drastycznie przeceniasz stopień uzależnienia Chin od eksportu. Chińska nadwyżka eksportowa wyniosła za 2017 rok $210 mld, co oznacza, że chiński eksport stanowił tylko o 108.5% chińskiego importu, a nadwyżka eksportowa to było tylko 1.7% całości chińskiego PKB.

Jak wymyślisz jakiś sensowny zakład to go przyjmę.

Wziąłeś pod uwagę fakt, że jeśli dojdzie do poważnego kryzysu (zniszczenia siły nabywczej Amerykanów) to (mający obecnie większość w obydwu izbach Kongresu i “swojego” prezydenta) Republikanie przez przewnie najbliższe 20 lat będą przegrywać wszystkie wybory, tak jak po 1930 wszystko przez 20 lat przegrywali? Też o tym pisałem:
http://maczetaockhama.blogspot.com/2018/07/imperium-amerykanskie.html#c7597546902086808287

Wiem, ze masz inne zdanie. Dlatego staralem sie formulowac tezy z duza ostroznoscia. Dlatego wlasnie w paru miejscach wspomnialem “i inne kraje”, bo przeciez USA maja problem z wieloma partnerami handlowymi. W zazdym razie chyba mozesz sie ze mna zgodzic, ze USA dla Chin sa waznym rynkiem zbytu, ze Chiny maja duzo zakumulowanych rezerw w USD oraz ze USD coraz bardziej sie zadluza i tym dlugiem finansuje konsumpcje poprzez wydatki budzetowe.

Obawiam sie, ze zadnego sensownego zakladu nie jestem w stanie wymyslec.

co to znaczy ze : “A nie podjęła, ponieważ tani import pozwalał ukrywać inflację” czy tylko w tym przypadku i dlaczego,,, czy wogole import ukrywa inflacje???

Zalozmy, ze produkujesz gwozdzie. Musisz kupowac drut stalowy jako surowiec, oplacac ludzi i prad. I co miesiac rachunki masz coraz wieksze. Wobec tego sam tez musisz podnosic ceny gwozdzi.

Tymczasem okazuje sie, ze gwozdzie mozna kupic taniej w Azji. Twoj kontrahent nie sklada zamowien u Ciebie, kupuje z importu. Klienci koncowi nie widza zadnej inflacji, bo drogi produkt krajowy zastapiony jest tanszym z importu.

Konsekwencje? Zamykasz biznes produkcyjny, bo przestaje sie oplacac. Otwierasz firme importujaca rozne produkty z Azji. Ludzie z produkcji ląduja na bezrobociu. Powstawanie ‘nowych miejsc pracy’ to glownie prce w handlu i usluchach, za male pieniadze.

@Doxa.

OK. Więc poniżej przedstawię gdzie widzę słabości argumentacji z artykułu.

1. Sprawa najważniejsza – wojna handlowa nie jest w interesie Chin, ale tu jest ten sam problem to we wspomnianymi przez Ciebie “a więc wojna”. W interesie Polski nie była wojna z III Rzeszą więc “na pierwszy rzut oka” lepiej było spełnić żądania terytorialne Hitlera problem z taką opcją był ten, że nie było żadnej pewności, że po spełnieniu tych żądań nie pojawiłyby się kolejne. Chiny nie będą mieć pewności, że nie pojawią się w przyszłości kolejne żądania za strony USA, więc zareagowały cłami odwetowymi.

2. USA importują bardzo mało w relacji do wielkości gospodarki. Poniżej “obraz wart tysiąca słów”, czyli czołówka listy krajów o najniższym imporcie w relacji do PKB:
http://slomski.us/wp-content/uploads/2018/07/ImportToGDP.png
… USA są na ~piątym miejscu ex equo z Kubą, w otoczeniu głównie krajów borykających się z poważnymi problemami ekonomicznymi
(dla zainteresowanych tu lista zawierające wszystkie kraje )
Problemem USA nie jest nadmierny import a skrajnie niski eksport – problem z wytworzeniem produktów, które dałoby się sprzedać na rynku międzynarodowym.

I to jest to co USA powinny dawno temu zrobić: zreformować się tak, by wytwarzać rozsądną ilość produktów dających się sprzedać za granicą walka z importem nie była i nie jest rozwiązaniem.

3. Zwłaszcza, że istnieje niezaprzeczalny dowód, że da się to zrobić będąc całkiem bogatym, dowód w postaci Unii Europejskiej, która zalewa świat zewnętrzny eksportowanymi przez siebie produktami skuteczniej od Chin:
https://data.worldbank.org/indicator/BN.GSR.GNFS.CD?end=2017&locations=XC-CN-US&start=1999&view=chart

4. Ewidentnie coś poszło nie tak w NAFTA (bo o czym pewnie mało kto wie – Kanada i Meksyk też mają deficyty handlowe co udało się w Unii Europejskiej.
I stawiam dolary przeciwko orzechom, że tym sposobem udałoby się problem rozwiązać: poprzez skopiowanie części “unijnych” rozwiązań do NAFTA.
Niestety Amerykanie postanowili pójść dokładnie w przeciwną (niż nakazuje zdrowy rozsądek) stronę i NAFTA rozbić.

PS: Póki co USA i Chiny ponakładały na siebie cła na produkty o wartości $35 mld z każdej strony, co nie jest jeszcze jakąś liczącą się kwotą. Trump zapowiedział jednak kolejne cła na produkty warte 200 mld, które zamierza nałożyć we wrześniu lub później i (jeśli to zrobi) to “zacznie się dziać”.

PS2: Chiny w ramach odwetu nie muszą “uruchamiać opcji atomowej” i wyprzedawać wszystkich obligacji jakie mają. Mogą wyprzedać na tyle mało, by USA nadal były w stanie zrolować, ale na tyle dużo, by musiały dać znacząco wyższe odsetki tym, który następną emisję kupią. Mają też możliwość “utrudniania życia” amerykańskim firmom działającym na terytorium Chin i preferencji dla nie-amerykańskich.
To nie jest sytuacja zero-jedynkowa, w której Chiny mają do wyboru albo “opcję atomowa” albo spełnienie amerykańskich żądań.

To jest tak zwany dylemat Triffina. To tak w skrócie – emitent światowej waluty rezerwowej musi utrzymywać deficyt, żeby zapewnić światu odpowiednią ilość dewiz umożliwiającą normalny handel. Ale utrzymywanie w dłuższym czasie wysokiego deficytu zaowocuje niespłacalnym poziomem zadłużenia i w rezultacie bankructwem.
Dolar stał się walutą rezerwową świata w wyniku II wojny światowej i traktatu z Bretton Woods, lecz widocznie osiągnęliśmy ten moment, kiedy ten traktat wyczerpał swoje możliwości.

1. Oczywiscie USA maja do Chin szereg roszczen, jak na przyklad posprzatanie w Korei Polnocnej, odprezenie z Tajwanem, demokratyzacja, wieksza ochrona wlasnosci intelektualnej firm z USA. Chiny nie tylko aspiruja do roli mocarstwa, ale juz nim sa. Ameryka jest krajem, ktore traci tą pozycje (stad sentyment ‘make America great again’). Nic nie wskazuje, zeby Chiny sie ugiely i zrealizowaly powyzsze zadania. Nic nie wskazuje, zeby Ameryka mogla w jakikolwiek sposob ich do tego zmusic.

Realne do spelnienia sa tylko żądania wyrownania deficytu handlowego, tu Ameryka ma mozliwosc wygrania sporu.

Chiny kieruja sie ichsza filozofia ‘szanuj swego wroga, bo go znasz, a jak go zniszczysz, to pojawi sie nowy wrog, niebezpieczny, bo nieznany’. Chinczycy nie chca zniszczyc istniejacego porzadku.

2. A mnie interesuje nominalny deficyt handlowy USA z Chinami, ktory wyniosl $288 miliardow w 2017. To jest kupa siana. Zrodlo: https://www.forbes.com/sites/salvatorebabones/2018/01/12/the-u-s-trade-deficit-with-china-grew-in-2017-because-the-u-s-economy-is-booming/

Interesuje mnie tez doswiadczenie osobiste i fakt, ze ciezko w amerykanskich sklepach znalezc cokolwiek wyprodukowanego w USA. 80% towaru w Walmarcie jest z Chin, a prawie cala reszta to producenci piwa, ziemniakow i pomaranczy. Zrodlo: http://www.americanmanufacturing.org/press-releases/entry/fact-sheet-wal-marts-made-in-america-pledge

I takie postulaty, ze Ameryka cos powinna zrobic … To jest nierealne w kategoriach politycznych. Mozna napisac ‘Polska powinna ograniczyc trucie wlasnych obywateli dymem z wegla’. wszyscy zgadzaja sie ze soba a bedzie nadal tak jak jest. Nie rozumiesz, ze panstwa sa zbiorem grup interesow, ktore sie ze soba spieraja. I nie wygrywa ta, ktora zrobi jak bedzie, tylko ta, ktora ma najwiecej wplywow, kasy, jest najsprytniejsza, bezwgledna, cyniczna, itp. Zrodlo: https://youtu.be/Wfq2YpcubSs?t=52s

3 i 4
Trudno porownywac US (NAFTA) i UE. To sa zupelnie inne zwierzeta. Sukces eksportu z Niemiec jest trudny do powtorzenia z USA, bo w Ameryce jest juz zwyczajnie za duzo ciemnych ludzi (haha, dwuznacznosc niezamierzona), a za malo inzynierow. Nie ma komu robic postepu technicznego. Do tego dochodza szkodliwe bandy, jak na przyklad EPA, ktora nie pozwoli Ci postawic fabryki, UAW zmusi Cie do placenia jakis astronomicznych wynagrodzen zwiazkowcom, trolle patentowi, ktorzy maja po kilka tysiecy patentow w portfolio i zaloze sie, ze produkujac cokolwiek naruszysz kilka z nich, itp itd.

PS2. Skoro USA moga wydrukowac $$$ i splacic nimi obligacje, to wyprzedaz obligacji nie prowadzi do wzrostu %%%. Wzrost %%% mialby miejsce wtedy i tylko wtedy, gdy nowe emisje obligow musza znalezc nabywce na wolnym rynku. Przykladem niech bedzie sytuacji obligow PIGS, ktore sa skupywane przez ECB za ‘money from thin air’ i tylko wylacznie dlatego %%% sa znikome. Gdyby te kraje mialy oferowac swoje obligi na wolnym rynku to oprocentowanie poszlo by w stratosfere a zaraz potem bylby default.

USA może i mają ogromny deficyt – ale ciągle mają przewagę w kluczowych elementach ( nowoczesnej) gospodarki. Procesory Intela, Qualcoma ( sprzedaż zablokowana ) i Appla ciągle nie mają realnej konkurencji a to oznacza że w razie “wojny” mogą podnieść ich ceny 10 albo 1000 krotnie i Chiny & Co musiały by płacić.
Oczywiście problemem USA jest to że doprowadzili przez lata do sytuacji że oni bez Tajwanu, Korei i Japonii oraz też Chin oczywiście nie mają w co włożyć tych procków ( i reszty ). Także obie strony mają narzędzia nacisku – w sumie ważniejsze niż niż jakieś zadrukowane papierki albo nawet lotniskowce.
USA mogły łatwo upokorzyć ( czasowo) Chiny – ale jeśli zamiast zachęcić do tego UE, NAFTE i resztę próbują złapać wszystkie sroki za ogon to nawet tak wielkiemu supermocarstwu się to pewnie nie uda. A dogadywanie się z Rosją może paradoksalnie przyśpieszyć koniec dominacji Ameryki..

Jako ciekawostke podam ze za ostatnie zmniejszenie deficytu USA przynajmniej w branzy motoryzacyjnej odpowiadaja niesprawiedliwie (podle) krytykowani przez Trumpa Niemcy bo ich fabryki BMW w Spartanburgu i Mercedesa w Alabamie staly sie najwiekszymi exporterami samochodow z USA. http://www.faz.net/aktuell/wirtschaft/unternehmen/deutsche-hersteller-sind-amerikas-groesste-autoexporteure-15488368.html Modele wyzszej klasy typu SUV w latach 90-tych sprzedawaly sie glownie w USA stad pomysl budowy fabryk, nie przewidzieli jednak ze nastapi taki boom w Chinach i poza USA stad obecie ponad 70% produkcji jest z USA exportowanych. Ciekawie sie przedstawia tabelka sprzedazy Mercedesow na swiecie. https://de.wikipedia.org/wiki/Mercedes-Benz_Cars W Chinach w 2017 roku Mercedes sprzedal tyle co w USA i Niemczech razem wzietych a takiego precedensu nigdy nie bylo bo USA i RFN to dla mercedesa zawsze nr 1 i 2 natomiast nr 3 byl 3-4 razy mniejszy od liderow.

@xxx
“W interesie Polski nie była wojna z III Rzeszą więc “na pierwszy rzut oka” lepiej było spełnić żądania terytorialne Hitlera problem z taką opcją był ten, że nie było żadnej pewności, że po spełnieniu tych żądań nie pojawiłyby się kolejne.”

Pomijasz możliwość wejścia w sojusz z Adolfem i pakt antykominternowski. Pewnie weszlibyśmy do wojny też jako pierwsi, ale na innych warunkach. Bez eksterminacji ludności cywilnej i niszczenia kraju. Niestety nasi idioci zarówno wtedy jak i dzisiaj nie potrafią robić porządnej polityki zagranicznej. Zamiast orientować się na sąsiadów i rozgrywać ich po swojemu zawsze pojawiają się poklepywania po pleckach i obietnice pomocy z daleka, w które rządzący wierzą.

@Doxa
@1
Realne do spelnienia sa tylko żądania wyrownania deficytu handlowego, tu Ameryka ma mozliwosc wygrania sporu.

Jak już pisałem – to mogłoby się udać gdyby żądanie wyrównania deficytu USA postawiły tylko Chinom (choć i tak byłoby ciężko). Podobne żądania padły jednak także w stosunku do UE oraz obu sąsiadów (mających swoją drogą własne problemy w postaci deficytu). Wojny z całym światem wygrać się nie uda. Póki co cała ta czwórka: Chiny, UE, Kanada i Meksyk (a to czterej najwięksi partnerzy handlowi USA) odpowiedziały cłami odwetowymi na te same kwoty jak te wprowadzone przez USA. To nie wróży zwycięstwa.

Chinczycy nie chca zniszczyc istniejacego porzadku.
Zgoda na wyrównanie deficytu też zniszczy istniejący porządek. Chińska nadwyżka w handlu z całym światem za 2017 wyniosła $210 mld. Bez nadwyżki w handlu z USA Chiny nie mają nadwyżki w ogóle (z resztą świata Chiny mają deficyt).

@2
Interesuje mnie tez doswiadczenie osobiste i fakt, ze ciezko w amerykanskich sklepach znalezc cokolwiek wyprodukowanego w USA. 80% towaru w Walmarcie jest z Chin
Serio? Windowsa albo Office’a ciężko w amerykańskich sklepach kupić? Albo płytę DVD z amerykańskim filmem? Albo paliwo na stacji benzynowej? Ciężko kupić amerykański samochód? Że tani badziew na który typowa amerykańska rodzina wydaje $200-$300 dolarów miesięcznie jest z Chin to nie argument – skoro prawie całą resztę zarobków ta rodzina przeznacza na produkty krajowe.
Zwłaszcza, że w prawie wszystkich innych krajach na produkty zagraniczne idzie jeszcze większa część zarobków rodzin.
Liczby pokazują to brutalnie. Amerykański PKB to ~$19 mld , a cały amerykański import to $2.7 mld ergo: niewielka część wydatków przeznaczana jest na produkty zagraniczne.

I takie postulaty, ze Ameryka cos powinna zrobic … To jest nierealne w kategoriach politycznych.
Równoczesne zmuszenie UE, Kanady, Meksyku i Chin do wyrównania deficytu jest tak jeszcze bardziej nierealne. Wątpliwości co do tego można było mieć do ubiegłego miesiąca, ale nie dzisiaj gdy już wiemy, że cała czwórka odpowiedziała cłami odwetowymi na kwoty w tej samej wysokości.

Mozna napisac ‘Polska powinna ograniczyc trucie wlasnych obywateli dymem z wegla’
A czy roku 1980 można było napisać “państwa socjalistyczne powinny wprowadzić przynajmniej cześciowo kapitalizm bo bez tego będą mieć coraz większy syf”?
I czy poprawną na to odpowiedzią było “To jest nierealne w kategoriach politycznych.”
No to właśnie mówię, że coraz większy syf będą mieć w USA jeśli przynajmniej częściowo nie upodobnią się do UE.

@3&4
Trudno porownywac US (NAFTA) i UE. To sa zupelnie inne zwierzeta
Tak zupełnie inne. Wszyscy członkowie NAFTA mają deficycy handlowe – łącznie $500+ mld, a prawie wszyscy członkowie UE mają nadwyżki handlowe – łącznie $500+ mld.
Jadno “zwierzę” ewidentnie działa drugie nie za bardzo. Kopiowanie pomysłów z działającej struktury do niedziałającej wydaje się dobrym pomysłem.

Sukces eksportu z Niemiec jest trudny do powtorzenia z USA, bo w Ameryce jest juz zwyczajnie za duzo ciemnych ludzi (haha, dwuznacznosc niezamierzona), a za malo inzynierow.
No to może należałoby ich wykształcić? Może pomysł kształcenia inżynierów na koszt państwa należałboby skopiować z UE, skoro on ewidentnie działa?

@PS
Skoro USA moga wydrukowac $$$ i splacic nimi obligacje, to wyprzedaz obligacji nie prowadzi do wzrostu %%%. Wzrost %%% mialby miejsce wtedy i tylko wtedy, gdy nowe emisje obligow musza znalezc nabywce na wolnym rynku
Przecież obligacje mają terminy wykupu. Jeśli Chińczycy zdecydują się pozbyć części amerykańskich obligacji, to sprzedadzą je na globalnym rynku, na którym te obligacje będą krążyć do upłynięcia terminów wykupu i tym samym konkurować o kupców z obligacjami nowoemitowanymi zmuszając do oferowania wyższego oprocentowania tych ostatnich.

@wszyscy
Wygląda na to, że Trump wyciąga białą flagę i wycofuje się z żądania wyrównania deficytu przez UE. Cła odwetowe jakie UE nałożyła na produkty amerykańskie chyba zadziałały.


• 25 lipca Prezydent USA Donald Trump i Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker spotkali się w Waszyngtonie, a głównym tematem rozmów miała być polityka handlowa. Niespodziewanie spotkanie zakończyło się sukcesem, a jego efektami politycy podzielili się na konferencji prasowej.

• Obie strony zobowiązały się do pracy na rzecz eliminacji barier handlowych na wszystkie dobra przemysłowe spoza branży samochodowej, zwiększenia współpracy w obszarze zakupów surowców energetycznych, a także przy reformie WTO (Światowej Organizacji Handlu). Wkrótce rozpoczną się dwustronne negocjacje.

• Sukcesem Junckera jest zobowiązanie się Trumpa się do powstrzymania wzrostu ceł na samochody i inne dobra przemysłowe z UE na czas negocjacji. USA zgodziły się również na powtórne rozpatrzenie ceł na stal i aluminium, co może doprowadzić do całkowitego zniesienia ograniczeń handlu.

• Dopóki USA nie zniosą ceł, taryfy Unii Europejskiej nałożone w rewanżu (m.in. na bourbon, czy kukurydzę) nie zostaną zniesione, jednak Bruksela jest gotowa do ich całkowitego usunięcia. Strona unijna zobowiązała się również do zwiększenia importu soi z USA, a także budowy infrastruktury do importu amerykańskiego gazu skroplonego (LNG).

Źródła:
https://www.wsj.com/articles/us-eu-agree-to-resolve-trade-differences-1532524795
https://www.politico.eu/article/in-abrupt-shift-donald-trump-makes-nice-with-eu-gets-tough-on-russia-vladimir-putin/
https://www.politico.eu/article/after-jean-claude-juncker-donald-trump-kiss-trump-says-eu-and-us-love-each-other/
https://www.politico.eu/article/jean-claude-juncker-hails-major-concession-from-us-on-car-tariffs-donald-trump/

@xxx
“No to może należałoby ich wykształcić? Może pomysł kształcenia inżynierów na koszt państwa należałboby skopiować z UE, skoro on ewidentnie działa?”

Jak nie działa jak działa ? Zapewne nie idealnie i wiele do poprawy ale tak lepiej niż generalnie w USA które żyje dzięki drenażowi mózgów od dziesięcioleci. ( pod tym względem na pewno US ma wiele zalet – łatwiej Hindusowi czy murzynowi osiągnać sukces tam niż w ksenofobicznej europie )

@xxx
i jeszcze ważniejsze

“USA importują bardzo mało w relacji do wielkości gospodarki. ”
tego typu zestawienia NIE biorą pod uwagę że firmy ( itp np venture funds ) osiągają
za granicami gigantyczne zyski bez których wycena np. Appla ( 1Bilon $ dzis ) była by kilkukrotnie mniejsza. Chińczycy nawet nie muszą wprowadzać ceł – wystarczy że zrobią kampanię “dobrowolnego” nie kupowania sztandarowych amerykańskich produktów.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *