Categories
Survival

Porady na wypadek wojny

Na Wykopie pojawił się niezwykle ciekawy poradnik co zrobić na wypadek wojny. Mam kilka uwag, wobec czego wklejam tekst poniżej, a pogrubioną kursywą dodaję moje uwagi. Dajcie to rodzinie i znajomym do przeczytania, nawet w charakterze żartu – może kogoś to skłoni do myślenia.

I jeszcze jedno, teks jest pisany większość czasu z perspektywy singla, a przecież dużo z nas ma rodziny. Częste są sytuacje, w których żona lub konkubina nie pozwala się nam właściwie przygotować, wobec czego w scenariuszu opisanym poniżej trzeba będzie improwizować.

PORADY NA WSZELKI WYPADEK, A WYPADKI ZDARZAJĄ SIĘ RÓŻNE…

Poniższe porady są otrzymane od byłego pracownika GRU, ukrywającego się pod pseudonimem Szop. Niestety, nie ma z nim żadnego kontaktu . Scenariusz podobny – wojna domowa lub wojna . …

Tak czy inaczej, scenariusze mogą być różne. Cel jest zawsze taki sam: musisz przetrwać pierwsze dwa tygodnie, a potem “zobaczymy” ( i to nie oznacza, że musisz siedzieć w domu przez dwa tygodnie ). Scenariusz “A” nie powinien za bardzo was stresować, jeśli do Moskwy wyślą Czeczeńców lub kogoś podobnego, ludzie do ” pracy” nad nimi się znajdą. Mieszać się w to nie warto. To jest zasada numer jeden. Nie trzeba nigdzie włazić, szczególnie w “walkę”. Aby to zrobić zawsze się znajdą “szumowiny”. Twoje zadanie – “ochrona siły roboczej”, czyli siebie. Teraz pozostałe dwie opcje. W przypadku “B” będziesz musiał walczyć, jeśli chcesz oczywiście . W przypadku “C” – możesz już nie walczyć . Ojczyzna już utracona. Sam będziesz decydował, w zależności od okoliczności. Może być “bohaterska śmierć”, można pracować i żyć dalej, jeśli pozwolą.

Wystarczy pamiętać , że są trzy rodzaje walki. Lokalne bitwy, wojna na pełną skalę, okupacja bez perspektyw, a następnie rozbiór kraju. Wyjaśniam to po to, abyś rozumiał bardzo ważny moment, o którym w stresie wiele osób zapomina: twoje działania zależą od sytuacji. Żadnej amatorszczyzny, tylko zdrowy rozsądek. Strzelanina na ulicy – to nie jest koniec świata. Nawet jeśli na twojej klatce schodowej jest punkt pierwszej pomocy rannym, to nie znaczy, że trzeba natychmiast uciekać. Tak, tak, strzelanina i trupy nic nie znaczą. Przedwczesna ucieczka może kosztować cię życie. Nie denerwuj się, nie panikuj, przyjrzyj się KTO i DO KOGO strzela, a co najważniejsze, DLACZEGO, póki jesteś w mieście. Jeżeli w trakcie zdarzeń i rozróby zdecydowałeś uciekać, spróbuję w skrócie ocenić twoje szanse. W mieście typu Moskwa i St. Petersburg szansa przeżycia jest bardzo mała. O ile nie zabierzesz się za biznes typu ‘czarny rynek’, handel żywnością, wolnością, paliwami, lekami, itp. Gdy w to wejdziesz szanse przeżycia mogą być wyższe niż poza miastem. W miastach nie ma wystarczających zapasów żywności i rozdawać jej w przypadku rozrób nikt nie będzie. Jedzenie jest tylko w sklepach i hurtowniach (o nich można zapomnieć, żołnierze czy bandyci pojawiają się tam natychmiast). Ma sens kupić jedzenie w pierwszym dniu, kiedy jeszcze sprzedają; później sklepy zamkną, a cały personel zacznie wszystko rozkradać. Tylko nie ‘rozkradać’. Żaden właściciel sklepu nie będzie oddawał żywności za bezwartościowe banknoty, ze świadomością, że nie jest już stanie odtworzyć zapasów magazynowych, czyli zatowarować sklepu. Woli nakarmić rodzinę. Jeśli czas na “kupowanie” przespałeś, pistolet w dłoń i idź “prywatyzować”. Radzę wziąć ze sobą sąsiada, i to nie jednego, więcej jedzenia można przynieść, bo trzeba mieć kogoś na przykrycie cię od bandytów, których możesz spotkać w środku lub w drodze powrotnej, ale pamiętaj, jeśli weźmiesz ze sobą za dużo ludzi, to będziesz “celem grupowym” i “dzielić” łup będzie bardzo smutno (3-4 osoby, więcej nie warto ze sobą brać). Trzeba mieć umówionych pewnych ludzi już dziś. Nie można szukać takich osób w godzinie W, dzwonić po mieście i pytać kto chce iść rabować sklep. Telefony nie będą działać, a większość ludzi będzie srać ze strachu. Miej takich kumpli już dziś – uwaga – z podobną sytuacją rodzinną, czyli podobnymi interesami.

Oczywiście trzeba mieć zapasy wody i żywności w mieszkaniu. Z wodą jest gorzej, dostawy nie będzie. Jeśli woda z kranu zniknie – masz jeszcze zbiornik w toalecie. NIE WAŻ SIĘ SPŁUKIWAĆ TEJ WODY ! Ona niczym się nie różni od wody z kranu. Jeżeli zdążysz, napuść wody do wanny. A ten tydzień trzeba przeżyć i się nie smucić. Jeśli jest to możliwe, bierz parę kanistrów i biegnij na stację paliw. Paliwo jest bardzo ważne. Ale pamiętaj, nie możesz go trzymać w mieszkaniu. Opary są łatwopalne. Zrób schowek, najlepiej na strychu, w piwnicy ludzie będą się ukrywali przed atakami. O ile nie robisz zapasów w lecie. Wtedy jest gorąco i kanistry na strychu strasznie śmierdzą z powodu parującego paliwa. Na dodatek szybko  całe paliwo wyparuje. Wtedy jedyna opcją jest zakopanie kanistrów i przykrycie czymś śladów po świeżej ziemi. Najlepiej przepchnąć jakiś wrak na to miejsce. Albo wbić krzyż – nikt nie będzie rabować zakopanych trupów, gdy świeże leżą na ulicy.

Jest mało prawdopodobne, że cię zabiją. Nikt nie zużywa amunicji na bezbronnych ludzi. Oczywiście to nie powód, aby chodzić na spacer przed snem, ale pamiętaj, że nie jesteś celem numer jeden. Pamiętaj, że nie powinieneś się znajdować ani w pobliżu telecentrum, ani obiektu infrastruktury i, oczywiście, jeśli do mieszkania weszli ludzie z bronią i “poinformowali”, że oni tu teraz mają bazę, to mówisz im “OK ” i uciekasz. Żadnych “To jest mój dom , nie zamierzam nigdzie iść ” – kula w głowę od razu, będziesz przeszkadzać – zabiją. Idź, nawet jeśli nie każą. Ponieważ ich wrogowie mogą w każdej chwili “wpaść” do mieszkania, a strzelać będą nie kamieniami z procy. Przed szpitalem lepiej też zbytnio nie skakać. Strony konfliktu będą dostarczać tam rannych, być może, będą starali się zdobyć dla siebie strategiczny budynek. Tam będzie strzelanina. W przypadku bombardowania, ktoś na pewno trafi w szpital, nawet w to nie wątp. Przestrzeganie Konwencji Genewskiej jest trochę umowne. Jak w “Piratach z Karaibów”: “To nie jest zbiór reguł, a raczej zbiór zasad pożądanych do spełnienia.”

Pamiętaj, kiedy się rozpoczął ten chaos nie masz już nieruchomości (ale i kredytu we frankach – hurra). I zdecydowanie nie radzę protestować. Należy zabić, jeśli ktoś wyciąga ręce do twojej rodziny, wody i pożywienia. Cała reszta to bzdury. Jeśli zamienisz samochód na broń na najbliższym posterunku policji – jesteś wielki. Samochód nie jest już potrzebny. Wyjechać nim z miasta nie będziesz mógł w 100%, ale szansa że cię zastrzelą jest bardzo duża. Podczas gdy jesteś w mieście nie radzę nosić kamuflażu (autor ma na myśli odzież maskującą/wojskową).

Więc jaka jest teraz prognoza. W mieście “M” rozpoczęły się walki uliczne. Podjąłeś decyzję z powodu okoliczności lub z przyczyn taktycznych zostać w mieście (chociaż jest to zły pomysł, prawie zawsze). Wiemy, że sklepy można zacząć rabować już drugiego dnia , broń jest na najbliższym posterunku policji, trochę wody jest w zbiorniku toalety (zdobędziesz kilka butelek wody do picia w sklepie – jeszcze lepiej), nieruchomość nie jest już twoja, człowiek z bronią ma zawsze rację, tam gdzie jest osoba z bronią – nie powinno cię być, ten kto ubiera się jak wojskowy – ma walczyć (nawet jeśli nie chce), schowek z paliwem to jest duży plus (paliwo może stać się płynną walutą współmierną z bronią i amunicją) ale lepiej mieć złoto, nie zbliżasz się do ważnych obiektów nawet daleko. I jeszcze jedno. NIGDY NIGDZIE NIE CHODŹ TAK PO PROSTU, ZWŁASZCZA “ZOBACZYĆ CO JEST GRANE”. W miejskiej walce wiele rzeczy robi się “po cichu”, rozpoznawczo-sabotażowym sposobem. Każda grupa wywiadowcza, zauważywszy ciebie, na 100% będzie chciała cię zabić. Tylko na filmach pokazują palcem “cicho” i idą dalej. W prawdziwym życiu zabiją na miejscu. Ich przeżycie i wypełnienie zadania zależy od braku świadków. Nawet karabin maszynowy na skrzyżowaniu, który jest dopiero “postawiony” nie będzie miał do was ciepłych oczu. Więc jeśli jesteś z daleka zauważony i oni kiwają palcem że chcą „porozmawiać”, odwróć się i uciekaj. Koledzy mogą się uśmiechać, patrzeć przyjaźnie, ale kiedy podejdziesz wszystko się zmieni. Więc nie zadawaj pytań i nie wychodź niepotrzebnie z ukrycia.

Teraz rozważmy taki scenariusz, że zaczynamy uciekać z miasta. Problemem jest następujący: albo miasto jest zablokowane, albo w nim toczy się walka. Jeśli ze względu na okoliczności przegapiłeś moment rozpoczęcia aktywnej walki – bardzo źle, ale to nie znaczy, że jesteś skazany. Wydostać się z miasta można zawsze. Tutaj, niezależnie od sytuacji, istnieją dwa punkty. Pierwszy: poruszanie się w mieście, drugi: przejście przez kordon. Wokół dużych miast są obwodnice – to jest głównym problemem. Zmotoryzowane wojsko przez kilka godzin jazdy otoczy miasto. Jeśli tak się stało należy odrzucić wszelkie myśli “po cichu uciec”. Każdy “dziwny” ruch w warunkach walki – od razu strzelają , i złota zasada: “Nie widzę – nie strzelam” często nie działa.

Idziemy na kordon aby się poddać i go przekroczyć. Pamiętaj, niezależnie czy są to “nasi żołnierze”, nie możesz im ufać. Mogą cie pobić/zabić/ograbić/wcielić do wojska i żadna odpowiedzialność im nie grozi. Ale do tego jeszcze nie doszliśmy … Coś jeszcze: NIE WSIADAJ DO SAMOCHODU! Każdy transport w mieście będzie ostrzelany na 100%. Więc musisz mieć plecak z rzeczami niezbędnymi do przetrwania, małych rozmiarów broń, i jeszcze druga nieduża torba, udająca główny plecak, tylko znacznie mniejszego rozmiaru (np. w plecaku jedzenie na trzy dni , a w torbie na jeden dzień, itp. ). Torbę miej blisko ciała i nie zdejmuj. Ważne jest, aby mieć osobno, nawet w majtkach nosić, wszelką biżuterię, którą masz. I złoto inwestycyjne, które kupiłeś wcześniej. Zaszyj co możesz pod podszewką, w kilku miejscach. Pierścionki zgnieć, żeby były płaskie. Plecak przykryj białym prześcieradłem i przymocuj je do niego. Ma to zapewnić , że każdy żołnierz, który zauważy cię (a będzie wielu takich, w mieście nie spodziewaj się przejść niezauważonym) zobaczy, że jesteś cywilem. Będziesz na celu, ale przejdziesz dalej. Oczywiście, nie będziesz maszerować wzdłuż głównej alei, ale nie smaruj się błotem , a la Arnold Schwarzenegger – zauważą cię i zastrzelą, bo nie zrozumieją, kim jesteś i jaki jesteś. Oczywiście nie powinieneś mieć na sobie kamuflażu. Jesteś cywilem i powinieneś wyglądać jak cywil, z białym plecakiem jako białą flagą , inaczej zastrzelą. Powinieneś udowodnić, że nie masz żadnego celu, po prostu idziesz. Oczywiście broń miej przy sobie, po prostu nie nieś jej nad głową a ukryj. Pistolet w kieszeni (odbezpieczony) . Karabin, jeśli dorobiłeś się, ukryj pod kurtką. Radzę wyjąć bezpiecznik od razu. Na piersiach nie powinno być żadnych ciężkich przedmiotów, maksymalnie schowany karabin – jeśli będziesz musiał leżeć, a będziesz leżał na torbie, która podniesie cię nad ziemią, będzie łatwiej cię trafić . Jeśli prosto w twoim kierunku idzie człowiek z pistoletem, zatrzymaj się i “żadnych sztuczek”, jego koledzy są na pozycjach. On prawdopodobnie będzie cię przeszukiwał, gdyby chciał cię zastrzelić – to już by strzelił . Będzie zabierał plecak – oddaj (tak czy inaczej oddałbyś go przy wyjściu z miasta, na kordonie), poproś o zostawienie prześcieradła (narzucisz na plecy) i torby (małą, w której wszystko jest w mniejszych ilościach). Jest to gra czysto psychologiczna, spokojnie oddajemy wielkie rzeczy i prosimy zostawić małe, zwykle ludzie się zgadzają, to była nasza kalkulacja od samego początku. Wyjść z mnóstwem rzeczy nikt nie da, każdy ma potrzeby. Powiedz, że masz karabin (nie wyciągaj i nie pokazuj, tylko spokojnie mówisz że go masz) i poproś, aby ci go zostawili – odbiorą 100% , ale pozwoli ci to zachować pistolet (o nim nie mów, jeśli oddasz automat jest mało prawdopodobne, aby cię przeszukiwali) karabin zauważyliby tak czy inaczej, a jeśli oddałeś go od razu, to znaczy, że jesteś “spokojny”. Najważniejsze jest oddać “wielką i straszną broń”.

Teraz o prędkości: jeśli będziesz iść przez miasto 10-15 kilometrów dziennie, to jest bardzo dobra prędkość. O ile oczywiście nie masz rodziny. Dziecko spowalnia marsz, jest w stanie iść wolno i niedaleko. Długo dziecka nie będziesz w stanie nieść. W takiej sytuacji kluczem do przeżycia jest posiadanie roweru. Jedno dziecko na rowerze faceta, zapasy lub drugie dziecko na rowerze żony. Pamiętaj, że nie będziesz szedł prosto, tylko zygzakami po dzielnicach z powodu lokalnych walk. W związku z powyższym, jeśli na mapie z domu do obwodnicy jest 10km – to nie oznacza, że przejdziesz ten odcinek w ciągu doby. Idziesz W DZIEŃ . Każdy nieuk, który porusza się w nocy – 10 z 10 dostanie kulkę. Idziesz w ciągu dnia z białym prześcieradłem – poddajesz się, jeżeli będziesz się ukrywać – ściągniesz na siebie strzelaninę. Dochodzisz do kordonu, rzucasz broń i z podniesionymi rękami, pokazując białe prześcieradło, idziesz w stronę żołnierzy. Nie idź gdziekolwiek, udaj się do punktu kontrolnego, w razie potrzeby przejdź do niego z uniesionymi rękami nawet 200-300 metrów. To stanowisko jest dostosowany do „przyjmowania” i tam żołnierze czują się bardziej komfortowo, odpowiednio, będą mniej pragnąć strzelać. Zaczną cię przeszukiwać. Broń już wyrzuciłeś, jesteś cichym obywatelem, do ciebie wyjdzie oficer. Najprawdopodobniej jakiś porucznik, nie więcej. Oferujesz wartościowe rzeczy w zamian za “prawo przejścia” . Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to już wyszedłeś z miasta. Po drodze na 100% stracisz prawie cały łup i broń, tracąc na śmieszny odcinek 1-2 dni. I to jest OK . Otoczone miasto, to ogromny obóz więźniów. Masz oddać wszystko byleby się wydostać, ponieważ w środku zacznie się głód i to bardzo szybko. Więc idziesz ostrożnie, ale nie ukrywając się jak “szpieg”. Jesteś ubrany jak cywil i masz białe prześcieradło na plecach (z przodu będzie widać, że nie masz broni, ale z tyłu nie, więc lepiej się zabezpieczyć). Masz małą torbę z bardzo ważnymi rzeczami. Masz wyroby jubilerskie (złoto) jako walutę. Jeśli wyszedłeś z miasta za 1-3 dni prawie bez niczego, to jest w porządku. Z własnego doświadczenia: popularne „Snickersy” są bardzo pożywne. 6 podwójnych snickersów – to dzienny przydział kalorii dla faceta . Ciepłego jedzenia najprawdopodobniej nie będziesz miał. Snickers – to na pewno nie jest rarytas, ale toczy się wojna i nie warto być wybrednym, jeśli chodzi o jedzenie. Pomysł ze snickersami jest skradziony od Czeczenów. Oni walczą na nich. Może po drodze zjeść, bardzo dobra rzecz: cukier, glukoza, podnosi nastrój (zakładając, że będziesz w strasznym stanie psychofizycznym – glukoza jest bardzo przydatna). Najważniejsze – to zrozumieć, że faceci z bronią są bardzo nerwowi, do nich strzelają. Dać im powód, aby strzelili w ciebie, bardzo łatwo. Tak więc ostrożnie i na wszystko się zgadzaj.

Pewnym pomysłem jest stworzenie grupki uchodźców, zebranie złota lub innej waluty i wysłanie przedstawiciela do oficera z propozycją łapówki. Najlepiej żeby była to osoba w starszym wieku, mająca doświadczenie całego życia, również w rozmawianiu z ludźmi i korumpowaniu ich. Staruszka jest jakoś tak niezręcznie zabić, żołnierz czuje przy tym dyskomfort, z drugiej strony lepiej żeby grupa straciła staruszka niż głowę jakiejś rodziny. Jest szansa, że to się może udać – kordon przekraczać należy pojedynczo, pierwsza osoba płaci połowę umówionego okupu, ostatnia drugą połowę.

Teraz uwaga dotycząca kobiet, które często bywają gwałcone przy okazji zatrzymywania na kordonach. W naturze jest tak, że samiec nie będzie pokrywał chorej samicy. To instynkt, który trzeba wykorzystać. Same oświadczenie żołnierzowi, że jest się chorą nie odniesie skutku, można tylko stracić parę zębów albo i życie. W takiej sytuacji trzeba słaniać się na nogach i zacząć wymiotować, co zresztą nie jest trudne zważywszy na okoliczności. Po prostu trzeba włożyć sobie dwa palce do gardła i dać z siebie wszystko.

Więc teraz bardzo krótko opisze, gdzie i dlaczego trzeba uciekać. Pamiętaj, aż do tego punktu specjalnie rozpatrywaliśmy najtrudniejsze scenariusze. Teraz zrobimy to samo. Robię to celowo, “dlaczego?”, myślę, że nie trzeba wyjaśniać. A więc, najgorsza opcja: prawie bez żywności i bez broni zostałeś za miastem. Najlepiej byłoby, gdyby każdy z was wcześniej znalazł na mapie kilka miejsc, gdzie można iść. ŻADNEGO BOHATERSTWA! Należy wybrać miejsca według kierunków świata. Prosty przykład : Sankt Petersburg. Cofać się na Zachód nie warto. Na południe również bez sensu. Pójdziesz lub do Karelii Północnej, lub na Wschód do Nowogrodu, Tweru. Z Moskwy również lub na Północ (kierunek Archangielsk) lub na Wschód (Ural). Na szczęście Polska jest dużo mniejsza niż Rosja, Polskę dużo prościej przejść niż Rosję… Każdy musi mieć już dziś plan, gdzie może się udać. Rodzina za granicą lub na wsi jest najlepszą opcją.

Pamiętaj: NIE WOLNO podchodzić do obiektów wojskowych! Pomysł, że “swoi rosyjscy żołnierze” przyjmą i nakarmią – to głupota. W najlepszym wypadku funkcjonariusze cię przegonią, oni nie mają czasu dla ciebie, to nie jest ośrodek dla uchodźców. Można też oberwać przy okazji nalotu. Ale to, że mogą rozpocząć strzelaninę – obiektywną rzeczywistość . Jeśli zaczną się “zamieszki” lepiej nawet sobie nie wyobraża , co się dzieje w umysłach wojskowych, którzy mają krewnych i przyjaciół, którzy nadal mogą pozostawać w mieście. Pamiętaj – wszyscy są ludźmi. Wojskowi również przeżywają i denerwują jak wszyscy normalni ludzie, ale robią to z bronią. Więc pomysł, że “żołnierze pomogą” nie najlepszy. Ogólnie rzecz biorąc, dobry pomysł mieć “domek na wsi”, w którym w piwnicy jest zapas peklowanej wołowiny, żywność w puszkach, woda, leki, itp. , i gdzie możesz się schronić. Czeczeni tak właśnie robili – udawali się na wieś. Ale rozpatrujemy najgorsze scenariusze, ponieważ wielu takich nieruchomości nie mają. Na przykład Petersburg. Spójrzmy na mapę . W każdym kierunku powinno być co najmniej dwa miejsca schronienia. Blisko i daleko . Blisko może być każde pole namiotowe w pobliżu małej miejscowości. Jeśli już wcześniej byłeś obok jeziora lub rzeki na grillu, możesz tam pojechać. Po pierwsze , będziesz wiedział na co liczyć . Czy jest tam pitna woda i żywność. Po drugie, znasz to miejsce. To wesprze cię psychicznie. Uchodźcy – to jest bardzo smutne widowisko, patrzeć na nich ciężko. Ale “stado” uchodźców może nie być zorganizowane przez nikogo, a więc będziesz uciekał sam i bez końcowego celu, może tam gdzie „czerwony krzyż” cię przyjmie. Najprawdopodobniej właśnie tak będzie. Pierwsi poważni “filantropi” pojawili się w Czeczenii po pierwszej wojnie. Przez dwa lata cywile byli zdani na siebie. A więc, masz dwa punkty w pobliżu miasta. Teraz potrzebujemy dwóch punktów do “dalszej” ucieczki. Jeśli wycofywać się na północ, to proponuję klasztor Sołowiecki (na wyspie na Morzu Białym) . Tam jest wieś Rabocheostrovsk, tam mają prom. Oczywiście prom nie będzie już pływał, ale na brzegu rzeki zawsze można “sprywatyzować” łódkę. Białe morze jest stosunkowo spokojne. Przepłynąć ciężko, ale się da, więc wiosłuj. Na Wschodzie bym się wycofał do Iberyjskiego klasztoru obok Tweru. On też jest na małej wyspie na środku jeziora. W pobliżu są magazyny z żywnością i rzeczami (na autostradzie M10 ). Dlatego klasztory? Ich nie będą bombardować w pierwszej kolejności. Tak, jest coś jeszcze: ideę chrześcijańskiej cnoty natychmiast zapomnij. Nikt tam na ciebie nie czeka i nie będzie zadowolony. Idziesz tam sprzedać się w niewolę . Będziesz dla nich pracował w gospodarstwie rolnym, straży czy jeszcze coś – oni będą cię karmić. Idziesz i mówisz od razu: “Jestem silnym, zdrowym facetem, będę robił każdą pracę za jedzenie”. O moralnej odpowiedzialności księży za świeckich zapomnij od razu, a lepiej nawet nie wspominaj o tym. Oczywiście, wszystko jest względne. Możesz wybrać inne miejsce. Najważniejsza jest zasada: nie masz już własności, jesteś bardzo szczęśliwy znaleźć się w pozycji pół-niewolnika w zamian za jedzenie. To że nie masz już nieruchomości oznacza również, że nikt nie ma. Każdy, kto nie może uchronić swojej własności z bronią – nie ma nieruchomości.

Oczywiście, żaden transport publiczny już nie istnieje. Na plus jest to, że teraz można wsiąść do samochodu . Auto można “prywatyzować” lub znaleźć porzucone. Porzucony samochód z pustym zbiornikiem nie warto dotykać. Paliwa nie masz, a nawet jeśli dopchasz samochód do stacji benzynowej nic tam nie znajdziesz. Masz samochód – obwieś go białymi szmatami, najlepiej na dachu zrób krzyż za pomocą czerwonej taśmy klejącej. Powinieneś poruszać się powoli! 50-60 km / h. Zrób to z jednego prostego powodu: drogą mogą iść wojskowi, jeśli jedziesz szybko, niektórzy będą chcieli strzelić “na wszelki wypadek”. Wszelkich cywili, którzy chcą cię zatrzymać olej (nie będą z tobą się dzielić, ale ciebie o „podzielenie się” zmuszą).

Jeżeli wszystko się udało, to masz dach nad głową, pracę, jedzenie i ludzi, z którymi można porozmawiać (jest to również ważne). Teraz możesz poczekać tydzień-dwa, zobaczyć, co się dzieje w kraju, w celu oceny sytuacji i podjęcia dalszych decyzji. Teraz trochę cynizmu. Jeśli masz ze sobą rodzinę – jesteś martwy. Jeśli masz rodzinę, powinieneś opuścić miasto i znaleźć się na działce (z zapasem wody i żywności) jak najszybciej. Jeśli nie masz gdzie się wycofać i masz ze sobą rodzinę – jesteś chodzącym celem i rodzina też. Nie bądź głupi, przygotuj się wcześniej: RODZINĘ TRZEBA GDZIEŚ ZAWIEŹĆ. I powinni mieć jedzenie. Potem rób co chcesz. Chcesz – wróć i walcz, chcesz – idź do klubu póki nie ma żony. Najważniejsze: pomyśl o bliskich wcześniej, potem będzie za późno. Wszystko co powiedziałem do tego punktu – to wszystko jest dla samotnych, którzy nie mają nic do stracenia . Jeśli masz rodzinę – przygotuj się z wyprzedzeniem. Jak pokazuje historia – rodzina ważniejsza niż Ojczyzna, na pierwszym etapie przynajmniej.

Zdecydowaliśmy się wziąć udział w działaniach wojennych. Dalej będę mówić o niektórych szczegółach dotyczących działań wojennych. Jak się zachować, jeśli naoglądałeś się filmów patriotycznych i postanowiłeś “umrzeć za groby dziadków”. Więc zaczynamy walkę. To może zdarzyć się od początku, albo na początku biegałeś i się ukrywałeś. Najważniejsze, aby zrozumieć, że nie jesteś Rambo i sam nic nie zrobisz. Wojna – to sport zespołowy. Dlatego powinno się dołączyć do jednej ze stron konfliktu. Jeszcze raz: nie można walczyć w pojedynkę! Nawet Vasyla Zaitseva ktoś karmił i dostarczał amunicję, więc bez wybryków. Zgadzaj się wolontariuszem na dowolną najbrudniejszą pracę, byleby być częścią Sił Zbrojnych. Od razu mówię, wszystkie myśli, aspiracje i nadzieję, że wszystko będzie proste i jasne odrzuć natychmiast. W wojsku przeważnie zawsze nikt nic do końca nie rozumie. Większość oficerów – małostkowi tyrani, a liczba psychopatów, którzy rwą się do walki, jest olbrzymia. I to jest normalne (nie do końca normalne, ale norma). Zapamiętaj, jaki byś nie był mądry wsadź swój mózg w … tak głęboko, jak to możliwe i rób wszystko dokładnie tak, jak każą. Nawet jeśli to jest jakaś głupia oczywistość – NIE IMPROWIZUJ. Wszystko zgodnie z przepisami i rozkazami. Ten kto zaczyna “filozofować”, nawet jeśli jest to logiczne i uzasadnione, zawsze jest na przegranej pozycji.

Pamiętaj, że jeśli “swoi” krzyczą na ciebie – nie jest źle . Nie jest konieczne odpowiadać tym samym. Źle, gdy do ciebie strzelają. I tak się zdarza, bo zrozumieć, gdzie są swoi, a gdzie obcy jest dość trudne. Walki i pozycje się stale zmieniają. Można kilka godzin prowadzić walkę, aż centrala zrozumie dzięki transmisjom radiowym, że strzelacie do siebie nawzajem. Tak, to się zdarza czasami.

Pamiętaj, broń zawsze zabezpieczona. Odbezpieczasz ją tylko wtedy, gdy zacznie się strzelanina lub idziesz w “głównym obchodzie” ( ale znaleźć się tam jest mało prawdopodobne, dowódcy nie ryzykują). Jeśli obok ciebie idzie ktoś z odbezpieczoną bronią – zwróć mu uwagę. NIE WYCIĄGAJ RĘKI DO BRONI. Popraw go słownie, powiedz mu o bezpieczniku. Jeśli odmówi , to podejmuj decyzję sam: można powiedzieć sierżantowi lub oficerowi, można to olać, jak chcesz. Zadecyduj sam. – NIGDY nie celuj do swoich. Nawet w “żartach”, nawet jeśli broń jest zabezpieczona. Za taki „żart” będziesz ukarany. – Bezpiecznik AK ma trzy pozycje. Zablokowany, automatyczny ogień i pojedynczy. Jeśli jesteś w panice i gwałtownie odbezpieczasz broń, to z pewnością obniżysz go do końca i umieścisz w ten sposób w tryb pojedynczych strzałów. Zrobione to jest po to, żeby oszalały ze strachu wojownik nie roztrwonił wszystkich naboi i nie pozostał bez amunicji. Pamiętaj o tym. – Bezpiecznik AK jest dosyć głośny. Jeśli trzeba odbezpieczyć go po cichu, to odciągnij go i gładko przejdź do żądanego trybu ognia (to jest prawie zawsze pojedynczy ogień) . – Przed wyjściem poskacz na miejscu. Sprawdź , czy na tobie nic nie brzęczy. – Wiatr wpływa na trajektorię pocisku. Zbadaj wpływ wiatru na swoją broni wcześniej, a nie w trakcie walki i na oko. – Gdybyś miał możliwość wyboru broni – bierz taką samą (ten sam kaliber) jak i większość twoich towarzyszy. Na sobie wiele naboi nie uniesiesz, a skończą się one szybko, szczególnie w mieście, więc jeśli ktoś może z tobą się podzielić – to jest duży plus. Jeśli twój przyjaciel został zabity, nie gardź uzupełnić amunicję (za wcześniejszą zgodą dowódcy) . – Weź na siebie 360 naboi i tyle samo, ale w opakowaniach, po prostu wrzuć do plecaka. Zaoszczędzisz dużo na wadze. – Pamiętaj, że naboje na klatce piersiowej i brzuchu – to dodatkowa ochrona. – Większość zgonów i urazów jest spowodowana przez kawałki naboi. Kurtka jest w stanie ochronić cię od małych fragmentów. Mając na sobie naboje można się czuć stosunkowo bezpieczne. Nie zapomnij, aby podnieść kołnierz. -Kamizelka kuloodporna – to jest bardzo dobre. Każda. Nawet używana. – Jeśli kula trafiła w kamizelkę – to jeszcze nie znaczy, że ona cię uratowała . Ponieważ energia pocisku, zatrzymanego przez kamizelkę, jest zdolna spowodować potworne szkody. Żebra są prawie zawsze złamane. Może też uszkodzić narządy wewnętrzne . Więc jeśli nie masz dziury – to jeszcze nie jest powód do radości . Zdarza się, że dziura będzie “korzystniejsza”. – Nie dotykaj granatów. Są trudne do strzelania. Zostaw to bardziej doświadczonym kolegom. – Po spędzeniu kilku dni na świeżym powietrzu, można wykryć palacza z odległości 70-100 metrów. Rzuć palenie. – Jeśli coś usłyszałeś – zatrzymaj grupę i “zróbcie ciszę”. Słuchaj uważnie. Nawet jeśli będziesz zatrzymywał grupę co pięć minut, tylko idioci będą przeklinać. – Kiedy się zatrzymujesz nigdy nie stój w miejscu. Trzeba uklęknąć na jednym kolanie lub się położyć. To jest bardzo męczące, ale to kwestia przetrwania całej grupy. Jeśli ktoś jest zbyt leniwy, aby usiąść – zmuś go. Nie wolno zbijać się w grupkę, trzeba się rozpraszać lub iść gęsiego, inaczej jeden granat lub jedna seria likwiduje całą grupę. – Palca na spuście być nie powinno, nawet w przypadku gdy broń jest zabezpieczona. – Podczas marszu, połóż broń na ręce i skrzyżuj je na piersiach. W ten sposób jest łatwiej ją nieść. Przy tym kciuk prawej ręki zawsze jest gotowy, aby usunąć bezpiecznik. – Pasek (od karabinu) jest zawsze na szyi. W przeciwnym razie, jeśli znajdziesz się w zasadzce, wybuchnie mina i polecisz w jedną stronę, a broń w drugą. Staraj się nie wyglądać na oficera (zbyt porządny mundur, lornetka, wypasione wyposażenie) ani na snajpera (optyka na broni) ani na łącznościowca (radio na plecach) bo zostaniesz w pierwszej kolejności zdjęty przez snajpera. – Na warcie nie śpij. Jeśli zaśniesz, nie tylko wrogowie będą chcieli cię zastrzelić. W czasie II wojny światowej za to, jak i za zgubienie broni, oficjalnie rozstrzeliwali. Teraz zastrzelą nieoficjalnie. – Wysikać się możesz klęcząc, nie robiąc z siebie celu na cały wzrost. – Idź do toalety tylko WE DWOJE. Jeden siedzi – drugi pilnuje. Jeśli nikt nie chce z tobą pójść – wytrzymaj albo lej w spodnie – lepiej mieć mokre portki niż być trupem. – Kto wolno biega – szybko umiera. – Efektywność granatów jest zawyżona. Były przypadki, gdy granat eksplodował w małym pokoju, a wewnątrz były tylko łagodne kontuzje. – Stojąc przed drzwiami i czekając na swoich kolegów, którzy szykują się do szturmu, przytrzymaj drzwi tak, aby nie można było je otworzyć . W przeciwnym razie, w korytarzu zobaczysz granat lub lufę. -Granat kulaj na podłodze. Nie rzucaj. – Nie biegaj przed lufą kolegi. Przeszkadzasz mu strzelać. – Wszelkie zamknięte drzwi są NIETYKALNE , to może być zasadzka. – Żadnych skrzynek nie otwieraj, nie włączaj elektroniki. Nie dotykaj niczego. Wszystko może być zaminowane. Jest to bardzo ważne. Do tego stopnia, że nie wolno otworzyć lodówki , nawet jeśli naprawdę chcesz jeść, i podnieść klapę w toalecie. – W ścianach mogą być dziury przykryte szmatami lub dywanami. W ten sposób wróg może szybko przebiec z jednego pomieszczenia do innego. Pamiętaj o tym. Fakt, że jesteś w ostatnim mieszkaniu nie oznacza, że nie można tam wejść przez ścianę. – Możesz usłyszeć miauczenie, np. przez drzwi szafy. Przykro mi , ale zwierzę jest skazane. Najprawdopodobniej tam zablokowane razem z granatem. Nie wolno otworzyć. Jest to bardzo trudny moment, zawsze w takich trudnych sytuacjach chcesz pozostać człowiekiem, ale … I tu przydaje się cienki sznurek/żyłka/nitka, przywiązujesz np do drzwi i pociągasz z następnego pomieszczenia. Do zasadzki nie używa się raczej czego więcej niż granatu lub kostki materiału wybuchowego, wobec tego w następnym pomieszczeniu jesteś w miarę bezpieczny – Jeśli musisz strzelać z wnętrza domu, nie trzeba się czołgać do parapetu lub stać z boku okna . Idź w głąb pomieszczenia, stań na stołku, zakryj się ścianą itp. I nie włączaj światła, nie wolno. – Odłamki cegły lub betonu, wyłamane ogniem, mają właściwości lecieć w ciebie. Kiedy trafią w oczy … sam rozumiesz – Strzelać do ludzi z granatnika jest bez sensu. – Długo strzelać bez zmiany pozycji – zły pomysł. – Schylaj się. – Nie ma potrzeby “wyszukiwać snajperów “. To nie jest twoja praca i nie masz wystarczającej wiedzy. Walcz dalej “nie zwracając uwagi” . – Z granatnika strzelać w pomieszczeniu NIE WOLNO . Granat musi lecieć 15-25 metrów zanim wybuchnie. W związku z powyższym w pomieszczeniu to po prostu nie działa. Nowoczesne granaty RGO i RGN wybuchają głównie od uderzenia. – Nikt, nawet snajperzy, nie zajmują się usuwaniem min. Oni po prostu detonują je za pomocą bloku TNT. Nie wymądrzaj się i nie zaczynaj usuwać min. – Przy urazach zdarzają się krwawienia żylne i tętnicze. “Leczy się” je inaczej. Ale ważne jest co innego. W ferworze walki nie ma czasu. Przy krwawieniu z żyły kolega będzie umierał kilka godzin, a z tętnicy dosłownie 10-20 sekund, a następnie utrata przytomności i potem niedotlenienie. Tak więc szybko nałóż bandaż uciskowy powyżej rany i wracaj do walki. Twój przyjaciel będzie miał pół godziny – godzinę na to, żeby się zastanowić co i jak, lub zrobisz to ty kiedy będziesz wolny. – Bandaż uciskowy miej zawsze pod ręką! Miej zawsze dwa! Możesz jeden oddać rannemu koledze i za minutę być postrzelony w tętnicę udową. – Broń musi być czyszczona codziennie. Szczególnie ostrożnie w obszarze hamulca. Zwykłe wgniecenie lub wgłębienie zmniejsza dokładność trafienia. -Dbaj o nogi, nie bądź leniwy, aby je umyć. Obetrzesz – i już nie jesteś wojownikiem. – Jeśli widzisz, że do kogoś można strzelić, to jeszcze nie powód, aby strzelać. Jeśli cię nie zauważyli, zapytaj dowódcę, czy możesz wziąć udział w walce. – Jeśli zauważyłeś kogoś, ale zostałeś niezauważony, nie skacz gwałtownie w bok. Widzenie peryferyjne wyda cię od razu. Delikatnie i powoli usiądź cicho zajmij pozycję. To będzie znacznie mniej zauważalne.

Wykaz amunicji Na wojnę! Nie na wycieczkę! System oznaczenia: rzeczy z gwiazdka – to są rzeczy, których zakup NIE jest najważniejszy. Piszę rzeczy na różne pory roku (ale to nie znaczy, że trzeba wpakować wszystko do jednego worku), to wszystko ciągnąć ze sobą nie jest konieczne, oczywiście. Powinieneś mieć w domu wszystko. Żebyś mógł ze względu na okoliczności spakować potrzebne rzeczy. Ubranie 1 . Wysokie buty. Przy wyborze dwa kryteria: wodoszczelność i waga. Wybierz najlżejsze. 2 . Co najmniej pięć par skarpet (w tym zimowe) . 3 . Wytrzymałe spodnie. 4 . Bielizna termiczna. 5 . kilka koszulek (tylko bawełniane) 6 . Kurtka 7 . Pasek 8 . Kamuflaż (i letni i zimowy) 9 . Kurtka z polaru (zamiast swetra , jest lżejsza- to jest bardzo ważne) 10 . Kurtka zimowa i spodnie zimowe 11 . Buty zimowe 12 . Czapka zimowa 13 . Czapka lub panama na lato . 14 . szalik zimowy 15 . “Arafatka” 16 . Rękawice na zimę Strój 1 . Plecak na 60 litrów 2 . Plecak na 25 litrów * 3. składane krzesełko 4 . śpiwór 5 . nakolanniki 6 . namiot 7 . składana mata 8 . rozładunek * 9 . kamizelka kuloodporna 10 . noktowizor * 11 . Aktywne słuchawki * 12 . Okulary balistyczne * 13 . Kask kuloodporny 14. bidon 15 . mała łopatka 16 . lina 50m * 17 . garnek 18 . palnik gazowy 19 . karabinek 20 . kompas 21 . Parakord 20 metrów 22 . widelec , łyżka, 23 . makijaż 24 . lustro 25 . Zestaw nici i igieł 26 . zapałki 27 . Zestaw do czyszczenia broni 28 . olej do broni 29 . talk 30 . Strzeleckie rękawice 31 . taśmy izolacyjne 32 . źródła ciepła 33 . latarka 34 . strzelecki pas * 35 . nóż 36 . zegarek 37 . ołówek 38 . papier 39 . Radio wojskowe* 40 . peleryna 41 . Środek odstraszający owady ( nie śmierdzący ) 42 . Lornetka* 43 . dalmierz* 44 . Multitool (narzędzie wielofunkcyjne)*

Medycyna. Weź to, czego potrzebujesz osobiście, na własne schorzenia. Plus 3 opaski uciskowe, dużo bandaży, nożyczki, tabletki przeciwbólowe, środek dezynfekujący. Mocne antybiotyki (ale jest mało prawdopodobne, że kupisz je w aptece bez recepty) ale za bitcoiny w sieci możesz je kupić nawet w tej chwili. Nie będzie zbędny węgiel aktywowany, bo bywa że pod obciążeniem żołądek zaczyna wariować. Jeszcze radze zabrać ampułki ketanolu, deksametazonu i kordiaminy. Oraz strzykawki do nich, oczywiście . To jest zestaw anty-szok. Nie da twojemu sercu stanąć, ponieważ spadnie ciśnienie z bólu albo utraty krwi. Źródło: http://3rm.info/42991-ukraina-sovety-na-vsyakiy-sluchay-a-sluchai-byvayut-raznye.html Przekład z j. ros. Olga Ka

W ramach podsumowania słów kilka. Tak jak pisze autor – najważniejszym celem jest uchronienie siebie i rodziny. Wikłanie się w wojaczkę jest dobre dla młodzieży bez zobowiązań, dla psychopatów i dla ludzi, którym w życiu nie wyszło.

Pamiętajmy, że w przypadku naszego gatunku naszym najpotężniejszym orężem nie są kły czy pazury lecz mózg. Zarówno na co dzień jak i w przypadku stanu nadzwyczajnego należy go używać.

Zdarzenia do których trzeba się przygotować należą do zjawisk typu ‘low probability high impact risk’ – są mało prawdopodobne, ale mogą nas dużo kosztować. Przygotowanie się działa również na tej samej zasadzie – niewiele nas kosztuje, ale może uratować życie. Przemyślenie możliwych scenariuszy, obserwowanie wydarzeń aby nie dać się zaskoczyć – nie kosztuje nas nic. Posiadanie 100 litrów wody, zapasu żywności na miesiąc i paru monet złotych kosztuje kilka tysięcy złotych, czyli powiedzmy jednej wypłaty. To niewielki wydatek, a jak bardzo zwiększa szansę na przeżycie.

Share This Post

11 replies on “Porady na wypadek wojny”

OK, ale broń jest najważniejsza, to dobrze już teraz ją mieć, ale legalnie mozna nabyć tylko z pozwoleniem i po rejestracji. Czy cywile z bronią nie są pierwszymi do wcielenia do armii? Po zakupie broni jest ona rejestrowana, czyli łatwa do odebrania przez policję/wojsko.

Nie jestem “prepersem” ale dodam swoje własne przemyślenia na podstawie opowiadań dziadków z okresu II wojny światowej, mam nadzieję, że nikomu się ta wiedza nie przyda.

W przypadku zakupu własnej działki/gospodarstwa na wsi w celu schronienia się przed wojną, zdecydowanie należy omijać wsie położone w pobliżu dużych kompleksów leśnych a już nie daj Boże otoczone takimi kompleksami, bo takie często wsie płonęły zwykle w całości. We wsiach obok których znajdują się niewielkie lasy powiedzmy 50-200ha “problematyczne” będą gospodarstwa położone tuż granicy lasu. W takim lesie nawet jeśli nie będzie regularnej armii, schroni czy też “powstanie” jakaś partyzantka.
Partyzantka potrzebuje się wyżywić, opatrzyć rannych, a wojsko pobierać “kontyngenty”. Przyjdą nawet po wodę ze studni jeśli “biwakują” w małym lesie, w którym nie ma strumienia. Jeśli we wsi rozbije się jakiś sprzęt, trzeba go będzie pilnować, bo partyzantka przybiegnie wziąć broń i wykręcić radiostację (karą za umożliwienie partyzantom dostepu do wraku to było oczywiście zbombardowanie i pożar wsi). Dochodziło do tego, że partyzanci sami takiego wraku bronili (jeśli byli rolnikami z tej samej wsi).

Co do domostw przy lesie. Nie nakarmicie partyzantów, to będzie źle, nakarmicie, to też będzie źle. W razie potrzeby sąsiad na was nakapuje, traficie do katowni wtedy UB/NKWD, teraz jakiejś w Klewkach i mimo przetrwania wojny, po kilku latach umrzecie na gruźlicę czy zapalenie płuc z powodu wielomiesięcznego przebywania w podtopionej w celi (stosowano już 70 lat temu).

Należy też unikać wsi położonych wzdłuż ważnych traktów komunikacyjnych (można przyjąć, ze wzdłuż dróg krajowych i ważniejszych). Historie jakie słyszałem to problemy wynikłe z przemarszów wojsk i rabunku koni, bydła, płodów rolnych przez każdą armię po kolei (co ciekawe zdarzało się, że po jakimś czasie żołnierze wrócili na gospodarstwo z rekompensatą, ale kolejna przetaczająca się armia rekwirowała i rekompensatę). Udało się przodkom ochronić to, co ukryli, zwykle wypędzali bydło na pola, czy chowali gdzieś w stogu siana, nakrycie ich groziło rozstrzelaniem na miejscu. W domach leżących przy głównych traktach (w zwykłych wiejskich chałupy może nieco bogatszych ale nie były to żadne dworki) też były organizowane sztaby – i to kilku armii po kolei, więc wszystkie izby zajęte, trzeba się przenieść gdzieś do stodoły i jeszcze żołnierzom usługiwać (albo uciekać jak sugeruje doradca z GRU). Mieć schron koło domu to też nie najlepiej, bo podczas ucieczki dokwaterują się Wam pojedynczy żołnierze z bronią, którym trudno odmówić, bo mają broń, nakapować też nie ma do kogo, ani nie się nie opłaca, bo podczas chaosu czy dynamicznie zmieniającej się linii frontu nie wiadomo jeszcze, kto wygra. Jeśli nic nie zrobicie z uciekinierem siedzącym w waszej piwnicy, to gdy nadchodzi następny front możecie być oskarżeni o ukrywanie zbrodniarzy.

Mało tego, mimo lokalizacji przy głównej drodze będziecie wiedzieć o wszystkim ostatni – bo nikt z was nie waży się szybko wyjść z piwnicy. Ludzie z wsi dalej położonych znacznie dalej wcześniej przychodzili na szaber, np porzuconego sprzętu niemieckiego, zanim lokalna ludność wsi leżącej przy trakcie komunikacyjnym odważyła się wyjść z piwnic.

W obecnych czasach pewnie byłoby inaczej, ale w czasie II wojny światowej cenny towar wymienny stanowił cukier, sól, kawa czy herbata, przynajmniej tak to odebrałem z opowiadań. Paliwa czy złota raczej zwykły chłop nie miał, naftę co najwyżej.

Zdarzało się, że przychylność wojska radzieckiego zapewniły stare ordery carskie albo wojska niemieckiego “ordnung” w gospodarstwie. Za przychylność rozumiem po prostu zwyczajny umiar w pobieraniu kontyngentów, czyli nie do majtek.

Przemieszczanie się /ucieczki/ na dziesiątki czy setki kilometrów oczywiście też wymagało uiszczenia opłat na różnych etapach, na co szła prawie cała rodzinna fortunka zgromadzona przy sobie (była to raczej gotówka).

Z kolei pojedynczy Żydzi chowający się po lasach z sakiewką pełną złotych monet, nie skończyli najlepiej z powodu tej ostatniej. Może by ich nawet nikt nie wydał, gdyby nic nie mieli. A wiadomo było, że Żyd handluję, więc “coś ma”.

Także jeśli ktoś już zamierza panikować pierwszy polecam to robić z głową, czyli wieś bez lasów w pobliżu, bez ważnych dróg, najlepiej też baz ważnych rzek w pobliżu, z dala od ważnych zakładów przemysłowych i jednostek wojskowych (nawet nieczynnych, bo wróg może posiadać nieaktualne mapy), piwniczka kawałek pola, do tego bank ziemny.

Aha, z bronią też się nie wolno afiszować nawet jeśli się ją zdobędzie, bo tuż po zakończeniu działań wojennych sąsiedzi nakapują, że ten ma broń i będą represje.

Tak czytam te wszystkie rady i kiepsko to widze.Dzisiaj jest za duze zageszczenie ludnosci-w Europie lasow i odludzi malo,miasta to molochy a miasteczka niemal przechodza plynnie jedne w drugie.Nie bedzie za bardzo gdzie uciekac a liczba walczacych o przetrwanie bedzie wprost gigantyczna niemal w kazdym miejjscu-jakby faktyczniee doszlo do “W”(szczegolnie domowej)ofiary pojda w miliony i wiekszosc wcale nie zginie od dzialan wojennych ale zwyczajnie z glodu,chlodu lub zarznieta przez sasiadow na kielbase.

Drobne sprostowanie: z kawa jakąś głupotę napisałem z rozpędu, nie było mowy o kawie w opowiadaniach moich przodków. Sól, cukier przewijały się często w opowiadaniach (a w zasadzie ich brak)

Ale ten poradnik to juz od 2013 po necie krazy.
Z opowiesci mojego swietej pamieci dziadka wychodzi to samo co mowi @Arnold.
Aczkolwiek jego wioska lezala niejako w lesie (podkarpacie niedaleko Dynowa) i nawet nie bylo problemo.

Ja nie zgodzę się, że “wikłanie się w wojaczkę” to aż taki zły pomysł.
W 1939 wbrew pozorom pójście do wojska było dla Polaka całkiem niezłym rozwiązaniem, a dla żyda z polskim obywatelstwem wręcz największą szansą na przeżycie, bowiem Niemcy nie przestrzegali praw Polaków-cywilów, a zdecydowali się na przestrzeganie umów międzynarodowych w stosunku do polskich żołnierzy (z wyrachowania oczywiście – nieprzestrzeganie takich umów w stosunku do polskich żołnierzy prawdopodobnie doprowadziłoby do nieprzestrzegania ich w stosunku do żołnierzy niemieckich podczas inwazji na kolejne państwa). Ogromne ilości polskich żołnierzy przedostały się na “Zachód”, żołnierzy wziętych podczas kampanii wrześniowej jako jeńcy Niemcy kilka miesięcy później po prostu wypuścili z żydami włącznie, cywile nie mogli liczyć na coś równie korzystnego.

@xxx

Z tego co czytalem we wrzesniu 1939 niemcy wypuscili z podbitej Polski spora grupe Zydow ktorzy mieli podwojne obywatelstwo(amerykanskie,wegierskie czy inne).Takze dwa paszporty to nie taki glupi pomysl.

@arnold
Z tego co się dowiedziałem od swoich dziadków, to bardzo pomagała w przetrwaniu okupacji znajomość niemieckiego. Moi dziadkowie i babcie płynnie mówili po niemiecku i dzięki temu dostali pracę w fabrykach na stanowiskach biurowych, a dziadek wyciągnął z gestapo swojego młodszego brata chwyconego podczas łapanki. Niemcy dziwili się, że Polacy mogą mówić jak Niemcy, robiło na nich to ogromne wrażenie, że podczłowiek opanował język panów, jak oni. Poza tym ludzie tacy byli im zwyczajnie potrzebni.
Wniosek na chwilę obecną z tego chyba taki, żeby uczyć się rosyjskiego i niemieckiego.

Smutne jest to ze w tym tekscie opisuja jak uciekac i probowac egzystowac biegajac z przescieradlem a nie bronic ojczyzny. Mysle ze 70 lat temu takich poradnikow by nie bylo.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *