Categories
Ekonomia

Bankructwo Polski

Miałem kiedyś znajomego dziennikarza ekonomicznego. Już nie mam. Zerwał ze mną znajomość po tym, jak zacząłem mu opowiadać, że Polska zbankrutuje. Najpewniej doszedł do wniosku, że z oszołomem nie chce mieć nic do czynienia. Przecież Polska jest Zieloną Wyspą sukcesu ekonomicznego!

Prawda jest taka, że Polska jak gospodarczy Titanic pędzi w stronę góry lodowej. Analogia jest uzasadniona. Kapitan Titanica starał się mieć jak najlepszy czas przepłynięcia Atlantyku, wolny i bezpieczny rejs prowadziłby do nieprzyjemnej konsekwencji braku premii. W przypadku Polski uniknięcie bankructwa byłoby nieprzyjemne dla obywateli i odbiłoby się na sondażach partii przy korycie. Dlatego aby uniknąć tych mniejszych niedogodności sprawy zmierzają w stronę katastrofy o ogromnej skali.

Kto wierzy, że zawieszenie progu 50% zadłużenia będzie tylko obowiązywać rok i potem wskaźnik ten znowu spadnie poniżej 50% ?

Czy ci którzy w to wierzą również wierzyli, że podniesienie VAT do 23% będzie naprawdę tymczasowe?

Czy w sytuacji, gdy rząd falandyzuje prawo i dopuszcza monetyzację długu, ktokolwiek nadal wierzy, że konstytucyjny próg zadłużenia kraju będzie respektowany?

Moje ostrzeżenia, które publikuje na tym blogu od wielu lat, zaczynają powoli przeciekać do mediów głównego nurtu. Parę cytatów:

Propozycja umorzenia obligacji zgromadzonych w funduszach emerytalnych i stanowiących część kapitału emerytalnego Polaków jest de facto odmową wykonania twardego zobowiązania finansowego dłużnika wobec wierzycieli. Propozycję tę należy traktować jako przygotowanie do ogłoszenia przez ministra finansów częściowego bankructwa kraju.

Składka do ZUS zawiera w sobie obietnicę przyszłej emerytury. Taka obietnica ma to do siebie, że nie ma niezawodnego sposobu, który mógłby zapewnić jej spełnienie. Szczególnie w przypadku, gdy obietnice ma spełniać zupełnie inny minister w zupełnie innym czasie niż ten, który ją składał. Przyszłe wypłaty z ZUS będą finansowane nie inaczej jak z poboru przyszłych podatków (składek). Tak więc, “wysoki zwrot w ZUS” dla nas jest jedynie obietnicą podniesienia podatków naszym dzieciom, jeśli obecne trendy demograficzne się utrzymają.

Analiza dotychczasowych bankructw wyraźnie pokazuje, że nie sposób odnaleźć przypadku bankructwa z powodu “wyczerpania się możliwości działań naprawczych”. Bankructwa przytrafiają się krajom, których rządy uparcie i systematycznie odmawiały reform. Co istotne, bankructwo w żadnej mierze nie jest substytutem reform, sprawia jedynie, że przez odłożenie ich w czasie stają się one bardziej bolesne dla społeczeństwa.

Jeżeli ktoś myśli, że jest w Polsce siła polityczna mogąca dokonać reform i uratować kraj od finansowej ruiny to jest w poważnym błędzie. Najbliższe wybory wygra PiS, który będzie kontynuował bieżącą samobójczą strategię zbankrutowania Polski.

Kwestią otwartą pozostaje w jakich okolicznościach dojdzie do krachu. Za najbardziej prawdopodobny scenariusz uznaję pojawienie się problemów ze sfinansowaniem budżetu któregoś z dużych państw, Francji czy Stanów, przy czym zaufanie do obligacji na rynkach wschodzących spadnie do zera. To będzie koniec całej tej zabawy.

Share This Post

26 replies on “Bankructwo Polski”

Czy Polska jest odosobniona w swojej sytuacji? Nie. Tym razem mamy nie jeden statek ale całą flotę takich Titaniców, które z jednej strony mają sztorm a z drugiej góry lodowe. Kiedy już znajdziemy się w wodzie, to w doborowym towarzystwie i jest nadzieja, że rekiny wcześniej dobiorą się do innych co da nam dodatkowe 5 minut życia.

Polska już raz w latach 90 zbankrutowała i jakoś kraj się nie zawalił,wszystko funkcjonowało dalej.
Ale dobrze wiem ,że wielu czytelnikom tego bloga marzy się bankructwo Polski i upadek cywilizacji tylko nie mogę zrozumieć tej fascynacji upadkiem wszystkiego .Wiem Wy jesteście zabezpieczenie macie żywność liofilizowana i cholera wie co jeszcze na najbliższe kilkanaście lat ,ale co potem,co po tych kilkunastu latach życie jak w średniowieczu ??

“Tymczasowe” podniesienie VATu czy zniesienie progu ostrożnościowego to takie zgniłe jajko zostawione PiSowi. PO dobrze wie, że jest przegrane, a mówiąc o tymczasowości tych rozwiązań nie tylko łatwiej jest je wprowadzić, ale później będzie świetna broń działając w ramach opozycji.

Będą mówić “Tymczasowo podnieśliśmy VAT, a co robi PiS u władzy? Na stałe go zostawiło, my byśmy już go obniżyli tak jak obiecaliśmy”.

Nawet jak dojdzie do sytuacji o jakiej piszesz, to dług denominowany w złotych, zostanie wykupiony przez NBP bezpośrednio lub za pośrednictwem PKO BP względnie BGK.
Na ten cel będą wyemitowane świeżutkie banknociki o nominale na początek 500, potem 1000, a potem 10000 lub 100000 złotych. Zostanie wprowadzona kontrola obrotu dewizowego z zagranicą i płatności będą mogły być przeznaczane jedynie na zakup towarów za granicą za przedłożeniem w banku faktur zakupu. Ludowi zostanie to przedstawione jako przeciwdziałanie wypływowi zysków za granicę lub coś w tym stylu.Dewaluacja złotego będzie też przedstawiona jako ochrona rynku krajowego przed nadmiernym importem i wspomaganie krajowego przemysłu. Jak ktoś będzie miał trochę złota, to przynajmniej go to nie dotknie aż tak bardzo. Jeżeli zaś USA będą bliskie bankructwa, to zawsze można sprowokować jakąś wojenkę i narzucić ludności zakup “war bonds” czy “liberty bonds” lub czegoś w tym stylu lub wypłacać pensje i emerytury w tychże obligacjach.

@ZQW

Zapominasz o umoczonych we franka. To cała masa rodzin. Nie można tak sobie zdewaluować PLN bo wyjdą na ulicę. Najpierw powinien pojawić się jakiś program wsparcia takich ludzi. Oczywiście nie kosztem budżetu ale np. kosztem chciwych banków zagrancznych. Coś takiego będzie łatwo przeprowadzić i łatwo zdobyć społeczne poparcie.

Sądzę, że nasza sytuacja jest podobna do sytuacji innych państw i w tym przypadku istotne jest raczej kiedy dany kraj zbankrutuje, a nie czy – bo to jest pewne. Bankrutuje system finansowy oparty na rezerwach cząstkowych, a to powoduje, że bankructwem jest zagrożona większość państw, nawet tych mniej zadłużonych. System produkcyjny dostosował się do rozdmuchanych przez kredyty potrzeb konsumpcyjnych i będzie musiał ulec poważnemu skurczeniu w skali globalnej co oczywiście doprowadzi do upadku dużej części przedsiębiorstw. Upadek przedsiębiorstw doprowadzi do wzrostu zatrudnienia, a dalej to już lawina. Widać to wyraźnie na przykładzie Grecji, gdzie wymuszony sytuacją spadek konsumpcji prowadzi do upadku całych branż produkcyjnych i usługowych.

`Kapitan Titanica starał się mieć jak najlepszy czas przepłynięcia’
A gdzie tam. Titanic nie był szybki ale miał być punktualny. Kapitanowi (i nie tylko jemu) bardzo zależało na tym, by się nie spóźnić.

Niestety Krzysztof (mi) ma dużo racji – nie ma prostego ( dobrego ) wyjścia z obecnej pogmatwanej sytuacji naszej lokalnej i globalnego rozbuchanego( zachodniego) konsumpcjonizmu opartego na drukowaniu.
Również bankructwo Polski to będzie tylko ( mam nadzieję ) bankructwo systemu emerytalnego. Tu jest dosyć proste rozwiązanie ( emerytura minimalna – równa dal wszystkich)
Myślę że większość ( w tym emerytów ) chętnie by na to przystała – problemem są coraz mniej liczne grupy uprzywilejowanych cywilów oraz rosnąca ciągle ( bo młoda ) grupa uprzywilejowanych mundurowych

A co z UE? Miała ona chamowac nasze zapędy i byc twardym weryfikatorem wydatków.
Oczywiście UE jest rozlazłą żabą, ale już zmniejsza dotacje, już obcina rolnikom i już daje kary za złe wykonanie usług. Ale oczywiście składki nadal płacimy. Czy ten fakt coś zmieni?

Moim zdaniem tak. Przyjmiemy euro.

Moim zdaniem złoto właśnie zaliczylo dołek, teraz w ciagu 2 lat bedziemy mieli złoto po 5000$ złotówka bedzie zamieniona na euro. Po te 5000$ trzeba bedzie sprzedac wszystkie zloto, a potem potem to już nie będzie miało znaczenia bo zywność tak skoczy do góry, ze nikt nie bedzie sie tym zajmował.

No to ja już sam nie wiem.

USA drukuje na potęgę, w końcu to musi upaść, dolar straci status waluty “rezerwowej” na rzecz renminbi jeżeli tylko nie ustanowią chińczycy z ruskimi wspólnej waluty opartej na złocie.

Euro to nie waluta tylko świstek papieru, wiadomo że strefa euro musi upaść.

Złoto/srebro niby jest niedoszacowane, ale jakoś nie może się wybić nawet na tyle żeby dojść do poziomu z początku roku, zanim to spisek sztucznie zaniżył jego kurs do 1180$. No i nie wiadomo czy nie strzeli nikomu do głowy jakiś nowy executive order 6102, albo delegalizacja obrotu złotem jak teraz w Syrii.

Złotówka niby się trzyma jako tako, ale Polska zbankrutuje.

Ziemi się nie dodrukuje i mogłaby być zabezpieczeniem przed nieuniknionym ale różne epizody z przeszłości (np. dekret Bieruta) pozostawiaja pewien niesmak.

Czy to możliwe, że jednak przed “kryzysem” nie ma ucieczki?

Warto dodać, że bankructwo Polski w latach ’90 było tylko formalnym stwierdzeniem stanu faktycznego i ukoronowaniem całego procesu, który zaczął się znacznie wcześniej. Rzeczywiste bankructwo nastąpiło co najmniej 10 lat wcześniej, na początku lat ’80, po epoce beztroskiego zadłużania Gierka. Właśnie ten słynny ocet na półkach to był efekt bankructwa. Strajki i stan wojenny były tylko konsekwencją. Uwieńczeniem tej historii była hiperinflacja i upadek ustroju.

Jak widać, stan bankructwa może trwać nawet 10 lat i właśnie na tyle trzeba być przygotowanym.

Dekretem z 21 maja 2013 Francja zakazała przesyłania metali szlachetnych pocztą. Oznacza to likwidację możliwości anonimowego zakupu złotych sztabek czy monet.

Władza boi się metali szlachetnych, bo są narzędziem, dzięki któremu obywatele uzyskują ekonomiczną wolność. I tak jak w czasach Wielkiego Kryzysu rządzący próbują ludziom odebrać złoto.

Zakaz przesyłania złota pocztą oznacza likwidację anonimowości. Zakup w sklepie jest odnotowywany – w Polsce również przy zakupie złota w sklepie (przynajmniej w sklepach Mennicy Polskiej) trzeba się wylegitymować i jest to rejestrowane. Nie ma innego wyjaśnienia, niż przygotowanie spisu obywateli posiadających złoto, by im to złoto w odpowiednim momencie odebrać.

Alerz Przemo, podniesienie VAT o niemal 5% (w przyp. stawki 22% do 23%, ale już o niemal 15% dla 7->8%) jest oczywiście tymczasowe! I ja od początku jestem o tym przekonany. Następne procenty w kolejce to zwycięskie numerki 24 i 25.

Tymczasowy jest podatek “Belki” wprowadzony jakoś dekadę temu, na “dwa lata”. Tylko tutaj nie będzie potrzeby żadnej żonglerki procentami. Zwyczajnie się przytnie lokaty (a czemu by nie akcje i obligacje?) wzorem cypryjskim.

Emerytury? Tymczasowe. OFE? Tymczasowe. Wszystko w P(R)L jest tymczasowe, tylko ryje przy korycie wymykają się żelaznemu prawu tyczmczasowości i są wciąż te same.

Kredyciarze niech bankrutuja albo zdychaja – jakim prawem pomagac im za darmoche i rozdawac mieszkania? Mogli wyjechac i popracowac za granica zdobywajac te 40-50% wartosci mieszkania a nie jak barany naganiac banke. Masz kredyt – twoja sprawa nie moja.

@7.Johnny – rozwiązanie pacyfikujące “frankowiczów” się znajdzie i jest aktualnie testowane przez Orbana. Póki co będą jednak żyłowani ile się da, aż zamiast 2% kredyciarzy niespłacających kredytów będzie ich połowa. Wówczas “polski Orban” ich uratuje (a tak naprawdę banki) zamrażając kurs, bo dla “wierzyciela” lepiej odpisać jako stratę mniej niż więcej. W końcu ostatecznie można też pod stołem, pardon – programem ratunkowym, przekupić banki wyrównując im straty i zyskując wraz z poklaskiem tłumu, uznanie i honory wśród banksterskiej braci.

W moim poprzednim wypisie powinno być: “Upadek przemysłu doprowadzi do spadku, a nie “wzrostu” zatrudnienia”. Przepraszam. Co się tyczy siły sprawczej, która rzekomo mogłaby poprawić sytuację Polski, to takiej nie znajdziemy. Znajdujemy się na równi pochyłej razem z innymi krajami i kwestią czasu jest całkowite załamanie. O tym liczące się partie polityczne wiedzą i każdy stara się ugrać jak najwięcej dla siebie. Dlatego też PO nie ma programu i nie będzie miało PiS. Opracowanie takiego programu w obecnych warunkach jest nierealne jak nierealna jest spłata przez Iksińskiego kilkuset tysięcy zł. kredytu z zasiłku dla bezrobotnych. W przypadku państw odpada nadzieja na wygraną w kasynie czy w Lotto, a pozostaje jedynie praca ma rzecz przekonania MFW aby nie odciął kroplówki już dziś. W czym rząd, obecny lub przyszły musi być biegły – to jest sprzedawanie kitu w kraju i zagranicą. I to rząd z udziałem ministra Rostkowskiego robi w miarę dobrze.

Zabranie obligacji z OFE to tylko schowanie długu rzeczywistego i ukrycie gow ZUS-ie. Utworzenie OFE rozpoczęło proces ujawniania ukrytego długu. Teraz będą iść w drugą stronę.
Da to tyle, że kupione zostanie trochę czasu, bo zobowiązania nie trzeba będzie spłacać już teraz tylko trochę później. Więc w sumie jest to oddalenie bankructwa. Ale też wytrącenie znad siebie bata zmuszającego do reform, które by przed nim uchroniły.

@Johnny
Piszesz :”Zapominasz o umoczonych we franka. To cała masa rodzin. Nie można tak sobie zdewaluować PLN bo wyjdą na ulicę. Najpierw powinien pojawić się jakiś program wsparcia takich ludzi. Oczywiście nie kosztem budżetu ale np. kosztem chciwych banków zagrancznych. Coś takiego będzie łatwo przeprowadzić i łatwo zdobyć społeczne poparcie.”

Udzielanie kredytów we frankach, noszące cechy typowego “carry trade” połączone z kompletną nieodpowiedzialnością banków związaną m.i. z bankowym tytułem wykonawczym to jest kompletna patologia. W większości krajów, aby kupić nieruchomość należy mieć wkład własny minimum 20% wartości nieruchomości.Jeżeli ktoś tyle zebrał, to znaczy, że jest oszczędnym i wiarygodnym człowiekiem. Bank powinien udzielić mu kredytu, bo z tego żyje i nic prawie nie ryzykuje.Z drugiej strony, osoba która bierze kredyt hipoteczny na nieruchomość i nie może go spłacić, oddaje po prostu klucze i zapomina o kredycie. Traci te 20% wartości nieruchomości, jakie zapłaciła gotówką i wszystkie raty, jakie zapłaciła do tej pory, ale ma spokój.
Rozwiązaniem dla frankowiczów, co kupili nieruchomość bez wkładu własnego, byłoby wykupienie wolności za cenę oddania kluczy i spłacenia wkładu własnego w ratach, chyba że zostali obciążeni składkami za ubezpieczenie od niewypłacalności. Wtedy ryzyko powinna przejąć firma ubezpieczeniowa. Zniesienie bankowego tytułu wykonawczego powinno być absolutnym priorytetem, bo jest to kompletna patologia rodem z głębokiej komuny.

@ZQW

nie wiem czyj był to pomysł, ale pojawił się taki. Gdy ktoś nie może spłacić kredytu to oddaje klucze, ale jeszcze przez 3 lata płaci raty. Licząc 2k miesięcznie może to być ekwiwalentem wkładu własnego. Ilu by na to poszło, nie wiem.

Niestety, obawiam się, że autor tego artykułu może mieć rację. Wbrew wyrażanym tu opiniom, sytuacja w Polsce w znacznej mierze odbiega od normy kontekstu europejskiego, w jakim się poruszamy. To inne nacje europejskie przejmują bowiem marnowany przez nas nieodwracalnie potencjał naszego młodego pokolenia. I to w tym tkwią zarodki najgorszych konsekwencji w pełni możliwego przyszłego bankructwa Polski. Jeśli nic z tym nie uczynimy w najbliższych latach, nie będą one przy tym niestety niezauważalne, a niewykluczone, że w pełni druzgocące całą fizyczną tkankę narodu. W najczarniejszym scenariuszu możemy ulec pełniejszemu samounicestwieniu, niż stałoby się to nawet w efekcie jakiejś ograniczonej do naszego terytorium wojny jądrowej. Więcej próbuję o tym powiedzieć w swym minifelietonie:
http://zmotykanaslonce.blog.pl/2013/08/05/jedne-narody-rosna-inne-obumieraja/

Co zaś do wcześniejszej wypowiedzi Krzysztofa:

> Co się tyczy siły sprawczej, która rzekomo mogłaby
> poprawić sytuację Polski, to takiej nie znajdziemy.

spróbowałem opracować pewne (wbrew pozorom) w pełni – w mojej opinii – realistyczne rozwiązanie (oczywiście – jak wszystko – wymagające uprzedniej akceptacji społecznej i niemałej woli politycznej):
http://zmotykanaslnce.blog.pl/diagnoza-i-remedium/

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *