Categories
Klerykalizm

Święto Roku

Zbliżają się święta, dla wielu najważniejsze w roku. Mało kto zastanawia się nad tym, skąd się te święta wzięły. Stwierdzenie ‘odwieczna tradycja’ zwykle kończy dyskusję.

Nie posiadamy żadnej wiedzy o tym, w którym dniu roku urodził się Chrystus. Hipolit Rzymski, który jest najstarszym źródłem wypowiadającym się w tej kwestii, datowany jest na rok 204. Dopiero ponad 200 lat po interesujących nas wydarzeniach są one osadzane w kalendarzu. Wiarygodność Hipolita jest zbliżona do mojej, czyli jest mniej więcej zerowa, i Chrystus mógł się urodzić w dowolnym dniu roku. Tak więc Boże Narodzenie należy rozumieć jako pamiątkę tego wydarzenia. Po prostu w początkach chrześcijaństwa trzeba było zastąpić czymś dawniejszą tradycję i urodziny boga (bo dla prostego ludu Chrystus jest po prostu bogiem) doskonale się do tego nadawały.

Od momentu, gdy ewolucja zapaliła płomień świadomości w mózgach naszych przodków, zaczęli oni obserwować otaczający ich świat. Zauważyli cykliczność, zarówno dobową jak i roczną. Odkryli zjawisko przesilenia letniego i zimowego. Szczególnie ten drugi moment miał duże znaczenie – od tego momentu społeczność ‘miała z górki’ – noce stawały się coraz krótsze, wkrótce miała przyjść wiosna, miał się skończyć ziąb i głód. Było co świętować.

Naszą prawdziwą tradycją, jako Słowian czy Polaków, jest Święto Godowe, które potem zostało zagrabione przez chrześcijaństwo, podobnie jak inne święta prechrześcijańskie obchodzone w przesileniu zimowym, jak na przykład rzymskie Sol Invictus czy żydowskie Hanukkah/Chanuka. Warto cieszyć się, że zima i polska noc polarna wkrótce się skończą. Warto dopełniać słowiańskiej tradycji wspólnego spędzania czasu, biesiadowania, wymieniania się podarkami.

Tradycje chrześcijańskie mieszają się ze słowiańskimi, żydowskimi czy tymi, stworzonymi przez sowieckich okupantów. Zabawne, że ‘tradycję’ jedzenia karpia na Wigilię, ten tak bardzo (/uklęknij) prawdziwie katolicki i prawdziwie polski (/powstań z klęczek) zwyczaj, wprowadzili komuniści zaraz po wojnie. Tworzono wtedy państwowe gospodarstwa rybne, które wraz z końcem roku musiały zdążyć z odłowieniem ryb, by te nie udusiły się pod lodem. I tak stalinowski pomysł biznesowy stał się katolicką tradycją.

Czytelnikom życzę wesołych Świąt Godowych.

Share This Post

32 replies on “Święto Roku”

Gratulacje za ten wpis. DLa ludu nie liczy się dzisiaj ani prawda ani powód. Ludzie cieszą się bo mają pare dni wolnego, premie w wypłatach i możliwość napicia się wódki a to wszystko w najprawdopodobniej niewłaściwą datę a nawet skradzioną ( Horus)
No ale cóż zrobić…

W 100% zgadzam się z Twoim wpisem. Potwierdza on moje obserwacje i zdanie na temat polskiej kultury, tożsamości narodowej oraz tradycji, która nieodzownie związana jest z kościołem rzymsko-katolickim. Od zawsze twierdziłem, że kościół rzymsko-katolicki w polskim wydaniu (jaki by on nie był i będzie w przyszłości) jest i będzie gwarantem i wyznacznikiem Polaków jako narodu. Czy się to komuś podoba czy nie kk to nasz wyznacznik i cecha narodowa (obok chociażby języka). Wg mnie kk w Polsce jest odpowiednikiem chociażby szopki z rodziną królewską w GB, która też ewoluuje w czasie, chociaż również jest cofnięta w fazie. Tak po prostu jest – nie jest to ani złe, ani dobre. Począwszy od unikalnej tradycji, choćby tej “świątecznej”, skończywszy na “obsłudze” spraw państwowych w sytuacjach kryzysowych, w których cywilna państwowość jest nieudolna/niezdarna/nieprzgotowana. Jakby nie patrzeć na temat wypadku w Smoleńsku, to chyba niezaprzeczalnym jest fakt, że pośród chaosu, tylko kk miał jakieś gotowe i spójne procedury, które pozwoliły w miarę “ogarnąć” temat pochowania głowy państwa i bieżącego ogarnięcia tej sprawy.

Także faktycznie – coś zostało pożyczone, zagarnięte, wyewoluowało w czasie (i ewoluuje ciągle)… ale przez to jeszcze bardziej stało się wyznacznikiem polskości na pochybel antyklerykałom:)

Doxa
W wielu dziedzinach jesteś ekspertem, masz rozległą wiedzę, więc może poświecisz trochę czasu i zweryfikujesz/wyjaśnisz za pomocą rozumu kilka cudów, które dokonały się w historii chrześcijaństwa. Zacznij od cudu słońca w Fatimie, cudu w Lanciano, całunu turyńskiego, stygmatów wielu świętych i nierozkładania się ich ciał po śmierci. Bo zwykłe uzdrowienia z często niewyleczalnych chorób, których były tysiące raczej do ciebie nie przemówią , tak samo zresztą jak egzorcyzmy. Jedź na jakąś mszę o uzdrowienie i uwolnienie, która odbywa się w paru miejscach w Polsce, to może zobaczysz na własne oczy, co się dzieje z niektórymi ludźmi, którzy “bawili” się wcześniej w satanizm, podczas przemienienia chleba w Ciało Chrystusa. Poczytaj, poodwiedzaj niektóre miejsca, sprawdź na własne oczy. Bo w doczesnym życiu już osiągnąłeś sukces, teraz upewnij się, czy rzeczywiście tak jak aktualnie sądzisz, nie istnieje życie wieczne. Bo szkoda by było jakby tak inteligenta osoba, przekonała się dopiero po śmierci, kiedy będzie już za późno żeby cokolwiek zmienić, jak bardzo się myliła.
Pokój i dobro.

@Brat Mniejszy

Pozwolę sobie napisać w pytaniu do Doxy. Otóż ” cuda ” zdarzały się w Buddyzmie w postaci nierozkładających się ciał i jogginów żyjacych ponad przeciętną ! W przeciwieństwie do Chrześcijaństwa Buddyzm nie wyznaje poglądu, że kto nie wierzy w ” ich wersję wydarzeń” ten zgnije w piekle, czy morzu siarki…

Tak samo jak w Chrześcijaństwie są cuda tak samo i są też jego przekleństwa w postaci opętań demonicznych, ale przecież sam Bóg w Judaiźmie zesłał to gówno na ludzi i powiedział, że wprowadzi między ludzi niezgodę…

Chrześcijaństwo natomiast zostało narzucone siłą w barbażyński sposób, więc nie ma się co dziwić, że garstka cudów, które występują wszędzie indziej nie robią na nikim wrażenia…

Poza tym istnieje coś takiego jak świat astralny ( duchy ) ale nie jest to powód jeszcze do tego, żeby w ogóle mieć pewność że jakaś istota jest Bogiem.

Tymczasem w katolicyźmie popełniono gigantyczny plagiat wszystkiego z czego on wynikał? Myślę, że z niewielkiej wiedzy tych ludzi, którzy wszystko co osiągnęli dziś mogą zawdzięczać przelewanej krwi m.in Słowian

Dla mnie to właśnie jest fascynujące: święta które zostały wchłonięte przez KK – wchłonięte w sposób jak najbardziej pozytywny. Pomyśl, czcząc Boże Narodzenie wplatasz się również w krąg swych przodków z bardzo odległych czasów, stajesz w niekończącym się rzędzie, nie jesteś sam, jesteś wspólnotą.
Bo jest jeszcze jeden aspekt Bożego Narodzenia: to również święto zmarłych. Pusty talerz przy stole wcale nie oznacza nieznanego wędrowca, oznacza tych, którzy odeszli, a których zapraszamy do wspólnej wieczerzy. U nas w górach jeszcze nie tak dawno przyzywało się wieczorem zmarłych na wieczerzę – nawet po imieniu.
Wszystkim życzę Wesołych i Rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia lub jeśli kogoś gryzie ta nazwa, to Godnich Świąt.

Warto być chrześcijaninem także z pragmatycznego powodu jeśli mogę tak to niezgrabnie ująć. OTuż co jak co, ale tylko oparcie w KK może być siłą dla narodu w starciu z islamem. Naród bez wiary wyginie. Takie jest moje zdanie.

pozdrawiam

brat_mniejszy@
przemiana cleba w ciało – to wiara w magię.W biblii nic takiego nie jest opisane.Jezus raz ofiarował swoje ciało umierając na krzyżu.Jest to ofiara za grzech ludzkości.Jedyna i wytarczajaca.Jej moc funkcjonuje przez wiarę,tego,który wierzy.Nie ma potrzeby powtarzania ,powielania ofiary.Dogmat o transubstacjacji wymyslono po to ,zeby uzasadnić koniecznośc istnienia tzw “kapłanów”,którzy ponoc “poświęcają” ten kawałek maki z woda.

@Seba
To czy wierzysz czy nie, nie zależy od Ciebie więc wybór pragmatyczny nie wchodzi w grę. Możesz wybrać kogo kochasz? Powiem, warto jednak aby niewierzący nie walczyli z wiarą. Ja w Boga nie wierzę ale takiej walki nie podejmuje bo wiem jaką korzyść przynosi wiara i religia. Gdyby nie przynosiła to nie zostałaby przez ewolucją wytworzona. Również tępię wszystkich ateistów którzy naśmiewają/zwalczają wiarę. To idioci.
Wesołych Świąt.

Doxa – dobry wpis. gratuluję
@Cracko – Twój argument o ewolucji jest co najmniej dziwny.Fakt “wytworzenia” czegoś przez ewolucję jeszcze nie przesądza o tym że jest to dobre (patrz gatunki które wymarły z powodu nieprzystosowania do środowiska). Poza tym, może my też jesteśmy narzędziem ewolucji które ma za zadanie wyprzeć zabobony, religie i inne przesądy. W takim wypadku chyba też przynosimy korzyść i należałoby tępić wszystkich ludzi walczących z walczącymi ateistami, i oczywiście nazwać ich wszystkich idiotami. Czy dobrze rozumuję?

Ryszard
Właśnie w tą przemianę w Ciało i Krew Chrystusa powątpiewał też mnich sprawujący mszę w Lanciano. Wtedy właśnie miał miejsce cud, zwany cudem z Lanciano, którego skutki możesz zobaczyć do dziś. Wygooglaj sobie.
Jarek
To nie prawda, że muzułmanin albo ateista nie może zostać zbawiony. Muzułmanin będzie rozliczany z miłości do bliźniego i z dobrych uczynków, a tych może mieć dużo więcej niż niejeden chrześcijanin. Na końcu liczy sie tylko miłość. http://gosc.pl/doc/801875.Muzulmanin-w-niebie
Polecam też książkę Maria Simma “Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi”. Bardzo ciekawa nawet dla niekatolików. Tam też jest kilka przykładów, gdzie osoby wydawałoby się niewierzące zostają zbawione.
http://www.aukcje.fm/download/MARIA%20S … zki%29.pdf

A szczególnie polecam obejrzeć krótki film dokumentalny o działaniu Ducha Świętego. To są prawdziwe sceny z Brazylii i Afryki. Na youtube wpiszcie “duch dokowicz” , albo tu macie link http://www.youtube.com/watch?v=AInWvmXOkm8

Nie ma pośredników między Bogiem a człowiekiem. A wciąż różni ludzie, większe lub mniejsze organizacje religijne, czerpią z tego materialne korzyści. Poczytajcie np. krótkie ale dobitne teksty Alheana. Prawdziwego Boga odnajdują chyba tylko nieliczni, reszta żyje w kłamstwie i iluzji.
Pierwszy krok to uświadomienie sobie tego, wyrwanie się spod jarzma egregora. Potem niestety jest już trudniej bo zaczynamy myśleć samodzielnie..

@cracko

za Świętej! Pamieci prezydentem:

spieprzaj dziadu!

stosunkowo wesołych godów!

To zbyt szacowny blog aby powielać takie bzdury. Czy Sowieci / komuniści, mogli zaplanować coś na wigilijny stół ? Jeżeli istniałby jakiś plan, to prędzej żeby ryby się podusiły, a nie trafiły na uroczystą katolicką wieczerzę.
Ryba na wigilijnym stole znalazła się ze względu na post, a dostęp do karpia był łatwiejszy niż do szczupaka

Ryszard
Właśnie w tą przemianę w Ciało i Krew Chrystusa powątpiewał też mnich sprawujący mszę w Lanciano. Wtedy właśnie miał miejsce cud, zwany cudem z Lanciano, którego skutki możesz zobaczyć do dziś. Wygooglaj sobie.
Jarek
To nie prawda, że muzułmanin albo ateista nie może zostać zbawiony. Muzułmanin będzie rozliczany z miłości do bliźniego i z dobrych uczynków, a tych może mieć dużo więcej niż niejeden chrześcijanin. Na końcu liczy sie tylko miłość.
Polecam też książkę Maria Simma “Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi”. Bardzo ciekawa nawet dla niekatolików. Tam też jest kilka przykładów, gdzie osoby wydawałoby się niewierzące zostają zbawione.

A szczególnie polecam obejrzeć krótki film dokumentalny o działaniu Ducha Świętego. To są prawdziwe sceny z Brazylii i Afryki. Na youtube wpiszcie “duch dokowicz”.
Już więcej nie będę pisał. Doxa proszę przepuść ten ostatni mój komentarz.

@pazór
Po tej odpowiedzi kwalifikujesz się pod bana, za głupotę.
@jj
Czas pokaże jak będzie, mi się jednak wydaje że cywilizacje czy narody wierzące mają przewagę nad niewierzącymi. Nie znaczy to że wygrają bo są jeszcze inne argumenty oczywiście. Religia zapewnia kohezję grupy. Nie liczy się prawda tylko to co daje korzyść przy funkcjonowaniu w danym środowisku. W związku z tym, chyba jednak ewolucja nie będzie preferowac sytuacji przedstawionej przez Ciebie.

Jeśli idzie o różne “cuda”, “magiczną moc modlitwy” itp polecam super czytadło “Bóg urojony” Richarda Dawkinsa (nawiasem mówiąc – naczelnego ateisty tego świata 🙂 Szczególnie ubawiły mnie wyniki doświadczenia naukowego – przeprowadzonego wraz z przedstawicielami kościoła – nad skutecznością modlitwy… Pozdrawiam wszystkich.

Doxa ja wiem, karp od stalina, choinka z Niemiec, kolęda cicha noc z Austrii itd, dobrze, że nie tłumaczysz swoim wiernym dzieciom czytelnikom z kąd się biorą prezenty w Wigilę Bożego Narodzenia 😉

Strasznie smutne to co sie stało w Radomiu. Dobrze że to pokazałeś. Co do Świąt – myśl co chcesz, Przemysławie 🙂 I tak, oczywiście że KK sporo świąt zaadoptował! Jak najbardziej. Z Bożym Narodzeniem akurat nie do końca trafiłeś w temat (choć podpowiem: Mitra) bo znacznie ciekawsze IMHO jest święto Matki Boskiej Zielnej i dożynki. Zwyczaj stary jak rolnictwo, a w tradycyjnej formie Swięta Plonów przetrwał tylko w Polsce, Słowacji, Czechach, Niemczech, Białorusi, Rosji. Osobiście przychylam się do poglądu że waga tego święta była tak wielka że słowiańscy żercy zgodzili się na chrześcijaństwo pod warunkiem zachowania tego właśnie obrzędu – tłumaczyłoby to relatywnie nikły opór wobec chrystianizacji. Niemniej zamiast dywagować na tematy ogólne typu – jakimi %^&^$#ami byli papieże wobec Polaków w okresie średniowiecza (brak mi przekleństw, a zasób mam bogaty)życzę Tobie Wszystkiego Najlepszego. Spokojnych i radosnych Świąt i wspaniałego Nowego Roku. Niech będzie lepszy niż ten. Dla nas wszystkich! Obyśmy pozbyli się pychy i arogancji i nauczyli pokory i pilności (strasznie leniwy i arogancki ze mnie gość, stąd akurat takie życzenia 🙂 i niech nasza praca wyda owoce (wydajesz się być bardzo systematycznym i pracowitym osobnikiem – zatem to jest pod Ciebie 🙂 Najlepszego!

Ps. Do wpisu zainspirowały mnie bardzo fajne życzenia świąteczne jakie dostałem od jednego z moich chlebodawców/ klientów – praktykującego muzułmanina. Może znów wróci świat w którym i wierzący i niewierzący będą mogli żyć w zgodzie, razem? Byłoby fajnie. Tylko nie przestawaj jechac KK kiedy na to zasługuje, proszę! Nie zgadzam się z Twoimi wpisami dotyczącymi wielu spraw (np. kondycji WBK – a jest to bank którego osobiście nienawidzę – i bójek w parlamencie jak wyznacznika demokracji) ale do cholery ja nie chce się z Tobą zawsze zgadzać, oczekuję tych stymulujących uderzeń obuchem po łbie.

Ps2. Ktoś tu (@kserkses) przywołał Dawkinsa. Fajny choć z deka rozdęty gość. Jak już mam głosowac na ateistów o wspaniałych umysłach i wielkiej sile oddziaływania to zdecydowanie Neil Degrasse Tyson i Michio Kaku! A i tak kiedyś dotrzemy do punktu Omega 🙂

PS3. Taki stary żart. Naukowcy zbudowali potężny superkomputer o możliwościach dalece przewyższajacych wszelkie istniejące procesory razem. Po odpaleniu jednostki podekscytowani zadają pierwsze pytanie – Czy istnieje Bóg? Komputer mieli dane przez kilka minut i w końcu odpowiada: – Teraz juz tak. Definicją boskości jest znajomości położenia wszystkich atomów/ cząstek w danej jednostce czasu. Radosnych Świąt 🙂

@Seba O! To już straszenie piekłem nie wystarcza, trzeba jeszcze poprawić islamem? Widzisz jakiś konflikt z islamem w Polsce, czy dopiero zamierzasz go wydumać na podparcie swojej tezy?

Panie Słomski szanuję Pana zdanie ale wolę okropne chrześcijaństwo niż radykalny islam, który tak szybko się rozwija na zachodzie Europy. Widzi Pan katolików modlących się dzień w dzień na ulicach blokując ruch? Chyba nie a takie sytuacje są w Francji gdzie muzułmanie odprawiają swoje modły. Skoro jest Pan takim ateistą to może czas przyjrzeć się innym religiom.

To jeszcze o karpiu. Faktem jest, że karpia wprowadzili powszechnie na nasze stoły komuniśći, na takiej samej zasadzie jak wprowadzili papier toaletowy do naszych wychodków. Bardziej poprawne jednak jest tu słowo: upowszechnili. Bo kiedyś jeśli ryba pojawiała się na wigilię wśród gminu to był śledź. Co do makłowiczowego karpia w galarecie – zrobiłem ankietę wśród znajomych (małe miasteczko południowa Polska + okoliczne wioski) i na 34 próbki tylko 2 były karpie w galacie. Reszta zwyczajnie smażona w panierce. Tyle odnośnie PGRyb.

@Kuba – drogi kolego, katolicy w Polsce do dziś blokują ruch drogowy przy okazji swoich procesji (szczególnie Bozego Ciała) czy pielgrzymek…
Ta religia ucywilizowała się dopiero w ciągu ostatnich 200 lat, i to pod silnym naporem idei humanizmu. Poprzednio zapisała się krwawo przez długie wieki w historii wszystkich kontynentów. Dlatego upatrywanie w katolicyzmie roli zapory przed islamem jest tym samym, co prowadzenie rozważań co jest lepsze: dżuma czy cholera. Tylko postawienie wszelkich religii poza wpływem na politykę i szkolnictwo pozwala na zrównoważony rozwój kraju.
@Creet – powtarzasz zbitkę słowną Polak=katolik, więc napisz wyraźnie co z tego, wg ciebie, wynika. Że wyznawca innej religii czy człowiek niereligijny nie może być dobrym Polakiem? Tyle że życie pokazuje, coś całkiem przeciwnego. Katolik wiedzie życie pod przewodnictwem duchowym księdza, który na pierwszym miejscu ma interes kościoła i papieża, nie Polski. Pisano o tym nie raz:
Memoriał Tadeusza Kościuszki 1815 r. !!! „Kościół Powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. Żadna religia nie może im przeczyć odwołując się do prawa boskiego, przeciwnie, każda religia powinna być posłuszna prawom ustanowionym przez naród” !!! “Księża będą zawsze wykorzystywać ciemnotę i przesądy ludu. Będą posługiwać się religią jak maską, pod którą kryje się obłuda i zbrodniczość ich poczynań.” (Tadeusz Kościuszko) Adam Mickiewicz pisał w „Trybunie Ludów”: „Księża i prałaci, wy oczekujecie zbawienia tylko od złota… Nie mówcie, że ludy was opuszczają; to wy je opuściliście; one was szukają na posterunku waszym i tam was nie znajdują; one chcą się podźwignąć, a wy je w dół spychacie (…). Lud, który walczy o swoją niepodległość albo o rozszerzenie swoich swobód… powinien nie ufać wysokim dostojnikom Kościoła, którzy wszyscy jednakowo są przywiązani do kultu absolutyzmu bez względu na to, czy ten absolutyzm jest mahometański, czy heretycki, czy nawet ateistyczny”.

@dino – dość ostro nadinterpretujesz! Prośba o ponowne przeczytanie mojego wpisu i weryfikację tego co z niego zrozumiałeś. Mam bardzo dobrą świadomość olbrzymiej ułomności polskiego kk. Jestem natomiast zdania, że nasza lokalna ‘cywilizacja’/nasz naród jest z nim nierozerwalnie związany. Bilans zysków i strat związanych z tą symbiozą (czy nierzadko pasożytnictwem) wg mnie był, jest i będzie w przyszłości dla Polaków dodatni. Dopytujesz mnie czy wyznawca innej religii, czy człowiek niereligijny nie może być dobrym Polakiem? Do wyznawców innych religii totalnie nic nie mam. Wręcz przeciwnie – w różnorodności siła, bo to wzajemna stymulacja. Co do niereligijnych mam mieszane uczucia, jakoś nieodparcie kojarzą mi się z komuchami, przez których teraz mamy tak pod górkę. Bez urazy, to po prostu silniejsze ode mnie. Ale myślę, że mnie zrozumiesz, wszak wg ateistów (których znam) każdy wspólczesny chrześcijanin jest przecież odpowiedzialny za akcje ze średniowiecza:-)

Tak tylko – Polacy są oficjalnie rzymsko-katolikami dopiero od 966 roku, tak dokładniej. Wcześniej też byliśmy Polakami…więc trudno tu mówić o “nierozerwalnej więzi”.

@Adam – Trochę pokraczny ten kontrargument, pisząc o nierozerwalności miałem na myśli przyszłość. Żeby coś było nierozerwalne musi wcześniej (za)istnieć – sądziłem, że jest to oczywiste.

Korzystając z okazji, obserwuję tutaj dość dziwne zjawisko, dla jasności dwa cytaty:

1) z Makłowicza (komentarz na podstawie którego powstał wpis Doxy):
“Kiedyś na Wigilię jadano mnóstwo ryb. Były karpie, sandacze, szczupaki, liny, a nawet pstrągi. Karp był zawsze, choć zdominował nasze stoły w czasach PRL-u. To była jedyna ryba, którą można było dostać w miarę świeżą.”

2) z Doxy:
Zabawne, że ‘tradycję’ jedzenia karpia na Wigilię, ten tak bardzo (/uklęknij) prawdziwie katolicki i prawdziwie polski (/powstań z klęczek) zwyczaj, wprowadzili komuniści zaraz po wojnie… Karp to efekt uboczny PGRów –

Celowa złośliwość podyktowana brakiem obiektywizmu, czy problem ze zrozumieniem tekstu pisanego?

chrześcijaństwo było wprowadzane 3 metodami:
1. na siłę
2. zmieniając pogańskie wierzenia w chrześcijańskie w celu ich wyplewienia z umysłów w następnych pokoleniach
3. przez politykę, robiąc wszystko aby królowie, cesarze i etcetera przyjmowali wiarę chrześcijańską a następnie ONI jako przywódcy wprowadzali na swój lud jedyną słuszną religię metodą nr.1

@Cracko
Dokładnie. Czas pokaże, i dlatego trochę ciężko było mi przyjąć Twoje stanowcze sądy o ateistach. A z tą przewagą narodów wierzących nad niewierzącymi to też różnie bywa, bo porównać można np takie Czechy i Polskę…
tak czy inaczej wszystkiego dobrego w nowym roku jesli jeszcze zajrzysz po takim czasie.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *