Categories
Ekonomia Energia

Th

Dostępność i taniość energii ma kluczowe znaczenie dla wzrostu gospodarczego, postępu technicznego i jakości życia. Wyobraźmy sobie benzynę po 1 zł/l. Ilość pieniędzy zaoszczędzona przez konsumentów byłaby ogromna, a środki te można by przeznaczyć na zakup innych dóbr i usług, co spowodowałoby powstanie nowych miejsc pracy. Z kolei benzyna po 10 zł/l oznaczałaby odcięcie większości Polaków od transportu indywidualnego – do dużej ilości miejsc pracy nie opłacałoby się dojechać, inne zostałyby zlikwidowane. Podobnie jest z energią elektryczną. Choć dla konsumenta indywidualnego nie ma większego znaczenia, czy zapłaci 50 czy 150 zł miesięcznie, dla przemysłu koszt energii ma ogromne znaczenie. Cały przemysł wytwórczy oparty jest na energii elektrycznej. Jej niska cena oznacza możliwość dostarczania produktów wysokoprzetworzonych w niskich cenach, wysoka cena oznacza konieczność zamykania zakładów produkujących produkty, na które ludzi nie stać.

Bardzo niekorzystne jest łatwe opodatkowanie paliw i energii. Bandyci-politycy wykorzystują ten fakt powodując wzrost cen dóbr i usług, co przekłada się na inflację i bezrobocie. Kolejny dowód, że to politycy tak naprawdę tworzą patologie, które obiecują zwalczać. Co gorsza, politycy są zwykle debilami, kompletnie nie potrafiącymi dostrzec gdzie jest prawda a gdzie fałsz, przez co nie są w stanie skierować kraju w kierunku obiecujących technologii. Popierają to, co jest medialne i to, co jest opłacane przez lobbistów.

Paliwa kopalne były cudownym wynalazkiem. Wystarczy zrobić dziurę w ziemi, wydobyć trochę kopaliny i ją spalić, by uzyskać energię. Wprowadzenie paliw kopalnych do komercyjnego użycia umożliwiło rewolucję przemysłową, populacja na planecie gwałtownie wzrosła i życie osiągnęło jakość nieporównywalną z czasami, w których stosowano lampy oliwne.

Paliwa płynne, będące rodzajem paliw kopalnych, są najwygodniejsze w zastosowaniu. Łatwiejsze do spalenia niż paliwa stałe i łatwiejsze do przenoszenia niż paliwa gazowe umożliwiły zastosowanie do napędzenia transportu. Niestety, wygląda na to, że surowce płynne są również najłatwiejsze do wydobycia i wiele wskazuje na to, że osiągamy szczyt ich produkcji. Zresztą węgiel kamienny też powoli się kończy i jedynym surowcem energetycznym, który rokuje obiecująco, jest gaz ziemny pochodzący ze szczelinowania.

Energia odnawialna nie jest rozwiązaniem. Ilość możliwych miejsc pod hydroelektrownie jest określona, podobnie jak ilość turbin wiatrowych, które można zbudować. Nie za wesoło jest z energetyką słoneczną, szczególnie w chłodniejszych krajach. Nawet zastawiając cały kraj instalacjami tego typu trudno o pokrycie zapotrzebowania na energię. W branży energetycznej funkcjonuje dużo oszustów (jak Nazimek), czy wręcz oszukańczych organizacji (jak Greenpeace), obiecujących nierealne rozwiązania lub blokujących racjonalne rozwiązania, z którego dane osoby nie mogą czerpać osobistego profitu.

Pewnym światełkiem w tunelu, przynajmniej jeżeli chodzi o energię elektryczną, jest zastąpienie torem uranu w energetyce jądrowej.  O tym traktują trzy poniższe nudne filmiki po angielsku:

Osobiście odbieram jako przygnębiający fakt, że Polacy zupełnie nie mają szans na odegranie swojej roli w tej rewolucji. Z brakiem prawdziwych naukowców, brakiem kapitału i energetyką rodem z 19 wieku, Polska jest Afryką energetyki. Tu karty rozdawać będą Niemcy, Brytyjczycy i Amerykanie wspierani pracami koncepcyjnymi Żydów i Rosjan. Pierwsze wdrożenia odbywać będą się w Azji, co da Chińczykom jeszcze większą przewagę biznesowo – technologiczną nad zacofanymi krajami Europy Wschodniej.

Share This Post

28 replies on “Th”

Polacy od dawna pracuja nad transmutacja a takze nad teoria reaktorow torowych. Nie masz pojecia o czym piszesz

Gdybym tak dostawal choc 50 groszy za kazdy raz, gdy ktos komentuje, ze nie mam pojecia o czym pisze …..

Podaj mi parę linków do polskich firm badawczych, może projektowych, do zaangażowanych w to polskich stowarzyszeń. Potem porównamy je do tych wymienionych w 1 filmiku. A jak nie potrafisz, to stul pysk i spadaj na forum onet.

Osobiście cieszę się, że Polska nie ma elektrwni jądrowej. Nie dlatego, je jestem przeciwny atomowi – wręcz przeciwnie. Dlatego, że znając nasz kraj podczas budowy takiej elektrowni zastosowano by typowo polskie podejście – beton zawierałby tyle cementu, ile zostałoby po wybudowaniu domu posła, pręty i osłony byłyby zrobione ze stali, która spełnia normy dzięki poprawieniu wydruków pisakiem (sam widziałem jak to się robi), kontrola polegałaby na tym, że komisja pojechałaby na hawaje na koszt dewelopera a po powrocie dostała jeszcze łap… dofinansowanie.

Potem tylko czekać aż coś się popsuje.

‘Naked to nukes’… co za oszołomy. Skąd się biorą tacy ludzie? Podobnie tutaj:

http://www.ted.com/talks/debate_does_the_world_need_nuclear_energy.html

Wybitne argumenty przeciw w stylu ‘bo można z tego broń robić’, ‘za 5 lat wiart/słońce będą dużo bardziej zaawansowane’ (atom oczywiście nie) ‘niepotrzebujemy bo wiart/słońce wystarczą’ (wystarczą statystycznie, co dobitnie pokazują przykłady UK/Danii/Niemiec i ich deali z Francją/Norwegią). Propaganda dobra jest i basta 🙂

Po Fukushimie może być ciężko przekonać masy (mimo tytułowego Th czy prac w ramach ITER’a). Elegancki grzybek atomowy w HD + krzyki matek z Fukushimy w tle mogą okazać się ‘argumentami’ nie do zbicia 🙂 Pozatym, skoro technologia była znana od kilkudziesięciu lat, komu zależało na tym żeby ją ‘uśpić’?

W ogóle mnie nie dziwi, że Gates robi interesy z Chińczykami w tym temacie.

Opodatkowanie pracy to jest największy debilizm, efektywnie 50% kosztu pensji to podatki zusy,pit i inne bzdety,gdyby to zlikwidować automatycznie zwiększyłaby się konsumpcja, rodziny byłoby stać na dodatkowe dzieci i gospodarka sama by się nakręcała

A propos polaków i toru, parę lat temu był taki projekt: http://www.thoriumproject.pl/
Nie wiem czy coś sensownego zrobili, na stronie nie ma raportów, a streszczenia nie napawają optymizmem. Znałem parę osób biorących w tym udział i nie spodziewałbym się niczego wielkiego po projekcie.
Jako ciekawostkę polecam obejrzeć zdjęcia i zwrócić uwagę na warunki w jakich pracują ci ludzie.

Wyglada na to, ze Polska nie posiada zasobow toru o praktycznym znaczeniu. Posiadanie reaktora torowego nie zmieniloby wiec naszej sytuacji jesli chodzi o opodatkowanie nas za posrednictwem energii przez ww. “bandytow-politykow”, bo natychmiast po wybudowaniu takiej elektrowni w PL okazaloby sie, ze na poziomie unijnym wprowadzono odpowiedni podatek. Nie za bardzo wiec rozumiem idee takiej elektrowni w naszym przypadku, skoro moglibysmy spokojnie oprzec sie na weglu, gdybysmy zachowali suwerennosci i nie dali sobie wcisnac carbon credits’ow. Jako alternatywa dla paliw kopalnych rozsadniejsze wydaja mi sie jednak zrodla odnawialne glownie ze wzgledu na mozliwa delokalizacje, trudniejsza kontrole przez politykow i brak koniecznosci budowy sieci przesylowych. Dodatkowo spora czesc Polski lezy w strefie korzystnej dla elektrowni wiatrowych. Wyglada na to, ze wystarczy miec okolo 50 tys. PLN i mozna sobie przy domu zbudowac prywatny wiatrak, zaspokajajacy zapotrzebowanie na energie dla 2-3 rodzin.

Ostatnio czytalem tez, ze w PL problemem nie bedzie ilosc energii, bo tej ma wystarczyc, ale niemoznosc zaspokojenia popytu w szczycie zapotrzebowania. Ten problem zrodla odnawialne wydaja sie rozwiazywac lepiej niz jedna centralna silownia jadrowa. To tyle o tym, jak Łoś wobraza sobie rzeczywistosc 😉

Polska mogłaby uwolnić rynek energii, gdyby każde gospodarstwo domowe mogło sprzedawać do sieci wyprodukowaną przez siebie energię elektryczną. Certyfikować należałoby jedynie urządzenia spinające domową elektrownię z “gridem”. Lawinowo ruszyła by sprzedaż różnych wiatraków, solarków i usług instalacyjnych i serwisowych. Urządzenia co kilka lat byłyby wymieniane w miarę, jak ich nowe generacje wchodziły na rynek. Koszt badań naukowych nad technologią: 0 zł, to już działa w innym kraju (zgadniecie gdzie?). Koszt uwolnienia rynku: zmiana kilku ustaw. A dlaczego do tej pory tego nie zrobiono? A kto na tym straci – odpowiedz sobie sam.

Podobna sytuacja jest na rynku oświetlenia. Z racji mojego hobby (fotografia) interesuję się źródłami światła, w tym tzw. lampami referencyjnymi (w uproszczeniu: dającymi światło bardzo zbliżone do słonecznego w samo południe). Widziałem lampę, która miała programowalną temperaturę barwową (!) i ciągłe widmo. Do tej pory jednak lud kupuje żarówki i te okropne świetlówki, pomimo iż są o wiele droższe w produkcji, utylizacji i mają niską sprawność i trwałość (dosłownie same wady).

Temat mikroenergetyki w Polsce praktycznie nie istnieje. Co najwyżej można sobie w periodykach budowlanych poczytać wyssane z palca dane o sprawności energetycznych różnych kotłów. Durne społeczeństwo nawet nie pomyśli, że samo może produkować energię i że nie potrzeba do tego high techu w postaci reaktorów jądrowych czy 200 kW wiatraka.

Kilka ciekawostek:
1. Zimna fuzja i akcelerator e-cat http://www.zimna-fuzja.pl/tag/e-cat/
2. Inwertery solarne i wiatrowe http://www.sma-america.com/en_US/home.html
Dodam: stosowanie solarów krzemowych i turbin w małej skali jest w Polsce nieopłacalne z powodu konieczności gromadzenia energii na własny użytek w akumulatorach. Pewnym wyjątkiem jest gromadzenie energii cieplnej w masywnej płycie podłogowej domu jednorodzinnego (brak strat na wielokrotną konwersję).
3. Spisek żarówkowy http://www.youtube.com/watch?v=QPPW8KM7eEU
To dla tych, którzy posługują się hasłami w rodzaju “szansa dla Polski” czy podobną demagogią w stylu tępawych polityków z PiS-u.

Doprowadzono do sytuacji, gdy celem działania elektrowni nie jest wcale produkcja energii elektrycznej lecz uzyskiwanie “certyfikatów” (tzw. kolorów za produkcję w kogeneracji, na gazie, na biogazie, za energię odnawialną). Na takie inwestycje uzyskuje się tani szmal z UE. Akurat przerabiam to na własnym podwórku. Oczywiście nie ma nic darmo, my zarobimy na tym krocie ale zapłacą zmuszani do zakupu tych pseudopraw dystrybutorzy a oni z kolei przerzucą ten koszt na odbiorcę końcowego więc w efekcie zapłaci każdy obywatel PL przypięty gdzieś do sieci. Tego nawet komuniści nie wymyślili. Brukselscy socjaliści mają większą wyobraźnię.

O ile dobrze pamiętam, reaktory powielające działają nie tylko w oparciu o tor, ale także o U-238, czyli nierozszczepialny izotop uranu. Ten, którego w złożach jest 99,3%.

Ale Polacy nie potrzebuja wiecej energii. Od lat zuzywamy mniej energii a rozwijamy sie calkiem dynamicznie.
Zobacz zuzycie pradu a PKB

od jakiegos czasu razi mnie chamstwo doxy: “stul pysk i spadaj na forum onet” – rewelacja. od dzis już tu nie zaglądam, ilez mozna czytać średnie wpisy okraszone chamskimi odzywkami.

Przyszłość to LENR (zimna fuzja), o ile oczywiście nie jest to jeszcze jeden SCAM. Poczekajmy rok-dwa i się okaże. Osobiście bardzo kibicuję i już widzę oczyma wyobraźni mini-turbinki w każdym domu/kamienicy.

Andrea Rossie przecież opracował E-Cat’a a to jest rozwiązanie wszystkich bolączek energetycznych świata, głodu i pokoju na Ziemi. Jeszcze troszeczkę i E-Cat zadziała. Jeszcze trochę dofinansowania i będziemy mieli prąd za free.

@hansz5uya3qwtt4n.onion, trafna uwaga!

@Jacek K, e-cat to scam. Zimna fuzja – w pociskanej formie znacznego nadmiaru ciepła – prawdopodobnie nigdy nie została zaobserwowana w lab. i prawdop. nie jest możliwa, zjawiska które tam obserwują to co innego, prawdopodobnie transmutacje via oddziaływania elektrosłabe – samo w sobie mega, mega ciekawe, ale prundu to z tego raczej nie będzie.

Reaktory na tor… może tak, może nie… hindusi nad tym pracują od ilu – 50? 60? lat, i jak na razie są ciągle na etapie reaktorów eksperymentalnych… jak mawiają amerykanie, pożywiom-uwidim…

Czy z reaktorów na tor nie można wyciągnąć paliwa do atomówek? Można – uran 233 (http://en.wikipedia.org/wiki/Operation_Teapot) acz nie jest to tak doskonałe paliwo jak pluton z normalnych reaktorów. Główny problem to masakryczna radioaktywność U-233, bez ołowianego wdzianka nie podchodź więc do reaktora torowego bliżej, niż na kilometr 😉

Gdyby to wszystko było takie proste, to już byśmy dawno “palili” torem. Niestety, jak zwykle, diabeł tkwi w wielu, wielu paskudnych szczegółach.

Będę brutalny: masowej budowy reaktorów na tor ani innych powielających NIE BĘDZIE, póki dostępny będzie tani uran. Reaktory torowe i powielające wymagają zakładu usuwającego produkty rozpadu z reagującego materiału “w czasie rzeczywistym”, co znacznie podnosi koszty i w/g szacunków cena U3O8 musiałaby przekroczyć $900/kg ($400/funt brytyjski) aby koszty produkcji energii się zrównały.

Fatem natomiast pozostaje, że prąd z eletrowni atomowej jest tani, co łatwo zauważyć porównując średnie ceny kWh elektryczności we Francji albo Szwecji z jej cenami w innych krajach http://www.energy.eu albo zauważając, że Francja jest największym eksporterem elektryczności netto na świecie i statystycznie licząc 9 z 55 francuzkich reaktorów produkuje wyłącznie na eksport.

@Jacek K & Dbx
Rossi to oszust a jego e-Cat nie działa. Nie wiem skąd tylu przygłupów, którzy ciągle jeszcze w te brednie wierzą.

@19

Z ta tanioscia atomowego pradu to podobno roznie bywa. Zalezy jak sie liczy tzn. czy uwzglednia sie przychody ze sprzedazy wojskowym “produktow ubocznych” (niektorzy twierdza, ze te produkty uboczne to tak naprawde produkty glowne) produkcji energii i czy do kosztow sie dolicza koszty zamkniecia takiej elektrowni, ktore sa podobno porownywalne z kosztami budowy. Powtarzam tutaj w pigulce spory fizykow-teoretykow, ktore toczyli na blogu u Einego, ale sam nie mam dostatecznej wiedzy na ten temat, zeby wiedziec ile w tych pogladach prawdy. Tu jeden dosc bezposredni komentarz Einego

@Takie Jeden Łoś
> Zalezy jak sie liczy tzn. czy uwzglednia sie przychody ze
> sprzedazy wojskowym “produktow ubocznych” (…) u jeden dosc
> bezposredni komentarz Einego
Toż to co w tym komentarzu napisał, to kolejna absurdalna teoria spiskowa. To brednie niewiele różniące się od tych o spisku Reptilian przebranych za ludzi. Wypadało by pewnie zacząć od tego, że armia żadnego większego kraju materiałów rozszczepialnych nie kupuje co najmniej od roku 1989, kiedy to podpisano traktaty o redukcji arsenałów jądrowych – jest dokładnie na odwrót, armie od tego czasu SPRZEDAJĄ cywilnym elektrowniom jądrowym duże ilości plutonu pochodzącego z redukowanych głowic jądrowych, stąd permanentna utrzymująca się już od 25 lat nadwyżka zapotrzebowania na uran nad jego wydobyciem (widoczna poniżej różnice jest pokrywana właśnie materiałami pochodzącymi z redukowanych głowic): http://www.world-nuclear.org/uploadedImages/org/info/world_uranium_production_and_demand.png

Koszty zamknięcia są w porównaniu z wartością wytwarzanej w EA elektryczności żadne. Tak naprawdę jedynymi kosztemi, którymi da się zauważalnie “podbić” koszty są koszty przechowywania odpadów oraz koszty usuwania skutków potencjalnej awarii i spowodowanego nią skażenia terenu.

@24

Wypadało by pewnie zacząć od tego, że armia żadnego większego kraju materiałów rozszczepialnych nie kupuje co najmniej od roku 1989

Z analizy skladu izotopowego opadu po katastrofie w Fukushimie niektorzy eksperci dowodzili, ze w budynkach reaktorow nr 3/4 bylo skladowane wysokowzbogacone paliwo do produkcji glowic jadrowych. Mysle, ze Japonia to nie jedyny kraj, ktory chcialby zakupy/produkcje takiego paliwa ukryc.

@Takie Jeden Łoś
Tja… a byli też eksperci, którzy dowodzili, że Fukushimę wysadzili spiskowcy z NWO, Żydzi, masoni, Al-Kaida albo Jaszczury. Na prawdę mam ciekawsze rzeczy do roboty, niż dyskutować o kolejnej teorii spiskowej.

@26

Ja tam w tym nie widze zadnej teorii spiskowej. Japonczycy byliby debilami, gdyby nie zapewnili sobie mozliwosci jadrowego odwetu w czasie, gdy mozliwosc ataku jadrowego maja Chiny i Korea Pln. Te ostatnie dwa kraje maja z Japonia od dawna na pienku. Wystarczy poznac chocby historie rzezi w Nankinie, zeby wiedziec, ze Japonczycy maja czego sie bac. A slabnace USA za kilka(nascie?) lat moga nie byc w stanie obronic ich przed Chinami.

@tomek
Raczej wskazany artykuł pokazuje, że świry od teorii spiskowych zaczynają się wycofywać na z góry upatrzone pozycje. Dotąd takie świry powszechnie twierdziły, że koszt marginalnej baryłki ropy to ok. $30 (ich główny przedstawiciej na Polskę – A. Szcześniak – http://www.szczesniak.pl wbrew wszelkim opracowaniom i ekspertom twierdzi tak przy każdej nadarzającej się okazji), teraz mówią o $70 i to DOPIERO W PRZYSŁOŚCI (niezależna.pl to świry od teorii spiskowych jakich mało).

@Takie Jeden Łoś
Żeby kupować materiały rozszczepialne w ilościach mających jakieś znaczenie dla bilansu finansowego elektrowni atomowych Japonia musiałaby budować sobie arsenał o rozmiarach tego jaki posiadał ZSRR albo USA w czasach Zimnej Wojny i nie byłaby tego w stanie zrobić tego tak, żeby dotychczasowe mocarstwa atomowe się nie zorientowały – to kolejna brednia świrów od teorii spiskowych.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *