Categories
Ekonomia

Flaczenie bani, odcinek 598, czyli naganianie na niejadalne złoto

Od lat na blogu stawiam tezę, że w Polsce mamy do czynienia z bańką na nieruchomościach i że ceny pójdą ostro na pysk, szczególnie gdy w końcu padnie Grecja i kredyty staną się trudno dostępne i drogie.

Od lat słyszę, że naganiam na złoto, którego się przecież nie zje (w odróżnieniu do smacznych i bogatych w witaminy banknotów NBP), że w jest za mało mieszkań na 1000 rodzin w porównaniu do Hiszpanii, oraz że Polsce ceny nieruchomości nigdy nie spadły i nigdy nie spadną bo to ABSOLUTNIE niemożliwe. Szczególnie ostro wypowiadają się  posiadacze 30-40 letnich kredytów w naszych drogich frankach. Oni są ugotowani, więc codziennie muszą sobie powtarzać mantrę ‘to się nie zdarzy … to niemożliwe … wcale tak nie jest …’. To typowe zachowania psychologiczne w pierwszym etapie pękania bani spekulacyjnej, gdy się jeszcze neguje ten fakt.

Ostro wypowiadają się także ci, co nic nie mają. Brak kasy na żarcie wywołuję wściekłość, gdy czyta się o tym, że powinno się kupować złoto. Zupełnie naturalne zjawisko, które gdy stanie się masowe być może doprowadzi w końcu do tego, że Polska przestanie być rozwarstwiona materialnie jak kraj 3go świata.

Z czytania tej żółci internetowej mam całkiem niezłą zabawę, choć muszę przyznać, że okrutną. Ale ludzie są sami sobie winni. Kto nie słuchał Doxy jak było złoto po $500 a mieszkania po 6000 zł/m, tego własna głupota karze już dziś, jak złoto jest po $1570 a mieszkania po 3000 zł/m.

Ludzie nie chcą korzystać z cudzej wiedzy bo uważają, że sami są najmądrzejsi na świecie. W sumie dobrze to rozumiem, bo też mam takie przekonanie 😉 Ten blog czyta dziennie parę tysięcy ludzi, a taki Kwejk parę milionów. To jak 1 : 1000 – taka jest proporcja ilości ludzi szukających wiedzy do ilości debili. Naszych drogich rodaków nie interesują jakieś nudne skwary o ekonomii. Lubią se poruchać, najebać się tanim piwem, wziąć bucha zioła, w międzyczasie obejrzeć mecz w TV albo popatrzeć jak są ubrani sąsiedzi obecni w kościele. A jak w kościele ani w TV nic się nie dzieje, to można wejść na Kwejka. Dzięki temu właściciel Kwejka został milionerem, a oni dalej są debilami, z którymi banksterzy i politycy mogą nadal robić co chcą.

Niestety, z z upływem czasu będzie jeszcze gorzej. Nich tylko pojawi się na świecie inflacja (a to już wkrótce), to posiadacze kredytów hipotecznych o zmiennym oprocentowaniu zobaczą gwałtowny wzrost kosztów obsługi kredytu. Przy tym mieszkania sprzedać się nie będzie dało ani za kwotę za którą się je kupiło, ani nawet za kwotę pozostałą do spłaty. To dla wielu wielu osób będzie szok stulecia i całkowitą finansową ruina. I wtedy podniosą się głosy ‘no jak to tak, niech mi inni podatnicy państwo zrobią mi bejlałt, jestem przecież debilem ojcem mającym wykarmić rodzinę’.

Jeszcze jednym śmiesznym aspektem, na który warto zwrócić uwagę, jest to jak oderwani od rzeczywistości są posiadacze nieruchomości. To jest poważny problem dla pośredników, ponieważ jest coraz większy rozziew pomiędzy cenami żądanymi a cenami, które kupujący są w stanie wysupłać, w efekcie czego dochodzi do niewielu transakcji i pośrednicy tracą prowizje. Ile to już razy widziałem debili mówiących ‘zapłaciłem za to mieszkanie 300 000 złotych, mam je sprzedać za 250 000? Miałem plan sprzedać je za 350 000 i muszę dostać 350 000!’. W efekcie w mediach pojawiają się artykuły tłumaczące i pokazujące na liczbach, że lepiej sprzedać teraz za mniej, niż bujać się z mieszkaniem kolejny rok i sprzedać za jeszcze mniej.

Z perspektywy czasu mam jednak dużą satysfakcję z pisania bloga i mojej aktywności biznesowej. Udało mi się uchronić majątek tysięcy ludzi przed wyzerowaniem lub poważnym uszczupleniem i okazywana przez nich wdzięczność ma dla mnie ogromne znaczenie.

Share This Post

46 replies on “Flaczenie bani, odcinek 598, czyli naganianie na niejadalne złoto”

To ja mam pytanie bo chciałem kupić kawalerkę pod wynajem za 60 000 zł a wujek mieszkanie za 250 000 zł czy warto ?

Panie Przemysławie, a jak się te 4-5 lat temu było biednym studentem i nie miało środków na inwestycje, a teraz się ma to co Pan poleca? zabezpieczać się na jakieś 40% pozostałych po rachunkach pieniędzy w złocie?

Kto nie słuchał Doxy jak było złoto po $500 a mieszkania po 6000 zł/m, tego własna głupota karze już dziś, jak złoto jest po $1570 a mieszkania po 3000 zł/m.

Z tymi trzema tysiami to chyba masz na mysli jakis wyrob mieszkaniopodobny. Na Ursynowie (warszawska sypialnia z duza iloscia w miare nowych i niezlych mieszkan) jak cena pare lat temu ustalila sie na 10.5 kPLN/m2, tak i stoi, albo w przypadku duzych mieszkan nieznacznie sie skorygowala w dol. Cos rozsadnego wciaz jednak ciezko znalezc ponizej 8 kPLN/m2. A te 8 kPLN to na ogol – podkreslam – wieksze metraze. Jesli korekte 10-15 procentowa nazywasz peknieciem bani, to w zlocie pekala ona juz kilka razy w przeciagu ostatnich paru lat.

Wybacz że marudzę, to tylko tak pro forma bo Twój blog nadal mam na liście czytelniczej i nie zamierzam z niej wyrzucać’. Ale popełniasz wg mnie błąd jadąc po tych ‘debilach. Przecież bez ‘debili’ nie było by tych mądrzejszych, po to jest 1000 ‘głupich’ żeby jeden mądry mógł skorzystać i się wzbogacić. Gdyby wszyscy zrobili to samo – tj zamiast mieszkań kupowali złoto, to żadnej bańki w nieruchomościach by nie było ale za to złoto kosztowało by 2000$ zanim jeszcze zacząłeś się nim interesować. Pisanie bloga nie różni się tak bardzo od pisania książek o tym jak odnieść sukces. Na razie masz rację – no i dobrze, jednak sytuacja moze się mocno odmienić. Gdybyś nie miał racji to nikt by Cię nie czytał, tak samo jak nikt nie kupi książki o inwestowaniu napisanej przez gościa który zbankrutował. Czy gdyby złoto nagle spadło o połowę i czytelnicy Twoich przepowiedni masowo by Cię olali, czy to oznacza że z mądrali stałbyś się debilem? Na razie jesteś kapłanem właściwego boga, jesteś sprytny i może Twój bóg jeszcze jest łaskawy, ale z nimi to nigdy nie wiadomo…

@TJL
ceny w Poznaniu tez stoja mimo ze dookola z dobrym dojazdem buduje sie sporo. Jesli mieszkania gdzies poszly w dol to moze w Katowicach ?

czytam Twojego bloga od kilku lat i niemal z każdym postem się zgadzam. chętnie spotkałbym się w celu porozmawiania i wspólnej konsumpcji alkoholu 🙂

Ceny mieszkań zależą przede wszystkim od demografii.
Dlaczego w Katowicach (na rynku wtórnym) mieszkania są tańsze w stosunku do mieszkań w Krakowie lub Warszawie?

Wystarczy spojrzeć jak zmieniała się liczba mieszkańców stale zameldowanych (GUS) i niezameldowanych (np. liczba studentów), w dużych aglomeracjach miejskich tj. ośrodkach akademickich. W wyniku niżu demograficznego odpłynie spora liczba studentów, na efekt nie będzie trzeba czekać długo. Jeśli chodzi o kredyty hipoteczne to warunki np. marża jest dużo niższa niż przed laty i z dostępnością też nie ma większego problemu. Jedyny warunek wkład własny. Banki doskonale wiedzą, że nieruchomości będą tanieć, więc muszą mieć zabezpieczenie w postaci wkładu.

Nie bardzo wierzę w złoto bo nawet kiedy będę potrzebował pieniędzy to co ? Lombard? Szukać na ulicy – panie kup pan złoto? Zarobione pieniądze wkładam w mój mały biznes. Przynajmniej mam na to jakiś na wpływ. Oczywiście dziś nic nie jest pewne… Ktoś kiedyś napisał w komentarzu, że tacy są w naszym kraju zwierzyną łowną…

Zanim z kraju po akcesji do UE wyfrunęło 1/10 populacji, z massmediów bito na alarm! W POLSCE BRAKUJE 3 MLN MIESZKAŃ! Minęło 8 lat. Niewielu z tej emigracji wróciło i niewielu póki co planuje (z moich znajomych nikt jeszcze nie wrócił). Przez te 8 lat developerzy nabudowali całe miasta a ludzie własne chałupy. Przyrost naturalny mamy ujemny a liczba zgonów na choroby wieku dojrzałego (zawały, nowotwory) lokuje nas w czołówce europejskiej. Teraz pytanie. Czy w POlsce wciąż brakuje 3 mln mieszkań i czy jest to towar jak za komuny deficytowy? Kto będzie się przelicytowywał za kilka, kilkanaście lat chcąc kupić mieszkanie, gdy podaż do popytu będzie jak 1:100?

W podwarszawskim Pissecznie ceny tez nie bardzo spadly, mieszkania u deweloperow stoja ale wcale nie obnizaja. 5500 zl/m2 to minimum. Pod koniec 2007 kupowalem po 3900 zl/m2. Brak mieszkan spelniajacych nowe limity w rodzinie na swoim.

Fajnie się czyta, dużo w tym racji. szkoda tylko tego zupełnie niezrozumiałego antyklerykalnego zacięcia. Sądzę, że kościólkowcy nie przesiadują na kwejku, to domena postepowców (MWzDM) a dla nich KK to obciach.

To pisałem ja, ateista 🙂

@Azzie

Piaseczno za 5500 za m2? To chyba zart? Za tyle to w miasteczku Wilanow mozna na wtornym kupic co wieksze metraze, ktore sprzedawano w 2008 po 8000-10000, a ludzie w kolejkach sie ustawiali.

“Udało mi się uchronić majątek tysięcy ludzi przed wyzerowaniem lub poważnym uszczupleniem i okazywana przez nich wdzięczność ma dla mnie ogromne znaczenie.”

Nie tylko dla Ciebie – jest szansa, że jak się już wszystko rozdupczy to będą w tym kraju ludzie mogący go odbudować, a nie tylko stado beztroskich jeleni zbierających trawę i korzonki, żeby dzieciom zupę ugotować, bo w sklepach pusto.

I się nie przejmuj beczeniem baranów, że “A czemu od razu debile…”. Jak się daje konkretne rozwiązania, to można nazywać rzeczy po imieniu. Niektórzy po prostu nie rozumieją, że jak jest źle to trzeba się wziąć w garść, a nie czekać na kogoś kto pogłaszcze, powie że będzie dobrze, da cyca i przytuli.

@Gosc Codzienny

Teraz pytanie. Czy w POlsce wciąż brakuje 3 mln mieszkań i czy jest to towar jak za komuny deficytowy?

To jest zle postawione pytanie. W Polsce odbywa sie odplyw ludzi ze wsi do miast i z malych miasteczek do duzych w poszukiwaniu (lepszej) pracy. Dlatego moim zdaniem nie bedzie spektakularnego pekniecia bani w duzych miastach, bo na mieszkania tam beda zawsze chetni, nawet jesli bedzie niekorzystny trend demograficzny. Bedzie zatem spory spadek cen w kiepskich lokalizacjach, a w dobrych ceny moze sie troche wahna w dol, ale nie liczylbym na jakies masowe super promocje. Po prostu liczyc sie bedzie LOKALIZACJA.

Banka na złocie też niedługo padnie. A jesli juz mowic o inflacji, to jakiej? oficjalnej? oficjalnej nie ma wiec …
wiec za 2 dni zaplacisz cały brakujący kredyt nowymi pieniedzmi. wiec ktos kto wzial kredyt i ma realna wlasnosc nie straci. ten co ma pieniadze w banku moze straci. (wiekszosc przypadkow mowi ze tak). Ale juz jak ma w banku i kupil akcje? to nie bardzo. Nawet po wojnie akcje sa cos warte i historia uczy ze lepiej miec akcje niz np. obligacje.

Co do zacietrzewienia antyklerykalnego to mnie to mierzi. Niby myslacy człowiek a takie dyrdymały. Po kiego?

Pan Słomski zauważa, że za niedługo czeka nas większa inflacja, a zaraz później, że kredyty będą bardziej niedostępne. Czy te dwa zjawiska czasem nie zwalczają się wzajemnie? Faktem jest że napompowano system nadmiarem papieru, żeby zwiększyć płynność rynku i zaufanie pomiędzy bankami. Ten papier na razie nie jest w obiegu i dlatego nie obserwujemy inflacji. Czy nie jest tak, że tą inflację zaobserwujemy dopiero jak koniunktura się rozkręci, bankruci zresetują a z banków zacznie wylewać się nagromadzony kapitał? No chyba że nie wybiegamy myślami poza sprawy lokalne. W naszym polskim grajdole gdzie praktycznie nie mamy polskich banków, sytuacja niedostępnych kredytów i inflacji jest możliwa. A w sumie to nawet już to obserwujemy: słaba złotówka nie pozwala nam tanio importować tych pięknie reklamowanych zachodnich produktów.

Czy ktoś zna jakiś wykres z cenami mieszkań za metr? Powiedzmy 20 lat do tyłu?

Mimo ze nie ulokowalem oszczednosci w zlocie, to wlasnie m.in. ten blog pomogl mi otworzyc klapki na oczach w temacie ekonomia, inwestycje, nieruchomosci. W sumie jak jestes goly i wesoly to o wiele latwiej sie zyje, dobrze jedak posiadac wiedzie tak na wszelki wypadek, problemy zaczynaja sie pojawiac jak uda sie Wam zgromadzic jakis kapital. Szkoda gdy widac jak topnieje w oczach to co w pocie czola udalo sie zgromadzic. W sprawie kwejka, moge jedynie pogratulowac zalozycielowi, myslalem ze po demotywatorach i masie zagranicznych stron o podobnej tematyce, nie mozna duzo wycisnac z takiego oklepanego pomyslu. 1.5mln dziennie wejsc – respect. W sumie jest dobry znak dla majacych nawet bardzo glupie pomysly, nigdy nie wiadomo czy cos tego nie wyjdzie, wiec nie zniechecajcie sie. Pozdrowienia z krainy ognia i lodu Seba

Kierownik: nie wiem jak wieksze metraze na rynku wtornym w miasteczku wilanow. Wiem jak male (do 60 m2) mieszkania na rynku pierwotnym w piasecznie. Szeagierka wlasnie kupuje i tak to wyglada. Niektorzy deweloperzy za miejsce parkingowe pod chmurka chca do 15000 zl! A proby negocjacji ceny? Nie podoba sie to wyp… (prawie cytat z piekut dev.).

Ostatecznie wzieli za te 5,5 z wykonczeniem. Ale tak wykonczone ze jakbym chcial to bym bardziej po taniosci nie dal rady. Drzwi w hurcie wygladaja na 10-15 zl. Plytki sliskie lazienkowe na podlodze w przedpokoju, boki nieobrobione plytek wystaja na rogach itp itd.

Bylem w szoku ale u deweloperow kryzysu wogole nie widac. Butni jak 4 lata temu.

@Adrian
Bank nie da ci kredytu poniżej wskaźnika inflacji, bo na tym straci. Jeżeli inflacja wynosi 3% to żeby bank zarobił kredyt musi być oprocentowany na 4%, w przypadku wzrostu inflacji rośnie oprocentowanie kredytów.

@And
A co powiesz na kredyt hipoteczny 4.7, dodatkowo indeksowany rocznie o inflacje :)… welcome in Iceland, jezeli to nie inwestycja pod turystyke/wynajem, czyli nie przynosi dochodu pasywnego to zapewnia niezly drenaz kieszeni, zwlaszcza w przypadkach ekstremalnych typu 3 pokoje, ok. 100m2 za 250.000-300.000 usd

@Azzie:
nie bede tutaj wklejac linkow, zeby nie byc posadzanym o reklame, ale wejdz sobie na jakikolwiek portal z ogloszeniami i w wilanowie (ktory uwazam za dosc slaba dzielnice ale i tak o niebo lepsza od piaseczna) zobaczysz po kilkadziesiat ofert mieszkan 60-70m) w cenie *wywolawczej* w granicach 6500 za m2, zwykle wykonczonych w znacznie lepszym standardzie niz pisales.
w dodatku na rynku wtornym spokojnie wytargujesz więcej niż u developera, bo mnostwo umoczonych ynwestorow ma teraz noz na gardle.
polecam wycieczke do wilanowa poobserwowac wysyp placht “sprzedam” 🙂

@Antoni
“Nie bardzo wierzę w złoto bo nawet kiedy będę potrzebował pieniędzy to co ? Lombard? Szukać na ulicy – panie kup pan złoto?”

Haha, “potrzebował pieniędzy” ? To złoto jest prawdziwym pieniądzem, no ale gdybyś potrzebował jakiejkolwiek papierkowej waluty to KAŻDY bank centralny świata kupi od Ciebie złoto. NBP także zawsze skupuje co prawda po śmiesznie niskiej cenie 5 do 6 % poniżej spot więc jest to niezbyt opłacalne ale zawsze.
Ciekawe kto miał większą szansę przezyć okupację – posiadacz złotych monet czy posiadacz masy polskich złotówek, albo przyżyć zsyłke na Sybir ? I kto przyzyje zbliżający się horror z upadkiem finansowego systemu piramidy zadłużenia ?

@BlackCrow
dzieki za linka, ale jakos nie moge znaleźc tej ceny 6000zł za metr kwadratowy. Słomski chyba nie zna się na cenach, ani mieszkań ani zlota 😉
Teraz jak wzrosło to udaje mądrale.

@And
Co za pierdoły piszesz. Bank daje oprocentowanie zależnie od stóp procentowych, a nie inflacji (przynajmniej te ze zmiennym oprocentowaniem, najpopularniejsze w Polsce)

@And

To zależy, czy bank bierze pod uwage oficjalne staystyki? Bo jeśli tak to na tym traci 🙂

@Ted-
Ja właśnie cenię blog Doxy za krytyczne podejście do rzeczywistości i nazywanie spraw po imieniu- łączenie ze sprawami światopoglądowymi.
Nie da się pogodzić bez schizofrenii wiary w cuda, moce nieziemskie oraz “niezmienne” dogmaty z racjonalnymi metodami stosowanymi w nauce, łącznie z ekonomią. Prędzej czy później rozdzwięk między weryfikowalną rzeczywistością a mitami, stanie się zbyt dolegliwy dla myślącego człowieka i prędzej czy poźniej będzie musiał wybrać, czy żyć pod dyktando wpojonych schematów zachowań, czy stanąć wobec świata z własnymi, spójnymi poglądami. Inaczej mówiąc – skoro Doxa stara się obalić mity w ekonomii, nie można od niego jednocześnie wymagać, by zaprzeczał rozumowi w innej dziedzinie, lub lukrował rzeczywistość tylko dlatego, że może to urazić czyjeś “uczucia religijne”.

@Crassus
Dziękuję za zwrócenie uwagi. Chodziło mi jednak o przedstawienie idei wpływu inflacji na dostępność kredytów. Odpowiadałem Adrianowi który o to zapytał. Tutaj szerzej o stopach procentowych http://www.nbportal.pl/prezentacje/stopy-inflacja/stopyProcentowe.html
Warto zwrócić uwagę na slajd 3 -> “Rodzina, która chciała kupić nowy dom za pieniądze z kredytu nie kupi go, gdyż odsetki byłyby zbyt wysokie. ” Moim zdaniem rynek mieszkań jest zależny od dostępności kredytów i wraz ze wzrostem inflacji ceny mieszkań SPADAJĄ.

@Jarema
Chodziło mi bardziej o sposób wyznaczania oprocentowania kredytów tzn. udzielony kredyt musi być ponad poziomem REALNEJ inflacji. Nie sądzę, że bank bierze pod uwagę oficjalną inflację (jest ona celem samym w sobie i będzie sztucznie utrzymywana na niskim poziomie – coraz bardziej się rozjezdżając z prawdziwą).

@Siewa
Cóż…wolna wola, nikt nikomu pistoletu do głowy nie przykłada aby wziął kredyt.

@TJŁ

Nie przekonuje mnie mem o masowej migracji ludzi ze wsi do miast. To nie lata powojenne, nie odbudujemy zniszczeń ani nie stawiamy wielkiego przemysłu. To się już skończyło. Rzekłbym że jest wręcz przeciwnie. Sporo moich znajomych równolatków (40+) z jako takim dorobkiem jest znużonych miastem i szukają lokalizacji z suburbiach, najlepiej spokojnego własnego kawałka ziemi. Gęstość zabudowy jest spora i typowa wieś na zadupiu to już nieco przeszłość. Dojazd do pracy gdy każdy ma własną furę nie stanowi problemu. Dostępność stacji paliw, sklepików, barów też spora. Z mojej perspektywy ja do miejskiego blokowiska już wracać nie zamierzam (a mieszkałem tak trzy dekady).

Przeciez banki indeksuja oprocentowanie kredytow do stawek miedzybankowych (libor, wibor itp) a nie do sci-fi publikowanego przez urzedy statystyczne 🙂

Witam Pana, Panie Przemku!
Czytam Pana bloga od dwóch lat i nie żałuję, namawiałem zawsze również swoich rówieśników by robili to samo, ale to jak walenie łbem nawet nie o mur tylko o azbest – Nie dość, że gówno zdziałam to jeszcze na tym stracę i usłysze jaki ze mnie frajer 😀

Zaczynałem Pana czytać jak miałem 19 lat – tak jak wspomniałem, gdy podczas rozmowy z równieśnikami którzy jedyne co “paczą” na internecie to demotywatory oraz kwejk + dodatkowo facebook. (Wtedy jeszcze bodajże kwejka nie było) Wspominałem im o jakichś blogach ekonomicznych, “metalicznych :D” (Np. Goldblog) To patrzyli jak na kosmitę.

Co najgorsze, większość z nich to osoby naprawdę inteligentne, 90% z nich jest obecnie na studiach – Ja nie studiuję, nie żebym się czuł z tego powodu dumny ale nie sądzę aby uratowało, bądź chociaż pomogło bycie magistrem ochrony środowiska. 😀

Jest tak jak Pan wskazuje w tym poście i we wcześniejszych – Tylko, że ja (Przynajmniej tak mi się wydaje) znam ten problem z autopsji, gdyż z racji wieku obracam się z Pańskiej perspektywy “wśród młodych”.
Świadomość młodych ludzi apropo oszczędzania stoi na poziomie ZEROWYM. “Uncja? A co to? Ile ma to długości?” 😀

Moi równieśnicy gdy już w coś inwestują, to tylko i wyłącznie lokaty. Bo to bezpieczne, bo im tak mama powiedziała i nic nie stracą. A metale to takie pff. Na pewno jutro poleci na dół i nic nie będzie warte.

Niestety (bądź “stety”) Znakomita większość “wiary” jest bałwanami – NIC. ABSOLUTNIE NIC tego nie zmieni. Po prostu z osłem się nie dogadasz i mu nie przegadasz w żadnej kwestii – Od politycznej do oszczędzania.

Przepraszam za chaotyczny komentarz, miałbym jeszcze wiele do przekazania(Choć nie wiem czy ktokolwiek chce słuchać takiego “dyletanta” jak ja co to w dupie był i ch** widział :D” ale ciutkę czasu za mało!

Pozdrawiam serdecznie Panie Przemku!
Jakub

Wg mnie mieszkania będą taniały w kategoriach realnych, nominalnie mogą trzymać ceny – to jest w interesie rządu banków,developerów, posiadaczy gruntów .. a oni rozdają karty.Co do oprocentowania kredytów wyobrażam sobie sytuacje ze inflacja będzie wyższa niż przeciętne oprocentowanie obligacji i kredytów, to rozwiązanie też jest w interesie najbardziej zadłużonego podmiotu czyli rządu. Banki muszą kupować papiery rządowe lub banku centralnego (regulacje bazylejskie) a portfel kredytów jest już udzielony. W ten sposób za kryzys zapłacą oszczędzający w bankach i posiadacze obligacji. Korzysta na tym scenariuszu rząd oraz posiadacze kredytów nawet na zmienną stopę…

złoto nie jest pieniadzem, tylko aktywem
pieniądz służy do ułatwienia wymiany handlowej
w naszej rzeczywistości ludzie narzekają że papierowy pieniądz traci wartość, że go inflacja zżera – tak powinno być, pieniądz ma nakręcać obroty handlowe a nie zachowywac wartość w czasie, właśnie dzieki temu że ją traci ludzie są bardziej skorzy do inwestowania go i wydawania – taki cel ma pieniądz
tak więc jeszcze raz – pieniadz służy do wymiany, a nie przenoszenia wartości w przyszłość
do takiego “przenoszenia” służą – złoto, ziemia itp.
więc już nie nazywajcie złota pieniadzem skoro nim nie można w sklepie zapłacić
złoto jest aktywem, które bardzo bardzo dobrze spełnią swą rolę, ale AKTYWEM a nie pieniądzem

tyle chciałem powiedzieć w kwesti formalnej 🙂

to naprawdę nic złego przyznać że złoto nie jest obecnie pieniadzem a aktywem
w żaden sposób nie deprecjonuje to jego wartości
złoto byłoby pieniądzem gdybym mógł nim zapłacić w sklepie, na stacji benzynowej czy moze zapłacić nim podatki, a niestety nie mogę
musze wcześniej zamienić złoto (aktywa) na pieniadze (złotówki lub inny pieniądz)
kiedyś złoto było pieniądzem, ale dziś nie jest
i jeszcze raz podkreślam że zmiana jego roli nie deprecjonuje jego wartości
ma rolę dokałdnie taką jakiej oczekujecie, umie przenieść wartośc w przyszłość nie przejmując się wojnami, polityką itp.
pod tym wzgldem jest wyjątkowym aktywem
jest tylko kilka takich jeszcze, np. ziemia
nieruchomości już nie bo te jednak niszczeją, złoto i ziema wolniej
każde aktywo ma swoje zalety i wady
porównując ziemie i złoto to ziemi nie trzeba pillnować by jej nikt nie ukradł, ale w zamian złoto można ze soba zabrać gdziekolwiek chcemy
dlatego w tym filmiku
http://www.youtube.com/watch?v=G180plzw0OY
wysmiewany Bernanke ma jednak rację, tylko to że Ben ma rację nie deprecjonuje złota, ta rozmowa podkreśla rolę złota jako aktywa, jest tak istotne że na jego podstawie budują swoje aktywa nawet banki centralne

w przeszłości ludzie również traktowali złoto i srebra jako aktywa co ograniczało handel i blokowąło gospodarkę
więc na siłę wbudowywano w te metale coś co działo jak inflacja
traciły na swojej wartości
http://pl.wikipedia.org/wiki/Brakteat
celem takiego działania było zmuszenie ludzi do jak najszybszego wydawania tych pieniędzy by handel i gospodarka mogła rosnać
zmuszenie ludzi by nie odkładali kasy gdzieś w sejfach

dlatego dawny ekonomista pisał:
“Po czwarte, złoto i srebro będące w kraju, czy to z własnych kopalń, czy też z zagranicy przemyślnością sprowadzone, nie mogą być pod żadnym pozorem uszczuplane, na żaden cel, jeśli to możliwe, ani chowane w skrzyniach i skarbcach, lecz muszą zawsze pozostać w obiegu; nie powinno też być wiele dozwolone z takiego ich używania, co by się naraz zniszczyły i powtórnie użytymi być nie mogły. Dzięki takim porządkom nie będzie mógł kraj, który zgromadził słuszne sumy gotówki, szczególnie taki, który posiada kopalnie złota i srebra, sprowadzić się do ubóstwa; przeciwnie, niemożne będzie aby ciągle nie wzrastał w bogactwie i posiadaniu”
Philipp von Hornick, 1684

dziś gdy amy papierowe pieniadze nie trzeba już tego robić
metale służą jako aktywa
papier służy jako pieniadz

Co by Pan poradził osobie która ma oszczędności (nie licząc złota, którego nie chcę ruszać) w wysokości 50% kredytu w CHF? Spłacić te 50% kredytu od razu czy kupić np. CHF/$ i czekać na korektę żeby trochę zaoszczędzić czy może jakoś inaczej to zainwestować ?

Mam pytanie jak wyglada sprawa ze zlotem z USA na lotnisku. Czy powyzej 6 monet trzeba zglaszac to celnikowi???? Czy liczy sie nominal na monetach(50$). Wiem ze bez problemu mozna przewozic gotowke do 10 000$. Jak to dokladnie wyglada ze zlotem????????????

“Witam Pana, Panie Przemku!
Czytam Pana bloga od dwóch lat i nie żałuję, namawiałem zawsze również swoich rówieśników by robili to samo, ale to jak walenie łbem nawet nie o mur tylko o azbest – Nie dość, że gówno zdziałam to jeszcze na tym stracę i usłysze jaki ze mnie frajer :D”
Ja też tak mam, a mam 26 lat. Próba jakichkolwiek spekulacji na temat: “banknot nie jest tym czym myślisz, że jest, albo banki nie koniecznie chcą dla ciebie dobrze”, konczy się fiaskiem.

Inna sprawa. Nagonka na złoto. Historia wiele razy pokazała że w złocie jest pułapka. Wysoka cena to jedno, a drugie, to fakt, że rządy lubiły “wymieniać” złoto na papierki pod karą przymusu (Europa i USA). W Polsce był (chyba w 1921 albo 24) zakaz wywozu złota pod jakąkolwiek postacią. Do tego deklaracja celna w momencie opuszczenia granic Polski i przekraczania granic innego kraju. A co w takim bądz razie ze srebrem? Czy dla osób aktywnie wykożystujących swój paszport jest to jakieś rozwiązanie?? Jestem też na tak za ziemią pod warunkiem że ktoś siedzi w jednym miejscu i najważniejsze! portafi ją uprawiać. A ja dopiero jade zdobyć tą umiejętność.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *