Categories
Ekonomia Survival

Zawód

Niedawno pewna osoba zapytała mnie jaki zawód wykonuje. Okazuje się, że gdy się dobrze zastanowić, to odpowiedz na to pytanie jest trudna. Po chwili doszedłem do wniosku, że tak naprawdę zajmuję się surwiwalem ekonomicznym. Przygotowuję ludzi do sytuacji SHTF, na wypadek gdyby jakieś zawirowania po raz kolejny dotknęły Polskę i waluta oparta na ustawowym przymusie (papierowa złotówka) przestała po raz kolejny być przyjmowana w zamian za towary i usługi

Gdy wpisze się słowo ‘survival’ na ebay.com to na tą chwilę na pierwszej stronie wyników wyszukiwania mamy takie oto przedmioty:

Pozycja 1 – kołowrotek:

Pozycja 4 – kubek:

Pozycja 8 – pasek z linki:

 

Przypomnijmy sobie wprowadzenie stanu wojennego w Polsce 13 grudnia 1981 r. Który z tych przedmiotów byłby w takiej sytuacji najbardziej potrzebny? Żaden. Tamtej zimy przydatne były złote monety, banknoty RFN lub USA, a najlepiej paszport kraju neutralnego.

Cofnijmy się jeszcze dalej w czasie, do roku 1939. Dnia 31 sierpnia za 1 złotówkę można było kupić 2 marki Rzeszy, a obligacje RP o nominale 100 zł można było sprzedać za 95 zł. Miesiąc później za 1 złotówkę można było kupić tylko 0,5 marki, a za obligacje o nominale 100 zł dostawało się 10 marek, o ile oczywiście nie było się Żydem, bo wtedy konta bankowe były blokowane, a maksymalny majątek w gotówce nie mógł przekraczać 500 zł.

Prosta kalkulacja pozwala wyliczyć, że posiadacze papierowych złotówek teoretycznie stracili 75% siły nabywczej, a posiadacze obligacji gwarantowanych przez państwo, typu ‘zysk bez ryzyka, nominowany w złocie’ stracili 95%. W praktyce nawet więcej, bo ceny pofrunęły w górę, a wiele towarów było dostępnych tylko na czarnym rynku, za jeszcze wyższą cenę. Tutaj można znaleźć nieco informacji, jak proces wymiany złotówki II RP wyglądał w praktyce.

Historia uczy, że oprócz paszportu najbardziej opłacalne było posiadanie złota lub walut państw neutralnych. Złoto było jedynym pieniądzem za który kupowało się wolność, żywność czy dach nad głową. Zawsze.

Zabawki sprzedawane w sklepach z surwiwalem są dobre do leśnych zabaw w harcerzy. Rozpalić ognisko przy pomocy jakiegoś fikuśnego gadżetu zamiast zwykłej zapalniczki za ułamek wydanych pieniędzy, zagotować wodę w manierce, okopcając ją tak, że nadaje się do wyrzucenia, oto podniecająca zabawa w przeżycie. A prawdziwy surwiwal polega na tym, jak dać sobie radę wraz z rodziną, gdy papierowa waluta traci całkowicie wartość, którą przypisuje jej tłuszcza i jak przeżyć w takich warunkach kilka lat nie głodując.

Skoro złoto już tyle razy sprawdziło się w historii ratując ludzi przed głodem, to można wnioskować, że sprawdzi się znowu.

Skoro każda generacja Polaków w ostatnich kilkuset latach miała przynajmniej raz do czynienia z powstaniem czy wojną, to można wnioskować, że kolejne pokolenie też to może spotkać.

To wszystko nie są wyłącznie teoretyczne rozważania. W ciągu ostatniego tygodnia euro pofrunęło z 4,18 na 4,37 złotego. To jest 5% spadku wartości lokalnej waluty, obligacji, akcji i wszystkiego co jest nominowane w złotówkach, a przecież nie jest to nawet wyjście jakiegoś kraju z euro czy oficjalny default któregoś kraju grupy PIIGS. Polska złotówka była, jest i będzie walutą na miarę bananowej republiki i z niewiadomych przyczyn drukowana jest na papierze a nie na kartoflanych liściach (ekologia? wymóg UE?). Strach pomyśleć co się z nią stanie, gdy dojdzie do któregoś ze wspomnianych zdarzeń.

Ostatnio cena złota w złotówkach spadła o około 15%, licząc od szczytu cen. Pamiętajmy, że złoto to ubezpieczanie, a nie winda do nieba. Nie ma co liczyć na to, że zakup paru złotych monet zrobi z nas milionerów. Złoto może odnotować spadki i wzloty, ale zawsze będzie wymienne na aktualną walutę i potrzebne dobra. Teraz spadło o 15%, ale wcześniej czy później wzrośnie. Złotówki i obligacje II RP i PRL straciły całą swoją wartość i nigdy jej nie odzyskają. Jest tylko kwestią czasu, aż złotówki i obligacje III RP będą wyłącznie ciekawostkami numizmatycznymi.

Dzięki fenomenalnej podzielności złota można stworzyć własne portfolio i posiadać różne produkty na różne okazje, na przykład:

Krugerrand, o zawartości złota 31,1 g (1 uncja), gdy trzeba będzie kupić wolność czy nieruchomość – tu w tzw. slabie, dla porównania z wielkością kolejnej monety:

25 złotych, o zawartość złota 0,9 grama, jedna z wielu drobnych monet złotych doskonałych do dokonywania drobnych płatności, tu również opakowana w tzw. slab:

Posiadając przed wojną 10 uncji złota, można było przeżyć z rodziną całą 5 letnią zawieruchę na znośnym poziomie, sprzedając po 1 uncji co pół roku. Koszt zakupu takiej ‘rolki’ wynosił wtedy nieco ponad 2100 ówczesnych złotówek, równowartość motoru Sokół. Ze sprzedaży takiej ilości złota uzyskałoby się dziś nieco ponad 53 000 aktualnych złotówek, o ile ktoś byłby na tyle mądry, by nie kupić dwóch takich obligacji:

Share This Post

28 replies on “Zawód”

Uwielbiam takie wpisy bo bardzo szybko ukazują pozornośc obecnej stabilności (bylo nie było już ponad 20 lat bez większej zawieruchy).

Jestem pewien że jeśli któryś z rządzących polityków czyta twojego bloga to takie cytaty jak:

“Polska złotówka była, jest i będzie walutą na miarę bananowej republiki i z niewiadomych przyczyn drukowana jest na papierze a nie na kartoflanych liściach”

czy

“Złotówki i obligacje II RP i PRL straciły całą swoją wartość i nigdy jej nie odzyskają. Jest tylko kwestią czasu, aż złotówki i obligacje III RP będą wyłącznie ciekawostkami numizmatycznymi.”

mogą u nich spowodować skok ciśnienia. Już widzę oczami wyobraźni minę wzRostowskiego jak wyszuka sobie jakiś elegancki wykres na podstawie którego wyciągnie nieomylne wnioski że to już przeszłość, a teraz jesteśmy w Unii i to już nigdy się nie powtórzy, więc spokojnie oszczędzajmy w złotówkach – najlepiej w obligacjach 😀

Ostatnio przy okazji rozmów o emeryturach z całkiem ogarniętymi ludźmi przewijał się wątek że:
-trzeba będzie pracować prawie do śmierci
-nawet jak dożyjesz to krótko będziesz pobierał
-emerytury będą niskie
-dużo młodych ludzi będzie kombinowało jak tylko będą mogli żeby nie płacić zusu, bo będą wiedzieli że nic z tego nie będą mieli

Ucieszyłem się, że mają takie krytyczne podejście do sprawy. Na pytanie co zrobić żeby się zabezpieczyć na starość usłyszałem że trzeba zacząć oszczędzać – no dobrze, ale jak? No po 200-300zł miesięcznie, to na starość z procentem składanym będzie z tego tyle a tyle. To pytam co z tymi pieniędzmi będzie robić? No jakieś lokaty żeby było bezpiecznie, bo to w końcu na emeryturę. A pytam czy wiedzą co to inflacja, ile wynosi i czy uwzględnili to w wyliczeniach? I mówie żeby sobie porównali chociażby ceny z lat 90 i obecnie. No to trudno, trochę zeżre inflacja, ale zawsze będzie jakiś pieniądz. To pytam co jeśli będzie miał miejsce reset systemu – bankructwo kraju/wojna czy inne takie zdarzenie – to wszyscy tylko patrzyli na mnie jak na jakiegoś błazna. To ja żeby nie być gołosłowny mówię im to co wyczytałem dawno temu na tym blogu – że w ciągu ostatnich 100 lat w Polsce po 2 wojnach i 2x za komuny była wysoka inflacja, że Polska do tej nie spłaciła obligacji II RP, że w niektórych rejonach pod zaborami można było 9x stracić cały majatek jeśli miało się go w papierkach itd. Wtedy dało im to trochę do myślenia. Ale jak zacząłem mówić o złocie to wszyscy że drogie, że gdzie to potem sprzedać, że w skupie płacą 2x mniej (okazało się że wszyscy najpierw pomyśleli o biżuterii…) Wszystko tłumaczylem tak jak umiałem, ale i tak 3/4 z tego jak grochem o ścianę.

Z drugiej strony patrząc większośc ludzi nie ma nawet oszczędności, a sporo ma wręcz długi – więc się nie interesują takimi sprawami.

E tam solidarność… w czasach kryzysu i SHTF zasada “jak trwoga to do boga” przybiera na znaczeniu. Lepiej zaopatrzyć się w polskie złotka i sreberka z papieżem – sporo tego wybito. Łatwo będzie sprzedać nawet moherom bo to papież przecież 😉

Jaki scenariusz przewidujesz dla złota i srebra w przypadku Grexit?
P.S. Mam takie obligacje, i to w idealnym stanie (mój ojciec kupił w PRL-u od kolekcjonera). Chyba powninienem zarządać od skarbu państwa wypłaty. 😉

Wczoraj czytałem na onecie czy jakimś innym ścieku wysoko “plusowany” komentarz jakiegoś “mondrali” który twierdził, że złoto to się do niczego nie przyda, bo jak będzie wojna to jest bezwartościowe i kupi się za wielka sztabę najwyżej dwa bochenki chleba 🙂
W Afryce na bazarach są takie stoiska, siedzi murzyn a przed nim wielka góra lokalnych banknotów. Przychodzi klient, wyjmuje 10$ i dostaje połowę tej góry. Niech se ten komentator jedzie, i zrobi zakupy życia.

Otóż złotówki srebrne (głowa kobiety, sztandar, piłsudski) mają dzisiaj dużą wartość – niektóre wielokrotnie większą niż ówczesna wartość nominalna.

Czy to samo dotyczy srebra? Czy raczej rezerwa na czarną godzinę tylko w złocie?

Tekst typowy dla sprzedawcy byłskotek. Jescze nikt nie najadł się złotem, żeby coś sprzedać potrzebny jest kupujący. Złoto co najwyżej może pomóc w pewnym sotpiu przetrwać ale równie dobrze przyczynić sie do zguby. Po co mają od ciebie kupować złoto skoro mogą je sobie wziąść…?
Proponuję wycieczkę do jednego z byłych obozów, są tam stoły do sekcji zwłok! Przeszukiwano trupy czy nie były ukryte kosztowności w tym wyrywano złote zęby etc. Dlaczego ci ludzie się nie mogli wykupić, tylko ukrywali co się dało? Czy niemcy kupowali złoto od jeńców? Dlaczego w takiej arfyce bez względu ile masz złota zarąbią cie maczetą tylko dlatego, że jeteś z innego plemienia?

Podczas wojny łatwiej było przetwać tym co znali język i posiadali cenne umiejętności, to oni w gównej mieże ocaleli reszta gineła przy ciezkich pracach fizycznych.

to śmieszne ale Ci co wierzą w złoto (no słusznie słusznie) powinni się modlić do Benka i jego drukarek bo tylko on i one razem mogą zagwarantować wzrost wartości złota albo chcociaż utrzymanie na obecnym poziomie cen – uruchamiając QE3
co za parodks 🙂

Złoto tak jak depozyty czy nieduchomości można znacjonalizować, co też już miało miejsce.

@ Waldek

“Podczas wojny łatwiej było przetwać tym co znali język i posiadali cenne umiejętności, to oni w gównej mieże ocaleli reszta gineła przy ciezkich pracach fizycznych.”

Przede wszystkim najłatwiej jest takim, co mają mózg i w odpowiednim momencie spierdolą za granicę do jakiegoś spokojnego miejsca. W 1939 roku myślący zwinęli się na zachód, jelenie pozostały w miejscu lub… przesunęły się od jednego okupanta do drugiego.

“Czy niemcy kupowali złoto od jeńców?”

Tak, kupowali. Akurat hitlerowska machina okupacyjna przeżarta była na wylot korupcją.
Aha i powiedz mi jeszcze, czemu to złoto sobie wsadzano w dupę za Niemca, a nie zwitki banknotów? O tym właśnie był tekst, że całkowita utrata wartości przez pieniądz papierowy w ciągu kilku lat nie jest niczym dziwnym. Czasami inflacja est tak wielka, że kolejne zera dopisuje się co kilka godzin.

Inna sprawa, co myślicie o obecnych spadkach, wiadomo wywołane są one poprzez ucieczkę do gotówki m.in. z papierowych metali, akcji itd. Czy możliwy jest scenariusz odpływu gotówki do fizycznych metali, jak się jeszcze bardziej ciepło zrobi i jednoczesnych dalszych spadków na giełdach?

Waldek -Tekst Twój , typowy dla tych co to maturę ostatnio ledwo, ledwo i na 30%.Zródłowy Doxy nie dotyczył cech spozywczych złota , tylko odwiecznego dylematu ekwiwalentności nosników wartości -w cięzkich czasach.Przywołujesz głupkowate i niesmaczne obozowe schematy , ale brak wiedzy i wyobrazni czyni z Ciebie Idiotę.Otóż ludzie prosto z łapanki , byli juz na starcie razem z zaaresztowanym inwentarzem typu : sygnet , zegarek ,obraczka ,pierscionek , łańcuszki , ostatecznie zęby-własnością Rzeszy.Sa natomiast setki dokumentów , jesli nie tysiace , że obietnica solidnej wykupki w czyms fajnym typu złoto ,dolary-powodowała nagłe rozrzedzenie kordonu wartowników,czyniła z więżnia-obiekt najwyzszej troski.A co do cech intelektualno-manualnych przypominam epizod krakowski gdy pod sciane poszło ponad setkę polskiej elity akademickiej .Zapewniam -mieli wszelkie cechy , predystynowane przez Ciebie do Warunków przetrwania.I jeszcze jedno! Sa pewne warunki brzegowe przy których nie ma jakiegokolwiek bezpieczeństwa zyciowego.Typowe ekstrema , których nie warto eksponowac , bo wystepują w kazdych!!! czasach.Słyszałes zapewne o zabójstwach za parę dosłownie groszy, lub tylko z powodu ,że …”morda jego była jakas taka nie teges”

Złotówki okupacyjnego banku emisyjnego były ważne do 10 stycznia 1945, kiedy na mocy decyzji KPWN straciły wartość. W powojennej Polsce (pamiętajmy ze PRL powstała dopiero w 1952 roku) wymieniano wojenne złotówki GG na nowe komunistyczne złote w relacji 1:1 ale tylko do wysokości 500 zł na osobę !

W 1939 roku okupacyjne władze Niemiec – III Rzeszy – wymieniały złotówki Drugiej RP na złotówki „wojenne” -GG – także w skali 1:1. I =Tu Uwaga = dla Polaków bez górnego limitu ilościowego (!!!), a dla Żydów do 500 zł na osobę !

Widzimy więc iż władze powojennej Polski potraktowały własnych rodaków, Obywateli tak jak Władze III Rzeszy Żydów, podobnie ich okradły!
Wiecej, III Rzesza ekonomicznie traktowała okupowanych Polaków znacznie, znacznie lepiej niż późniejsza „własna” ojczyzna, wymieniając całe zasoby międzywojennych złotówek bez limitu dla Polaków w relacji 1:1 (na terytorium GG) !!

Państwo które własny naród traktuje gorzej niż faszystowska junta swych najgorszych wrogów (III Rzesza Żydów) jest Państwem Haniebnym.

Nb., ile razy Rzeczypospolite okradły własnych obywateli w przeciągu ostatnich 100 lat (??) !!!

Zarzucając mi brak wiedzy zwrócę uwagę na wasz poziom i ton wypowiedzi. Ja nikogo nie obrażam a wy macie wyraźny problem z rozumieniem tekstu czytanego. Ja nie poddaje w wątpliwość ewentualnych nośników wartości, bo to są rzeczy oczywiste. Są czasy, w których pieniądz papierowy ma przewagę nad złomem i na odwrót, a ta historia powtarza się cyklicznie prawda? Chodzi o to, że “najłatwiej jest takim, co mają mózg” i wiedzą w jakim cyklu się znajduje rynek. Każda rzecz jest tyle warta ile ktoś będzie skłonny na nią zapłacić. Chodziło mi o ten mit jakoby złoto miało zawsze zapewnić gwarancje. Idąc tym tokiem rozumowania wszyscy ludzie, którzy nie mają złota są debilami.

Podam przykład mój dziadek miał 14 lat kiedy wybuchła wojna, nie miał złota ale przeżył. I nie przeszedł na stronę okupanta, dwa razy wywozili go na roboty do Niemiec i dwa razy zwiał i potem przyłączył się do partyzantki. Łatwo nie było, ale przetrwał a teraz okazuje się że był debilem, bo mógł sobie wykupić hotel w Alpach i spokojnie przeczekać zawieruchę…

Śmieszne jest właśnie to, że mali ludzie mając kilka błyszczących krążków czują sie już jak Rothschildowie i myślą, że to im załatwi wszystkie problemy.

A co liśli w „ciężkich czasach” organa państwa zażądają jego zwrotu (w najkorzystniejszym wypadku płacąc za złoto jakieś marne grosze)? Niemożliwe? A jak to było w latach 30 w USA? Rząd USA obwieścił, że posiadanie złota przez osoby fizyczne jest zabronione i należy je oddać do banku.

to juz kolejny wpis wysmiewajacy survivalowcow. Moim zdaniem pokazuje to raczej głupawe zachowanie autora. A nie głupote surwiwalowcow.
Na co oni sie przygotowują? na jakies kataklizmy, a doxa na problemy z walutą i ew. wojna. Obie te rzeczy nie sa ze sobą powiązane. I teraz wysmiewa jeden i drugi.
Cała ta spiewka wyglada na rownie smieszna jak taka, ktora by ktos spiewal przy okazji inwestowania. Kupuj jedna akcje bo wzrośnie. To niebezpieczne i głupie podejście. Nalezy dywersyfikować. I to w dowolnej dziedzinie.
Dlatego te krzesiwo nie zamiast zapałek, ale dodatkowo do zapalek a jeszcze umiejetności rozpalenia ognia z patyków. Nie ładujcie się tylko w kruszce bo to głupie. A doxa choc chce dobrze plecie androny.

Przykład moze troche od czapy , ale jednak cos na rzeczy jest.Otóż dwóch braci (rodzinna historia) przeszło szlak bojowy z Armia Andersa i wyladowało w Londynie .jeden został i ożenił się , a drugi wrócił w 1949 do kraju.Mieli majatek ziemski na dzisiejszej Ukrainie , ale wtedy był to ZSRR.Ten co został , dostał Brytyjskie obywatelstwo.Ten co wrócił , został ograbiony(przymusowa wymiana) z ostatniego funciaka w gdyni na cle i z paczką złotóweczek dojechał do domciu w Warszawie.Zdziwiony ,że w jego domu juz mieszka kto inny , postanowił złozyc papiery o restytucje mienia będącego już w tzw. Bratnim Kraju.Jako współwłaściciela podał dane brata -już brytyjczyka.Skutek ?Polak nie dostał grosza ,Brytyjczyk dostał 27410 Funtów w 1955 roku.W tamtych czasach dom w londynie , taki zwykły , nic specjalnego , ale jednak -kosztował srednio 900 funtów .Tak tak! dziewięćset!!!!!Powyższy przykład o czyms mówi nie tak?

Entuzjastów metali szlachetnych nie ma ostatnio wielu, natomiast kupujących jak na lekarstwo, nadszedł zatem czas na naganianie leszczyzny na złom…

@Przemysław Słomski

bardzo nieprzyjemnie jest czytać, że nazywasz Czytelników debilami bez podania, do kogo kierujesz ten epitet. W ten sposób każdy, kto tu komentuje, pomyśli: “a może to do mnie?”

A potem się dziwisz, że ludzie nie chcą komentować postów.

Zycie w ogole jest nieprzyjemne. Cale zycie sie pracuje tylko pp to by byc jeb***nym przez zus i urzednikow.
Jestem w pracy i mam ograniczony dostep do sieci. Mialem na mysli ze co by aie nie napisalo o keuszcach to zawsze pojawia sie debile piszacy ze zlota sie nie zje ale moze ono byc zarekwirowane.
Mam gdzies co kto sibie mysli. Debilizm to debilizm.

Po prostu ponadczasowy, arystotelesowski paradoks wody i diamentu.A tak na marginesie ( to do Waldka)W ogóle ,żeby zyc to przydaje sie jasny umysł i silne ręce.Miliony przezyły nie mając złota -to fakt.Tysiace przezyły bo miały złoto-to tez fakt.

Pycha w rozumie to po prostu głupota.

„Złoto było jedynym pieniądzem za który kupowało się wolność, żywność czy dach nad głową. Zawsze.”

Zawsze… to może komuś Kadafi przypomni ile wolności można za to kupić. Muammar al-Kaddafi też w pewnym momencie stwierdził, że lubi złoto i nie będzie się rozliczał w dolarach. Co było potem? Przyjechali zaprowadzić mu demokrację i wystawili fakturę za rakiety i paliwo…
Królewskie złoto niewiele pomogło, bo złota już nie ma i króla wraz z rodziną też. Za to zostały długi. Fizyczne złoto ma tą właściwość, że cieszy oko, ale złotem się nie najesz – może kiedyś zrozumiesz przenośnie.

Panie Słomski Twoje mierne wynurzenia na blogu i płaszczyzna na której egzystujesz, świadczą jedynie o kompleksach powodowanych mentalnością bazarowego handlarza.

PS rozumiem, że wszystkie oszczędności trzymasz w złocie, żeby cię państwo nie okradło.
Popatrz czasem handlarzu na wykresy złota, srebra, platyny etc.

Co do Kadafiego i innych możnych tego świata, ma zastosowanie rosyjska (chyba) maksyma: ciszej jedziesz, dalej zajedziesz. Zdobyć majątek może nawet głupiec (np los na loterii) ale utrzymać go, rozsądnie wydać i jeszcze pomnożyć- do tego trzeba mieć móżg,wiadomości i charakter.
Zaś co do surviwalu: jak kruche są podstawy naszej egzystencji pokazują awarie dostaw energii elektrycznej. Gdy zbraknie nam prądu na dłużej niż tydzień, wszystko wokół przestanie działać. I wtedy mogą się przydać rowery i haczyki na ryby…

Też myślę że wypowiadają się tu debile. Jeżeli tak boicie się złota to po co w ogóle zawracacie sobie nim głowę? Pozostańcie w złotówkach, kupcie sobie książkę pt. “Jak rozpalić ognisko bez zapałek?” i gitara. A o takich bredniach – kto przezyje wojnę a kto nie, i czy złoto mu w tym pomogło czy nie, i czy był słaby czy silny, to nie chce mi się wypowiadać.

“Skoro każda generacja Polaków w ostatnich kilkuset latach miała przynajmniej raz do czynienia z powstaniem czy wojną, to można wnioskować, że kolejne pokolenie też to może spotkać.”

Nie pamiętam który, albo Hitler albo Napoleon już stwierdził że każde pokolenie musi/powinno przeżyć wojne.

Każde pokolenie, nie tylko Polaków. Wg tych słów to tak jakby czas najwyższy na wojnę.-)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *