Fascynująca jest koncepcja prawa naturalnego. Odpowiedni wpis w Wikipedii jest ciekawy, wyczerpujący i z pewnością zasługuje na przeczytanie, szczególnie że w obrębie kultury często istnieją nawiązania do tego terminu.
W Polsce określenie to zastygło w znaczeniu pre-darwinowskim. Dla obecnych w Polsce kato-talibów jest to zbiór niezbywalnych praw należnych człowiekowi od momentu poczęcia aż do śmierci, nadanych przez boga. Imienia tego boga 99% katolików nie zna, co rzuca pewne światło na tą obrzędową, płytką religię.
Taka koncepcja prawa naturalnego to konsekwencja pojawienia się humanizmu w Europie. W renesansie po raz pierwszy (na taką skalę) w historii ludzkości pojawiła się koncepcja, w której człowiek ma wartość i pewne prawa tylko i aż dlatego, że jest człowiekiem.
Mało kto z badaczy zdaje sobie sprawę z czynników prowadzących do humanizmu renesansowego, kluczowego dla obrazu współczesnej cywilizacji europejskiej. Humanizm zaistniał dlatego, że epidemia dżumy w Europie spowodowała spadek populacji o 1/3, a w obszarach kluczowych dla tworzenia tego prądu nawet o 80%. Życie ludzie nabrało wartości, bo stało się rzadkim dobrem.
Warto zwrócić uwagę, że tam gdzie jest nadmiar życia (przeludnienie) dochodzi do tzw. ‘zdziczenia’. Mamy z tym do czynienia jakże często w fawelach i na polskich czy francuskich blokowiskach, gdzie ludzie są zabijani bez przyczyny czy dla kilku reali/złotych/ojro.
Sytuacja powróci jednak do równowagi gdy gęstość populacji spadnie do niższego poziomu, pojawi się nowa fala humanizmu. Warto tu przywołać postać Kurta Vonneguta, który wstrząśnięty tym co widział w czasie wojny stał się orędownikiem humanizmu, był prezesem American Humanist Association.
Najwyraźniej wartością życia ludzkiego rządzi prawo podaży i popytu. Gdy życie występuje w nadmiarze – nie ma zbyt wielkiej wartości. Sytuacja odwraca się, gdy populacja spada.
Spodziewam się spadku zaludnienia naszej małej planetki w wyniki Peak Oil. Bardzo wiele informacji na ten temat można znaleźć na stronie pt. wymieranie (die off). Za sto lat, gdy populacja ustabilizuje się na rozsądnym poziomie półtora miliarda, humanizm wróci w wielkim stylu.
Na zakończenie warto wrócić do sedna wpisu – czym jest prawo naturalne. Prawa naturalne są zbiorem zasad kierujących życiem na Ziemi. Życie formowane jest przez ewolucję, która nagradza skuteczne organizmy rozmnażaniem i każe śmiercią jednostki mniej skuteczne. Tak rozumiane prawo naturalne jest tożsame z ‘prawem dżungli’ – zwycięzca może zrobić ze zwyciężonym wszystko na co ma ochotę.
Patrząc na to z tej perspektywy prawo stanowione stanowi zaprzeczenie praw naturalnych. W kodeksach chodzi o ochronę ludzi przed sobą nawzajem. Celem jest narzucenie kagańca na naturalną dla człowieka morderczość i poskromienie jego instynktów najskuteczniejszego drapieżnika na planecie. W kato-koncepcji prawo stanowione wynika z prawa naturalnego i służy ochronie praw wymyślonych przez doktrynę chrześcijańska. Tu jedyny spór polega na tym, jak daleko prawo ‘ludzkie’ ma być zgodne z doktrynami o których wielu myśli, że pochodzą od samego boga.
Bez śmierci nie ma postępu, to brutalna i oczywista kwestia. Nasza planeta powstała z pierwiastków stworzonych w wyniku wybuchu jakiejś bezimiennej supernovej. Nie będzie postępu w Polsce, do czasu aż nie wymrą osobniki zatrute członkostwem w PZPR i nadal zatruwane ‘nauką’ społeczną kościoła, wziętą prosto z d**y. Prawo naturalne odnosi się zarówno do planet jak i do poszczególnych gatunków czy społeczeństw. Należy mieć nadzieje, że postęp będzie nadal się odbywał, wraz z wymianą pokoleń.