Categories
Ekonomia

Podatki

Rok się kończy, najwyższy czas pomyśleć o zeznaniach podatkowych. Z ciekawości porównałem ile kosztuje przyjemność mieszkania w Polsce a ile w USA. Założyłem, że w ciągu roku zarobiłbym tyle samo – 24000 $ czyli 72000 zł prowadząc działalność gospodarczą.

Wielu moich znajomych zarabia takie pieniądze. Dane statystyczne potwierdzają, że jest to suma zbliżona do mediany zarobków w USA. Natomiast o ile wiem w Polsce większość może tylko pomarzyć o 6000 zł miesięcznie. Przy porównywalnych cenach życia w obu krajach rzuca to dużo światła na jakość życia w Polsce oraz tłumaczy dlaczego nielegalni emigranci zatrzymani w Polsce modlą się o jak najszybszą ucieczkę dalej na zachód.

Na pierwszy ogień Stany:

podatki1

A teraz Polska:

podatek2

To daje 4134 $. Ale nie zapominajmy o naszym drogim ZUSie:

podatki3

Razem składek będzie 9492 zł – 3164 $

Mamy wobec tego 3391 $ w USA i 7298 $ w Polsce. Amerykańskie podatki nie zawierają ubezpieczenia na zdrowie, ale każdy przyzna mi rację, że państwowa służba zdrowia w Polsce to fikcja i leczenie łączy się z wydatkami z własnej kieszeni. Niewykluczone też, że od lutego 2010 amerykańska składka będzie obejmowała darmowe ubezpieczenie zdrowotne. Wiadomo też, że składki emerytalne w obu krajach pokrywają wyłącznie aktualne wydatki i na emeryturę nie ma co liczyć.

Ponad dwa więcej podatków za życie w kraju o standardzie kraju III świata, z policją nachodzącą domowych ‘piratów komputerowych’ i łapiących palaczy skrętów, bez dróg, z nieskutecznym sądownictwem i totalnie niewydolną służbę zdrowia.

Można argumentować, że Ameryka zadłuża się na potęgę i poziom życia finansowany jest z pieniędzy Azjatów. To prawda, ale Polska też się koszmarnie zadłuża, co można zauważyć obserwując cyferki migające po lewej stronie.

Można też powiedzieć, że jak się komuś nie podoba to może wyjechać. Tylko, że ja już wyjechałem tak jak miliony moich rodaków.

Share This Post

25 replies on “Podatki”

Doxa, a mogłbyś wkleic te tabelki tak, żeby je można było powiększyc?
Z góry dziekuje i pozdrawiam

Doxa, w paru miejscach się dopytam albo nie zgodzę
1. Państwowa służba zdrowa w PL – do niedawna korzystałem z prywatnej opieki medycznej dla siebie/rodziny (podstawowe leczenie bez szpitala), teraz korzystamy z publicznej w mniejszej miejscowości pod Warszawą i wygląda to na tyle nieźle że nie opłaca się nam jeździć do Warszawy do prywatnych lekarzy. Standard się bardzo podniósł odkąd przychodnie mogą być zarządzane na zasadach komercyjnych przy finansowaniu również z kasy publicznej.

2. Opieka szpitalna nie jest najgorsza, mimo kiepskiego standardu samych szpitali (ciasno, obdrapane, kiepskie wyposażenie). Sam personel uważam za dobrze przygotowany i myślę że dużej większości lekarzy można po prostu zaufać. Jest jeszcze sprawa łapownictwa – sprawa chyba w zaniku, ale i tak uważam że pacjenci powinni płacić przynajmniej niewielką część kosztów pobytu w szpitalu z własnych pieniędzy (np podział na to co w standardzie publicznym + wszystko co ponad standard płatne). Przykład: jedzenie dla niemowląt jest zapewniane przez szpital, a równie dobrze rodzice mogli by za to płacić (zupki, przeciery, mleko) bo i tak musieli by to kupić mając dziecko w domu.

3. Jakie są koszty ubezpieczenia medycznego w USA które płaci pracodawca swoim pracownikom? Na Twoim obrazku nic nie widać, więc nie wiem czy tam to jest.

4. Pensja 6000 / miesiąc – to prawie dwa razy tyle co średnia. Ale nie wydaje mi się że w okolicach Warszawy czy innych dużych miast da się przeżyć za średnią krajową, ludzie tu mają ‘średnio’ więcej kasy (sam się zastanawiam skąd). Pewnie chodzi o dobrze funkcjonującą szarą strefę.

5. ZUS to rozbój, natomiast bardzo opłaca się działalność gospodarcza która drastycznie ogranicza składki (niestety, pewnie podwyższając je odpowiednio tym na etacie).

6. Co do sądów, policji, administracji, dróg, infrastruktury – to się zgadzam, jesteśmy w głębokiej d*pie.

Hmm, ja jeszcze nie wyjechałem… a może wcale nie będę musiał wyjeżdżać :> Coś małe te obrazki dajesz, powinny być ciut większe, albo jakiś odnośnik do nich bo nic prawie nie widać.

Na korzyśc Polski dodałbym ZDECYDOWANIE bezpieczniejsze szkoły i wyższy poziom nauczania w nich.
W kwestii policji mam nieco mieszane uczucia. Zastrzelenie podczas zatrzymania jednak w Polsce nie zdarza się tak czesto jak w USA;-)

W sumie w USA jazda w dół i to dość szybka, również ze standardem życia, a w Polsce powolna jazda w górę. Myslę, że przy obecnym tempie za ok 10 lat poziomy zycia się wyrównają. W zasadzie już teraz nie za bardzo jest po co z Polski emigrować do USA. Niemcy, czy W.Brytania jest bliżej, oferując dla wiekszości warunki finansowo-socjalne nie gorsze niż USA, za to blizej do domu.

W ogole w Polsce nie zyloby sie zle gdyby zdziesiatkowac administracje i wypalic korupcje.Do tego korzystne warunki dla biznesu i panstwo prawa a Polska bylaby calkiem zamoznym krajem.Ale ze wzgledow mentalnych i kulturowych tak sie nie stanie.Troche podbijemy w gore na zasadzie naczyn polaczonych(przeplyw kapitalow i know how z UE)ale jeszcze dlugo bedziemy dziura Europy.

Hans, nie mogę sobie wyobrazić, żeby w ciągu 10lat standardy życia w Polsce i w USA się wyrównały. Przepaść cywilizacyjna jest zbyt ogromna. Wystarczy spojrzeć na infrastrukturę drogową USA i Polski :)), ale na tym nie koniec. Nawet gdyby się spełniły czarne scenariusze Doxy 10 lat na pewno nie wystarczy.

@HansKlos

Wyzszy poziom nauczania w Polsce? To jakis zart, choc faktycznie macie najlepiej na swiecie wyksztalconych kelnerow i pomywaczy.
Policja w USA – w przeciwienstwie do polskiej – jest skuteczna i wcale nie jest wszechmocna. Musisz znac swoje prawa, a wtedy mozesz kazdego gline zgiac w pol i jeszcze niezly szmal wyciagnac z kapowni
Poziom zycia w Polsce NIGDY nie dorowna USA.
Ameryka jedzie w dol – fakt. Ale obecny wzrost w polsce jest tylko pozorny. A kryzys dopiero przed wami… Jeszcze nie posmakowaliscie bankructw i odbierania domow przez komornikow. Bedzie sie dzialo, oj bedzie sie dzialo!
Niemieckie, brytyjskie warunki socjalne sa gwozdziem do trumny tych panstw. UE to skrzyzowanie komunizmu z XIX wiecznym kapitalizmem, a to nie moze sie udac. W chwili obecnej obciazenia socjalno podatkowe w UE sa tak wysokie, ze produkcja i uslugi europejskie sa najmniej konkurencyjne na swiecie (niemiecki eksport 50% w dol).
Do tego dochodzi rozdawnictwo w formie finansowania bezsensownych projektow albo rolnictwa w “trudnych warunkach”
Wylaniajacy sie obraz jest raczej smetny i na twoim miejscu Klos nie smialbym sie tyle bo robia Ci sie zmarszczki…

@Doxa

ZApomniales powieziec ze podatki w USA sa nielegalne.

Nielegalny w USA jest tylko /jedynie podatek dochodowt od osób fizycznych uzyskujących ów dovhod z pracy etayowej – nasz polski PIT. I to pokazuje równiez upadak pańsywa Prawa w USA. Nielegalny PIT, dwukrotnie stwierdzony przrz Sad Najwyższy USA i …. tysiace skazanych dnijacych w amerykańskich wiezieniach “przestepców” którzy owego nielegalnego podatku nie zapłacili. Po drodze okradziono ich z dorobku całego zycia. Konkludując UE dzisiaj całkiem blisko do komunizmu (pełen socjalizm juz zdudowany), USA bliżej do faszyzmu (i tak jak w UE socjalizm stosowany juz także macie).

Doxa, zapomniałeś napisać o property taxes które trzeba płacić bo jakby nie patrzeć jest to następna forma haraczu. W Westchester County, NY gdzie miszkam płaći się najwyższe property taxes w USA, średnio 8000 tys. dolarów rocznie.

Państwowa służba zdrowia w Polsce to jest ŻART. Ostatni raz byłem w Polsce trzy lata temu. Poszedłem do swojego znajomego laryngologa 100zl za wizytę, na drugi dzień byłem umówiony na tomografię na 350zł bez kolejek, wszyscy mili i uśmiechnięci bo przecież płacę. Ten “mój” doktorek jest ordynatorem. Poszedłem go odwiedzić raz w szpitalu, masakra co tam działo, tylu pacjentów że aż głowa boli. Jak to mawiają CASH IS KING i jeżeli ktoś ma tego cashu pełno to Polska jest rajem.

HansKlos – dziwne rzeczy piszesz. Edukacja w Polsce leży, nie mówię tutaj o studiach ale o tym co się dzieje w najważniejszym okresie dla dziecka czyli wiek od 5 do 18 roku życia. Po drugie, Polska to kraj monterów a nie liderów biznesu, ludzi którzy mają “chore” ambicje żeby zaistnieć na świecie. Można ich niewidzieć ale bez takich ludzi byloby nudno. Po trzecie, nie ma klasy bogaczy/arystokratów, róznie można to nazywać… Chodzi o ludzi którym Polska dałe dostanie zycie, którzy są bogaci i bez względu na sytaucję gospodarczą nadal będą dużo mieli, z najważniejsze że dorobili się dzięki temu że mieszkaja w Polsce, a nie w Ameryce. W momencie kiedy 1 procent popluacji będzie taki, Polska będzie cudownym krajem. Ale w Polsce ludzi biznesu traktuje się źle, prezydent Kaczyński jest z tego dumny, on nie lubi się spotykać z nimi, woli intelektualistów.

Nonbeliver – podatki są nielegalne, dlatego prawie “3 trillions dollars” żyje sobie w szarej strefie w USA tzn. nie jest opodatkowane. Dane pochodzą z Forbesa, listopad\październik. Tylko “frejerzy” i middle class płacą tutaj wszystkie podatki. /-:

Mógłbym tak dlaej pisać…

@Nonbeliver
Nigdy nie mów nigdy;-) Faktem jest, że kryzys w Polsce powoli się rozpoczyna, ale na Zachodzie ciągle się on pogłębia i możliwy jest totalny kolaps systemu.

“na twoim miejscu Klos nie smialbym sie tyle bo robia Ci sie zmarszczki”
A co mi tam zmarszczki;-)))))

Alez Hans! Nigdzie nie powiedzialem “nigdy”. Racje masz mowiac o poglebiajacym sie kryzysie i mozliwym kolapsie systemu. Tyle tylko, ze zachodni kryzys pociagnie za soba Polske. Niestety.

@Nonbeliver
Poziom życia w Polsce NIGDY nie dorówna USA.

Hmm… no chyba, że za 10-15 lat powoli zacznie brakować ropy wraz ze śmiesznie tanią energią, wtedy życie w miastach typu LA może przestać być takie zabawne.

I nagle europejskie (w tym i polskie) miasta ze świetnie rozwiniętą komunikacją miejską będą zapewniały jednak dużo wyższy poziom życia.

a na tą chwilę nie mogę przestać się zastanawiać skąd USA weźmie na finansowanie swojego deficytu skoro Chiny ostatnio oficjalnie ogłosiły, że nie będą więcej kupowały amerykańskich papierów…
przyjdzie chyba czas na finansowanie deficytu przez FED, czy jak?

“”Na korzyśc Polski dodałbym ZDECYDOWANIE bezpieczniejsze szkoły i wyższy poziom nauczania w nich.””

o poziomie nauczania w szkole decyduje inteligencja uczniów. Jak ma sie do czynienia z kretynami to o poziomie nauczania można zapmnieć. Jaki by poziom nie był to krtynów niczego nie nauczysz. Mówię to jako wieloletni korepetytor. Nauczyciel ma w klasie 30 osób. Jak by dobrze nie uczył to durnie nie zrozumieją bez osobistego pochylenia się nad każdym przypadkiem

“”Przykład: jedzenie dla niemowląt “”

Powszechnie wiadomo że niemowlęta zjadają takie ilości jedzenia że światowe rolnictwo nie nadąża z produkcją. Mówienie o kosztach posiłku dla niemowlaka to czysty populizm. Dzieci w porównaniu z dorosłymi jedzą ZERO i to tanie zero

Hans:
co do poziomu nauczania w szkolach podstawowych i gimnazjum (junior high) to sie zgodze.
Przecietny Amerykanin/ka konczacy high school nie umie rozwiazac prostego rownania, policzyc proporcji, nie wie co to sa geny a w temacie geografii nie zna nawet wlasnego kraju, nie wspominajac juz o swiecie.
To sa szkoly publiczne.
Prywatne oczywiscie maja wyzszy standard, a kadra uniwerkow takich jak Princeton, Stanford, Berkeley rekrutuje sie glownie z emigrantow.

Natomiast co do bezpieczenstwa to sie nie zgodze.
Naogladales sie wasc za duzo filmow roznych strzelankowych. Owszem, szkoly w gettach LA czy NYC sa koszmarne i rzadzi tam mafia, ale te w mniejszych miasteczkach, wioskach czy chociazby tu, gdzie mieszkam, sa w miare spokojne. Rzeklabym, ze dostac w tube tam znacznie trudniej, niz w przecietnej zawodowce w Pcimu albo liceum w Lublinie…

Mieszkam w PL, często bywam w USA i trudno z autorem się nie zgodzić.

Co do mitów, którymi karmią nas komentujący. Mam firmę w Polsce i co do poziomu edukacji. 95% kandydatów (wykształcenie “wyższe”) nie potrafi z użyciem kalkulatora dodać dwu liczb trzycyfrowych i odjąć od nich 10%. Takie są fakty.

Co do zwykłych prawników (sprzedawcy, zamiatacze ulic itp) to ci w USA chociaż potrafią trzymać się procedur i robić co się im każe. Większość naszych pracowników w PL to przerasta. O poziomie wymaganego nadzoru nie wspomnę.

Czy dogonimy kiedyś USA? Niestety Doxa ma rację że nie. Spójrzcie na wykres PKB na obywatela w ciągu ostatnich 50 lat. Polska ma cały czas pomiędzy 20a 25% tego co jest w USA. Nawet po tzw. upadku komuny ten wskaźnik się nie zmienił.

http://www.wolframalpha.com/input/?i=gdp+per+capita+poland%2C+usa

Pozdrawiam.

“95% kandydatów (wykształcenie “wyższe”) nie potrafi z użyciem kalkulatora dodać dwu liczb trzycyfrowych i odjąć od nich 10%”

Daj im zwykłą kartkę papieru;-)

“Polska ma cały czas pomiędzy 20a 25% tego co jest w USA”

To wygląda tak ładnie tylko na papierze, tj w PKB. O poziomie życia świadczy ilość samochodów, komputerów, telewizorów, zmywarek, książek, domów na własność, dostępu do internetu itp. Gości z USA często zadziwia zmywarka i komputer w domu na wsi, podobnie, jak i to, ze jada się tutaj nożem i widelcem;-)

Wlaśnie !

Vat w Polsce – 22 %
Sale tax w Chicago 10,5 %, co jest stawką najwyższa w kraju i budzi protesty. Ten podatek obejmuje tylko sprzedaż realnych towarów (za usługi się go nie płaci). Łatwo go uniknąć kupując przez ebay z innego stanu.

I ja też się zbieram do wyjazdu, na starość. Nie mogę, mimo mojego rozpaczliwego nawoływania do rozsądku, wyzwisk dla kretynów itd pozwalać sobie na znoszenie tego aż do śmierci. Zatem do zobaczenia.

Witam,

Mam pewne wątpliwości co do poziomu życia amerykańskiej middle class i polskiej, powiedzmy pokolenia w okolicach 40-stki. Sporo osób z mojego otoczenia w tym wieku ma spłacone mieszkanie/dom, przywoite służbowe auto, może trochę mniej przywoite prywatne, pieniądze na wakacje itd…

Może te domy i auta trochę mniejsze 🙂

Amerykanie zapewne mają większe oszczędności (choćby dla dzieci na studia), ale tez dużo większe ryzyka życiowe: utrata pracy – utrata domu, wysokie koszty ubezpieczeń medycznych i ew. koszty leczenia jak ubezpieczalnia uruchomi swoich prawników. W Polsce “w standardzie” jest utrudniony dostęp do leczenia pewnych chorób, ale w razie poważnej choroby jest jednak “jakaś” szansa na poważne leczenie.

Mój punkt widzenia jest oczywiście mocno subiektywny, bo dużo zarabiam i mieszkam w Wawie, ale odnosze się tylko do porównania klasy średniej, choć zdaję sobie sprawę, ze odsetek ludzi dobrze zarabiających w Poslce jest dużo mniejszy.

KJ

> no chyba, że za 10-15 lat powoli zacznie brakować ropy
> wraz ze śmiesznie tanią energią, wtedy życie w miastach
> typu LA może przestać być takie zabawne.

O ropę się nie bój. Taniej ropy wydobywanej kosztem $5 za baryłkę
niedługo zabraknie. Wtedy opłacalne stanie się eksploatowanie
dziś niezbyt opłacalnych złóż piasków roponośnych, eksploatacja złóż węgla. Samych złóż nadających się do bezpośredniej, podziemnej gazyfikacji stany mają 2x tyle ile obecnie eksploatowane złoża światowe. Nie wydobywa się ich, bo się to DZIŚ nie opłaca. Potem mamy jeszcze biodisla z trzciny cukrowej, którego robią z powodzeniem brazylijczycy a amerykanie nie, uran (gigantyczne “złoża” w magazynach odpadów radioaktywnych – amerykanie NIE prowadzą recyclingu odpadów!). Bądź spokojny.

@Salvatore
> a na tą chwilę nie mogę przestać się zastanawiać
> skąd USA weźmie na finansowanie swojego deficytu

Podejrzewam że nie weźmie. Wydoją frajerów którzy finansują ten deficyt ile się da i się pożegnają. I co zrobią Chiny? Urządzą blokadę morską?

@Nonbeliver
> Wyzszy poziom nauczania w Polsce? To jakis zart (…)

Na ten żart nabiera się niestety co roku ~2mln studentów.

“O ropę się nie bój. Taniej ropy wydobywanej kosztem $5 za baryłkę
niedługo zabraknie. Wtedy opłacalne stanie się eksploatowanie
dziś niezbyt opłacalnych złóż piasków roponośnych, eksploatacja złóż węgla. Samych złóż nadających się do bezpośredniej, podziemnej gazyfikacji stany mają 2x tyle ile obecnie eksploatowane złoża światowe. Nie wydobywa się ich, bo się to DZIŚ nie opłaca. Potem mamy jeszcze biodisla z trzciny cukrowej, którego robią z powodzeniem brazylijczycy a amerykanie nie, uran (gigantyczne “złoża” w magazynach odpadów radioaktywnych – amerykanie NIE prowadzą recyclingu odpadów!). Bądź spokojny.”

po tym co tu powypisywałeś widać że masz blade pojęcie o ropie, zatem wcale nie jestem spokojny 😀

A ja jak najbardziej. Kryzys być może położy w końcu kres centralnemu planowaniu rynków paliwowych (dopuszczanie paliw do obrotu, centralne planowanie składów mieszanek itd). Odpowiedź na pytanie “czy X się opłaca” w obecnych realiach nie wydaje mi się możliwa. W ogóle debaty na temat paliw przypominają mi obecnie posiedzenia Gosplanu, na którym roztrząsano skład owsianki w studenckich barach.

Gigantyczne zasoby uprawne leżą niezagospodarowane, bo po prostu nie wolno ich wykorzystać do produkcji paliw a inwestycje są blokowane regulacjami. Z jakiegoś powodu biedna ludność Indii była w stanie sama pobudować sobie biogazownie i czerpać z nich gaz do ogrzewania i gotowania a jedna z największych gospodarek świata (niemcy) nie może się obejść bez dotacji. Strange?

O los energetyki jestem spokojny. Niespokojne mogą być tylko świnie przy korytach.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *